Czy wydawca stawiając przy swoich targowych stoiskach armię skąpo odzianych hostess robi ze mnie "chodzący narząd rozrodczy", a kobiety degraduje do roli "wypiętych pośladków, na których chcę dokonać aktu seksualnego"?
Czy wydawca stawiając przy swoich targowych stoiskach armię skąpo odzianych hostess robi ze mnie "chodzący narząd rozrodczy", a kobiety degraduje do roli "wypiętych pośladków, na których chcę dokonać aktu seksualnego"?
- Oczywiście, wystawcy muszą przyjechać ze swoją ekipą, ale powinna być ona interesująca, fajna i ekscytująca, a także wyposażona w wiedzę (ludzie od producenta i wydawcy), a nie tworzona przez ładne dziewczyny w skąpych strojach dla samego wrażenia. (...) W tym roku trzy firmy zjawiły się z hostessami, z czego dwie wyposażyły je w nieodpowiednie stroje. Przesunęliśmy je do strefy 18+, prosząc także, by dziewczyny ubrały legginsy. Żałujemy, że nie poszliśmy dalej i nie poprosiliśmy o całkowitą zmianę strojów. (...) W przypadku przyszłych edycji targów wydamy jasne rozporządzenia: hostessy nie są ok - dodawał Rupert Loman.
![]()
Hostessy w znakomitej większości poprzebierane są w stroje przede wszystkim wymyślne, a nie emanujące seksem. Tu i ówdzie można znaleźć za krótką spódniczkę/sukienkę czy bluzkę rozpiętą o jeden guzik za daleko, ale nie popadajmy w paranoję. W równie, albo jeszcze bardziej skąpych strojach chodzą latem kobiety po ulicach. Czy dla nich też mamy przyszykować specjalne strefy 18+, by żaden z użytkowników dróg publicznych nie poczuł dyskomfortu? W sumie pomysł wart jest przemyślenia, bo zapewne niejedna za krótka spódniczka, za którą ogląda się kierowca samochodu, doprowadziła już do - w najlepszym wypadku - niegroźnej stłuczki. Poza tym, trzeba wziąć pod uwagę ile hostessom z targów poświęconych grom brakuje do koleżanek z imprez samochodowych. Nie tak dawno na zorganizowanym w Chinach pokazie doszło do prawdziwego absurdu - przy stanowisku jednej ze znanych marek paradowała praktycznie półnaga pani. W tej sprawie interweniował nawet tamtejszy rząd. I to jest faktyczny problem, którym należy się zająć. Hostessy ze stoisk z grami z tamtą kobietą pod względem roznegliżowania w żaden sposób równać się nie mogą.
![]()
I wreszcie moja ulubiona część, którą pozwolę sobie zacytować. - Jeśli nadal uważasz, że marketing oparty na dużych piersiach podczas otwartej imprezy to nic więcej, jak tylko "trochę zabawy", pora uświadomić sobie, że tkwisz w błędzie. Kobiecość redukowana jest do "pochylcie nas i klepcie nas po pupach, bo jesteście niczym więcej, jak tylko dwunogimi narządami rozrodczymi w nieustającej gotowości. Nie macie mózgu: kupicie nasz produkt, bo odwołaliśmy się do waszej biologiczności w identyczny sposób, jak panie z infolinii reklamującej się na tylnych stronach czasopism dla chłopaków. Kobiety to d**y, które chcesz r****ć. Jesteście wiecznie p******cymi ku***ami. A teraz dawajcie nam swoje pieniądze" - pisze Patrick Garratt.
![]()
Sam tak daleko posuniętego seksizmu nie popieram i uważam, że THQ poszło co najmniej o krok za daleko. Z drugiej jednak strony, akcja chyba wpisała się pomimo wszystko we frywolną atmosferę E3, a poza tym była bardzo w stylu samej promowanej w ten nietuzinkowy sposób gry. A wracając do sedna: nie rozumiem świętego oburzenia pana Garratta kwestią hostess i wolałbym, żeby nie znikały z targów poświęconych grom. Raz, że to już tradycja - choć to argument nieco kulawy, bo przecież nie każda tradycja jest dobra. Dwa, że niektóre (śmiem wręcz twierdzić, że większość z nich) stroje potrafią zrobić naprawdę pozytywne wrażenie i nie zniesmaczyć przy tym gustów ludzi, którzy dostają wysypki na widok golizny. Sam zresztą należę do osób, które raczej piętnują pokazywanie się w miejscach publicznych w strojach godzących w moralność, a jednak nie widzę potrzeby usuwania hostess z targów. Trzy, że dla setek, czy nawet tysięcy dziewczyn to rokrocznie okazja, by zarobić trochę grosza. Czy naprawdę zasady dobrego smaku i przyzwoitości zostały aż tak złamane, by odbierać im tę okazję?
![]()
*Oryginalnie użyte stwierdzenia nie nadają się do zacytowania.