Forza Horizon - wracamy do pierwszej części serii

Adam "Harpen" Berlik
2023/05/07 16:00
1
0

Tym samym rozpoczynając zupełnie nowy cykl artykułów na gram.pl.

Słowem wstępu

Zanim przejdę do sedna, a więc omówienia klasycznej Forzy Horizon udostępnionej pierwotnie w 2012 roku na konsoli Xbox 360, którą ostatnio udało mi się przejść na Xbox Series X, grając w ramach wstecznej kompatybilności, chciałbym napisać parę słów na temat serii tekstów nazwanych po prostu “wracamy do”, w ramach których na łamach naszego serwisu będziemy (nie)regularnie publikować materiały związane z rozmaitymi grami wydanymi przed laty.

Forza Horizon - wracamy do pierwszej części serii

Do jakich gier wrócimy?

Forza Horizon ma więc ponad dekadę i zestarzała się naprawdę godnie, o czym przekonacie się w kolejnych akapitach. Nie można tego samego powiedzieć o wielu innych grach mających swoją premierę dziesięć lat temu i więcej. Generalnie do dzisiaj pamiętam, jak czekałem w kolejce w sklepie na swój pudełkowy egzemplarz Grand Theft Auto V jeszcze w wersji na PlayStation 3. Nawet teraz, grając w edycję na leciwą już konsolę Sony można się nieźle bawić, choć wiadomo, że liczba FPS-ów mogłaby być wyższa. Z drugiej jednak strony wynika to też trochę z sentymentu, bo mam 35 lat na karku i 2013 był dla mnie “wczoraj”, natomiast doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że osoby, które w 2013 roku szły do komunii są już zapewne pełnoletnie. Tak że dekada to szmat czasu, choć w istocie wszystko - jak zawsze - zależy od punktu siedzenia.

GramTV przedstawia:

Powyższe nie zmienia jednego - im starsza gra, tym najprawdopodobniej gorzej się zestarzała, niektóre produkcje nawet do tego stopnia, że obecnie stały się dla mnie niegrywalne. Nie bawi mnie już - nawet w wersji odświeżonej - ani Grand Theft Auto III, ani GTA: Vice City, po remake’u (abstrahując od zmian w nim zaimplementowanych) Mafii ciężko mi wrócić do klasycznej wersji The City of Lost Heaven. W pamięci mam wyśmienitą grafikę z Half-Life’a 2, a kiedy uruchamiam longplay z hitu Valve na YouTube widać gołym okiem, że minęło naprawdę wiele lat od premiery niezapomnianych przygód Gordona Freemana. Tak samo z pierwszą częścią Dead Space’a, bo kiedy pokazano gameplay z remake’u można by pomyśleć, że zmiany są w zasadzie kosmetyczne, ale edycja z 2008 roku wygląda dziś po prostu, może nie biednie, ale zwyczajnie w lokacjach brakuje detali.

Z sentymentem czy obiektywnie?

Naturalnie wszystkie gry omówione w cyklu “wracamy do” będą odbierane przeze mnie w sposób szczególny. Zamierzam patrzeć na nie z sentymentem, starać się jednak mimo wszystko choć trochę opisywać je obiektywnie, lecz i tak ostatecznie pewnie dojdzie do sytuacji, w których - przykładowo - bohater dzisiejszego odcinka ponownie wyrwie mi z życiorysu kilkadziesiąt godzin, a wielu czytelników odbije się od niego za sprawą przestarzałego modelu jazdy czy niedzisiejszej już oprawy wizualnej. Bo, przechodząc płynnie do tematu, Forza Horizon ma w moim sercu miejsce szczególne. Była to pierwsza gra, którą mój syn - dzisiaj już właśnie prawie pełnoletni, a więc dorosły człowiek - przeszedł świadomie. Piszę “świadomie”, bo wcześniej sporo czasu spędził grając w Burnout Revenge, ale… kompletnie tego nie pamięta, gdyż miał wtedy raptem cztery lata.

Komentarze
1
Wujek91
Gość
09/05/2023 05:51

Obok Forza Horizon 3 moja ulubiona część serii. FH 1 i FH 3 to moje TOP 10 gier wyścigowych ❤️