Magic the Gathering - Future Sight - gra karciana

JeRzy
2007/05/06 14:05

SPOJRZENIE W PRZYSZŁOŚĆ

SPOJRZENIE W PRZYSZŁOŚĆ

SPOJRZENIE W PRZYSZŁOŚĆ, Magic the Gathering - Future Sight - gra karciana

Lada chwila do sklepów trafi najnowszy dodatek do Magic: the Gathering z bloku Time Spiral, zatytułowany Future Sight. Turnieje pre-release już się odbyły, a pełna lista kart pojawiła się w Gathererze, na stronie Wizards of the Coast. To dobry moment, żeby przyjrzeć się, co proponują twórcy gry – tym bardziej, że nowinek jest wiele. Future Sight powinien urwać spekulacje, jakoby projektantom skończyły się pomysły.

W rozszerzeniu Time Spiral pojawiały się karty „timeshifted” – z przeszłości, ze starą oprawą graficzną. W Planar Chaos mieliśmy zestaw „planeshifted”, czyli dawne karty w nowych kolorach i ze zmienionym wyglądem. Karty „futureshifted” z najnowszego dodatku prezentują zupełnie nową, ciekawą oprawę graficzną, która zapewne zostanie wprowadzona na stałe w nadchodzących edycjach. Koszt rzucenia został przeniesiony z prawego górnego rogu na lewo od ilustracji, ramki obrazków nabrały nieco owalnego kształtu. Najładniej prezentują się stwory pozbawione zdolności, zwane slangowo vanilla, gdyż w ich przypadku ilustracja wypełnia niemal całą kartę.

Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują również, że pojawią się dwa nowe typy kart: planeswalker i tribal. Pierwsza karta tribal pojawiła się już zresztą w Future Sight – jest nią enchantment Bound in Silence. Wszystko wskazuje na to, że będą to karty przypisane do różnych typów istot (np. Elfów, Goblinów, czy – jak w przypadku Bound in Silence – Rebeliantów). A zatem gdy karta w stylu Defiant Vanguard pozwoli nam wyszukać w bibliotece „Rebel permanent card”, można będzie sięgnąć nie tylko po stwory, ale też inne zabawki. To bardzo ciekawe rozwiązane, szczególnie, że „rasowe” talie zawsze cieszyły się dużą popularnością.

Nie wiadomo na razie, czym okaże się typ planeswalker. Gracze najczęściej typują, że będzie to coś zbliżonego do wcześniejszych Vanguardów – kart, które same znajdowały się poza grą, jednak wprowadzały specjalne zasady dla graczy, których reprezentowały.

Z nadejściem Future Sight pojawiło się chyba najwięcej nowych słów kluczowych, z których część odnosi się do umiejętności często spotykanych już wcześniej. Reach to pajęcza zdolność blokowania latających stworów, shroud – istota nie może być celem zaklęć i efektów, lifelink – tyle obrażeń, ile zada stwór, tyle życia dostaje jego kontroler, deathtouch – każda istota zraniona przez stwora ginie, poisonous – stwór kładzie na graczu poison countery. To przykłady starszych zabawek w nowym opakowaniu, ale są też nowe – np. delie (obniża koszt zagrania karty o 1 za każdą kartę usuniętą z cmentarza przy zagrywaniu), gravestorm (kopiuje zaklęcie za każdy permanent, który wcześniej w turze trafił na cmentarz), fateseal (scry, ale na bibliotekę przeciwnika), transfigure (poświęć stwora z tą umiejętnością aby wstawić do gry z biblioteki innego o tym samym koszcie converted mana. Pięć legendarnych istot dostało zdolność grandemr – gdy taki zawodnik jest w grze, zrzucenie jego kopii z ręki na cmentarz daje określone efekty. Lądy doczekały się swojego odpowiednika ekwipunku – są nim fortyfikacje. Na razie pojawiła się jedna karta tego typu: Darksteel Garrison, który czyni ląd niezniszczalnym. Pojawiło się też sporo kart ewidentnie przeznaczonych do gry wieloosobowej – np. Imperial Mask, biały enchantment, który działa jak Ivory Mask i tworzy swoje kopie dla każdego gracza z drużyny jego kontrolera.

W Future Sight można znaleźć mnóstwo pojedynczych kart, które w jakiś sposób łamią kanony. Ghostflame to bezkolorowe (!) zaklęcie, które kosztuje 2R – świetny sposób na eliminację stworów z protection from red. Jest też Sarcomite Myr – niebieski i jednocześnie artefaktyczny stwór za 2U. Dryad Arbor to z kolei jednocześnie las i stwór 1/1, natomiast inny ląd, Zoetic Cavern, ma zdolność morph – zależnie od potrzeb można go wystawić jako stwora 2/2 albo zwykły ląd. Są też lądy ze zdolnościami transmute (Tolaria West), graft (Llanowar Reborn), dredge (Dakmor Salvage), hellbent (Keldon Megaliths), a nawet scry (New Benalia).

Produkujący Zombie enchantment Bridge from Below działa tylko wtedy, gdy znajduje się na cmentarzu – już teraz stał się podstawą ciekawej talii. Spellweaver Volute to z kolei Aura, która leży na stole, ale dołączona jest do karty na cmentarzu. Znajdą się też enchantmenty, które tapuje się podczas aktywacji – rzecz, której nigdy wcześniej nie stosowano. Seht’s Tiger to biały stwór z flashem, który wchodząc daje kontrolerowi ochronę przed wybranym kolorem do końca tury. Venser, Shaper Savant także wchodzi z flashem, a przy wejściu cofa na rękę wskazany permanent albo, uwaga!, zagrywane właśnie zaklęcie. Z innych zaskakujących wynalazków dostaniemy m.in. Force of Savagery, czyli zielonego stwora 8/0 (tak, zero!) trample za 2G, czy Char-Rumblera, dopalanego do przodu, z double strike, ale startowo -1/3 (tak, tam jest minus!).

GramTV przedstawia:

Jak widać, na różnorodność nie można tym razem narzekać. Są też, jak to już od dawna zostało przyjęte, cykle kart w różnych kolorach. Pojawiło się kolejnych pięciu magów – tym razem po artefaktach i lądach, są oni odbiciem dawnych enchantmentów (np. Magus of the Moat ma tę samą zdolność co stary biały enchantment Moat – chroni kontrolera przed nielotami). Jest też pięć Paktów – instantów, które kosztują 0, jednak w następnym upkeepie trzeba zapłacić określony koszt, w przeciwnym razie przegrywa się grę. Jak łatwo przewidzieć, jednym z nich jest niebieska kontra – Pact of Negation.

Długo można wymieniać niespodzianki, jakie zgotowano graczom w Future Sight – ogromna część to wgląd w przyszłość MtG, przedsmak nadchodzących edycji. Warto jeszcze parę słów poświęcić kartom, które zapowiadają się na rodzynki, najbardziej poszukiwane przez graczy zarówno w turniejowym typie 2, jak w innych (a może nawet szczególnie w innych). Na ich czele stawiam Glittering Wish – kolejne z serii życzeń, tym razem umożliwiające dociągnięcie spoza gry na rękę wielokolorowej karty. Czarne talie discardowe dostały dwie bardzo złośliwe zabawki: Gibbering Descent – enchantment zmuszający graczy do discardu i pozbawiający życia i nową Shimian Specter z wbudowaną „lobotomią” (za jedyne 2BB). Biały enchantment Barren Glory dający inną opcję zwycięstwa gracza może stać się podstawą bardzo ciekawych talii. Podobnie z zielonym Heartwood Storytellerem, który w zielonych taliach opartych na stworach może być dużym wzmocnieniem. Z uncommonów na uwagę zasługuje m.in. Yixlid Jailer, czyli zombie który pozbawia karty na cmentarzu wszystkich zdolności – znakomita umiejętność.

Oczywiście trudno przewidzieć, co jeszcze strzeli graczom do głowy i jakie niezwykłe kombinacje kart znajdą. Dlatego warto przekonać się o tym na własnej skórze i za kilka dni zaopatrzyć się w Future Sight.

Komentarze
14
Usunięty
Usunięty
24/08/2009 12:34

Witam tworze grę MTG albo podobną na stronie www.W przypadku MTG gra by była identyczna karty też itp w przypadku podobnej walka miedzy graczami była by taka sama , jednak karty zmieniły by się i wprowadził bym lvl''e kart, im wyższy lvl karty tym jest silniejsza.Rozgrywka toczyła by się przez przeglądarkę internetową był by bazar i inne tego typu rzeczy.Jeżeli jest ktoś chętny zapraszam na gg 10148299.

Usunięty
Usunięty
06/04/2008 15:28

Hallas ma wiele racji w tym co napisał Karty ze starszych edycji są czesto zbyt silne dla nowych edycji i na odwrót np. efekt shadow który występował tylko w jednej edycji ( efekt pozwalał byc blokowanym tylko przez innego shadowa). Kolejny efekt to dawny Fear kiedyś dawał kreaturze że może być blokowana przez karty Czarne i Inne Feary a teraz także przez artefaktyczne stwory. Innym przykładem jest to że kiedys nie było wielu efektów lub inaczej brzmiały dlatego są własnie wprowadzone zasady że można grać tylko w określonym bloku lub w trakcie Formatu stardant wolno używać ostatnich dwóch bloków. Dzieki temu własnie jest wysoki rozwój karcianki a nie upadek tak jak Duel Masters który po wprowadzeniu jednego z setów dał taki efekt że następne stały sie bezużyteczne. Bo w tym jednym były jedne z najlepszych kart do tej pory

Usunięty
Usunięty
04/06/2007 13:53

Oj, widzę, że jest tu sporo ludzi, którzy nie mają świadomości tego jaka jest polityka wydawcy MTG.Jest ona strasznie prosta - ludzie mają kupować nowe karty (bo z handlu w drugim obiegu WOTC nic nie ma).W tym celu jest ustalony podział na typy - chcesz brać udział w turniejach: kupuj karty z dwóch ostatnich bloków.Ponadto podział na typy jest wręcz konieczny (a nie bezsensowny) do tego by do gry wchodzili nowi gracze. Każdy kto ma talię złożoną z kart wydanych po (powiedzmy) 2003 roku nie ma szans z graczem posiadającym talię z kart z trzeciej edycji i okolic. Wiele kart z tamtego okresu jest po prostu zbyt potężnych ( i wcale nie muszą to być Black Lotosy cz Mox''y).Polityka reprintowania starych kart również działa od jakiegoś czasu. Najpierw działo się to w dodatkach z serii specjalnych (OSTATNI z 2001 roku nosił nazwę Deckmasters). Od tamtej pory częściej lub rzadziej karty stare pojawiają się w nowych dodatkach. To co zrobiono ostatnio to chyba chęć "odświeżenia" nowych turniejów starymi kartami lub ich "odbiciami" (zielony Ball Ligtning!!) ale tego już pewny nie jestem.Jest jeszcze sprawa przesunięcie części kart z dodatku stand alone (od czasów Mirage liczył on równo 350 kart - teraz około 300 (306 w Mirrodin)) do dwóch kolejnych. Oczywiście nie chodzi o commony. Twórcy tłumaczyi ten krok chęcią by "mniejsze dodatki wywierały większy wpływ na rozgrywkę" (cytat niedokładny i z pamięci). Efektem było większe zainteresowanie graczy tymi dodatkami - deklarowany również został osiągnięty.Tak na marginesie: twórcy dobrze robią wydając nowe dodatki (byleby tylko przedstawiały sobą niezłą jakość) jeśli chcą jeszcze MTG wydawać przez jakiś czas (już bez względu na "niegodne" zainteresowanie jak jak największymi zyskami). W moim środowisku MTG umarło z jednego zasadniczego powodu: gracze nie kupowali nowych kart. Sytuacja taka doprowadziła do znudzenia rozgrywką i w efekcie jej zaprzestaniem. A gdyby kupowali... to grałbym do tej pory. A tak kary leżą w pudle i czekają apokalipsy nukleranej. Jak to nastąpi to będę miał realną wersję gry Tragic: The Gardering (czy jakoś tak).




Trwa Wczytywanie