Podczas wycieczki do Monachium Myszasty miał okazję pograć kilka chwil w trybie kooperacji w najnowszej produkcji studia Valve, gry Portal 2.
Pierwszy Portal był niewątpliwie jedną z największych niespodzianek ostatnich lat w świecie gier. Dorzucony, jako zupełnie niezobowiązujący dodatek w pakiecie Orange Box, okazał się olbrzymim sukcesem, a jego popularność zdziwiła nawet samych twórców. Gra, dla której ukuto nawet specjalne określenie, "first person puzzle", udowodniła, że wciąż jest olbrzymie zapotrzebowanie na produkcje, które szokują nie fabułą, czy niesamowitymi efektami, a po prostu konceptem. Nic więc dziwnego, że wielu fanów niecierpiliwe wypatrywało kolejnej części.
Na temat Portal 2 wiemy już całkiem sporo, choć zazwyczaj są to suche informacje, stopniowo ujawniane przez Valve. Większość z nich dotyczyła zresztą trybu dla pojedynczego gracza, w którym ponownie przyjdzie nam wcielić się w Chell, uwięzioną w kompleksie Aperture Science. Oczywiście rozgrywka została odpowiednio rozbudowana, doszło kilka nowych możliwości i zabawek, jednak absolutną nowością jest tryb dla wielu graczy.

Dokładniej zaś dla dwóch, współpracujących ze sobą w popularnej kooperacji. I ten właśnie tryb rozgrywki został nam zaprezentowany przez EA w Monachium. Co więcej, zostaliśmy od razu wrzuceni na głęboką wodę. Nie było żadnych pogadanek, nudnych prezentacji, czy wprowadzeń. Od razu usiedliśmy przy stanowiskach, by z kolegą lub jednym z deweloperów przejść kilka pierwszych testów GLaDOS.
Portal 2 uruchomiony był na konsolach PlayStation 3, co początkowo wzbudziło mój niepokój; w grach z widokiem first person zdecydowanie preferuję klasyczną myszkę i klawiaturę. Po chwili okazało się jednak, że sterowanie na konsoli jest wyjątkowo intuicyjne, precyzyjne i wygodne nawet dla mnie. Swoją drogą, kiedy od razu wskoczyłem do menu, by odwrócić oś Y analoga, usłyszałem z tyłu śmiech i komentarz Cheta Faliszka: "O, kolejny weteran." Chyba nie byłem pierwszym, który to zrobił...
Jako, że grał ze mną drugi z dewów, Thad Wharton, zapytałem go, czy podobnie do singla, kooperacja w Portal 2 również posiada jakieś, choćby szczątkowe tło fabularne. Okazało się, że owszem, nasi dwaj bohaterowie, roboty Atlas i P-body, mają swoją historię, choć oczywiście pełni ona przede wszystkim rolę tła, będącego pretekstem do rozpoczęcia wspólnej eksploracji labiryntów stworzonych przez GLaDOS. Obydwa stworzone zostały przez samą SI, aby możliwym było ukończenie najbardziej wymagających testów. "Niebieskooki" i przysadzisty Atlas powstał ze zmodyfikowanego rdzenia osobowości, zaś szczupły P-body z pomarańczowym "okiem", to dawna wieżyczka strażnicza.
Chwila ładowania pierwszego poziomu i zaczynamy. Test jest niezwykle prosty oraz spełnia rolę wstępnego tutorialu, który uczy nas kilku podstawowych i najważniejszych nowych fukncji. Przede wszystkim, możemy w prosty sposób zaznaczyć dowolną powierzchnię lub urządzenie znajdujące się w zasięgu naszego wzroku, by w ten sposób zwrócić nań uwagę partnera lub poprosić o utworzenie tam portalu. Jest to o tyle ważne, że często przebywać będziemy w różnych miejscach, oddzieleni od siebie ścianami, sufitami bądź polami siłowymi.

Zapytałem przy okazji, czy na późniejszych etapach Portal 2 będzie to w jakiś sposób rozwinięte. Odpowiedź była twierdząca, Thad wspomniał, że może zaistnieć na przykład konieczność stworzenia portalu, przez który nasza partnerka lub partner będzie mógł obejrzeć pomieszczenie, w którym jesteśmy i dopiero wtedy wyznaczyć miejsce na kolejny portal. Zapowiada się to, muszę przyznać, bardzo miodnie.
Przeszliśmy wspólnie zaledwie kilka pierwszych, przygotowanych na prezentację testów, jednak już teraz muszę powiedzieć, że właśnie tryb kooperacji zapowiada się w tej chwili najlepiej. Zmusza bowiem do zupełnie innego spojrzenia na nawet te doskonale znane z pierwszej gry elementy zabawy i pozwala na ich rozegranie według nowych reguł. Możemy na przykład kreatywnie wykorzystać znaną z Portalu sztuczkę z nieskończonym spadaniem.
Nie zabraknie w Portal 2 oczywiście nowych możliwości, które pojawią się również w przygodach Chell. Osobiście miałem okazję przetestować specjalną wersję kostki, potrafiącą przechwycić promień energii, załamać go i wysłać dalej. Dzięki temu możemy zarówno zasilać urządzenia, jak i choćby pozbyć się wieżyczek strażniczych. Co ciekawe, wydaje się, że wspomniany promień na dobre zastąpił znaną z pierwszego Portalu kulę energii. Przyznam szczerze, że tak bardzo wciągnąłem się już na tym etapie w zabawę, że po prostu zapomniałem zapytać o to Thada.
Oczywiście ciekaw jestem również trybu dla pojedynczego gracza w Portal 2, czy też zastosowania w praktyce innych nowinek, takich jak przyspieszające i zwiększające naszą skoczność żele, jednak najbardziej czekam na mozliwość zagrania w trybie kooperacji. Nawet na tych pierwszych, dość prostych etapach, gra niesamowicie mnie wciągnęła i czuć od niej z daleka jakże pożądaną przez nas, graczy, miodność. Tym bardziej, że teraz bez problemu będziemy mogli pobawić się także ze znajomymi, którzy grają na innej niż nasza platformie.

Thada zapytałem o jeszcze jedną, istotną dla wielu osób kwestię, choć nie spodziewałem się jasnej i prostej odpowiedzi: na ile godzin zabawy wystarczy nam Portal 2 w obydwu trybach? Usłyszałem klasyczne: "To zależy." I prawdę powiedziawszy nie sposób się z tym nie zgodzić. Pierwszy Portal, szczególnie ostatnie testy zajęły niektórym po kilka ładnych godzin, choć są i tacy, którzy za pierwszym razem skończyli grę w mniej niż godzinę (znam osobiście kilka takich osób), a mistrzowie potrafią zejść nawet do kilkunastu minut. Jedno jest pewne. Jak ładnie podsumował to deweloper: "Niektóre zagadki dadzą Wam w kość."
Ja też mam taką nadzieję, bo zaprezentowany fragment gry był typowo tutorialowy i po szybkim przyzwyczajeniu się do kilku nowości, nie stanowił wielkiego wyzwania. Kooperacja ma jednak moim zdaniem olbrzymi potencjał i jest piekielnie grywalna. Jeśli zastanwialiście się jeszcze, czy warto czekać na Portal 2 i choć trochę interesuje Was moje zdanie, odpowiem wprost: warto. Ja czekam.