Joshua Nuernberger, projektant Gemini Rue udowodnił, że w dobie wysokobudżetowych gier można stworzyć coś znacznie mniejszego i zostać zauważonym. Trzeba mieć jednak świetny pomysł i odpowiednio go zrealizować.
Joshua Nuernberger, projektant Gemini Rue udowodnił, że w dobie wysokobudżetowych gier można stworzyć coś znacznie mniejszego i zostać zauważonym. Trzeba mieć jednak świetny pomysł i odpowiednio go zrealizować.
Akcja Gemini Rue przenosi nas o niedalekiej przyszłości i została osadzona w cyberpunkowym świecie, przywołującym na myśl choćby Blade Runnera i Beneath a Steel Sky. Należy wiedzieć, że gra, pomimo niezbyt zaawansowanej grafiki, adresowana jest głównie do dorosłych, ponieważ charakteryzuje się niezwykle dojrzałą fabułą, opowiadającą o losach dwóch postaci. Pierwszą z nich jest Azriel Odin, który udaje się do miasta Pittsburgh, umiejscowionego na planecie Barracus, w celu odnalezienia swojego brata, natomiast drugą Delta 6, więzień przetrzymywany w Centrum 7, który został złapany podczas próby ucieczki. Postanowiono wyczyścić mu pamięć.
![]()
Niewątpliwie największym atutem Gemini Rue jest właśnie opowiadana historia oraz wykreowane postacie. Dlaczego? Joshua Nuernberger przygotował świetne dialogi, które brzmią, jak z życia wzięte - są przekonujące, pełne ciekawych informacji, momentami odrobinę zabawne, ale najczęściej bardzo poważne. Czyli bohaterowie mówią dokładnie to, my byśmy powiedzieli będąc na ich miejscu. I to, że tak naprawdę Odinem czy też Deltą 6 mógłby być każdy z nas. Nie ma tu miejsca na jakiś przerysowanych protagonistów, wzorem Batmana czy Spider-Mana - historia ta mogłaby być prawdziwa, choć nie jest. I to właśnie świadczy o kunszcie scenarzysty - potrafi on zatrzymać przed monitorem gracza, który na co dzień gra w nowoczesne tytuły bazujące na najnowszych technologiach. Czyni to serwując absorbującą fabułę i sprawia, że graczowi zależy na losach postaci (przejmuje się nimi).
Umieszczenie w grze Gemini Rue dwóch mocno różniących się od siebie grywalnych bohaterów pozwoliło twórcy na przygotowanie lokacji o odmiennym klimacie. I tak, jako Azriel Odin, trafiamy na wspomnianą planetę Barracus, na której atmosfera - co tu wiele ukrywać - z pewnością wszystkim psuje humor: pada deszcz, jest ciemno, a ludzie, których spotyka nasza postać na swojej drodze niezwykle nieprzyjemni. Nie brakuje wśród nich żebraków, narkomanów, a także innych typów spod ciemnej gwiazdy. Dlatego też pomyślne wykonanie zadania jest wyjątkowo trudne, gdyż mało kto - przynajmniej na początku - chce z nami współpracować i odpowiedzieć na nasze pytania. Natomiast wcielając się w Deltę 6 będziemy mieli okazję eksplorować Centrum numer 7, które do złudzenia przypomina szpital. Ale nim nie jest - to ośrodek, w którym przetrzymuje się pacjentów wbrew ich woli, a także przeprowadza się na nich różne niebezpieczne zabiegi.
Gemini Rue to stara szkoła w najczystszej postaci, choć z domieszką ciekawych patentów. Gracze, którzy nade wszystko cenią sobie zagadki logiczne o zróżnicowanym poziomie trudności, z pewnością będą zadowoleni grając w dzieło Nuernbergera. Łamigłówek jest pod dostatkiem i przy niektórych trzeba spędzić sporo czasu, by odnaleźć klucz do rozwiązania. Nie musi nim być odpowiednio wykorzystany przedmiot - gdzieniegdzie zamiast tego należy znaleźć właściwego rozmówcę i wyciągnąć od niego jakąś informację. Nie brakuje jednak mniej skomplikowanych fragmentów, z którymi poradzimy sobie w mgnieniu oka. Oprócz nich w grze zawarto - ku mojemu zaskoczeniu - sekcje wymagające strzelania, w których wykazujemy się zręcznością. Na szczęście nie należą one do zbyt wymagających, choć można w nich zginąć.
![]()
Gemini Rue to czarny koń ubiegłego roku. Produkcja, o której przed premierą nikt nie słyszał, okazała się być jednym z najlepszych tytułów minionych dwunastu miesięcy. Ma wszystko to, czego oczekujemy od przygodówki: świetnie poprowadzoną, w tym przypadku wyjątkowo dojrzałą fabułę (jej ukończenie zajmuje niespełna osiem godzin), wyraziste postacie, dobrze zaprojektowane lokacje, przemyślane zagadki o różnym poziomie trudności i niesamowity klimat. Atmosferę buduje oczywiście stylizowana na lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku grafika, która powoduje, że niejednemu entuzjaście przygodówek łezka zakręci się w oku. Gracze młodsi stażem mogą jednak nie docenić kunsztu twórcy, ale mimo to powinni przymknąć oko na oprawę wizualną i dać szansę Gemini Rue.
![]()