Jafar Panahi, jeden z najwybitniejszych reżyserów irańskiego kina, powrócił do Teheranu po zdobyciu Złotej Palmy na Festiwalu Filmowym w Cannes. Został przywitany jak bohater.
Jego film ma wydźwięk polityczny.
Jego film ma wydźwięk polityczny.
Jafar Panahi, jeden z najwybitniejszych reżyserów irańskiego kina, powrócił do Teheranu po zdobyciu Złotej Palmy na Festiwalu Filmowym w Cannes. Został przywitany jak bohater.
Wzruszające sceny na lotnisku, udostępnione w mediach społecznościowych m.in. przez filmowca Mehdiego Naderiego, pokazują tłumy wiwatujących zwolenników, którzy skandowali hasła poparcia, w tym słynne już „Kobieta, życie, wolność”. Panahi, znany z bezkompromisowego podejścia do tematów politycznych i społecznych w Iranie, po raz pierwszy zaistniał w Cannes ponad 20 lat temu. Teraz wraca jako zwycięzca.
Jego najnowszy film It Was Just an Accident, uhonorowany główną nagrodą festiwalu, to najbardziej bezpośrednia krytyka irańskiego reżimu w jego dorobku. Panahi niejednokrotnie tworzył filmy wbrew zakazom, pod nadzorem służb i w warunkach domowego aresztu. Tym razem zaryzykował jeszcze więcej, pojawiając się osobiście na Lazurowym Wybrzeżu — mimo napiętych relacji z władzami i wcześniejszych zakazów podróży.
Ku zaskoczeniu wielu, jego powrót do kraju odbył się bez przeszkód, choć oficjalne media irańskie niemal całkowicie przemilczały ten sukces. Kontrastuje to z entuzjazmem widocznym wśród zwykłych Irańczyków, którzy widzą w Panahim symbol odwagi i wolności twórczej. W taki sposób reżyser komentował wygraną:
Odłóżmy na bok wszystkie problemy i różnice; najważniejsza jest wolność naszego kraju. Kino to społeczeństwo. Nikt nie ma prawa mówić nam, co powinniśmy robić lub mówić.
Jego nagroda to pierwszy taki sukces irańskiego filmu w Cannes od czasu Smaku wiśni Abbasa Kiarostamiego w 1997 roku. Panahi nie tylko świętuje artystyczny triumf, ale także przypomina coś, o czym nie każdy pamięta - że sztuka może być aktem oporu.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!