Nie wiadomo na razie, czym okaże się typ planeswalker. Gracze najczęściej typują, że będzie to coś zbliżonego do wcześniejszych Vanguardów – kart, które same znajdowały się poza grą, jednak wprowadzały specjalne zasady dla graczy, których reprezentowały.
Z nadejściem Future Sight pojawiło się chyba najwięcej nowych słów kluczowych, z których część odnosi się do umiejętności często spotykanych już wcześniej. Reach to pajęcza zdolność blokowania latających stworów, shroud – istota nie może być celem zaklęć i efektów, lifelink – tyle obrażeń, ile zada stwór, tyle życia dostaje jego kontroler, deathtouch – każda istota zraniona przez stwora ginie, poisonous – stwór kładzie na graczu poison countery. To przykłady starszych zabawek w nowym opakowaniu, ale są też nowe – np. delie (obniża koszt zagrania karty o 1 za każdą kartę usuniętą z cmentarza przy zagrywaniu), gravestorm (kopiuje zaklęcie za każdy permanent, który wcześniej w turze trafił na cmentarz), fateseal (scry, ale na bibliotekę przeciwnika), transfigure (poświęć stwora z tą umiejętnością aby wstawić do gry z biblioteki innego o tym samym koszcie converted mana. Pięć legendarnych istot dostało zdolność grandemr – gdy taki zawodnik jest w grze, zrzucenie jego kopii z ręki na cmentarz daje określone efekty. Lądy doczekały się swojego odpowiednika ekwipunku – są nim fortyfikacje. Na razie pojawiła się jedna karta tego typu: Darksteel Garrison, który czyni ląd niezniszczalnym. Pojawiło się też sporo kart ewidentnie przeznaczonych do gry wieloosobowej – np. Imperial Mask, biały enchantment, który działa jak Ivory Mask i tworzy swoje kopie dla każdego gracza z drużyny jego kontrolera. W Future Sight można znaleźć mnóstwo pojedynczych kart, które w jakiś sposób łamią kanony. Ghostflame to bezkolorowe (!) zaklęcie, które kosztuje 2R – świetny sposób na eliminację stworów z protection from red. Jest też Sarcomite Myr – niebieski i jednocześnie artefaktyczny stwór za 2U. Dryad Arbor to z kolei jednocześnie las i stwór 1/1, natomiast inny ląd, Zoetic Cavern, ma zdolność morph – zależnie od potrzeb można go wystawić jako stwora 2/2 albo zwykły ląd. Są też lądy ze zdolnościami transmute (Tolaria West), graft (Llanowar Reborn), dredge (Dakmor Salvage), hellbent (Keldon Megaliths), a nawet scry (New Benalia). Produkujący Zombie enchantment Bridge from Below działa tylko wtedy, gdy znajduje się na cmentarzu – już teraz stał się podstawą ciekawej talii. Spellweaver Volute to z kolei Aura, która leży na stole, ale dołączona jest do karty na cmentarzu. Znajdą się też enchantmenty, które tapuje się podczas aktywacji – rzecz, której nigdy wcześniej nie stosowano. Seht’s Tiger to biały stwór z flashem, który wchodząc daje kontrolerowi ochronę przed wybranym kolorem do końca tury. Venser, Shaper Savant także wchodzi z flashem, a przy wejściu cofa na rękę wskazany permanent albo, uwaga!, zagrywane właśnie zaklęcie. Z innych zaskakujących wynalazków dostaniemy m.in. Force of Savagery, czyli zielonego stwora 8/0 (tak, zero!) trample za 2G, czy Char-Rumblera, dopalanego do przodu, z double strike, ale startowo -1/3 (tak, tam jest minus!).Jak widać, na różnorodność nie można tym razem narzekać. Są też, jak to już od dawna zostało przyjęte, cykle kart w różnych kolorach. Pojawiło się kolejnych pięciu magów – tym razem po artefaktach i lądach, są oni odbiciem dawnych enchantmentów (np. Magus of the Moat ma tę samą zdolność co stary biały enchantment Moat – chroni kontrolera przed nielotami). Jest też pięć Paktów – instantów, które kosztują 0, jednak w następnym upkeepie trzeba zapłacić określony koszt, w przeciwnym razie przegrywa się grę. Jak łatwo przewidzieć, jednym z nich jest niebieska kontra – Pact of Negation.
Długo można wymieniać niespodzianki, jakie zgotowano graczom w Future Sight – ogromna część to wgląd w przyszłość MtG, przedsmak nadchodzących edycji. Warto jeszcze parę słów poświęcić kartom, które zapowiadają się na rodzynki, najbardziej poszukiwane przez graczy zarówno w turniejowym typie 2, jak w innych (a może nawet szczególnie w innych). Na ich czele stawiam Glittering Wish – kolejne z serii życzeń, tym razem umożliwiające dociągnięcie spoza gry na rękę wielokolorowej karty. Czarne talie discardowe dostały dwie bardzo złośliwe zabawki: Gibbering Descent – enchantment zmuszający graczy do discardu i pozbawiający życia i nową Shimian Specter z wbudowaną „lobotomią” (za jedyne 2BB). Biały enchantment Barren Glory dający inną opcję zwycięstwa gracza może stać się podstawą bardzo ciekawych talii. Podobnie z zielonym Heartwood Storytellerem, który w zielonych taliach opartych na stworach może być dużym wzmocnieniem. Z uncommonów na uwagę zasługuje m.in. Yixlid Jailer, czyli zombie który pozbawia karty na cmentarzu wszystkich zdolności – znakomita umiejętność.Oczywiście trudno przewidzieć, co jeszcze strzeli graczom do głowy i jakie niezwykłe kombinacje kart znajdą. Dlatego warto przekonać się o tym na własnej skórze i za kilka dni zaopatrzyć się w Future Sight.