Recenzja Bad Cheese – koszmar łakomej myszki

Mateusz Mucharzewski
2025/09/03 14:00
6
1

Tegoroczny wrzesień pełen jest dużych premier, więc w tym okresie nie zapomnijcie o polskim, pełnym klimatu i trudnych tematów indyku.

Recenzja Bad Cheese – koszmar łakomej myszki

Pamiętacie uroczą, ale też nieco mroczną indie przygodówkę Bulb Boy? To był w swoim czasie jeden z najciekawszych przedstawicieli polskiej sceny niezależnej, zachwycający niebywałym klimatem, oprawą wizualną i designem. Później jego dwaj twórcy nawiązali współpracę ze znanym jutuberem PewDiePie, czego efektem była mobilna gra Poopdie. Kolejne lata były spokojniejsze, aż w pewnym momencie duet BulbWare – Szymon i Artur – postanowili pójść każdy w swoją stronę. Ten drugi obecnie pracuje nad sequelem Bulb Boy. Z kolei Szymon Łukasik właśnie pokazał światu przy czym spędził ostatni czas.

Ten wstęp nie wziął się z niczego. Bulb Boy to niezwykle unikatowa gra, którą do teraz polecam sprawdzić. To też produkcja wyróżniająca się niecodziennym designem, łączącym mrok z uroczymi, żarówkowymi bohaterami. Na takich twórców warto zwracać uwagę, bo nieoczywistych i oryginalnych gier nigdy dość. Tak dochodzimy do Bad Cheese, nowej produkcji Szymona, która wraz z początkiem miesiąca wylądowała na PC i konsolach. Bieżący miesiąc jest bardzo trudny z perspektywy wydawniczej, przez ogromną liczbę dużych i popularnych tytułów. Warto więc dać takim perełkom nieco więcej światła, aby nie zniknęły w cieniu gigantów.

Nie chodzi tutaj o promowanie kogoś dla samego promowania lub za zasługi. Bad Cheese faktycznie zapracował na docenienie. Pierwsze co rzuca się w tej grze w oczy to bardzo ciekawa oprawa wizualna, mocno inspirowana klasycznymi kreskówkami z lat 20-tych czy 30-tych. Do tego wiele obiektów jest płaskich, sprawiając tym samym, że doświadczenie jest unikatowe. Na to wszystko nakładają się elementy, które łączą grozę z pewnego rodzaju dziwnym urokiem. Troszkę jak Bulb Boy, który przez niektórych był uznawany za najsłodszy horror na rynku. Nieco obawiałem się czy Bad Cheese nie będzie zbyt ciemny, ale finalnie nie było to problemem. Nie miałem więc kłopotów z nawigowaniem, czy zorientowaniem się co, dzieje się na ekranie. Wręcz przeciwnie – art styl to bez wątpienia jeden z największych atutów tej gry.

Tymczasowo pomińmy gameplay, bo wbrew pozorom do niego powinniśmy przejść na końcu. Ważniejsze jest wyjaśnienie tła fabularnego, które w tej grze pełni kluczową rolę. Rozgrywkę zaczynamy budząc się w swoim dziecięcym łóżku. Główny bohater, wiecznie nienajedzona myszka, z pozoru wiedzie spokojne życie. Próbują to nam przekazać wiadomości pozostawione przez mamę, zanim zdążyła wyjść z domu. Patrząc po liścikach i słownictwie obdarowuje swojego syna nieograniczoną miłością. Nic dziwnego, że pozostawiony samemu w domu chłopiec, oprócz zjadania wszystkiego co znajdzie, chce też być pomocny. Pierwsze zadania dotyczą więc obowiązków domowych jak sprzątanie, zmywanie czy pranie brudnych skarpetek. Później mocno to się nie zmieni. Jednym z ostatnich zadań w grze jest pójście do toalety. Brzmi absurdalnie? Poczekajcie do końca.

Każde z tych zadań ma unikatowy dla siebie zestaw obowiązków. Przykładowo trafiając do pralni musimy znaleźć proszek, ale też za pomocą maszyny zestrzelić latające mole. Kilka czynności trzeba też wykonać w odpowiedniej kolejności. To samo na późniejszym etapie, kiedy zadanie polegać będzie na przygotowaniu w dużej maszynie zestawu frytek. Mechaniki to czasami zbieranie przedmiotów czy wciąganie czegoś odkurzaczem, ale niekiedy też chwycimy za jakiś przedmiot, na przykład packę i będziemy nią atakować pająki. To nie jest więc platformówka czy tym bardziej walking simulator. To również nie jest przygodówka, a raczej miks różnych, jednak prostych mechanik, które wykorzystywane są kontekstowo.

Słodko-mroczna opowieść o w pełni poważnym, dziecięcym koszmarze

Gdyby dla kogoś brzmiało to mało poważnie i ciekawie, przychodzę z wyjaśnieniem tajemnicy Bad Cheese. To zdecydowanie gra z bardzo mocnym i wyrazistym przesłaniem. Dosyć szybko okazuje się, że o ile mamusia rzuciłaby się za synem w ogień, tak ojciec to typowy domowy tyran i pijak, bez grama empatii i czułości do własnego dziecka. Szczytem jego możliwości jest ciągle wytykanie małej myszcze nadwagi. To sprawia, że nawet zwykłe wyjście do toalety jest wyzwaniem – każdy, najmniejszy dźwięk może obudzić i rozwścieczyć ojca.

GramTV przedstawia:

Bad Cheese potrafi więc bardzo sprawnie pokazać perspektywę nieletniego. W czasie gry widzimy kilka scen z udziałem ojca, które dobrze pokazują co może przeżywać dziecko z taką osobą – z jednej strony nieczułą, ale jednocześnie potrafiącą pokazać przyjazną stronę, oczywiście tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebuje. Dobrze w tym sprawdza się otoczka gry i pokazywanie ojca w formie potwora o różnych kształtach i zachowaniach. Wiele jest też w Bad Cheese symboliki. W pewnym momencie, w czymś na kształt walki z bossem, korzystamy z chusteczki, która służy do strzelania. Brzmi bez sensu, ale na końcu okazuje się, że pociski to nasze łzy, a przeciwnikiem są lęki. To wszystko z telefonem do kochającej mamy w tle. Ma to swój wydźwięk.

Osobiście ciężko mi ocenić jak duży może być ciężar emocjonalny gry z perspektywy kogoś, kto w dzieciństwie przeszedł taki koszmar. Ja, na szczęście, podobnych doświadczeń nie mam. Mimo wszystko i tak było mi żal głównego bohatera, bo jednak solidaryzowanie się z jego sytuacją wymaga raptem odrobiny empatii. Nie chcę przesadzać z oceną i pisać, że Bad Cheese to wybitna gra z bardzo silnym przesłaniem społecznym. Może na koniec roku nie będzie liczyć się w walce o nagrody w kategorii Games for Impact. Jeśli jednak branża doceni warstwę fabularną i kontekst w jakim bierzemy udział w tej grze, bez wątpienia będzie to zasłużone.

Patrząc z tej perspektywy problemem nie są mało rozbudowane mechaniki. Nie zaszkodzi też fakt, że Bad Cheese to gra na dwie godziny (podobnie zresztą jak Bulb Boy). Moim zdaniem większą niedogodnością jest zakończenie, bez odpowiedniego przytupu. Wielka szkoda, że w grze poruszającej tak mocny temat brakuje na końcu mocniejszego uderzenia – bez znaczenia czy pozytywnego, czy negatywnego. Można było zrobić to lepiej i należycie spuentować tę jednak bardzo gorzką opowieść, nawet jeśli przedstawioną w kreskówkowej otoczce.

Trzymaj się, tłuścioszku!

W przypadku Bad Cheese trzeba docenić też fakt, że gra od razu wyszła na PC i konsole (Xbox, PlayStation, Switch), co nie zdarza się często w przypadku indyków. To wszystko sprawia, że zdecydowanie polecam dać szansę temu, co stworzył Simon Lukasik (tak obecnie się podpisuje). To bez wątpienia unikatowe doświadczenie – gra, którą w dużym stopniu bardziej się przeżywa niż się nią bawi. W sam raz na jeden wieczór czegoś oryginalnego i dającego do myślenia.

8,0
Gra jednocześnie urocza i mroczna, ale przede wszystkim z ważnym społecznie przekazem
gram poleca
Plusy
  • Mocna tematyka
  • Oprawa wizualna
  • Bardzo dobre udźwiękowienie
  • Ciekawe pomysły na zadania
  • Klimat
Minusy
  • Mało satysfakcjonujące zakończenie
  • Dla niektórych minusem będą tylko 2h rozgrywki
  • Przytrafiły mi się drobne bugi
Komentarze
6
Bulcyś
Gramowicz
04/09/2025 02:58

Bulcyś Czortlyś : Coś na 1/3 Halloween,bo giereczka ledwie na 2 godziny,a noc ma więcej :D

koNraDM4
Gramowicz
03/09/2025 19:56
Silverburg napisał:

Mogę się założyć, że inna kategoria filmów była pierwsza, ale dla mojej psychiki nie będę sprawdzał :P

wolff01 napisał:

Uwalniają klasyczną Mickey Mouse i Steamboat Willy (i nie tylko) z praw autorskich po 100 latach to oczywiście pierwsze co ludzie tworzą to... horrory. I to schizowe. Świat jest jednak zwichrowany xD

Myślę, że takie twory powstały już dawno temu korzystając z prawa parodii

wolff01
Gramowicz
03/09/2025 19:33
Silverburg napisał:

Mogę się założyć, że inna kategoria filmów była pierwsza, ale dla mojej psychiki nie będę sprawdzał :P

wolff01 napisał:

Uwalniają klasyczną Mickey Mouse i Steamboat Willy (i nie tylko) z praw autorskich po 100 latach to oczywiście pierwsze co ludzie tworzą to... horrory. I to schizowe. Świat jest jednak zwichrowany xD

No też nie chciałem tego pisać :P




Trwa Wczytywanie