Akira Toriyama w jednym z wywiadów przyznał, co nie pasowało mu w ekranizacji anime Dragon Balla.
Dragon Ball to jedna z najpopularniejszych serii animowanych na świecie, uwielbiana za widowiskowe sceny walki, charyzmatyczne postacie i niepowtarzalny styl. Choć Akira Toriyama pozostawił Toei Animation dużą swobodę w tworzeniu adaptacji anime, miał jedno konkretne zastrzeżenie, które rzuca światło na jego pierwotną wizję serii.
W wywiadzie zawartym w książce Daizenshuu 3, przetłumaczonym przez serwis Kanzenshuu, Toriyama został zapytany, czy miał jakieś szczególne wymagania wobec twórców anime.
Na początku nie mówiłem nic konkretnego. Nie jestem typem, który dużo się wtrąca, ale po zobaczeniu serialu poczułem, że [Dragon Ball] powinien bardziej przypominać baśń, więc wspomniałem o tym. Generalnie zostawiam wszystko Toei i odzywałem się tylko wtedy, gdy naprawdę musiałem.
To stwierdzenie nabiera szczególnego znaczenia, biorąc pod uwagę, że Dragon Ball od początku czerpał z klasycznej chińskiej powieści Wędrówka na Zachód. W początkowych odcinkach anime Goku przypomina bohatera baśni. Posiada nietypowy wygląd (w tym ogon), rusza w podróż w poszukiwaniu magicznych kul spełniających życzenia, a po drodze spotyka wampiry, zombie, mumie, wróżki, a nawet legendarnego smoka Shenrona.
GramTV przedstawia:
Choć anime później przekształciło się w bardziej futurystyczną i „kosmiczną” serię (Dragon Ball Z), ten pierwotny, baśniowy ton wyraźnie odcisnął piętno na stylistyce i klimacie wcześniejszych odcinków. Zresztą sama decyzja Toei, by podzielić anime na Dragon Ball i Dragon Ball Z, mimo że manga tego nie robiła, okazała się trafna. Tym bardziej że „Zetka” znacząco odbiegała klimatem od oryginału, wchodząc mocniej w rejony science fiction.
Baśniowa wizja Toriyamy ukształtowała DNA serii, pozwalając jej płynnie przechodzić od opowieści o magicznych artefaktach i egzotycznych stworach do epickich bitew między bogami i wojownikami spoza naszej planety. To właśnie to połączenie dziecięcej fantazji i późniejszego rozmachu sprawiło, że Dragon Ball przetrwał dekady i wciąż przyciąga nowe pokolenia fanów.