Wydatki na mikropłatności na PC dwukrotnie większe niż w 2012

Patryk Purczyński
2017/11/24 18:27

Mikropłatności to temat, który często znajduje się na cenzurowanym. Nie zmienia to jednak faktu, że na drobne zakupy w grze wydaje się coraz więcej.

Wydatki na mikropłatności na PC dwukrotnie większe niż w 2012

"Choć graczom łatwo przychodzi narzekanie na wydawców, którzy nadmiernie pobierają opłaty za dodatkową zawartość w grach, wciąż wspierają monetyzację opartą na usługach przy pomocy swoich portfeli" - to konkluzja badań przeprowadzonych przez firmę SuperData. Z jednej strony oburzenie na nadużywanie mikropłatności w grach rośnie, z drugiej jednak rosną także wpływy z tego typu zakupów.

W 2012 roku pecetowy rynek free-to-play wygenerował 11 miliardów dolarów przychodu. W tym roku wynik jest dwukrotnie większy. Szacuje się, że suma pieniędzy wydawanych na mikropłatności wzrośnie do 2022 roku o kolejne 3 miliardy dolarów. Zakupy w grach dostępnych za odpłatnością zwiększyły się z kolei z poziomu 5 miliardów dolarów w 2012 rokuy do 8 mld dolarów roku bieżącym. Zakładany pułap do roku 2022 wynosi 11 mld dolarów.

GramTV przedstawia:

"Choć Battlefront II to sztandarowy przykład nowego, niekomfortowego i narastającego bólu, jaki doskwiera przemysłowi gier, sprzedaż dodatkowej zawartości coraz bardziej przebija pod względem przynoszonych przychodów tradycyjny model jednorazowego zakupu. Trend ten nie wykazuje żadnych oznak spowolnienia" - alarmują fachowcy z SuperData. Jednocześnie ostrzegają jednak twórców gier przed stosowaniem technik, które mogą być postrzegane przez konsumentów jako nadmierna chciwość. Zamiast tego lepiej stawiać na dodatkową zawartość wysokiej jakości, którą gracze zwyczajnie doceniają i chcą za nią płacić.

Komentarze
10
MisioKGB
Gramowicz
25/11/2017 15:16
niko888 napisał:

Tylko ci analitycy i inni "wiedzący" nie biorą pod uwagę faktu, że skoro taka możliwość jest wręcz stręczona w coraz większej ilości gier to ludzie z tego korzystają nie dlatego, że im się taka forma podoba tylko dlatego, że często muszą z tego korzystać, z braku czasu czy innych powodów. Rosnące wymagania twórców dla graczy nie korzystających z mikropłatności również na to wpływają. Czysto teoretycznie - kiedyś zarabianie waluty w konkretnych tytułach nie było niczym trudnym bo pieniędze jeszcze zostawały przez co kupno wyposażenia za środki zarobione w grze nie było niczym nadzwyczajnie trudnym i czasochłonnym. Dzisiaj natomiast wynagrodzenie w grze jest niskie i zdobycie porządanego wyposażenia wymaga żmudnego biegania i kombinowania skąd zdobyć dodatkowe fundusze i tutaj właśnie wkraczają mikrotransakcje, ludzie znudzeni ciągłym robieniem tego samego w celu zdobycie byle karabinu, miecza, czystych gaci dla postaci po prostu wolą wydać te parę złotych i mieć to natychmiast mogąc cieszyć się dalszą rozgrywką bez potrzeby nudnego biegania za monetami. Więc niech się nikt nie dziwi, że te cholerne mikrotransakcje przynoszą takie zyski skoro są one na każdym kroku coraz bardziej konieczne dla dużej części graczy. Ja osobiście już bym wolał płacić więcej za dany produkt i mieć pewność, że mogę w nim odblokować wszystko nie poświęcając na to całego życia. A druga sprawa, skoro mikrotransakcje są takie zyskowne, to niech szanowni deweloperzy zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczą na podwyższenie jakości swoich produktów bo obecnie to chcą pieniędzy za pół-produkty czy nawet ćwierć- produkty. 

Świetnie wyczerpałeś temat poruszając wiele ciekawych kwestii. Nie zastanawiałem się nad tym w ten sposób. Faktycznie można zauważyć powoli klarującą się regułę, że mikrotransakcje znacznie pomagają w rozgrywce, która bez zakupu tego i owego wydaje się być totalnym grindem. Coraz więcej gier prezentuje gameplay w ten sposób. Musimy pamiętać, że konsumpcjonizm jest coraz większy, ludzie się bogacą, wydanie kilkunastu złotych tylko po to, żeby dostać fajną nagrodę w postaci pancerza, broni, nowej postaci, nie stanowi ogromnego problemu. Nie trudno domyślić się, że tendencja wrzucania szeregu udogodnieć za hajs będzie rosnąć i tak możemy w całkiem niedługim czasie mieć problem z przejechaniem się wszystkimi furkami w nowym NFS bo przecież, każdy z pojazdów ma swoją gamę punktów do odblokowania. Kiedyś odblokowywanie czegokolwiek miało na celu zachęcenie gracza do dalszej gry. Mózg nagradzał gracza samozadowoleniem, wystarczyło przejechać trudną trasę by dostać fajną furę. Teraz będzie trzeba przejechać tą samą trasę 20 razy bądź kupić furkę za 5 dolców. Gdzie w tym wszystkim jest zabawa? Imo nigdzie. Bardzo ciekawy temat wręcz wskazany na dłuższą polemikę.

MisioKGB
Gramowicz
25/11/2017 15:16
niko888 napisał:

Tylko ci analitycy i inni "wiedzący" nie biorą pod uwagę faktu, że skoro taka możliwość jest wręcz stręczona w coraz większej ilości gier to ludzie z tego korzystają nie dlatego, że im się taka forma podoba tylko dlatego, że często muszą z tego korzystać, z braku czasu czy innych powodów. Rosnące wymagania twórców dla graczy nie korzystających z mikropłatności również na to wpływają. Czysto teoretycznie - kiedyś zarabianie waluty w konkretnych tytułach nie było niczym trudnym bo pieniędze jeszcze zostawały przez co kupno wyposażenia za środki zarobione w grze nie było niczym nadzwyczajnie trudnym i czasochłonnym. Dzisiaj natomiast wynagrodzenie w grze jest niskie i zdobycie porządanego wyposażenia wymaga żmudnego biegania i kombinowania skąd zdobyć dodatkowe fundusze i tutaj właśnie wkraczają mikrotransakcje, ludzie znudzeni ciągłym robieniem tego samego w celu zdobycie byle karabinu, miecza, czystych gaci dla postaci po prostu wolą wydać te parę złotych i mieć to natychmiast mogąc cieszyć się dalszą rozgrywką bez potrzeby nudnego biegania za monetami. Więc niech się nikt nie dziwi, że te cholerne mikrotransakcje przynoszą takie zyski skoro są one na każdym kroku coraz bardziej konieczne dla dużej części graczy. Ja osobiście już bym wolał płacić więcej za dany produkt i mieć pewność, że mogę w nim odblokować wszystko nie poświęcając na to całego życia. A druga sprawa, skoro mikrotransakcje są takie zyskowne, to niech szanowni deweloperzy zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczą na podwyższenie jakości swoich produktów bo obecnie to chcą pieniędzy za pół-produkty czy nawet ćwierć- produkty. 

Świetnie wyczerpałeś temat poruszając wiele ciekawych kwestii. Nie zastanawiałem się nad tym w ten sposób. Faktycznie można zauważyć powoli klarującą się regułę, że mikrotransakcje znacznie pomagają w rozgrywce, która bez zakupu tego i owego wydaje się być totalnym grindem. Coraz więcej gier prezentuje gameplay w ten sposób. Musimy pamiętać, że konsumpcjonizm jest coraz większy, ludzie się bogacą, wydanie kilkunastu złotych tylko po to, żeby dostać fajną nagrodę w postaci pancerza, broni, nowej postaci, nie stanowi ogromnego problemu. Nie trudno domyślić się, że tendencja wrzucania szeregu udogodnieć za hajs będzie rosnąć i tak możemy w całkiem niedługim czasie mieć problem z przejechaniem się wszystkimi furkami w nowym NFS bo przecież, każdy z pojazdów ma swoją gamę punktów do odblokowania. Kiedyś odblokowywanie czegokolwiek miało na celu zachęcenie gracza do dalszej gry. Mózg nagradzał gracza samozadowoleniem, wystarczyło przejechać trudną trasę by dostać fajną furę. Teraz będzie trzeba przejechać tą samą trasę 20 razy bądź kupić furkę za 5 dolców. Gdzie w tym wszystkim jest zabawa? Imo nigdzie. Bardzo ciekawy temat wręcz wskazany na dłuższą polemikę.

Renchar
Gramowicz
25/11/2017 00:53
dariuszp napisał:

Taaaaa, to samo myślało EA. I teraz na reddit masz jeden za drugim post jak to ich gry wisza na półkach gdy inne zostały sprzedane. I tak samo duża gra AAA z pod znaku Star Wars nie zajęła pierwszych miejsc na liście sprzedaży. 

Bzdury i tyle. EA i podobni popychali graczy aż przegięli pałę. 

Przykład Evolve :D które chyba już dawno zdechło.




Trwa Wczytywanie