Gry tygodnia #5: wyszło za dużo dobrych gier, aby stworzyć z nich tytuł

Wincenty Wawrzyniak
2019/07/25 20:35
1
0

Królestwo gier niezależnych wzbogaciło się o całkiem sporą liczbę nowych mieszkańców. Niektórzy z nich na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniają, ale warto dać im szansę. Tak w dużym skrócie.

W poprzednim tygodniu na rynku pojawiło się więcej gier niezależnych, niż ja i ty mamy palców u rąk, dlatego musiałam mocno okroić listę. Wybrałam więc te, które wydały mi się najciekawsze, mając dodatkowo potencjał zainteresowania tych odbiorców, którzy nieszczególnie interesują się niezależnymi produkcjami. Ze mną jest taki problem, że ja bardzo tego typu produkcję szanuję i najchętniej pisałabym tylko o nich. Nic dziwnego więc, że moja pierwsza recenzja również dotyczyła gry niezależnej. Swoją drogą, możecie ją przeczytać pod tym linkiem. A teraz ruszajmy!


PONIEDZIAŁEK (15.07.2019)Gry tygodnia #5: wyszło za dużo dobrych gier, aby stworzyć z nich tytuł

BREAK THE GAME

Bardzo ciekawa produkcja z mocno niepokojącym wydźwiękiem, będąca sequelem do Escape the Game. Twórca (bo jest to tylko jedna osoba – Simon Fredholm) przyznaje, że inspirację brał głównie od takich tytułów, jak Undertale, The Stanley Parable czy Thomas was Alone. Możemy więc sobie tylko wyobrażać, czego doświadczymy, sięgając po ten tytuł. Do tego Fredholm zdaje się pogrywać z graczami nawet w opisie produkcji, bo w niektórych momentach tekst jest pełen dziwnych symboli, za którymi kryje się tak naprawdę wołanie o pomoc pewnego Kevina. O tej postaci wiemy zresztą tyle, co nic – no, może poza tym, że tak ma właśnie na imię. Chłopiec został rzekomo uwięziony w grze i potrzebuje kogoś z zewnątrz, aby się uwolnić. Podczas gry Kevin wraz z innymi postaciami będzie nieustannie się z nami komunikował. Gracz musi podejmować decyzjealbo pomoże uwięzionym w grze, albo nie zrobi z tym faktem absolutnie nic. Poza intrygującą historią Break the Game zaoferuje nam spory arsenał najróżniejszych broni, kosmitów, a także świetną muzykę.


WTOREK (16.07.2019)

THE LAST AURA

Mroczna przygoda w klimatach horroru, podczas której gracz wciela się w postać Demilux, tajemniczą kulę światła znanego jako Aura. Niegdyś zadaniem przedstawicieli Aury było pochłonięcie ciemności, jednakże ta misja nigdy się nie udała. Demilux jest jedynym, który przeżył. Naszym zadaniem jest zachowanie balansu między światłem i ciemnością. The Last Aura to gra akcji, w której przemierzamy tajemnicze ruiny, rozwiązując najróżniejsze łamigłówki, przechodząc przez skomplikowane labirynty, pełne pułapek i przeszkód. Gra oferuje 15 poziomów wraz z epickimi walkami. Wśród bossów, z którymi przyjdzie się nam zmierzyć, spotkamy między innymi Maynosa, czyli boga iluzji, Amatusa – boga nienawiści czy Lyssę – boginię fanatyków. Bardzo ważnym elementem gry jest muzyka. Twórcy zachęcają graczy do nałożenia słuchawek, aby móc w pełni doświadczyć ponurej atmosfery oraz wszechogarniającej ciemności. W opisie gry dosyć szczegółowo przedstawiono również mechanikę: gracze będą kontrolować Demiluxa za pomocą myszy. Co ciekawe, im dalej nasz kursor, tym szybciej się poruszamy. Możemy również samodzielnie przyśpieszać ruchy naszej postaci, dzięki czemu łatwiej będzie unikać pułapek, a także przedzierać się przez niektóre przeszkody. Spowolnienie ruchów natomiast zapewni nam możliwość cichego przemknięcia się przez pułapki, które mogłyby wyrządzić sporo obrażeń. Ta umiejętność jednakże kosztuje nas esencji światła, czyli w tym przypadku życia.

LOST ORBIT: TERMINAL VELOCITY

Zagubiony po rozbiciu swojego statku gdzieś w przestrzeni kosmicznej, nasz bohater, Harrison, zwykły pracownik konserwacji, musi teraz podjąć się rzeczy graniczącej praktycznie z niemożliwością – odszukać drogę do domu. LOST ORBIT: Terminal Victory to niezależna gra akcji, która bardzo mocno skupia się na eksploracji kosmicznego świata. Gracz przejmuje kontrolę nad samotnym astronautą, który postanawia wyruszyć w niebezpieczną podróż, aby ponownie znaleźć się wśród swoich. Jednak bez swojego statku, Harrison będzie musiał posłużyć się grawitacją oraz siłą innych planet, aby poruszać się do przodu. Świat, z którym mamy do czynienia, przepełniony jest komedią i tragedią zarazem, oferując graczom poważną, emocjonalną historię, gdzie zmierzymy się z niebezpieczeństwem, samotnością, a nawet śmiercią. Podróż zabierze nas w różnorodne międzygwiezdne światy pełne tajemnic i wspomnień. Gra ma dla nas przygotowanych 50 intensywnych poziomów oraz 15 poziomów, które są znacznie trudniejsze.

KILLSQUAD

Po pierwsze, Killsquad jest twin–stick shooterem. Po drugie, oznacza to tyle, że mamy do czynienia z grą akcji – w tym przypadku strzelanką – w widoku izometrycznym z elementami aRPG (RPG akcji). Grę stworzyło niezależne studio Novarama. Killsquad zabiera gracza w dystopijną przyszłość, gdzie ludzkość zdążyła już podbić kosmos, jednakże nadal zmaga się z problemami i konfliktami we wszechświecie. W walce o interesy biorą udział wielkie korporacje, które powołały do życia tytułowy killsquad, czyli grupy wyszkolonych najemników mających wykonywać różne misje w najniebezpieczniejszych zakamarkach kosmosu. To właśnie jest też naszym zadaniem, za które zdobywamy pieniądze, możliwe do wykorzystania przy rozwoju swoich postaci. Mamy więc do wyboru bohaterów, z których każdy ma swoje unikalne zdolności, a my możemy zdobywać nimi kolejne poziomy niczym w grze RPG. Co dwa gracz wybiera perka, który umożliwia zmodyfikowanie działań głównych umiejętności. Natomiast na szóstym poziomie postać wybiera jedną z dwóch umiejętności specjalnych. Tyle że jest jedna istotna różnica między zdobywaniem poziomów w Killsquad i w tradycyjnym RPG. Tutaj nasze poziomy oraz umiejętności są dostępnie tylko w ramach konkretnego kontraktu – po jego ukończeniu wszystko się resetuje. Zmienia się jednak nasz ekwipunek. Co ciekawe, kupując sprzęty w sklepie, dostajemy je zupełnie losowo, wybierając jedynie ogólną kategorię przedmiotu. Ogólny poziom rozwoju postaci nazywany Vector jest również zależny od poziomu naszego sprzętu.

198X

198X to niezależna produkcja od szwedzkiej firmy Hi-Bit Studios będąca jednocześnie jej debiutem. Całość utrzymana została w klimatycznej stylistyce retro i łączy ze sobą kilka różnych gatunków, które były popularne głównie w latach 80-tych poprzedniego stulecia: chodzone bijatyki, klasyczne RPG, wyścigi czy strzelanki. Gracz wciela się w Kidachłopaka w wieku dorastania, który pewnego dnia odkrywa obecność tajemniczych rzeczy w pobliskim salonie z automatami do gier. Z czasem jego granica pomiędzy realnym światem a grami wideo coraz mocniej się zaciera. Rozgrywka w 198X jest dość zróżnicowana, głównie ze względów bycia hybrydą paru gatunków, jak już wcześniej wspomniałam. Czasem mamy więc do czynienia z perspektywą boczną (tak zwany side-scroll), a czasem tylną (czyli third-person perspecitve, w skrócie TPP), natomiast świat bardzo często obserwujemy z perspektywy pierwszoosobowej. Możemy się poczuć tak, jakbyśmy naprawdę grali w dawne gry na automatach, ponieważ głównym zadaniem gracza jest przejście danego poziomu poprzez pokonanie wszystkich przeciwników, albo wygranie jakiegoś wyścigu czy przejście przez lochy. Wszystko natomiast stanowi spójną fabularną całość. 198X jest swego rodzaju hołdem dla kultowych gier arcade.

DARKSIDERS III: KEEPERS OF THE VOID (DLC)

Spore rozszerzenie do gry Darksiders III, które wprowadza gracza do zupełnie nowej lokacji, gdzie gracz musi się zmierzyć zarówno z nowymi przeciwnikami, jak i z różnymi zagadkami. Główna bohaterka opowieści, Furia, podejmuje się zadania zleconego przez Vulgrima, który wymaga od niej odwiedzenia miejsca znanego jako Serpent Holes, aby stawić czoło złu, jakie się tam kryje. Jeśli zaś chodzi o podstawkę, dla tych, którzy nie grali lub zwyczajnie nie wiedzą, o co chodzi: Darksiders III to trzecia odsłona serii popularnych gier z gatunku slasherów Darksiders. Furia występuje w każdej z nich, a jej zadaniem jest przywrócenie równowagi pomiędzy dobrem oraz złem. Aby tego dokonać, bohaterka musi pokonać Siedem Grzechów Głównych oraz ich podwładnych. Furia jest bardzo potężną wojowniczką, która dysponuje magicznym biczem oraz mocami. Tym drugim posługuje się w celu zdobywania nowych zdolności, ruchów czy ataków. Ukończenie nowego rozszerzenie daje naszej bohaterce nową broń oraz pancerz o nazwie The Abyssal Armor.


ŚRODA (17.07.2019)

BEATS WARRIOR: NIAN

Nian i Bao nigdy nie odmówią przygodzie. Stworzyli więc dwuosobową drużynę, postanawiając w takim składzie wyruszyć w ekscytującą podróż do Rune Desert. Nie wiemy, kim dokładnie jest nasza dwójka, aczkolwiek wiemy, że Nian może użyć specjalnych umiejętności w walce, przy których gracz musi zsynchronizować klikanie z aktualnie lecącą piosenką, coś na zasadzie Cadence of Hyrule. Bao natomiast zdaje się być jedynie kompanem, nierobiącym absolutnie nic. Gra oddaje nam do eksploracji siedem różnych światów, gdzie możemy rozmawiać z ich mieszkańcami, jeśli oczywiście nas nie zaatakują. Miłośnicy gier niezależnych i pixel artu powinni się tu bez problemu odnaleźć.

GramTV przedstawia:

GRIZZLAND

Minimalistyczna platformówka skupiająca się na walce z Dinosami (strzelam, że chodzi o jakieś dinozaury lub stwory dinozauropodobne, acz pewności nie mam) oraz eksploracji świata. Rzekomo tak otwartym, jak otwarty może być świat w grze – twórcy zapewniają, iż po każdej ekspedycji do nowej lokacji postać może do niej wrócić bez ekranu ładowania. Dostajemy również tradycyjne questy, gdzie nikt nas nie prowadzi za rękę i nie mówi, co mamy zrobić na każdym kroku – musimy rzeczywiście czytać i wyłapywać informacje z opisów zadań, aby wiedzieć, o co chodzi. W Grizzland istnieją również sekretne lokacje, których pierwotnym znaczeniem nie jest jedynie zdobycie osiągnięcia, ale także opowiedzenie nam bardziej szczegółowej historii na temat świata. Do tego dostajemy oczywiście unikalnych przeciwników oraz epickie walki z bossami.

GLOOMHAVEN

Tym razem mamy do czynienia z elektroniczną adaptacją popularnej gry planszowej, w której gracz kontroluje grupę poszukiwaczy przygód. Wraz z nimi eksplorujemy wzorowany na mrocznych czasach średniowiecza fantastyczny świat, gdzie na swojej drodze spotykamy różnych groźnych przeciwników, zbieramy cenne przedmioty i rozwijamy swoje postacie poprzed odblokowywanie kolejnych umiejętności. Gloomhaven to gra z gatunku RPG ze sporą ilością elementów roguelike. Budując własną drużynę, przemierzamy kolejne lokacje losowo generowanych lochów przepełnionych potworami oraz skarbami. Starcia odbywają się zgodnie z zasadami systemu turowego. Warto zaznaczyć, że gra oferuje wyłącznie tryb dla pojedynczego gracza i nie mamy żadnych informacji na temat potencjalnego multiplayera. Aktualnie Gloomhaven znajduje się w fazie wczesnego dostępu, oficjalna premiera zaplanowana została na rok 2020.

NIGHT CALL

Gra przygodowa utrzymana w klimatach kina noir. Akcja Night Call rozgrywa się w Paryżu, gdzie gracz wciela się w pozornie przeciętnego taksówkarza pracującego na nocnych zmianach. Nasz bohater zmaga się z problemami finansowymi, próbuje ledwie wiązać koniec z końcem, a jakby tego było mało, później na horyzoncie pojawia się jeszcze większy problem – Paryż pada ofiarą serii brutalnych morderstw, policja nie może wpaść na żaden trop… A protagonista okazuje się być ostatnią znaną osobą, która miała styczność z jedną z ofiar mordercy. Stróże prawa decydują się wciągnąć taksówkarza w śledztwo. Teraz więc nie jesteśmy tylko taksówkarzem, ale również detektywem – naszym zadaniem jest więc przeprowadzać rozmowy z osobami, które przewozimy, pytać ich o szczegóły na temat zabójstw, nie wzbudzając przy tym podejrzeń. Z tego względu twórcy przygotowali mnóstwo różnych postaci, które wsiadają do naszej taksówki całkowicie losowo. Fabuła ma wiele zakończeń, natomiast mordercą, jakiego szukamy, może się okazać praktycznie każdy. Wszystko zależy od nas.


CZWARTEK (18.07.2019)

ETHERBORN

Etherborn to trójwymiarowa gra platformowo-logiczna, w której akcję obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby. Ta została osadzona w surrealistycznym świecie, mocno przypominającym sztukę nowoczesną. Podczas grania w tę produkcję ból głowy jest bardziej, niż prawdopodobny. Grawitacja zmienia się bowiem razem z położeniem naszej postaci. To zaś umożliwia nam chodzenie po ścianach czy nawet lewitowanie. Wciskając specjalne przyciski potrafimy zmienić strukturę danej lokacji oraz poruszać platformami, utorowując sobie tym samym drogę. Głównym celem gracz jest dotarcie do końca danego poziomu. Fabuła jest tutaj jedynie elementem uzupełniającym – nasz bohater jest czymś w rodzaju niemego buty, który pojawił się w tym świecie, ponieważ usłyszał tajemniczy głos. Z tego względu bohater postanawia wyruszyć w podróż, aby wreszcie zrozumieć swoją prawdziwą naturę.

Warlocks 2: God Slayers zostało stworzone przez polskie studio Frozen District, odpowiedzialne także za pierwszą część, Warlocks vs Shadows. Jest to platformowe RPG akcji, w którym gracz poznaje zupełnie inną historię – musimy stawić czoła samym bogom jako Zakon Czarnoksiężników. Wygląda na to, że nasze zabijanie potworów nie za bardzo im się spodobało. Warlocks 2: God Slayers to produkcja dwuwymiarowa, mająca również sporo elementów z gier hack’n’slash. W tej części mechanizmy rozgrywki zostały bardziej rozbudowane, a gracz zyskał znacznie więcej możliwości w kwestiach walki. Wprowadzono także podział na klasy postaci, więc mamy łącznie pięciu bohaterów do wyboru, a także zaawansowany system rozwoju, który pozwala nam zdobywać nowe umiejętności. Warlocks 2: God Slayers oferuje zarazem tryb single-player, jak i multiplayer.

FATE HUNTERS

Hardkorowa mieszanka singleplayerowej karcianki z przygodą z gatunku roguelike. Musimy tylko wybrać bohatera, stworzyć unikalną talię kart oraz eksplorować tajemniczą Wieżę. Czeka nas niebezpieczna podróż – droga do Mistrza jest wypełniona groźnymi i trudnymi potworami oraz bossami. Śmierć czeka na każdym kroku, nasze talie mogą zostać zatrute, zaklęte… My natomiast musimy znaleźć sposób, aby sobie z tym wszystkim jakoś poradzić. Mimo wszystko, im większe ryzyko, tym lepsza nagroda – od nas zależy, czy zdecydujemy się wziąć ze sobą znalezione skarby po przejściu poziomu, czy zaryzykujemy ich utratą i spróbujemy zdobyć jeszcze więcej. Fate Hunters oferuje graczom pięć postaci, ponad 150 rodzajów broni, umiejętności oraz kart z przedmiotami, 10 dodatkowych kart do naszej talii, ponad 35 różnych potworów oraz ponad 15 unikalnych bosów. Całkiem sporo, jak na niszową produkcję indie.

NOWHERE PROPHET

Nowhere Prophet to dwuwymiarowy postapokaliptyczny roguelike z systemem walki rodem z karcianek. Akcja produkcji rozgrywa się w futurystycznym świecie, gdzie technologiczna katastrofa doprowadziła go na skraj totalnego upadku. Gracz natomiast trafia na Somę – nieciekawą, pozbawioną jakichkolwiek surowców planetę, której prawie cała cywilizacja zniknęła, a jej resztki to niewielkie grupki osób rozpaczliwie walczących o przetrwanie. Wcielamy się w Proroka, stając na czele jednej z grup, której celem jest dotarcie do Krypty – schronu zapewniającego bezpieczeństwo. Krążą plotki, że nadal można tam swobodnie korzystać ze wspomnianej technologii. Świat jest generowany proceduralnie, wydarzenia oraz starcia są losowe. Walka odbywa się z użyciem systemu z turowych karcianek, natomiast śmierć jednostek z naszej grupy jest permanentna. Z każdą wyprawą zdobywamy jednak doświadczenie, które możemy wykorzystać do uzyskania nowych zdolności oraz lepszych kart.

Komentarze
1
Usunięty
Usunięty
26/07/2019 11:03

Jeżeli ktoś się zdecyduje na Grizzland to stworzyłem do niego spolszczenie - dostępne w grze. Miłej gry