Watch Dogs - już graliśmy

Michał Myszasty Nowicki
2013/08/23 08:30
7
0

Będące przebojem ubiegłorocznych targów E3 Watch Dogs nie rozczarowuje. Ale prawdopodobnie nie zrewolucjonizuje rynku.

Watch Dogs - już graliśmy

Kiedy opadły już emocje, po wyzwoleniu się z efektu "łał!", pora na zimno przyjrzeć się najnowszej produkcji Ubisoftu. Na gamescomie miałem okazję pograć przez kilkadziesiąt minut w Watch Dogs i muszę przyznać, że ciężko było mi odejść od peceta.

Nawet mimo tego, że Watch Dogs nie jest grą rewolucyjną, jak chciałoby to widzieć wiele osób. Jest przede wszystkim bardzo przemyślanym i spójnym koncepcyjnie zbiorem sprawdzonych pomysłów, przyprawionych szczyptą oryginalności. Miłośnicy sandboksowych gier akcji odnajdą tu całą masę cech wspólnych choćby z produkcjami Rockstara, ale nie brakuje też wplecionych zgrabnie w rozgrywkę, prostych zagadek logicznych, czy mocno taktycznej chwilami walki.

W większości gier z otwartym światem największym zabójcą nastroju jest kulejąca i "głupiejąca" szybko sztuczna inteligencja. Począwszy od wchodzących pod koła pieszych, przez blokujących się regularnie kierowców, a skończywszy na robiących więcej krzywdy sobie nawzajem niż graczowi botach, wszystko to potrafi skutecznie zepsuć nawet najlepszą grę. Mam wrażenie, że w Watch Dogs nie musimy się o to martwić.

SI to jedna z najmocniejszych stron tej produkcji. Poeksperymentowałem nieco zarówno "na mieście", bawiąc się z policją, jak i podczas jednej, relatywnie prostej misji. I byłem bardzo pozytywnie zaskoczony zachowaniem botów. Kiedy przyszło mi walczyć z więcej niż 2-3 przeciwnikami, w ani jednym przypadku nie był to bezpośredni szturm na moją z góry upatrzoną pozycję. Część przeciwników związywała mnie walką, podczas gdy pozostali potrafili obiec sporych rozmiarów budynek, by zdradziecko strzelić mi w plecy. Co niemniej ważne, działało to nie tylko na terenie pilnowanych przez nich obiektów, ale również w losowych punktach miasta. Ciężko o ostateczną ocenę, ale odniosłem wrażenie, że mam do czynienia z najlepiej napisanym SI w grach tego typu.

Klimat rozgrywki budują często detale, a w grach z wielkim, otwartym światem - choćby ze względu na ograniczenia technologiczne, czy ogrom świata - niejednokrotnie spotykamy się z dużą liczbą uproszczeń. Również pod tym względem Watch Dogs zaskakuje bardzo pozytywnie. Od turlanych przez wiatr pustych puszek na ulicach, a skończywszy na kontekstowych animacjach śmierci, gra niemal krzyczy do nas - hej, jestem prawdziwym światem, uwierz we mnie.

GramTV przedstawia:

Wrażenie robi też liczba obiektów, z którymi możemy wejść w interakcję - od prostego przeskanowania dowolnego przechodnia, przez włamanie do bankomatu, kontrolę nad sygnalizacją świetlną i kamerami, a skończywszy na wyłączeniu prądu w całej dzielnicy. Granicę możliwości wyznacza praktycznie tylko nasza wyobraźnia i inwencja. Większość z tych akcji możemy wykonać w czasie rzeczywistym, choćby wspomagając się podczas ucieczki przed policją. Promocyjne gameplaye nie kłamały - to naprawdę tak działa.

Co więcej, twórcom - nie wiem na ile przypadkowo - udało się świetnie oddać specyfikę naszych czasów. Duża część pozyskiwanych informacji to po prostu śmieci, bezwartościowy, nic nie wnoszący szum, z którego musimy umieć odfiltrować rzeczy ważne. I choć gra nam w tym pomaga, to wciąż ma się wrażenie przebywania na zaśmieconym i zaspamowanym facebooku. To również buduje klimat.

W przypadku Watch Dogs jak na razie moją jedyną obawą jest potencjalne znużenie powtarzalnością. Nie pokazano mi misji fabularnych, a większość działań w otwartym świecie, mini-zadań na które tam trafiamy, opiera się na podobnych mechanizmach. Oczywiście mamy kilka wariacji, jednak raczej na pewno również ich liczba będzie skończona. Po 30 minutach gry nie czułem znużenia, ale czy będzie tak również po 3 godzinach?

Jeśli wszystko odpowiednio zagra, możemy mieć do czynienia z jedną z najlepszych sandboksowych gier akcji. Na pewno jednak nie rewolucyjnych.

Komentarze
7

W kwestii SI - radzi sobie ona po prostu bardzo dobrze (o czym napisałem) na poziomie taktycznym. Tak jak napisał TuRaSs, gdyby gra nas "rozpracowywała", to stałaby się zapewne niegrywalna po kilkudziesięciu minutach.Granie w gry wideo ZAWSZE wiąże się ze zgodą na pewien model, masę uproszczeń, a często i nielogiczności. Szczególnie w przypadku, gdy mamy do czynienia z bardziej otwartą strukturą rozgrywki. Pomyśl tez o tym, że owa policja może być celowo dezinformowana przez przełożonych, a poza tym ma na głowie mnóstwo innych spraw - nasz bohater nie jest zapewne jedynym przestępcą w okolicy. Poza tym przeciętnemu człowiekowi może nie być tak łatwo skojarzyć smartfona z "cudami" wokół niego. Nie każdy stójkowy jest Holmesem, uwierz. :)

Usunięty
Usunięty
25/08/2013 13:37

A co to jest "bratherhood", jakies patologiczne sasiedztwo?

Usunięty
Usunięty
25/08/2013 12:08

> "SI to jedna z najmocniejszych stron tej produkcji">> Naprawdę? Bo z tego, co widzę na trailerach, wychodzi mi na to, że policjanci w tej grze> są skończonymi idiotami. Przecież oni doskonale wiedzą (przynajmniej po jakimś czasie),> na co stać telefon głównego bohatera gry, a i tak wchodzą w jego pułapki jak głupi. Na> pewno wiedzą, w jakich miejscach znajdują się te wysuwane z drogi blokady (pewnie sami> je ustawiali), jednakże nie przeszkadza im to w radosnym rozbijaniu samochodów na nich.> Jeśli mnie pamięć nie myli, to widziałem też scenę, w której zwykli użytkownicy dróg> ruszyli po "wymuszonej" zmianie świateł na zielone, pomimo tego, że skrzyżowanie przecinają> pędzące radiowozy z włączonymi syrenami. Ale najlepszy jest fragment, w którym główny> bohater się "poddaje", trzymając w ręku telefon, a policjanci, wszak nauczeni> doświadczeniem, wiedzą, że jeśli widzą smartfona w ręku ściganego, to na pewno nic im> nie grozi i mogą go spokojnie obezwładnić. Swoją drogą dziwne jest też to, że ciemność> sprawia, że tylko policjanci przestają cokolwiek widzieć.> I właśnie takie absurdy nie pozwalają mi się do Watch Dogs przekonać. Ja wiem, że to> tylko gra, ale, jak na mój gust, "granica dopuszczalnej głupoty" została tutaj przekroczona.> No, chyba że w praktyce wygląda to lepiej i policjanci się czegoś uczą w miarę postępów,> na co bardzo liczę.To tak jakbyś miał żal (i wytykal to) do tego iż w GTA czy w Mafi nie ma specjalnego oddziału policji który rozpracowuje naszego bohatera. Bo wszak przez cały czas robimy coraz większy rozp***ol w mieście, ludzi rozwalamy itp, to dlaczego policja bardziej się nie stara. Dawno powinni mieć nasz rysopis i zmiana itp.O SI zapewne autorowi chodziło, że dobrze się sprawują w porównaniu do innych produkcji tego typu.




Trwa Wczytywanie