Weekend z pisarzem: Siergiej Łukjanienko - ekranzizacje powieści

Trashka
2007/07/01 21:50

Portrety Światła i Ciemności w filmach Timura Bekmanbetowa

Portrety Światła i Ciemności w filmach Timura Bekmanbetowa

Portrety Światła i Ciemności w filmach Timura Bekmanbetowa, Weekend z pisarzem: Siergiej Łukjanienko - ekranzizacje powieści

Niniejszy tekst dopuszczono do rozpowszechniania, jako sprzyjający interesom Światła. – Nocny Patrol Niniejszy tekst dopuszczono do rozpowszechniania, jako sprzyjający interesom Ciemności. – Dzienny Patrol

Rosyjskie kino fantastyczne niezwykle rozwinęło skrzydła. W latach 90., oprócz niezmiennie popularnych komedii z elementami fantastycznymi, zaczęły masowo powstawać thrillery rozgrywające się w niedalekiej przyszłości, w filmach pojawiły się motywy kosmitów i tajnych eksperymentów, a także duchy i wszelkiej maści siły nieczyste. Rosyjscy twórcy sięgnęli po niektóre atrybuty kina zachodniego, czerpiąc zarazem ze swoich własnych osiągnięć, opierając się na tym, co zyskało oddźwięk na miejscu. Nikt jednak nie spodziewał się, że historie zrealizowane na motywach powieści Siergieja Łujkanienko dotyczących odwiecznego, choć trzymanego na wodzy, konfliktu pomiędzy siłami Światła i Ciemności okażą się tak spektakularnym sukcesem.

Powstały już dwa filmy, trzeci wejdzie do kin w tym roku:

  • Nocna Straż (Nocznyj Dozor, ang. Night Watch), którego kinowa premiera światowa odbyła się 27 czerwca 2004 roku, zaś polska – dopiero 14 października 2005 roku.
  • Dzienna Straż (Dniewnoj Dozor, ang. Day Watch) – ten przypadek jest jeszcze bardziej interesujący, gdyż premiera światowa miała miejsce 1 stycznia 2006, natomiast polska zapowiedziana została na, bagatela, 14 października bieżącego roku.
  • Część trzecia, o której nie wiadomo do końca, czy jej polski tytuł będzie brzmiał Wieczorna Straż, czy też Straż o Zmierzchu, albo i Straż o Zmroku. W każdym razie światowa premiera filmu Dusk Watch (org. Sumerecznij Dozor) już wkrótce. Biorąc pod uwagę tempo sprowadzania serii przez polskiego dystrybutora, jedynie siły Światła i Ciemności mogą wiedzieć, kiedy dane nam będzie ujrzeć ten obraz.

Ciekawa jest, oczywiście, sama kwestia tłumaczenia tytułu. Nawet po jej gruntownym przemyśleniu trudno tak na sto procent stwierdzić, który jest bardziej adekwatny i bardziej po myśli autora oryginałów. „Patrol” oznacza pewną instytucję, grupę mającą na celu wyszukać osoby działające przeciw prawu oraz ich rutynowe „policyjne” czynności, co z całą pewnością czynią bohaterowie książek i filmowej adaptacji. Jednakże bohaterowie owi nie tylko wychodzą na krótkotrwałe czy długotrwałe patrole, lecz całe ich życie poświęcone jest służbie Światłu lub Ciemności. Bycie w danej instytucji oznacza istotę ich egzystencji – stoją więc na straży. Z drugiej strony, określenie „patrolowy” jest tak na wskroś sowieckie, tak komponuje się z klimatem, który Łukjanienko z przymrużeniem oka zaserwował nam w swoich opowieściach, że trochę go brakuje widzom, którzy poznali pierwowzór...

Przejdźmy jednak do samych filmów, a konkretnie do Nocnej Straży i Dziennej Straży w reżyserii Timura Bekmambetowa, uznawanego obecnie za rosyjski odpowiednik Quentina Tarantino. Warto od razu powiedzieć, że obrazy te nie są wiernymi ekranizacjami. Pierwszy z filmów to dość luźna adaptacja jednej z trzech mikropowieści zawartych w tomie Nocny Patrol, zatytułowanej Własny los. Reżyser, a zarazem współautor scenariusza, nad którym pracował z Laetą Kalogridisem (drugim współautorem) i pilnującym klimatu adaptacji Siergiejem Łukjanienko, dokonał interesującego zabiegu. Wykorzystano sporo scen z książki, jednak fabuła opowieści została zmieniona. Powstała niejako historia alternatywna.

Siłą rzeczy Dzienna Straż (reżyseria i scenariusz Timur Bekmambetow) stanowi kontynuację poprzedniego filmu, nie zaś ekranizację Dziennego Patrolu Siergieja Łukjanienki. Czerpie przy tym motywy z dwóch historii pochodzących z dwóch różnych książek. W efekcie tworzy się zupełnie nowa fabuła.

Oba filmy ukazują przede wszystkim splątane losy Antona Gorodeckiego (Konstantin Chabieński), jego pracę dla sił Światła i niezbyt przyjemne dylematy moralne oraz skutki błędnych wyborów, którym musi stawić czoła. W pierwszym z nich zaprezentowano moment jego inicjacji, stratę syna Jegora (Dimitri Martynow) i nader upiorne poznanie Świetłany (Maria Poroszyna) – i Jegor, i dziewczyna są potencjalnymi Wielkimi.

W drugiej zostaje wrobiony przez Dzienną Straż, oskarżającą go o zabójstwa dokonywane na Ciemnych. Naturalnie jest tylko pionkiem w rozgrywce, która może zachwiać równowagę świata Innych. Film ten obraca się wokół kwestii kredy przeznaczenia. Poza tym jesteśmy świadkami dramatu wampira Kostii (Aleksiej Czadow) i jego ojca (Walerij Zołotuchin), a także Alisy (Żanna Friske), kochanki wodza Ciemnych Zawulona (Wiktor Wierzbicki). Jest co oglądać.

Co można powiedzieć o wymowie i symbolice owych filmowych utworów?

Może zacznijmy od początku: I powiedziane zostało, że powstanie Nocna Straż, by pilnować sił Ciemności, i powstanie Dzienna Straż, by pilnować sił Światła. I powiedziane zostało, że ani zło, ani dobro nie mogą dziać się bez obopólnej zgody, a za 1000 lat nadejdą Wielcy... Mniej więcej takie słowa zamykają prolog Nocnej Straży. Pierwsze sceny przywodzą na myśl bitwę z prologu do Władcy Pierścieni Petera Jacksona. Tu również widzowie mają do czynienia z monumentalną walką (okraszoną bardzo ciekawymi efektami specjalnymi), ze ścieraniem się przeciwstawnych sił, od których zależy cały układ świata.

Jeśli nie mieliśmy przedtem styczności z powieściami, nie wiemy, czy zatriumfuje zło, czy dobro, chaos czy porządek, Ciemność czy Światło... Choć przez skórę spodziewamy się, że koniec końców pewnie ci pozytywni zwyciężą, a potem oczywiście zło zacznie ich podgryzać. I miła niespodzianka. Wielki Pan ujrzał, że siły są wyrównane i wszyscy mogą wyginąć. Tak nie powinno być, więc zatrzymał bitwę. Został zawarty Traktat określający warunki koegzystencji. Natomiast co 1000 lat pojawiają się Wielcy. Zmienią oni równowagę sił na korzyść Jasnych lub sprawią, że świat pogrąży się w Ciemności. (Żeby było śmieszniej w wersji angielskiej przerwanie wojny przypisano Heserowi, którego imię w filmie brzmi Geser (Władimir Mienszow).)

Warto zauważyć, że Dzienna Straż również rozpoczyna się od sceny bitwy (tu efekty specjalne po prostu powalają na kolana). Innej bitwy, wydanej przez Tamerlana, której celem jest wyrwanie kredy przeznaczenia, najpotężniejszego artefaktu, spod pieczy mnichów. Także sposób jej zakończenia jest symboliczny – pokazuje, że nic nie jest przesądzone na zawsze.

GramTV przedstawia:

Chociaż część rzeczy w filmach pozmieniano, uproszczono, nadano nowe, dodatkowe znaczenie lub zmodyfikowano, zachowany został ponury klimat dziwnej, opanowanej przez nadnaturalne siły Moskwy. Natomiast wymowę historii o rozejmie i jego skutkach, czyli o tym, że dwie wrogie sobie moce mają działać na równych prawach i pilnować się nawzajem, wręcz podkreślono. Linia oddzielająca Światło od Ciemności jest zadziwiająco cienka, nie ma jednoznacznie dobrych lub złych istot, tylko różne cele i priorytety.

Filmy pokazują stronę Ciemnych jako bardziej poszkodowaną w owej walce. Chodzi oczywiście o szeregowych Innych, a nie makiawelicznego przywódcę Zawulona (skądinąd budzącego perwersyjną sympatię) i jego elitę. Jest ich coraz mniej – niszczy ich własna dekadencja oraz... wręcz makabryczna biurokracja wprowadzona przez Jasnych. Nocna Straż jest skuteczna, brutalna i nie gra fair. Podobnie jak Dzienna Straż bez zmrużenia oka poświęca swoje pionki, nie liczy się z uczuciami ani planami pracowników. Przedstawiciele Ciemności muszą zostać zarejestrowani, mogą działać tylko na specjalnej licencji. Nocna Straż robi wszystko, by wymusić złamanie prawa, na przykład posyłając niczego nieświadomą ludzką przynętę.

Najłatwiej jest właśnie z wampirami, gdyż opanowuje je niepohamowany głód. Licencja (pozwolenie na spożycie lub szkodliwe czary) często dotyczy zupełnie zwykłych, niewinnych osób (w książce główny bohater Anton stwierdza: „Pilnujemy, żeby nie było kłusownictwa”, a film doskonale to zobrazował). Z ciekawszych scen: wmanewrowana wampirzyca pyta, dlaczego ona nie może postępować, jak uzna za stosowne, skoro nagminnie robią to Jaśni, i otrzymuje prostą odpowiedź: „Bo ci nie pozwolę”. Oczywiście współczucie dla nieszczęsnych krwiopijców podyktowane jest tym, że wydają się bardziej uczciwi i szczerzy, niemniej jednak ich „szlachetność” to szlachetność pokonanych. Pokrzywdzona strona sprawia wrażenie „czystszej”. W rzeczywistości wszyscy stronnicy Światła i Ciemności są siebie warci.

Na uwagę zasługują wątki Antona, Swietłany (obłożonej klątwą dziewczyny) i dwunastoletniego chłopca Jegora, wykorzystanego jako przynęta. Tylko Anton ma wątpliwości, czuje, że mimo wszystko jest coś niewłaściwego w narażaniu dzieciaka.

Jednym z zarzutów dotyczących warstwy fabularnej Nocnej Straży jest kwestia nieczytelności i zagmatwania wątków. Owszem, sposób narracji jest zawiły – wszystko staje się jasne dopiero po drugim obejrzeniu. Niektórzy widzowie uważają, że problem związany ze Swietłaną wprowadza chaos, że nie jest de facto potrzebny. Po bliższym przyjrzeniu się sprawie, trudno jednak nie dojść do wniosku, że gmatwanina jest pozorna, wszystko ma swoje miejsce i sens. Młoda kobieta staje się powtórką z historii, przy okazji jej przypadku przywódca Światłości przedstawia widzom legendę o dziewczynie z Bizancjum, czyli wyjaśnia genezę obu sił i ich ontologicznego konfliktu.

Przy tej okazji warto też zwrócić uwagę na symbolikę rodem ze słowiańskich legend i baśni, ponurych rosyjskich podań ludowych – szczególnie wyraziste są czarne kruki, znak nieszczęścia. Kruki były nad polem wielkiej bitwy, teraz unoszą się chmarą nad domem kobiety i nad całą Moskwą. Znak ten wieszczy wznowienie wojny, spełnienie przepowiedni o Wielkim. Inną ważną symboliczną rolę spełnia krew - istota życia, a zarazem sygnał czegoś niepokojącego, złego. „Martwe” wampiry potrzebują jej by „żyć” – egzystencja jednych zawsze odbywa się kosztem drugich. Anton polując na wampiry, musi pić krew, by się do nich upodobnić, czuć jak one, dostrzegać je wokół. Jasny musi „stać się” swoim wrogiem Ciemnym, czynić, co budzi w nim wstręt, gdyż cel uświęca środki. Pytanie, kiedy bariera zostaje przekroczona? W pewnym momencie Jegor stwierdza z gniewem i strachem: „Kłamiecie, że jesteście dobrzy!”.

Warto wspomnieć o specyficznej rosyjskiej atmosferze obrazu. Najpierw scena jak z upiornego snu, strasznej baśni – Langwedocja, 1342 rok – kłębiące się kruki, czas bitwy odmierzany strugami krwi spływającymi po twarzy Gesera (książkowego Hesera) i szalony śmiech Zawulona. Później przejście do 1992 r. – budzące skojarzenia z utworami Bułhakowa spotkanie młodego Antona z wiedźmą, jego koszmarna, modna w latach 70-tych fryzurka i obrzydliwe ciuchy spod znaku „nie ma nic w sklepach”. Wreszcie witamy w roku 2004, gdzie wciąż mamy do czynienia z rozbrajającymi, humorystycznymi i przaśnymi postkomunistycznymi klimatami – parówki grzane na rurze wodnej w elektrowni i Nocna Straż stosująca kamuflaż pracowników „Oświetlenia Miejskiego”. Dla odmiany Dzienna Straż pojawia się w czerwonym dresie Adidasa, zajeżdżając eleganckim czarnym samochodem. Wbity w mentalność, silnie oddziałujący na kształtowanie stereotypów wzorzec – uczciwy robotnik wyrabiający ponad sto procent normy versus drobny gangster. Dysproporcje te zostały jeszcze bardziej podkreślone w filmie Dzienna Straż.

Oba filmy okazały się strzałem w dziesiątkę, jeśli chodzi o oczekiwania młodej rosyjskiej publiczności. Otrzymali swoją własną, bliską duchem, monumentalną wizję historycznego konfliktu, z wykorzystaniem atrybutów wydawało by się, że zarezerwowanych dotąd dla Hollywood – udane komputerowe animacje, efekty specjalne, wybuchy, gra świateł, niezwykła praca kamery. Poziom wykonania praktycznie nie odbiega od zachodnich standardów. Co ciekawe, jednak większość zgadza się, że książki Łukjanienki są lepsze.

Filmy otrzymały status superprodukcji. A były to wyjątkowo tanie superprodukcje – każda z osobna kosztowała nieco ponad cztery miliony dolarów, a wpływy z kas są gigantyczne. Pierwszy z filmów zarobił w samej Rosji szesnaście milionów dolarów, a drugi już przegonił poprzednika, prześcignął również niedawny rosyjski hit – 9 kompanię. Nocna Straż walczyła nawet o Oscara w kategorii filmu zagranicznego.

Jeśli chodzi o efekty specjalne: W Dziennej Straży zachwyca przebijanie się Tamerlana przez mur oraz sceny walk i pościgów, tak w przeszłości, jak i w teraźniejszości. W Nocnej Straży wyśmienite są sceny transformacji Olgi (Galina Tiunina) z sowy w ludzką postać i Druidki Tygryska (Anna Slusarewa) z dziewczyny w postać zwierzęcą (oczywiście w tygrysa). Ciekawie jest przedstawiony Zmrok (wypełniony odstręczającymi rojami muszek albo komarów). Obraz epatuje gmatwaniną barw i zmianą perspektywy, to, co widzimy, raz jest jaskrawe, a raz mroczne. Wywołuje to surrealistyczne wrażenie rodem z kina Jeana Pierre Jeuneta. Ujęcia przypominają dokonania Davida Finchera – śledzenie drogi spadającej śruby, aż do momentu, gdy wpadnie do czerwonego kubka NesCafe... To zresztą nie jedyna „reklamówka” w filmie.

Dzienna Straż w stosunku do pierwszej części straciła nieco na tajemniczości, za to zyskała na dynamice akcji i humorze. Co do dynamiki, to nic w tym dziwnego – Timur Bekmambetow przed swoim fabularnym debiutem (w 1994 r.) tworzył teledyski i filmy reklamowe dla m.in. firm takich, jak: Coca-Cola, Pepsi, Apple, Microsoft, Ford i Procter & Gamble. Bekmambetow twierdzi, że chciał, by jego filmy łączyły w sobie „zapierające dech w piersiach pościgi, karkołomne popisy kaskaderskie, spektakularne eksplozje i niesamowite efekty specjalne z ironicznym humorem, bogatą filozofią i zrozumieniem natury ludzkiej, które przewijają się przez całą literaturę rosyjską”. W zasadzie mu się to udało.

Z drugiej strony fabuła wydaje się jeszcze bardziej chaotyczna – Dzienną Straż stanowczo trzeba zobaczyć więcej niż raz, i to tylko wtedy, gdy widziało się Nocną Straż. W przeciwnym wypadku widzowie stwierdzą, iż jest to wytwór szaleńca. Wątki przeskakują jak w kalejdoskopie, doprowadzając do szewskiej pasji.

Niejako na osłodę – oba obrazy charakteryzują wspaniałe zdjęcia (znakomity sposób kadrowania) Siergieja Trofimowa oraz muzyka współgrająca z emocjami, podkreślająca warstwę wizualną, którą stworzyli Juri Protejenko (Nocna Straż) i Maksim Fadiejew (Dzienna Straż).

Na uwagę zasługuje też gra aktorska. Najbardziej wyróżniają się, oprócz odtwórców działających na wyobraźnię ról Kostii i Antona, Galina Tiunina – perfekcyjnie oddała choćby zagubienie Antona, czasowo zamkniętego w ciele Olgi – i Walerij Zołotuchin. Wybrano zresztą samych uznanych aktorów. Co ciekawe, do ról Jasnych przeznaczono aktorów wyglądających jak „przeciętni Rosjanie”, „zwykli ludzie z sąsiedztwa”, natomiast do ról Ciemnych – osoby, których wygląd kojarzy się z show-biznesem. Na przykład Żanna Friske, grająca Alisę, jest popularną piosenkarką i na pewno nikt jej nie pomyli ze „zwykłą dziewczyną”. Dla fanów Siergieja Łukjanienko zapewne prawdziwą wisienka na torcie okaże się informacja, iż pisarz zagrał jednego z magów w filmie Dzienna Straż.

Na zakończenie powiedzmy sobie: jak owe filmy wpasowały się w tendencje współczesnego rosyjskiego kina? Bardzo dobrze. Są tam brutalność, emocjonalność i surowość, do tego dochodzi rosyjska poetyka czerpiąca z baśniowych źródeł i brak jednoznacznego podziału na dobro i zło. Autorzy pokazują możnych, którzy bez względu na stronę, nikim się nie przejmują i urządzają swoje gierki. Tu także mamy krytykę bezdusznej biurokracji, wskazanie na brutalną bezkompromisowość Jasnych, którzy zatracają w sobie to, co miało pierwotnie służyć ludzkości (np. scena, w której urządzają sobie sztab kryzysowy, po prostu władowując się do mieszkania Bogu ducha winnych śmiertelników i zamrażając ich w czasie). I nie ma nic do rzeczy, że Ciemni również do miłych nie należą.

Komentarze
19
Usunięty
Usunięty
02/07/2007 15:20

Porównania z Matrixem są jak najbardziej na miejscu, w końcu reżyser czerpał z zachodnich produkcji =)Dla mnie ten film ma niesamowity klimat (pewnie wrażenie byłoby jeszcze większe, gdybym choć był w Moskwie), a żółty ził po prostu wymiata ^^

Usunięty
Usunięty
02/07/2007 08:49

No mogą być dobre i ciekawe

Usunięty
Usunięty
02/07/2007 08:49

No mogą być dobre i ciekawe




Trwa Wczytywanie