Tydzień z Heksami - Heks Drugi

Po heksach nad Wisłą

Po heksach nad Wisłą

Po heksach nad Wisłą, Tydzień z Heksami - Heks Drugi

Zdarzyło się to dawno, dawno temu, w czasach, kiedy szczytem technologicznym w dziedzinie wirtualnej rozrywki były „jajka” z sowieckiej Elektroniki i podłączany pod telewizor Pong. Wtedy to właśnie, bezsprzecznymi królowymi gier były wszelakiej maści planszówki: od dziecięcego Grzybobrania, po strategiczną Bitwę Morską. Pewnego dnia w sklepach pojawiły się gry o intrygujących okładkach i tytułach, z nieznanym dotąd logo firmy Encore. Ratuj swoje miasto, Bitwa na polach Pellenoru - to rozbudzało wyobraźnię. Po jakimś czasie okazało się, że większość wydawanych przez Encore tytułów ma łudząco i podejrzanie podobne odpowiedniki wśród zachodnich wydawnictw, co biorąc pod uwagę dużo późniejsze daty wydania polskich edycji i brak jakichkolwiek informacji o licencji, pozostawiło pewien niesmak wśród fanów. Nieco później, na rynku pojawiła inna firma, której produkty skierowane były do wymagającej grupy miłośników historycznych strategii. Dragon wyspecjalizował się bowiem w produkcji oryginalnych i zaawansowanych, turowych strategii, opartych na heksagonalnym podziale planszy.

Oczywiście, nie tylko te dwie firmy zajmowały się w Polsce wydawaniem planszówek. Dość wspomnieć o Sferze, która kupiwszy od Games Workshop licencję na grę Talisman, wydała ją u nas pod nazwą Magia i Miecz, od nowa definiując pojęcie „kultowa gra”. Przy okazji zaś podnosząc poprzeczkę, jeśli chodzi o jakość samej edycji – mocne tekturowe pudełko, podklejona równie grubą tekturą plansza, karty postaci, przygód i ekwipunku wydrukowane na papierze kredowym. Dość powiedzieć, że to pierwsze wydanie jest dziś przedmiotem westchnień miłośników tego typu rozgrywki i marzeniem niejednego kolekcjonera gier planszowych.

W większości turowych gier strategicznych – czy to stołowych, czy komputerowych – mamy do czynienia z podziałem mapy na mniejsze pola, ułatwiające orientację i logistykę w czasie rozgrywki. W zasadzie spotykamy się z dwoma podstawowymi sposobami takiegoż podziału – na pola w formie kwadratu lub też na heksy, czyli pola o kształcie sześciokąta foremnego. Nie miejsce tu na wywody o wadach i zaletach każdego z tych systemów, jedno jednak jest pewne – układ heksagonalny zdobył dużo większą popularność. I takim właśnie, strategicznym grom planszowym rozgrywanym na mapach o strukturze plastra miodu, przyjrzymy się poniżej.

Bitwa na polach Pellenoru

Wydana w 1984 roku przez Encore gra, pozwala nam stanąć po jednej ze stron w największej chyba bitwie podczas Wojny o Pierścień, znanej z kart powieści J.R.R. Tolkiena. Podczas 16 tur, dowodząc bądź to wojskami Sił Ciemności, bądź też obrońcami Minas Tirith, mamy okazję odmienić wynik bitwy, która walnie przyczyniła się do rozstrzygnięcia losów Śródziemia. Mapa dość schematycznie przedstawia fragment Minas Tirith, wraz z murami, bramami, szańcami oraz przedpole miasta-twierdzy, z uwzględnieniem takich elementów, jak góry, skały, lasy i drogi.

Oprócz zwykłych, regularnych jednostek wojskowych (te same oddziały ludzkie mają inne statystyki, niż ich np. orkowe odpowiedniki), mamy tu również bohaterów (między innymi Gandalf, Wódz Nazguli czy Eomer) oraz jednostki specjalne, takie jak Grond, olbrzymi orkowy taran. Oprócz sił obecnych na mapie od początku rozgrywki, bardzo ważną rolę odgrywają posiłki pojawiające się w trakcie rozgrywki. Jednym z kluczowych momentów batalii są tury druga, kiedy to przybywa wsparcie dla armii Saurona i piąta, gdy do akcji wkraczają jeźdźcy z Rohanu. O wyniku poszczególnych walkarozstrzygają rzuty kośćmi sześciościennymi, skonfrontowane z odpowiednimi statystykami oddziałów. Bogowie Wikingów

Kolejna z „oryginalnych” produkcji firmy Encore. Tym razem za źródło „inspiracji” posłużył produkt TSR, mający identyczny tytuł. Na niewielkiej planszy przedstawiającej Asgard, toczymy bitwę pomiędzy dwiema frakcjami skandynawskich bogów. Ragnarok, dzień końca świata i ostateczna bitwa mająca przesądzić o jego dalszych losach. Możemy dowodzić jedną z dwóch stron tego legendarnego konfliktu, od nas zależy, czy opowiemy się po stronie bogów Asgard, czy sił Chaosu.

Na mapie nie ma zbyt wielu jednostek, gdyż zamiast regularnych oddziałów wojska, dostajemy tu pod komendę samych bogów oraz kilka mitycznych istot. Zadaniem sił Chaosu jest ścięcie świętego Drzewa Życia, Yggdrasill, druga strona konfliktu ma zaś temu zapobiec, zabijając jednocześnie przywódcę „złych”, przewrotnego boga Lokiego. Poszczególne postaci dysponują zdolnościami specjalnymi, których odpowiednie użycie jest kluczem do zwycięstwa. Gra przeznaczona jest raczej dla początkujących miłośników tego typu rozrywki, zasady, nawet w wersji rozszerzonej, są bardzo proste i łatwe do opanowania.

Odkrywcy nowych światów

Znów Encore, i znów wyraźna „inspiracja”, tym razem wydanym przez SPI tytułem Voyage of the B.S.M. Pandora. Przy okazji zaś, jeden z najbardziej oryginalnych produktów wśród heksowych planszówek. Po pierwsze bowiem, gra przeznaczona jest tylko i wyłącznie dla jednego gracza. Jest więc pozycją idealną dla wszystkich tych, którym trudno znaleźć w danej chwili partnerów do rozgrywki. Kolejną wyróżniającą ją cechą, jest pomysłowe połączenie elementów strategii z grami paragrafowymi i RPG.

Plansza podzielona jest na kilka map, z których jedna obrazuje przestrzeń kosmiczną z kilkoma układami planetarnymi, pozostałe zaś są podzielonymi na nieśmiertelne heksy fragmentami powierzchni planet kilku typów. Po dotarciu naszego gwiezdnego statku badawczego do jednego z układów, losujemy w specjalnej tabeli typ powierzchni napotkanej planety, po czym ustalamy skład ekspedycji, która na niej ląduje. Wtedy odpowiednie żetony są przenoszone na jedną z map, tam zaś, w oparciu o rzuty kośćmi i specyfikę obszaru, generowane są odpowiednie zdarzenia, o których przeczytać można w odnośnych paragrafach. W wyniku eksploracji można trafić, np. na artefakty Obcych, tudzież agresywnie nastawione do badaczy okazy miejscowej fauny.

Wojna o Pierścień

Opus magnum firmy Encore, będące bliźniaczym odpowiednikiem, wydanej w roku 1977 przez SPI gry o tym samym tytule. Jedna z najbardziej kompleksowych i największych gier strategicznych w klimatach fantasy oparta o heksagonalny podział planszy. Samo rozstawienie wszystkich żetonów na przedstawiającej Śródziemie od Shire, aż po Umbar, ogromnej mapie, potrafiło zająć nawet kilkadziesiąt minut! Olbrzymi obszar gry, mnóstwo jednostek i dwa równoległe wątki gry, to jej najciekawsze cechy. Bowiem, poza typowo strategicznymi działaniami (ruchy jednostek, bitwy), mamy również uwzględniony wątek „fabularny”, czyli zmagania Drużyny Pierścienia. Oprócz więc żetonów przedstawiających poszczególne wojska, dysponujemy znanymi z powieści bohaterami, którzy mogą zarówno działać w pojedynkę, jak i na przykład stanąć na czele sprzymierzonych oddziałów.

Gra jest projektem niewątpliwie bardzo ambitnym, próbującym na planszy oddać wszelakie aspekty opisanej przez Tolkiena batalii. Szkoda tylko, że nie do końca przekłada się na ogólną grywalność tytułu. Rozgrywka jest szalenie czasochłonna i niestety również dość mozolna. Grze brakuje przede wszystkim dynamiki, co daje się odczuć szczególnie w przypadku sił Saurona, gdyż ma on (dla zrównoważenia rozgrywki) ograniczoną liczbę ruchów w turze oraz (co z kolei wynika z wątku „fabularnego”) jedyna, opłacalna strategia działania polega na czekaniu. Dodatkowo, opisywana wcześniej, gigantyczna plansza jest w rzeczywistości wykorzystywana jedynie w kilkudziesięciu procentach – na większości terenów po prostu nie opłaca się prowadzić działań, gdyż nie mają one żadnego znaczenia strategicznego czy fabularnego.

GramTV przedstawia:

Nadciągają dragoni

Nie każdy jednak jest miłośnikiem klimatów fantasy czy science fiction, wielu graczy preferuje bowiem gry bardziej „realistyczne”, starające się jak najdokładniej odwzorować za pomocą tekturowych żetonów i zestawu tabel realia historycznych pól bitew. Produkcją takich właśnie tytułów zajęła się swego czasu w naszym kraju firma Dragon. Publikowane przez nią tytuły, to w zasadzie wyłącznie klasyczne turowe strategie, rozgrywające się na heksagonalnych mapach, odwzorowujące przełomowe bitwy i batalie zarówno z okresu II wojny światowej, jak i wcześniejszych epok. Rozgrywkę prowadzi się w oparciu o jeden z uniwersalnych systemów, charakterystycznych dla każdej z serii gier.

Wraz z grami, firma wydawała równolegle periodyk, zatytułowany Dragon (później Dragon – hobby), w którym publikowane były nowe scenariusze, rozszerzenia zasad i map, dodatkowe żetony jednostek, a nawet całe, kompletne mapy i gry. Tytuły oparte na dragonowskich systemach ukazują się do dziś, zaś naturalnym spadkobiercą czasopisma jest obecnie Taktyka i strategia. Jak już wspomnieliśmy, rozgrywka toczy się w oparciu o kilka systemów, z których każdy charakteryzuje się zróżnicowanym poziomem realizmu i skalą działań, co w dość oczywisty sposób przekłada się na ilość i stopień komplikacji zasad.

W39 Zalążkiem tegoż systemu, w oparciu o który powstają gry przedstawiające walki podczas kampanii wrześniowej, była wydana właśnie przez firmę Dragon planszowa strategia - Bzura 1939. W ciągu kilku ostatnich lat system ten wciąż ewoluował (i ewoluuje przy aktywnym udziale fanów), dążąc do maksymalnego realizmu, przy jednoczesnym zachowaniu wysokiego poziomu grywalności pierwowzoru i przejrzystości reguł. Dodawane są nowe zasady (na przykład dotyczące kwestii morale), równie ważna jest jednak zgodność z realiami kampanii wrześniowej. Sprawia to, iż siły niemieckie mają w tym systemie wyraźną przewagę, przez co z kolei gracze początkujący mogą mieć pewne trudności z uzyskaniem przewagi podczas prowadzenia oddziałów polskich.

Na działania każdej ze stron mają wpływ takie czynniki, jak rzeźba terenu, strefy kontroli czy odpowiednie zaopatrzenie, operujemy zaś jednostkami na poziomie kompanii, batalionu lub pułku. Pozwala to na dość wygodne dostosowanie skali działań do ilości posiadanego przez nas na zabawę czasu. System doskonale nadaje się zarówno dla początkujących strategów, jak i starych wyjadaczy – przejrzyste zasady daje się łatwo opanować, poziom realizmu zaś jest na tyle wysoki, by usatysfakcjonować nawet wybrednych graczy. O wynikach starć decydują rzuty kością sześcienną, skonfrontowane z jedną z dwóch przejrzystych tabel. Możliwość łączenia map, dodatkowe scenariusze i jednostki ukazujące się w Taktyce i strategii, to dodatkowe jego atuty. Aktualnie w systemie tym wydane zostały (zarówno jako osobne gry, jak i w czasopiśmie), miedzy innymi następujące tytuły: Bzura 1939, Piotrków 1939, Wybrzeże 1939, Góry Świętokrzyskie 1939 oraz Wołomin 1920. WB95

To najprostszy z trzech systemów, umożliwiający nawet początkującym graczom szybkie opanowanie zasad i możliwość toczenia wielkich batalii II wojny światowej. Nie ma tutaj żadnych tabel czy przeliczników, dzięki czemu rozgrywka jest niezwykle dynamiczna, odbija się to niestety wyraźnie na jej realizmie. Duży poziom umowności nie oznacza jednak na szczęście odstępstw od historycznych realiów – w tej kwestii gry z tej serii wciąż plasują się bardzo wysoko. Skala gry obejmuje większe, niż w przypadku W39 zgrupowania wojsk – mamy tu do czynienia głównie z brygadami, dywizjami i pułkami. W systemie WB95 możemy spróbować swych sił w starciach głównie na froncie wschodnim, biorąc udział w takich kampaniach, jak Stalingrad 1942-43, Smoleńsk 1941 czy Budapeszt 1945 oraz po drugiej stronie Renu, dzięki grze Ardeny 1944.

B35

Chyba najbardziej rozwinięty i skomplikowany ze wszystkich trzech systemów, najwierniej też oddający realia walk toczonych podczas największego konfliktu zbrojnego w historii świata. Realizm rozgrywki okupiony został jednak znaczną komplikacją zasad i dużą ilością wszelkiego rodzaju modyfikatorów. Mamy tu bowiem nie tylko reguły rządzące samą walką czy wpływem terenu na ruch i działania jednostek, ale również drobiazgowe zasady dotyczące walki w nocy, przepraw promem czy ucieczki i prowadzenia pościgu. Dość powiedzieć, że ten żywy, wciąż rozwijający się system doczekał się nawet specjalnego i osobnego wydania dotychczas powstałych i zmodyfikowanych zasad, zebranych w pięćdziesięciostronicowej instrukcji i mnóstwie odnośnych tabel.

Duży stopień zaawansowania tych reguł może zniechęcać początkujących, jednak po przeprowadzeniu kilku bitew i praktycznym zapoznaniu się z rozgrywką, bardzo szybko zaczynamy doceniać celujące niemalże odwzorowanie działań na frontach II wojny światowej. Gra sprawia niesamowitą przyjemność, co jest wynikiem zarówno samych zasad, jak i przejrzystych, estetycznie wykonanych elementów – map i setek żetonów, symbolizujących poszczególne jednostki. Oczywiście, podobnie, jak w przypadku dwóch poprzednich systemów, mamy dzięki czasopismom możliwość rozbudowania gry o dodatkowe mapy, jednostki,czy nowe, szczegółowe zasady.

Inne

Poza wspomnianymi wyżej trzema systemami, na rynku ukazał się szereg gier prezentujących konflikty i bitwy z wcześniejszych epok, takie jak Wojny napoleońskie, Grunwald 1410 czy Kircholm 1605. Mimo zupełnie innego okresu historycznego, musimy przyznać, że również w tym przypadku stoją one na bardzo wysokim poziomie, czasem wręcz doskonale oddając specyfikę działań wojennych w danym czasie.

Podzielona na heksy plansza do gry, to według wielu już przeżytek. Po cóż bowiem tracić czas na rozstawianie żetonów, przeliczanie modyfikatorów i sprawdzanie tabel, skoro w najnowszym RTS-ie zrobi to za nas dobrze schłodzony Dual-Core? Odpowiemy więc – po to, aby spotkać się czasem w gronie przyjaciół i przy obowiązkowo bezalkoholowym (mrug) napoju o złocistej barwie, spędzić kilka godzin nad zajmującą cały stół planszą, przy okazji dyskutując, kłócąc się o szczegóły i interpretację zasad czy podśmiewając skrycie z pechowych rzutów kumpla. Tego nie da nam nawet najbardziej wypasiony pecet.

Komentarze
18
Usunięty
Usunięty
03/08/2007 02:32

A ja odkryłem w szafie należące do ojca pierwsze wydanie gry "Magia i Miecz"! (yeah)

Usunięty
Usunięty
13/07/2007 20:58

Mam "Bzurę 1939" oraz "Bogów Wikingów". Fajne gierki!

Blackhand
Gramowicz
13/07/2007 13:17
Dnia 12.07.2007 o 21:44, wojtek665 napisał:

...

Jakby miał być kompletny, to by pewnie wyszedł z tego solidny cykl artykułów :). Zresztą popatrz na tekst o turówkach na kompy - tam to dopiero temat został zaledwie "liźnięty" :).




Trwa Wczytywanie