After Us - recenzja gry. Niezapomniana podróż

Adam "Harpen" Berlik
2023/05/25 13:35
0
0

Nowa gra twórców Arise: A Simple Story to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników intrygujących przygód w surrealistycznym świecie.

Podróż? Jaka Podróż?

Przyznam szczerze, że przed zagraniem w After Us tak naprawdę dzieło Piccolo Studio było dla mnie pewnego rodzaju niespodzianką. Zaintrygowały mnie przedpremierowe materiały, które udało mi się obejrzeć w sieci. Nie widziałem jednak wszystkich, bo tak bym miał świadomość, że After Us ma co prawda trochę wspólnego z kultową Podróżą, niemniej w wielu miejscach różni się od wielokrotnie docenianego dzieła ekipy Thatgamecompany. Piszę o tym dlatego, że faktycznie niektóre zrzuty ekranowe z After Us mogą budzić - jak się okazało - w dużej mierze mylne skojarzenia z Journey. Nie jest to jednak absolutnie zarzut, bo niewątpliwie After Us posiada własną tożsamość.

After Us - recenzja gry. Niezapomniana podróż

Więc chodź uratuj mój świat

Jeśli trafiłbym do pozbawionego życia, szaroburego świata, to z pewnością chciałbym dysponować umiejętnościami czy narzędziami, dzięki którym miałbym możliwość przywrócenia w nim dawnego porządku. Taką szansę ma Gaia, czyli duch życia, główna postać w After Us. Wcielając się w tę bohaterkę przemierzamy przygnębiające, pozbawione życia tereny, mając niezwykle ważne zadanie - uratować dusze zwierząt wymarłych gatunków, rzucając w nie… sercem protagonistki.

Historia w After Us opowiedziana jest oczywiście bez słów. Momentami to powolna, może nie nudna, ale rozwijająca się w ślimaczym tempie opowieść. Taka nienarzucająca się i ukazywana nie tylko poprzez działania bohaterki i reakcje świata przedstawionego, ale także w inny sposób - o tym, co wydarzyło się w niektórych miejscach nie dowiemy się wprost, warto więc obserwować poszczególne lokacje. Czasami autorzy pozwalają nam bowiem na dowolną interpretację. Tak, After Us również pobudza wyobraźnię.

Początkowo może wydawać się, że grając w After Us będziemy jedynie biec przed siebie, wchodząc w interakcję z rozmaitymi obiektami otoczenia. Bardzo szybko odkrywamy jednak bogaty wachlarz ruchów Gai, która może nie tylko biegać po ziemi (a raczej tego, co z niej zostało), a nawet po ścianach. Do dyspozycji mamy pojedynczy i podwójny skok, a nawet szarżę. Gra stopniowo wprowadza kolejne mechaniki tak, byśmy nie czuli się zagubieni. Choć trochę i tak się czujemy, ale z innego powodu.

After Us nie wskazuje nam aktualnego celu misji

Tak, tak tutaj trzeba trochę pokombinować. Początkowe fragmenty kampanii są liniowe, ale z czasem otrzymujemy jednocześnie dostęp do kilku lokacji i sami możemy wybrać, którą odwiedzimy jako pierwszą. Nie działa to jednak na zasadzie “graczu, wybierz co chcesz, ale nie to”, bo w istocie każda z tych miejscówek oferuje taki sam poziom trudności, więc faktycznie mamy pewnego rodzaju dowolność w przechodzeniu kolejnych etapów, dzięki czemu sukcesywnie zbliżamy się do wielkiego finału całej historii.

GramTV przedstawia:

Zanim to jednak nastąpi, nasza zręczność wielokrotnie zostanie wystawiona na próbę. Bo After Us to przede wszystkim platformówka. Sekwencji tego typu jest tu naprawdę sporo, a niektóre z nich okazują się nie lada wyzwaniem. Bardzo dobrze, że gra - za sprawą okręgu - pokazuje nam w trakcie skoku, gdzie wyląduje nasza postać. W razie potrzeby możemy więc w locie (dosłownie) skorygować ewentualne błędy. Problemem jest jednak to, że kamerę umiejscowiono za plecami naszej bohaterki, a niekiedy zdarza się tak, że obiekt docelowy znajduje się na tej samej wysokości co nasza postać. Trudno wówczas określić, czy uda nam się wylądować we właściwym miejscu, więc musimy działa niejako “na czuja”. O ile w przypadku klasycznych, nieskomplikowanych fragmentów, nie jest to aż tak irytujące, o tyle w trudniejszych etapach, kiedy to na przykład skaczemy między poruszającymi się platformami, staje się mocno frustrujące.

Bez pada ani rusz. Dosłownie!

Na szczęście jednak sterowanie w After Us jest bardzo płynne, a postać w mgnieniu oka reaguje na wydawane jej polecenia. Można więc niejako zrozumieć decyzję twórców, którzy w testowanej przeze mnie wersji PC nie zaimplementowali wsparcia klawiatury i myszki. Ortodoksyjni posiadacze komputerów będą rozczarowani, ale uwierzcie mi - After Us o niebo lepiej sprawdzi się na padzie. Jeśli jednak gracie na blaszaku i nie posiadacie kontrolera, to właśnie zostaliście ostrzeżeni - nie warto kupować After Us na PC, bo dysponując jedynie klawiaturą i myszką najzwyczajniej w świecie nie będziecie mogli zagrać w recenzowany tytuł.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!