Czy to koniec kina jakie znamy? Ben Affleck nie ma wątpliwości

Radosław Krajewski
2020/09/26 13:05
0
0

Ben Affleck wypowiedział się o niepewnej sytuacji filmów w czasie pandemii i jakie to może mieć skutki na przyszłość.

Już chyba wszyscy przyzwyczailiśmy się do ciągłych zmian dat premier filmów. Obecnie ciężko jest planować wybranie się do kina, bo z dnia na dzień można dowiedzieć się, że produkcja, na którą czekaliśmy, zostały przełożone na przyszły rok. Niedawno Disney poinformował o swoim nowym kalendarzu premier, gdzie nowych dat doczekały się wszystkie najbliższe filmy Marvela. Sytuacja stała się na tyle zła, że w październiku nie czeka nas żadna duża premiera, a listopadowe daty nowego Bonda i Co w duszy gra od Pixara są niepewne. W niedawno udzielonym wywiadzie Ben Affleck wypowiedział się o całej tej sytuacji i jego zdaniem nie ma szans na powrót do pękających w szwach repertuarów kin sprzed pandemii.

Czy to koniec kina jakie znamy? Ben Affleck nie ma wątpliwości

Zdaniem Afflecka małe i średnie filmy nie przetrwają w kinie, jeżeli już się tam w ogóle znajdą. Duże ekrany będą przeznaczone wyłącznie dla blockbusterów z najwyższymi budżetami. Ma to zawęzić liczbę premier do 20-25 filmów rocznie. Według aktora produkcje z mniejszymi budżetami będą musiały przenieść się do serwisów streamingowych i liczyć, że tam uda im się zaistnieć.

„Po pandemii, filmy takie jak Miasto złodziei i Argo, obrazy, które zrobiłem, trafiłyby do streamingu. W przyszłości do kin trafi około 20 do 25 filmów rocznie i wszystkie to duże filmy znanych marek. Będą to produkcje, które kręci chociażby Disney, jak Aladyn, Gwiezdne Wojny i Avengers, takie filmy, których całkowity budżet będzie wynosił około pół miliarda dolarów. Myślę, że dramatom i filmom ze średnimi i małymi budżetami będzie bardzo trudno dostać się do kinowego repertuaru. Będziemy oglądać same ogromne, masywne filmy, które będę dystrybuowane na szeroką, globalną skalę, albo najmniejsze produkcje, które zadebiutują w wybranych kinach, po czym szybko trafią do streamingu. Ma to lepsze i gorsze strony i możemy wyciągnąć z tego własne wnioski” – powiedział Affleck.

GramTV przedstawia:

Na zweryfikowanie jego słów przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, ale aż trudno uwierzyć w tak pesymistyczny obraz kina, który byłby zarezerwowany wyłącznie dla największych i najbardziej efektownych filmów rozrywkowych. Affleck jednak zaznacza, że może się mylić, ale przywołuje fakt, że już teraz wiele mniejszych produkcji, jak Tyle Rake: Ocalenie i Potrójna granica, w której wystąpił, pominęły dystrybucję kinową i trafiły od razu na platformę streamingową. Obie produkcje okazały się hitami Netflixa, a Tyle Rake: Ocalenie stał się najchętniej oglądanych filmem wszech czasów w serwisie.

Słowa Afflecka potwierdzają również ostatnie zakupy największych platform streamingowych. Niedawno Amazon kupił Sound of Metal, Apple wydało ogromną kwotę na nowy film braci Russo z Tomem Hollandem, a Netflix co chwilę kupuje nowe produkcje, a najnowszym ich nabytkiem jest obraz z Jakiem Gyllenhaalem.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!