Uncharted 3: Drake's Deception - zapowiedź

Rafał Dziduch
2011/01/25 10:40
6
0

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Uncharted 3: Drake's Deception wpadnie do czytników naszych konsol w listopadzie 2011 roku. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że gra stanie się hitem? A o czym będzie? Dowiecie się z zapowiedzi.

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Uncharted 3: Drake's Deception wpadnie do czytników naszych konsol w listopadzie 2011 roku. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że gra stanie się hitem? A o czym będzie? Dowiecie się z zapowiedzi.

Od Drake’a do Lawrence’a z Arabii

Od Drake’a do Lawrence’a z Arabii, Uncharted 3: Drake's Deception - zapowiedź

Najpierw trochę powspominajmy. Jest listopad 2007 roku. Jesteśmy tuż po premierze Uncharted: Drake's Fortune. Wówczas nikt z pewnością nie przypuszczał, że oto na naszych oczach rodziła się jedna z najwyżej ocenianych serii gier w historii elektronicznej rozrywki. I to nie tylko przez recenzentów, których upodobania podążają czasami całkiem nieoczekiwanymi drogami. Głównie przez tych, którzy liczą się najbardziej. Przez graczy. To właśnie oni zagłosowali portfelami, sprawiając, że w ciągu dziesięciu tygodni na świecie sprzedano ponad milion egzemplarzy gry. Do dziś ta liczba przekracza już spokojnie 3,5 miliona, co pozwala producentom z Naughty Dog spać twardo.

Jest jednak 2007 rok, a oni wcale nie mają zamiaru odpuszczać. Już w dwa lata po premierze jedynki gracze mogą wrzucić do napędów swoich PS3 dwójeczkę. I tu również nie obywa się bez „achów i ochów”. A kiedy zachwyty nad Uncharted 2: Among Thieves nie milkną, producenci i wydawcy liczą kasę, spokojni o kolejne dni. Bo Uncharted 2: Among Thieves przynosi jeszcze większe wpływy. Po dziecięciu tygodniach na liczniku wybija ponad 2,5 miliona sprzedanych kopii, a wkrótce pęknie pewnie 4,5 miliona. To się nazywa sequel marzeń. Jest już pewne, że nowe IP przyjmie się na dłużej, bo gracze chcą więcej przygód Nathana Drake’a. Okręt z napisem Uncharted płynie więc dalej pełną parą. Zobaczcie, co czeka nas w trzeciej części.

Popatrzmy. Potomek Sir Francisa Drake'a odwiedził już dżunglę, biegał po ośnieżonych szczytach i skalnych urwiskach, a zatem rozumie się samo przez się, że kolejna na liście będzie parząca piaskiem pustynia, prawda? Rzecz jasna historia musi być właściwie dobrana i dopasowana do scenerii. Nie od dziś bowiem wiadomo, że poza świetnym modelem rozgrywki seria Uncharted zasysa nas iście filmową fabułą ukazaną w przerywnikach o hollywoodzkim rodowodzie. To połączenie doskonałego gameplaya i wyrafinowanych wizualiów. A zatem co tym razem? Wzrok scenarzystów padł na postać niejakiego Thomasa Edwarda Lawrence’a, znanego lepiej jako Lawrence z Arabii (tak, to o nim był ten film, zresztą na podstawie jego własnych wspomnień).

Powrót ferajny Drake’a

Lawrence był nie tylko brytyjskim podróżnikiem i archeologiem, ale również oficerem wywiadu Jej Królewskiej Mości. Dość powiedzieć, że życie miał ciekawe, a część służby spędził na Bliskim Wschodzie, gdzie badał tajemnice pustyni Ar-Rub' al-Khali. Lokalne legendy mówią bowiem, że to właśnie tam znajdowało się mityczne miasto Ubar, znane także jako Iram Of The Pillars. Ubar miało być starożytnym centrum handlu, w którym mieszały się ze sobą przepych i ubóstwo, gdzie królowała korupcja, ale mając głowę na karku, szybko można było dojść do niewyobrażalnego bogactwa. Oczywiste więc jest, że właśnie tam... zakopane muszą być jakieś skarby. I to właśnie ich poszukiwać będzie Nathan Drake wraz z przyjaciółmi w Uncharted 3: Drake's Deception. Wyprawa ta, zdaniem Amy Hennig z Naughty Dog, zaserwuje Drake’owi koszmar, jakiego do tej pory nie przeżył.

Hennig twierdzi, że mimo, iż ekipa pracująca nad grą nie lubi porównań z innymi twórcami, to jedno z nich nawet im schlebia. Naughty Dog cenią sobie minimalistyczną narrację, jaką stosuje w swoich grach Team Ico. W podobny sposób mają być przedstawione przygody Nathana w trzeciej części Uncharted. Chodzi o to, by nie dawać graczowi wszystkiego na tacy. By opowieść nie była jednoznaczna, czarno-biała i krystalicznie klarowna. Ważne jest, by tam, gdzie to jest tylko możliwe, pozwolić na własne interpretacje i wysnuwanie wniosków. Tak rzecz się ma już z tytułem gry, który stawia przed nami pewną zagadkę. Czy to Drake jest oszustem, czy może raczej oszukanym?

Wiadomo już na pewno, że ponownie spotkamy Victora „Sully’ego” Sullivana, który zresztą pojawia się w trailerach. Trzecia część przybliży nam bardziej więzi, jakie łączą go z Nathanem i wytyczy nowe pole dla ich „ojcowsko/synowskich” relacji. Oczywiście więcej szczegółów w tym względzie nie zdradzono, żeby nie psuć nam zabawy. Oficjalnie nie zostało zatem potwierdzone, czy w grze powrócą przyjaciółki Natha – przebojowa Elena oraz urocza Chloe.

Akcja podkręcona na maksa

Nie będzie ani grama przesady w stwierdzeniu, że Naughty Dog chce przebić pod względem graficznym swoje własne osiągnięcia. Myślicie, że to zadanie niemal niemożliwe, po tym czego dokonali w „dwójce”? Trudno! Twórcy Uncharted 3: Drake's Deception zapewniają, że będzie jeszcze lepiej. Największy nacisk podczas procesu produkcji kładziony jest na wierne odwzorowanie pustyni i piasku w jego wszystkich, znanych człowiekowi odmianach. Nie jest to łatwe zadanie, bowiem piasek – co wie każde dziecko – przesypuje się miliardami malutkich ziarenek. To jednak najwyraźniej żaden problem dla animatorów i grafików. Obiecują nam rozdmuchiwane po grzbietach wydm lekkie gonitwy krzemowych paciorków; fatamorgany, które wyłaniają się zza kurzawy; burze piaskowe, które atakują z zaskoczenia oraz zapadające się pułapki, które nieraz przysypią Natha.

Akcja podkręcona na maksa, Uncharted 3: Drake's Deception - zapowiedź

Oczywiście środowisko będzie o wiele bardziej zróżnicowane. Bohater Uncharted 3: Drake's Deception zwiedzi poza pustynią także inne lokacje. Jak obiecują autorzy, będzie sporo wędrowania po świecie przez obszary, które niekoniecznie są piaszczyste. W sumie Drake zobaczy kawał świata rozciągającego się między Europą, a Bliskim Wschodem. Pokazują to świetnie screeny, wśród których znaleźć można takie, które przypominają wydany niedawno Enslaved. Soczysta zieleń i roślinność wzięła na nich we władanie szczątki wzniesionych ludzką ręką kamiennych budowli. Przypominają się filmy z Indianą Jonesem i panną Croft, a to zdecydowanie właściwe tropy.

Przede wszystkim jednak lokacje w Uncharted 3: Drake's Deception mają być ukazane z perspektywy niesamowicie dynamicznej rozgrywki. Dokładnie tak, jak prezentowany dotychczas etap we francuskiej, wielce zaniedbanej rezydencji. Przeciwnicy Drake’a, należący do tajnej, ale nieznanej bliżej organizacji, zaprószą w drewnianym, suchym jak pieprz budynku ogień. Płomienie momentalnie wbiją się na najwyższe kondygnacje, a zadaniem gracza będzie nie tylko ucieczka z miejsca pożaru, ale również załatwianie podczas niej wyskakujących zewsząd wrogów. Co zrobiono, aby jeszcze bardziej zwiększyć tempo akcji? Całkowicie zrezygnowano z konieczności schylania się po broń i amunicję. Teraz Drake po prostu po nich przebiega i podnosi je automatycznie. Nam pozostaje martwić się o celowanie i strzelanie.

GramTV przedstawia:

Animacje z 32 kamer rządzi

Animacje z 32 kamer rządzi, Uncharted 3: Drake's Deception - zapowiedź

Czy taka drobna, ale pewnie kluczowa zmiana wyjdzie produkcji Naughty Dog na dobre? Wiele wskazuje na to, że tak. Pędzący po płonących korytarzach, których stropy walą mu się na głowę, bohater, będzie niczym James Bond w swoich najlepszych czasach. Drake nauczy się też kilku nowych sztuczek. Złapany przez przeciwnika będzie potrafił drugiemu przywalić soczystego kopniaka, aby potem oswobodzić się z uścisku tego pierwszego. Kolejnych może po prostu pozbawić broni palnej, aby potem wykorzystać je przeciw nim. Niczym akrobata Drake wskoczy też na wysoko położone półki skalne, pod którymi jeszcze przed chwilą stał. Inna sprawa, że także inteligencja przeciwników ma ulec poprawie. Będą starali się współpracować i zachodzić Natha z różnych stron. Oby...

Trzeba koniecznie wspomnieć także o animacji, która ma znacznie poprawić się w stosunku do drugiej części. Czy to jeszcze możliwe, jeśli już przy „dwójce” nośnik Blue-Ray pękał w szwach? Podobno tak. Programiści zastosowali w tym celu 32 kamery, które odziedziczono po filmowej produkcji Roberta Zemeckisa Beowulf. Właśnie dzięki nim nagrywano każdy ruch aktorów, aby przenieść je potem do komputera i poddać skomplikowanemu procesowi obróbki. Chcąc zrobić wrażenie na przyszłych graczach, autorzy wymyślili stosowne porównanie. Ma ono obrazować poziom komplikacji zadań, jakie tym razem przed nimi stanęły.

Tak więc: jeśli seria Uncharted to sześciopasmowa autostrada, to jedynka wykorzystywała tylko dwa z nich. W dwójce śmigaliśmy wszystkimi sześcioma pasami, a przy Uncharted 3: Drake's Deception będziemy musieli się już przenieść na tor Formuły 1. Grafika ma być tak zróżnicowana i dopieszczona, że w omawianym etapie nie zobaczymy dwóch cegieł, czy drewnianych belek, które wyglądają tak samo. Najwyższa, niespotykana dotąd jakość była punktem honoru dla artystów grafików i programistów. Zrobili różne szafki i szafy, komody, biureczka, żyrandole oraz szklane elementy i właśnie przez to wszystko przebijać się będzie Drake, chcąc uwolnić się z ognistej pułapki.

Drake bez Move’a ale w 3D?

Uncharted 3: Drake's Deception będzie także przypakowany maksymalną ilością scen, które przypominają słynną katastrofę pociągu z „dwójki”. Spodziewać się można takich atrakcji jak: pościgi samochodowe, awaryjne lądowanie helikoptera wraz z jego późniejszą eksplozją, czy katastrofa lotnicza. Umiejętnie wplecione w rozgrywkę skrypty mają budować napięcie. Adrenalina ma buzować w żyłach graczy niczym podczas skoków na bungee, a znając dotychczasowe dokonania amerykańskiej ekipy, jakoś nie mam większych problemów, by uwierzyć w te zapewnienia. Całą kampanię da się rozegrać w trybie single w ciągu 6-8 godzin. Wiadomo jednak, że w Uncharted 3: Drake's Deception będzie także, wzorem poprzedniej części, multiplayer. Na jego temat na razie nie wiadomo zbyt wiele. Autorzy obiecują mocno go usprawnić od ostatniego razu, ale co to konkretnie oznacza, pozostanie pewnie jeszcze przez jakiś czas tajemnicą. Jest jednak raczej pewne, że nie będzie można zgłębić historii z singla we dwie osoby. Trochę szkoda...

Drake bez Move’a ale w 3D?, Uncharted 3: Drake's Deception - zapowiedź

Na zakończenie warto jeszcze poruszyć kilka aspektów technicznych. Gra nie będzie wspierała Move’a, bo jak twierdzą twórcy, prace nad nią rozpoczęły się na długo przed premierą urządzenia. Nie była do niego projektowana, więc przeniesienie funkcjonalności może położyć cały gameplay. Za to fani 3D mogą spać spokojnie, bo bez tej nowinki technicznej się raczej nie obejdzie. Istnieje już nawet pokazówka etapu z rezydencji w 3D i ponoć wygląda niesamowicie (wyobrażacie sobie ogień, który nas otacza....?). A zatem ostateczne pytanie brzmi nie „czy”, tylko „jak dobry będzie Uncharted 3: Drake's Deception ”? Bo, że będzie niezły, nikt nie ma chyba wątpliwości. I jeszcze jedno. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że trzecia część znowu pobije rekord sprzedaży. Kto przyjmuje zakład?

Komentarze
6
Usunięty
Usunięty
25/01/2011 20:42
Dnia 25.01.2011 o 19:45, Mastermind napisał:

jest w tym względzie więcej swobody po prostu. a jak Ci się bardziej podoba? Tak czy "po staremu" z tymi małymi obrazkami?

Muszę przyznać, że bardziej przejrzysta i schludna jest ta nowa wersja.(Ale to - na szczęście [?] - tylko moje zdanie).

Mastermind
Gramowicz
25/01/2011 19:45
Dnia 25.01.2011 o 15:33, Michlocks napisał:

Trochę prozaiczne pytanie: na dobre zmieniliście już układ tekstu (i screenów) w publikowanych na waszych łamach artykułach?

jest w tym względzie więcej swobody po prostu. a jak Ci się bardziej podoba? Tak czy "po staremu" z tymi małymi obrazkami?

Usunięty
Usunięty
25/01/2011 19:29

Spoko Panowie, ND nie wypuści zabugowanego kodu na światło dzienne, choćby w formie marnego dema- w tej produkcji wszystko musi być dopięte na ostatni, góra przedostatni guzik, wtedy dopiero czymś nas uraczą- póki co trzeba zapić i zapomnieć ;)




Trwa Wczytywanie