Gears of War 3 - pierwsze wrażenia z gamescom 2011

Robert Sawicki
2011/08/21 10:04

Wystarczyło przyjść odpowiednio wcześnie na targi, poświecić przejściówką prasową i natychmiastowy dostęp do Gears of War 3 przestał być jakimkolwiek problemem. Graliśmy i mamy dobre wieści - to wciąż stary, dobry Gears of War.

Wystarczyło przyjść odpowiednio wcześnie na targi, poświecić przejściówką prasową i natychmiastowy dostęp do Gears of War 3 przestał być jakimkolwiek problemem. Graliśmy i mamy dobre wieści - to wciąż stary, dobry Gears of War. Gears of War 3 - pierwsze wrażenia z gamescom 2011

Po tym, kiedy tryb versus mogliśmy ogrywać do bólu w becie, która zakończyła się jakiś czas temu, na targach oddano nam do dyspozycji nieco zmodyfikowaną (względem poprzedinej części serii) hordę. Wszystkie, zapowiadane bajery, tak jak możliwość otaczania punktu odradzania wieżyczkami i zasiekami, były już obecne i działały bez żadnych problemów. I to właśnie od nowinek chciałbym w tej chwili zacząć.

Pierwsza myśl, kiedy zobaczyłem wszystkie te dodatki do hordy? Kto wpadł na tak niezwykle nikomu niepotrzebne rozwiązanie. W teorii, całość wygląda całkiem interesująco - pomiędzy rundami kupujemy i ulepszamy różnorakie zabawki do naszego punktu odradzania, które mają nam później pomóc w odparciu fal żądnych krwi przeciwników. Im więcej wrogów położymy w kałuży krwi, tym więcej gotówki otrzymamy i tym lepszą przygotujemy obronę. W praktyce jednak, obozowisko nie interesowało żadnego z graczy, zwiedzających okolicę. Sytuacja wymagała ciągłego poruszania się po mapie, by uniknąć bycia otoczonym przez Boomerów i innych, groźniejszych przeciwników, przez co każdy z nas zostawiał nasze zasieki w głębokim poważaniu. Być może rozwiązanie przydaje się na wyższych poziomach trudności (pozwolono nam na grę jedynie na poziomie "normal" który, o dziwo, stawiał pewne wyzwanie), ale w rozgrywce, w której brałem udział, było całkowicie bezużyteczne. Całe szczęście, system kupowania nie okazał się być całkowicie zbędny - w czasie gry mamy możliwość nabywania jednej z giwer w określonych miejscach. Bynajmniej nie jest to żaden sklep, czy punkt sprzedaży uzbrojenia. Ot, tam, gdzie powinna leżeć broń, znajduje się jej przezroczysty zarys, po użyciu którego możemy nabyć narzędzie mordu.

GramTV przedstawia:

Wracając do samej gry. W kwestii samej rozgrywki, nie zmieniło się wiele od ostatniej bety. To wciąż stary, dobry Gears of War, dający nieskończone pokłady zabawy i momentami niepokojącej satysfakcji. Dalej jest mięsiście, przyjemnie i stosunkowo szybko, szczególnie jeśli staramy się sprawnie współpracować z naszymi kompanami. Nie jestem pewien co do jakości audio (nasze słuchawki nie miały zbyt wysokiego poziomu głośności), ale z tego, co momentami docierało do moich uszu, ponownie - od wersji beta nie zmieniło się zbyt wiele. Zdecydowanie na plus. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to stosunkowo mało czytelny system Tac-Com, którego używamy choćby do lokalizacji swoich kompanów. Ich położenie jest przedstawione wyjątkowo jasno, ale już określenie który kumpel jest którym może momentami sprawiać pewne problemy.

Zdziwiła mnie trochę oprawa graficzna gry, a dokładniej sama jej jakość. O ile w becie, która ważyła kilkaset megabajtów (czyli tyle, ile typowe, erotycznie-zabarwione gry z PSN i XBLA), wszystko wyglądało wręcz fenomenalnie, o tyle tutaj było już dość... cienkawo. Ząbki zżerały niemal wszystko, co znajdowało się na mapie, niegdyś świetne cienie uderzały teraz po oczach swoją brzydotą, a sama mapa prezentowała się średnio, jak gdyby była we wczesnym stadium produkcji. Miejmy nadzieję, że pogorszenie jakości oprawy graficznej to wyłącznie kwestia lokacji i/lub odbiornika, do którego podłączona była konsola. Szkoda byłoby stracić naprawdę świetne widoki, które zafundowały nam testy Gears of War 3 sprzed kilku miesięcy.

Oczywiście, 10 minut (które upłynęło niesamowicie szybko) to za mało, by móc wydać jednoznaczny werdykt na temat gry, ale z pomocą wspomnień dotyczących bety Gears of War 3 powinniśmy sobie poradzić. Klimat, styl i niesamowita radość z grania nigdzie się nie wybierają, by dzielnie wspierać jeden z najważniejszych (bo przy okazji jeden z niewielu) exclusive'ów na X360. Jeśli pokochaliście poprzednie odsłony serii i pragniecie mieszanki, która połączy najlepsze elementy z obu pierwszych części gry, to możecie już zbierać pieniądze. Wybłagajcie szefa, babcię, sąsiada, czy też rodziców, których zdążyliście już wyssać z gotówki do cna. To żaden wstyd żebrać o pieniądze na Gears of War 3, nawet na samym środku ulicy. Żaden. Nawet najmniejszy.

Komentarze
12
Kraju
Redaktor
21/08/2011 16:47

Skusiłem się na przeczytanie tekstu, po tym jak większość napisała że tekst Twojego autorstwa jest w końcu czytelny. I zgadza się, to pierwszy Twój tekst który można czytać z przyjemnością i bez żadnych negatywnych emocji. Naprawdę powinieneś pisać w takim stylu, bo jest o wiele lepszy od Twojego "normalnego". Dodatkowy plus za brak debilnych wręcz porównań, które niestety często występują w Twoich tekstach (masz jakiś kompleks na punkcie brzydkich kobiet? O_o, czy po prostu zgrywasz "macho" którym nie jesteś?).

Usunięty
Usunięty
21/08/2011 15:14

kazdy szanujacy sie posiadacz xklocka wie ze powinien miec te gre. juz po becie bylo to oczywiste. jak ktos nie kupi... noc coz... nie szanuje sie :P

Usunięty
Usunięty
21/08/2011 14:45
Dnia 21.08.2011 o 13:33, Damianuss1 napisał:

Ciekawie ciekawie, pisałem wcześniej, że GoW3 jakimś must havem dla mnie nie jest, ale ten tryb hordy mnie zaciekawił i to bardzo. Ile osób max może grać w tym trybie?

Jeśli dobrze pamiętam to w 2 można było grać w 5, w 3 chyba się nic nie zmieniło.




Trwa Wczytywanie