Weekend z pisarzem: Siergiej Łukjanienko - cykl o Dziennym i Nocnym Patrolu

Trashka
2007/06/30 19:13

Taniec Światła z Ciemnością

Taniec Światła z Ciemnością

Niniejszy tekst dopuszczono do rozpowszechniania, jako nie wyrządzający szkód interesom Światła. – Nocny Patrol

Niniejszy tekst dopuszczono do rozpowszechniania, jako nie wyrządzający szkód interesom Ciemności. – Dzienny Patrol

Historie o walce dobra ze złem nie są niczym nowym, motyw ten stanowi przecież podwaliny fantasy. Także idea konieczności współistnienia obu sił przewija się przez literaturę fantastyczną. Wszystkim znana jest z pewnością metafora oddająca ów stan rzeczy: nie widać światła bez mroku, zaś wszystko, co znajduje się w świetle, rzuca cień. Jednakże i na tym polu można dorzucić jeszcze swoje trzy grosze, byle w interesujący sposób. W zasadzie całkowicie szczerze można stwierdzić, iż udało się to Siergiejowi Łukjanienko. Taniec Światła z Ciemnością, Weekend z pisarzem: Siergiej Łukjanienko - cykl o Dziennym i Nocnym Patrolu

Dylogia na temat Nocnego i Dziennego Patrolu po raz pierwszy została wydana w Polsce w 2003 r. przez wydawnictwo Książka i Wiedza. Obecnie czekamy na wznowienia owych tomów nakładem wydawnictwa MAG, które zdążyło wydać już kontynuację opowieści pod znamiennym, sugerującym trzecią siłę, tytułem Patrol Zmroku (2007). W przygotowaniu znajduje się też Ostatni Patrol. Jak widzimy, w rezultacie cała historia rozwinęła się w tetralogię. I bardzo dobrze, gdyż wraz z pojawianiem się kolejnych odsłon, całość wydaje się być coraz ciekawsza, a kolejne elementy składają się w spójną całość. Łukjanienko nie zapomina bowiem wytłumaczyć czytelnikom i czytelniczkom kwestii, które mogły pozostać niejasne po lekturze pierwotnej dylogii.

Pisarz wprost przyznaje się do inspiracji utworem Poniedziałek zaczyna się w sobotę Strugackich. Ślady pomysłu braci Strugackich widoczne są choćby w samym zamyśle instytucji dbających o przestrzeganie zasad swoistej „magicznej higieny” wobec ludzi i nie tylko. Patrole z książek Łukjanienki powołane zostały w wyniku Traktatu, opracowanego w ramach rozejmu Światła i Ciemności, w wyniku którego obie siły wyrzekają się radykalnych ingerencji w społeczność ludzi. Służą w nich Inni – osoby o specjalnych zdolnościach i właściwościach. Choć zwykle mają ludzkich rodziców, urodzili się z niezwykłym potencjałem, po czym wskutek inicjacji przestali być zwykłymi śmiertelnikami, gdyż jak to ładnie powiedziano w filmie Nocna Straż: „próby, które ich czekają, są nieludzkie”.

Wśród Innych można znaleźć całą plejadę istot – dobrych i złych magów, demony, wilkołaki, wampiry itd... Dla tych „dobrych” ludzie to powód, by walczyć ze złem, ci, których trzeba chronić (choć jak przekonają się czytelnicy, istnieje też bardziej przyziemny, mało idealistyczny powód), dla tych „złych” zaś – po prostu pożywienie. Przyglądając się poczynaniom bohaterów okazuje się, że w każdym przypadku trudno o jednoznaczną moralną ocenę. Choćby szef Jasnych – Heser – bezwzględnie manipuluje podwładnymi. Ponadto Łukjanienko pokazał stronników Ciemności jako obrońców wolności, a nie bezsensownie działające potwory, które lubują się w zadawaniu cierpienia na zasadzie „bo tak”, zaś Jasnych jako wręcz „ogrodników ludzkości”, decydujących, kto zasługuje na ochronę, a na kogo wydać wampirowi licencję. Ciemni mówią wprost – jesteśmy, kim jesteśmy, i chcemy jeść, a wy wcale nie jesteście lepsi. Nie pijecie krwi, ale wykorzystujecie ludzi inaczej.

Od czasu Traktatu przedstawiciele „jasnej strony mocy” uważnie śledzą poczynania adwersarzy, działając głównie w nocy – czyli w porze, gdy zgodnie z legendami (i naturą tajemniczego wymiaru zwanego Zmrokiem) Ciemni mają największe pole do popisu. I vice versa – „źli” magowie i ich poplecznicy powołali własny – Dzienny Patrol, którego pracownicy pilnie patrzą na ręce Jasnym. A wszystko to, aby zachowana została równowaga. Kto natomiast pilnuje patrolowych, by nie kombinowali nadmiernie, jak tu pogrążyć osoby czerpiące moc z odmiennych źródeł? Owa trzecia siła, złożona z jednych i drugich, tych, którzy pojęli znaczenie równowagi i zapewne o wiele więcej (jednak sekrety związane z tym „o wiele więcej” wyjaśnią się dopiero w ostatnim tomie). Sam rozejm zawarto z konieczności; aby rzeki krwi nie popłynęły przez świat śmiertelników. Walka zamieniła się w coś w rodzaju tańca, pełnej intryg dworskiej zabawy, w której prym wiodą najpotężniejsi. W tym wszystkim tkwi kwestia zwykłych, szeregowych przedstawicieli konfliktu, nie należących do Patroli. Tych w ogóle nie interesuje owa gra – obie strony bywają swoimi sąsiadami, może ich łączyć nawet zażyłość... A i sami patrolowi z obu instytucji często współpracują ze sobą, by dorwać tych, co nie przestrzegają reguł, choć co młodsi wciąż łudzą się, że biorą udział w wielkiej wojnie.

Dla świata wykreowanego przez Łukjanienkę rok 2004 miał okazać się przełomowy. Miał być to rok, w którym prawdopodobnie zakończy się rozejm, w którym pojawi się Wielki. Ktoś, kto przeważy szalę na korzyść jednej ze stron. Tak przynajmniej głosiła przepowiednia. Naturalnie, jak to zwykle z przepowiedniami bywa, to, co się dzieje, nie w pełni odpowiada ich treści. Lecz z ową kwestią „przeważania szal” związana jest tyleż banalna, co ważna myśl autora – otóż, nikt nie rodzi się Ciemny albo Jasny. O tym decyduje nasze życie przed inicjacją, które oczywiście wpływa na moment tejże. Wtedy Zmrok odciska swoistą pieczęć na Innym. Tak naprawdę dotyczy to nas wszystkich – wiele zależy od środowiska, ale to my jesteśmy kowalami własnego losu.

Co ciekawe, autor na każdym kroku podkreśla niejednoznaczność, trudność klasyfikacji, głupotę dzielenia świata na „czarne” lub „białe”. Wskazuje, że jest to niemożliwe. Ot, kolejny banał: w każdym z nas drzemie dobro i zło, cechy szlachetne i podłe. W jego utworach nic nie jest proste. Wychodzi na to, że można być porządną osobą, a zarazem Ciemnym magiem bądź takąż czarodziejką. Wiedźma i wilkołak mogą troszczyć się o ludzkie dzieci, bo odczuły do nich sympatie. Można też być nielichą kreaturą, a zarazem stać po stronie Światła i w imię zasad wyrzynać „potwory”. W zasadzie można uznać, że ta myląca nazwa, która łączy Patrol z określeniem kojarzącym się z przeciwną opcją, jest symboliczna. Ale to też okaże się zbyt proste – bo „źli” potrafią być prawdziwym realnym złem, niebezpiecznymi, głodnymi bestiami, a „dobrzy” naprawdę mieć ideały i walczyć o dobro, a przynajmniej o bezpieczeństwo.

Mimo to jakoś trudno pogodzić się z wizją „ostemplowanych” w ramach kontroli wilkołaków i wampirów poddawanych nieustającej weryfikacji. Tu znów kłania się ironiczne spojrzenie Łukjanienki na ludzką skłonność robienia sobie totalitarnego piekiełka... Oczywiście, w imię powszechnego szczęścia. W imię dobra można upokorzyć kogoś, kto myśli i czuje.

W opowieści Łukjanienki dobro można czasem spotkać w najbardziej nieoczekiwanym miejscu, wykryć w niespodziewanej osobie. Nie warto oceniać pochopnie, gdyż nie ma czegoś takiego jak doskonałość – nieskażone światło i bezgraniczna ciemność. A patrolowi za dużo widzą, by na dłuższą metę bawić się w fundamentalistów. Może właśnie tak ląduje się w Patrolu Zmroku? I tu kolejny problem, z którym musiał mierzyć się główny bohater książek, Anton Gorodecki. Przecież gdzieś musi istnieć granica. Trzeba ją znaleźć choćby dla zdrowia psychicznego.

GramTV przedstawia:

Autor zwraca też uwagę na następującą kwestię: czy „świat innych” to zupełnie „inny świat”? Żyją obok zwykłych śmiertelników, lecz toczą niezwykłe boje. Ale to nie czyni ich „innymi” od ludzi. Nawet nie jest to magia. Wciąż pozostają osobami z szeregiem niespełnionych marzeń, pragnącymi zwykłego szczęścia, które okazuje się niemal niemożliwe do osiągnięcia. Jak być szczęśliwym, gdy wokół starzeją się i umierają przyjaciele i członkowie rodziny, nie będący Innymi? Jak, kiedy zaczynasz wątpić w sens tego, co czynisz? Będąc Innym, niezależnie od strony konfliktu, jest się bardzo samotnym. Łukjanienko, sugestywnie ukazując, a to niemal zupełny brak różnic w podejściu do zwykłych spraw u jednych i drugich, a to przeprowadzając drastyczną linię podziału w postępowaniu, tak naprawdę zadaje pytania o ludzi w ogóle.

Zwłaszcza z Patrolu Zmroku przebija smutna prawda, że w rzeczywistości wszyscy jesteśmy „innymi” w oczach ludzi. Innych ludzi. Walka sił Światła i Ciemności to metafora walki każdego z nas ze sobą samym. Jesteśmy bezradni wobec skutków wyborów, które sami podjęliśmy.

Co jest najbardziej interesujące w utworach Siergieja Łukjanienki? Kilkukrotnie wspominany już Zmrok stanowi bodaj najciekawszy element świata, w którym rozgrywa się fabuła cyklu o Patrolach. Większość zmagań pomiędzy patrolowymi a ściganymi ma miejsce właśnie w Zmroku – w drugiej lub jeszcze głębszej warstwie rzeczywistości, gdzie można się dostać przez własny cień. Tam odsłania się to, co w „zwykłym świecie” ciężko dostrzec – prawdziwa natura Innego. Tam też objawia się pełnia magicznych możliwości. Lecz Zmrok jest nad wyraz niebezpieczny – ktoś, kto nie całkiem nad sobą panuje, kto popełni błąd, może zostać w nim na zawsze... Taka zresztą jest kara za naruszenie postanowień Traktatu. Kolejna kwestia to ciekawostki natury obyczajowej. Autor okazuje się znakomitym obserwatorem postkomunistycznej rzeczywistości (i jak to on – nieco moralizuje, ale za to w dowcipny sposób). Krytykuje pokłosie systemu, z którego trudno się wyrwać – skłonność do segregacji ludzi pod pozorem równości, zniewalanie umysłów pod pozorem „jedynej słusznej drogi”, „prawdy”.

Siergiej Łukjanienko upodobał sobie formę mikropowieści składających się na większą całość. Tak skonstruowane są wszystkie tomy dotyczące Patroli, kolejne odsłony nawiązują do sytuacji rozsianych po wszystkich częściach. Niestety, niemal zawsze głos wiodący ma Anton Gorodecki – Jasny mag. Przez to druga część – Dzienny Patrol – nieco rozczarowuje ze względu na dysproporcje w przedstawieniu sił zła i dobra, pomimo że poznajemy bliżej wielu Ciemnych. Niestety, można odnieść wrażenie, że autorowi (a raczej autorom, gdyż książka pisana była w duecie z Władimirem Wasiliewem) zabrakło konceptu na wnikliwe przedstawienie fabuły z punktu widzenia Ciemnych. Z drugiej strony, śledzimy ewolucję postaw bohatera...

Do dużych zalet zaliczyć można „filmowość” operacji przeprowadzanych przez Patrole, a także stronę psychologiczną. Dziwić mogą czasem nieco infantylne reakcje Zewulona i Hesera, dwóch przywódców moskiewskich Patroli. Z drugiej strony owi władcy marionetek, żyjący przez wiele stuleci, uwikłani w nieustające podchody, by nie rzec „godowe tańce”, mają prawo do dziwnych zachowań i fochów. Świetny motyw stanowi za to kreda przeznaczenia, związane z tym dywagacje, co można zrobić, a co nie, i za jaką cenę. Atutem są realia, w których magia z wyraźnym słowiańskim komponentem miesza się z techniką, a groźne istoty chadzają ulicami miast, praktycznie nie do odróżnienia od przeciętnych zjadaczy chleba. Ponadto bardzo dużo dobrego czynią teksty piosenek (głównie rockowych kapel, mało znanych w Polsce). Nakierowują one uwagę czytelników na określone sprawy, lecz czasem miast coś sugerować, po prostu wprowadzają odpowiedni klimat. Za ten ostatni odpowiada też specyficzne, pełne ironii poczucie humoru autora.

Niestety, w prozie Łukjanienki można wykryć też kilka słabych punktów. Autorowi czasem zdarza się więcej obiecać, niż ofiarować czytelnikom. Jego pomysły na intrygi są bardzo ciekawe, lecz nieraz pod wpływem nawarstwienia akcji spodziewamy się wstrząsającego wyjaśnienia, misternej konstrukcji, po czym stwierdzamy, że puzzle okazały się dość toporne. Także opisy niektórych efektów magicznych wydają się nader siermiężne. Z drugiej strony, nietrudno dostrzec otwarte nawiązania do rzeczy opisywanych w rosyjskich baśniach i bajkach (na przykład wierszyki wiedźmy Ariny).

W sumie wyszedł więc naprawdę udany mariaż Urban Fantasy, grozy i fantastyki bliskiej przyszłości. Wyszła opowieść, którą tak naprawdę trudno zaklasyfikować – wyłazi z ciasnych szufladek, pasuje doń tak wiele etykietek, że aż nie warto naklejać żadnej. Może z wyjątkiem – „solidna fantastyka”. Oby więcej takiej.

Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
13/01/2008 02:24

filmy byly genialne, wiec mysle ze ksiazki beda tym bardziej

Usunięty
Usunięty
01/07/2007 16:10

Kolejny ciekawy artykuł,a na dodatek o pisarzu, który w ostatnim czasie stał się jednym z moich ulubionych pisarzy. Oczywiście za sprawą "Patroli" (chodzi o książki).

Usunięty
Usunięty
01/07/2007 11:49

Ha! Bedzie 4 tom! Już nie moge sie doczekac. Książki są po prostu rewelacyjne. Co do filmów - polecam scieżkę dzwiękową do "Nocnego patrolu" (czy też "Nocnej straży" jak przetłumaczył to dystrybutor). Dla mnie było to odkrycie! Jak ktoś lubi rock ... to się może zadziwic lekko. W rosyjskim wydaniu brzmi ... inaczej, ale bardzo fajnie.




Trwa Wczytywanie