TOP 10 - gry inspirowane filmami

Rafał Berliński
2010/10/22 13:30

Zapraszamy Was do zapoznania się z naszym kolejnym Top 10. Tym razem Mastermind i Mejste podjęli się trudnego zadania zestawienia najlepszych growych adaptacji filmów. Trudnego, bowiem ciężko znaleźć naprawdę dobrą grę bazującą na kinowym obrazie. Jednakże po długich dyskusjach dwójka naszych autorów wybrała dla Was, ich zdaniem, najlepsze pozycje będące adaptacjami filmowych produkcji, ich przedłużeniem, bądź luźną wariacją po prostu opartą na kinowym pierwowzorze. Jako że gier bazujących na filmach jest bardzo dużo, nasi autorzy postanowili wziąć pod lupę jedynie produkcje filmowe, które powstały na oryginalnych scenariuszach. Stąd też w zestawieniu zabraknie gier opartych na filmach, które z kolei bazowały na komiksach. W naszym rankingu nie braliśmy również pod uwagę produkcji przeznaczonych dla młodszych odbiorców bazujących na filmach animowanych oraz całych uniwersach. Nie zdziwcie się zatem, że nie znajdziecie tu gier sygnowanych logiem Star Wars czy Alien. Jakie zatem tytuły znalazły się w naszym Top 10 najlepszych gier inspirowanych filmami? Nie przedłużając, oddajmy głos Mastermindowi i Mejstemu!

Zapraszamy Was do zapoznania się z naszym kolejnym Top 10. Tym razem Mastermind i Mejste podjęli się trudnego zadania zestawienia najlepszych growych adaptacji filmów. Trudnego, bowiem ciężko znaleźć naprawdę dobrą grę bazującą na kinowym obrazie. Jednakże po długich dyskusjach dwójka naszych autorów wybrała dla Was, ich zdaniem, najlepsze pozycje będące adaptacjami filmowych produkcji, ich przedłużeniem, bądź luźną wariacją po prostu opartą na kinowym pierwowzorze. Jako że gier bazujących na filmach jest bardzo dużo, nasi autorzy postanowili wziąć pod lupę jedynie produkcje filmowe, które powstały na oryginalnych scenariuszach. Stąd też w zestawieniu zabraknie gier opartych na filmach, które z kolei bazowały na komiksach. W naszym rankingu nie braliśmy również pod uwagę produkcji przeznaczonych dla młodszych odbiorców bazujących na filmach animowanych oraz całych uniwersach. Nie zdziwcie się zatem, że nie znajdziecie tu gier sygnowanych logiem Star Wars czy Alien. Jakie zatem tytuły znalazły się w naszym Top 10 najlepszych gier inspirowanych filmami? Nie przedłużając, oddajmy głos Mastermindowi i Mejstemu!

10. Scarface: Człowiek z Blizną

10. Scarface: Człowiek z Blizną, TOP 10 - gry inspirowane filmami

Mastermind: Naszą dziesiątkę najlepszych gier opartych na lub rozwijających filmowe produkcje otwiera Scarface: Człowiek z Blizną. Jak z pewnością pamiętacie, filmowe arcydzieło Briana de Palmy opowiadało o kubańskim emigrancie, Tonym Montanie, który w Miami robił błyskawiczną karierę narkotykowego bossa. W grze również wskakujemy w buty Tony’ego i rozgrywamy scenariusz w wersji „co by było, gdyby w filmie nie zginął”. Na potrzeby produkcji wizerunku udzielił gangsterowi sam Al Pacino, który kreował tę postać także u amerykańskiego reżysera. Siłą gry była spora różnorodność. Nie brakowało zbierania haraczy, ostrych wymian ognia z wirtualnymi przeciwnikami, handlowania narkotykami, czy brawurowych pościgów i ucieczek samochodami i motorówkami. Gra była często porównywana do serii GTA i trudno się temu dziwić, jako że mechanika zabawy była podobna. Do tego autorzy Scarface: Człowiek z Blizną nie tuszowali scen przemocy, ale pokazywali je dość dosadnie.

Mejste: Do serii GTA grze studia Radical Entertainment było co prawda daleko, ale trzeba jej przyznać, że udźwignęła gęsty klimat filmu. Wirtualny Tony Montana był takim samym degeneratem jak jego filmowy pierwowzór. Ten bohater nie przejawia żadnych cech, dzięki którym zyskałby jakąkolwiek sympatię. A jednak po jego śmierci, w pewnym stopniu go szkoda. Gra umożliwiała rozegranie alternatywnego zakończenia filmu i choćby z tego względu warto sięgnąć po ten tytuł. Wszak kto z nas nigdy po cichu nie marzył o tym by być kokainowym królem Miami?

9. Peter Jackson's King Kong

9. Peter Jackson's King Kong , TOP 10 - gry inspirowane filmami

Mejste: W 2005 roku Peter Jackson podjął się próby zmierzenia z klasyką kina i nakręcił remake King Konga na miarę XXI wieku. Ogromne ilości pieniędzy włożone w realizację kampanii marketingowej zaowocowały również powstaniem oficjalnej gry towarzyszącej filmowi, którą wyprodukowało studio Ubisoft. W tej przygodowej grze akcji gracz wcielał się w rolę naukowca Jacka Driscolla, któremu wraz z grupą towarzyszy przyszło przetrwać na tajemniczej wyspie zamieszkałej przez dinozaury oraz tytułowego gigantycznego goryla – King Konga. Co ciekawe, gra pozwalała także wcielić się w ogromną małpę. Dynamiczność akcji oraz wierność filmowi niesamowicie bawiły, jednakże z racji na swą liniowość, po ukończeniu gry nie było żadnego powodu by do King Konga powracać. Choć i tak uważam, że gra była zdecydowanie lepiej zrealizowana od filmowego remake’u Jacksona...

Mastermind: Czy gra była lepsza od filmu, nie podejmuję się rozstrzygać. To jednak zupełnie inne kategorie sztuki i inne medium. Ale „growy” King Kong był całkiem niezły jako przygodowa opowieść nie pozbawiona akcji. I wiecie co? Wiem, że za to stwierdzenie może mi się ostro dostać w komentarzach, ale pod pewnymi względami sposób prowadzenia narracji w produkcji Ubisoftu przypominał mi wydane lata później... Uncharted. Niezapomniane było także pierwsze spotkanie z Kongiem, a na plus zaliczyć trzeba też to, że mogliśmy zagrać wielką małpą w kilu etapach.

8. The Thing

8. The Thing , TOP 10 - gry inspirowane filmami

Mastermind: Film Coś Johna Carpentera jest chyba nie tylko dla mnie, jednym z arcydzieł gatunku. Opowieść o obcej i potwornie niebezpiecznej istocie, która w dodatku potrafi przybierać dowolne kształty, została przeniesiona na język gier wideo w 2002 roku. Był to sequel względem opowieści filmowej. W roli kapitana Blake’a przybywaliśmy do 31 posterunku amerykańskiej stacji polarnej w jakiś czas po tym jak filmowy bohater wysadził kompleks w powietrze. Musieliśmy zbadać sytuację, dowiedzieć się co zaszło i poszukać ewentualnych ocalałych. The Thing w komputerowym i konsolowym wydaniu miało rewelacyjny klimat i nieźle opowiedzianą historię. Adrenalinę pompowało również strzelanie do dziwacznych istot i zwiedzanie zaśnieżonej bazy. Gra nie uniknęła jednak kilku rażących błędów. Kulało sterowanie, momentami szwankowała kamera, irytowała niemożność podskakiwania, pojawiały się liczne bugi.

Mejste: The Thing to jeden z najlepszych przykładów, jak za pomocą interaktywnego programu opowiedzieć dalsze losy bohaterów z filmowego ekranu. Pomimo niedogodności, które wymienił Mastermind, gra oferowała świetny klimat. Nie tylko dzięki pojedynkom ze Scuttersami, Walkersami i Rupturesami, ale także wszechobecną podejrzliwością i nieufnością wobec członków naszego oddziału. Tytułowe „coś” bez najmniejszych problemów potrafiło bowiem przybrać dowolną postać, dzięki czemu nigdy do końca nie mogliśmy mieć pewności kto jest swój, a kto wróg.

7. The Goonies

7. The Goonies , TOP 10 - gry inspirowane filmami

Mejste: Takich filmów już dziś się nie robi. Przygoda połączona z magią, w małych miasteczkach dostępna wyłącznie na kasetach VHS. Wspaniały czas dzieciństwa oraz... Pegasusa! W zasadzie to Famicomu, na którego Konami przygotowało w 1986 grę opartą na filmowym scenariuszu Stevena Spielberga, ale kto w tamtych czasach posiadał oryginalną japońską konsolę? W The Goonies będącego typową grą platformową wcielaliśmy się w filmowego Mickeya, którego zadaniem była walka ze szczurzymi patrolami, rozwalanie drzwi z czaszką, zbieranie kluczy umożliwiających przejście do następnego poziomu. Świetna produkcja jak na tamte czasy. Mamo, chcę być znowu mały i wrócić do tamtych czasów!

Mastermind: Właśnie! Uderzyłeś w samo sedno. Bo The Goonies w naszym zestawieniu to chyba najstarsza produkcja i część graczy może po prostu jej nie znać. Sam przechodziłem ją w zamierzchłych latach 80. na Atarynce, jak zresztą spora część weteranów w naszej redakcji. Mówię tu o wersji nawet z 1985 roku wydanej przez firmę Datasoft na kultowe maszynki pokroju Amstrad CPC, Apple II, Commodore 64, ZX Spectrum oraz właśnie Atari. Gra miała magiczny klimat, choć brakowało jej graficznych bajerów. Przede wszystkim miała jednak duszę i filmowy nastrój. Kto zapamiętał choć pierwszą planszę, w której trzeba było przechytrzyć mamę Fratelli, produkując fałszywe pieniądze, ten nigdy nie zapomni tamtych dni. The Goonies było też wielce grywalne, bo oferowało możliwość przełączania się między kilkoma postaciami.

6. Ghostbusters: The Video Game

6. Ghostbusters: The Video Game, TOP 10 - gry inspirowane filmami

Mastermind: Gra na podstawie filmu z niezapomnianą ścieżką muzyczną okazała się sporym i to pozytywnym zaskoczeniem. Mowa o wydanej w 2009 produkcji Terminal Reality. Główną, ale wcale nie jedyną zaletą tej produkcji, był powrót na ekran ekipy, która stworzyła filmowy pierwowzór. Aktorzy z kultowego filmu Ghostbusters nie tylko zgodzili się na wykorzystanie wizerunków i facjat, ale wydawali także dźwięki paszczą. Sprytny zabieg, w którym gracz stawał się nowym członkiem ekipy Pogromców Duchów pozwolił zachować wiele z pierwowzoru, ale dawał nam także możliwość wpasowania się idealnie w rolę. Pod względem fabularnym gra silnie nawiązywała do filmowej trylogii, dając nam możliwość zetknięcia się z najstraszniejszymi duchami znanymi z kina i telewizji, w tym z kultowym Piankowym Marynarzykiem.

Mejste: Warto wspomnieć, że za koncepcję oraz scenariusz do gry odpowiadają te same osoby, które maczały palce w filmowej dylogii - Dan Aykroyd i Harold Raims. To zagwarantowało wierność filmowemu oryginałowi. Choć filmy o łowcach duchów swe triumfy święciły w połowie lat 80. ubiegłego wieku, to produkcja z 2009 roku udowodniła, że role, w które wcielili się Bill Murray, Harold Ramis i Dan Akroyd mają swoich fanów także w dzisiejszych czasach. I choć wyobrażenie o poskramiaczach duchów przez ten czas się zmieniło, to Ghostbusters: The Video Game dzięki przeniesieniu nieco kiczowatych rozwiązań z filmów, zapewniał solidną porcję dobrej rozgrywki.

5. Blair Witch Project

5. Blair Witch Project , TOP 10 - gry inspirowane filmami

Mejste: Miejsce piąte przypadło nie jednemu, a aż trzem tytułom poświęconym filmowi Blair Witch Project. Wydane w formie trylogii produkcje cechowały się sporą różnorodnością, a to za sprawą powierzenia prac trzem różnym producentom. Pierwsza część Rustin Parr jest niemal wiernym odwzorowaniem akcji z filmu, z kolei Legenda Coffin Rock oraz Historia Elly Kedward zabierały w nas w odpowiednio coraz bardziej odległe czasy. Film budził kontrowersje, jednak gry na jego podstawie po dzień dzisiejszy przez wielu uważane są za jedne ze straszniejszych produkcji, jakie widziały czytniki komputerów osobistych.

GramTV przedstawia:

Mastermind: Film Blair Witch Project był fenomenem na skalę światową. Autorom-amatorom udało się stworzyć obraz, który podbił cały świat, a przy okazji dał im zarobić fortuny. Przy niskim budżecie, zyski sięgnęły milionów dolarów. Gry nie sprzedały się aż tak dobrze, ale jednego nie sposób im odmówić – filmowego klimatu. W oryginale wszystko było tajemnicze, nieostre, niewyraźne, niedopowiedziane. Stąd wytwarzała się niesamowita atmosfera grozy. Podobnie jest w grach, z których najbardziej podobała mi się część pierwsza. Trylogia Blair Witch Project w interesujący sposób poszerzała opowieść ze srebrnego ekranu. A na marginesie. Czy wiedzieliście, że powstała druga część filmu pt: Book of Shadows: Blair Witch 2? Koszmarna szmira!

4. Golden Eye

4. Golden Eye , TOP 10 - gry inspirowane filmami

Mastermind: Ponad 8 milionów sprzedanych kopii to brzmi dumnie. Zwłaszcza na konsolę, która nigdy nie była w czołówce maszynek do grania, choć miała swoje mocne strony. Ten rekord sprzedaży pojedynczej gry złamało dopiero Halo 2. Golden Eye na Nintendo64 bazował, rzecz jasna, na filmie o przygodach agenta 007. Już intro zrealizowano w filmowym klimacie z nieodzowną kompozycją, znaną wszystkim fanom kina. Jako James Bond (w tej roli wystąpił wirtualny Pierce Brosnan) musieliśmy infiltrować sowiecką bazę wojskową, a przy okazji odnaleźć 006 i uniemożliwić przeprowadzenie intrygi przeciwko Brytyjczykom. Gra była rasowym, dynamicznym FPS-em, ale nie tylko. A właściwie nie przede wszystkim. Dużo czasu trzeba było poświęcić na skradanie się i wykonywanie misji w ukryciu. Do tego dochodziło też mnóstwo celów pobocznych, które trzeba było zrealizować. Golden Eye miał też bardzo udany tryb multi, który doceniło wielu graczy. Ale przede wszystkim miał wspaniały klimat filmu szpiegowskiego. Zasłużone miejsce tuż za podium.

Mejste: W pełni zgadzam się z mym przedmówcą i ciężko cokolwiek więcej dodać. W tamtych czasach to był po prostu hit, a jej wynik sprzedaży to nawet dla dzisiejszych dużych potentatów rzecz częstokroć nieosiągalna. 13 lat to jednak szmat czasu i dziś klasyczny Golden Eye może nieco odstraszać swą warstwą audiowizualną. Jednakże takie tytuły nie popadają w zapomnienie i już lada moment wszyscy ci, którzy nie grali w przygody Jamesa Bonda na N64, będą mogli nadrobić zaległości na konsoli Nintedo Wii lub DS. Eurocom Entertainment Software postanowiło bowiem odświeżyć ten tytuł i przygotowało remake, którego premiera została zapowiedziana na początek listopada. Miejmy nadzieję, że odświeżona formuła przyjmie się równie dobrze jak Golden Eye z 1997 roku.

3. Die Hard Trilogy

3. Die Hard Trilogy , TOP 10 - gry inspirowane filmami

Mejste: Jedno z największych nieporozumień w historii tłumaczenia amerykańskich tytułów na język polski i jeden z najlepszych filmów sensacyjnych z Bruce’em Willisem w roli głównej doczekał się kilku gier opartych na przygodach Johna McClane’a. Na najniższe miejsce podium wybraliśmy jednak klasyczny tytuł z 1996 roku – Die Hard Trilogy. W „pakiecie” otrzymywaliśmy trzy różne gry: trzecioosobową strzelankę, w której zwalczaliśmy terrorystów i uwalnialiśmy zakładników z Nakatomi Plaza; celowniczek, którego akcja rozgrywała się na porcie lotniczym Waszyngton-Dulles oraz rozgrywkę jako kierowca taksówki, który przemierzał ulice Nowego Jorku w poszukiwaniu i rozbrajaniu bomb. Jak żadna inna produkcja, Die Hard Trilogy zapewniało pokłady adrenaliny nie mniejsze niż przy oglądaniu widowiskowych scen akcji z filmowego pierwowzoru.

Mastermind: Każda z gier w pakiecie dość luźno nawiązywała do filmów z łysym Bruce’em i każda zapewniała satysfakcję nieco innego rodzaju. Całość dawała możliwość wyszaleć się w iście filmowy i zręcznościowy sposób. Gry nie przetrwały niestety próby czasu. Kolejne etapy poszczególnych części jawią się współcześnie jako mocno powtarzalne. Albo bezustannie idziemy i strzelamy, albo pędzimy samochodem by walnąć w kolejną bombę (bo tak się je wówczas „rozbrajało”). Gra niestety brzydko się też zestarzała, co widać zwłaszcza w przypadku pierwszej części. Nie zmienia to jednak faktu, że w swoim czasie produkcje te uchodziły za całkiem niezłe. No i to bezbłędne Yippee-ki-yay, motherfucker!.

2. Kroniki Riddicka: Ucieczka z Butcher Bay

2. Kroniki Riddicka: Ucieczka z Butcher Bay , TOP 10 - gry inspirowane filmami

Mejste: Drugie miejsce w naszym rankingu zajęła produkcja, która w 2004 roku narobiła w branży sporego zamieszania. Niemal każdy zadawał sobie wtedy pytanie: jak gra oparta na filmowym motywie może być tak dobra?! Mowa oczywiście o świetnie przyjętej zarówno przez graczy jak i recenzentów grze akcji Kroniki Riddicka: Ucieczka z Butcher Bay . Gra oferowała nam poznanie przeszłości tytułowego Riddicka, w którego wcielił się Vin Diesel. Ten sam aktor brał także udział przy powstawaniu gry – nie tylko użyczył swego głosu oraz wizerunku, ale także uczestniczył w sesjach motion capture. Kroniki Riddicka oraz wcześniejszy Pitch Black to jedne z ciekawszych kinowych propozycji z gatunku science fiction ostatniej dekady. Ucieczka z Butcher Bay zaś świetnie trzyma filmowy klimat. Wniosek? Pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów gatunku!

Mastermind: To właśnie dla tej gry Vin Diesel założył firmę deweloperską Tigon Studios. I była to jego pierwsza produkcja. A do tego, była to chyba pierwsza w historii gra, w której (w wersji na PC) można było sobie włączyć komentarz twórców. Prawda, że już to jest mocno filmowe? Ale nie tylko. W filmowym stylu zrealizowano całe wprowadzenie do zabawy, w mocno filmowy sposób walczyliśmy z przeciwnikami – klasycznie: na piąchy! Choć oczywiście nie wyłącznie. Nie brakowało bowiem broni palnej. Gra była bardzo udanym połączeniem kilku gatunków: skradanki, gry akcji, po troszę bijatyki i uproszczonego RPG. Zdecydowanie zasłużone miejsce na podium.

1. Blade Runner

1. Blade Runner , TOP 10 - gry inspirowane filmami

Mastermind: Czy ktoś wątpił, że jakaś inna gra bazująca na filmie lub do niego się odwołująca znajdzie się na pierwszej pozycji? A wymieńcie choć jedną, poza Blade Runnerem, która oferowałaby aż 13 zakończeń? Ale to oczywiście nie jedyna zaleta. Blade Runner, jak chyba żadna inna gra w historii, pozwoliła przeżyć w grze to, co przeżywali filmowi bohaterowie. I to dosłownie. Jako detektyw Roy McCoy prowadziliśmy skomplikowane śledztwo w sprawie replikantów. Niczym w filmie Łowca Androidów Ridleya Scotta badaliśmy podejrzanych na specjalnej maszynie, wykorzystywaliśmy detektywistyczne narzędzia. Do tego w grze było ponad 70 postaci niezależnych, z którymi mogliśmy porozmawiać, by od nich wyciągnąć ważne informacje. Blade Runner bił konkurencję na głowę również rewelacyjną grafiką (jak na swoje czasy) oraz klimatem, który w dużym stopniu budowała muzyka, autorstwa Franka Klepackiego. Powiem krótko: dla mnie nie ma lepszej pozycji wywodzącej się z filmowej produkcji. I kropka.

Mejste: Aż tak dokładnie jak w arcydziele Ridleya Scotta to nie było, historia w grze raczej luźno bazowała na filmowej kanwie. Co nie zmienia faktu, że to pozycja wyjątkowa, jedna z najlepszych gier przygodowych wszech czasów. W 1997 roku reklamowana jako pierwsza trójwymiarowa gra czasu rzeczywistego. Dziś takie hasło może wywołać jedynie pogardliwy uśmieszek na twarzy. Niech jednak nie śmieje się ten, kto nigdy wcześniej nie wcielił się w detektywa McCoy’a. To w dalszym ciągu kawał świetnej rozgrywki i zasłużone pierwsze miejsce!

I to już koniec naszego TOP 10. Bardzo jesteśmy ciekawi, na ile utrafiliśmy także w Wasze gusta, a na ile całkowicie się z nimi rozminęliśmy. Jakie pozycje widzielibyście na takiej liście? Czy o czymś zapomnieliśmy? Pamiętajcie wszak, że wybrać dziesiątkę "najlepszych" wcale nie jest łatwo.

Komentarze
57
Usunięty
Usunięty
27/10/2010 20:03

Moim zdaniem brakuje tu Batmana, chociaż właściwie on chyba bardziej na komiksie był oparty niż na filmie, bo sam film też bazował na komiksie :) Przy zestawieniu gier opartych na komiksach batman: Arkham Asylum zdecydowanie The Best :)

Usunięty
Usunięty
27/10/2010 10:56

J anie mam zdania bo w zadna z gier nie grałem i to grze dobrze nie wychodzi , robic gry inspirowane z filmów. Film inspirowane grą na to bym poleciał.

Vojtas
Gramowicz
25/10/2010 23:40
Dnia 25.10.2010 o 19:09, Lucas_the_Great napisał:

Z uniwersum... wróć i przeczytaj wstęp a zrozumiesz, czemu "z uniwersum" tu się nie mieści. :)

No to czemu BR się mieści, skoro film jest oparty na książce? Nie to, że nie lubię BR, wręcz przeciwnie.




Trwa Wczytywanie