Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 - recenzja

Rafał Dziduch
2010/10/15 23:00

Nie będę ściemniał – anime to nie do końca moja bajka, choć szanuję gatunek (mocarnie wszechstronny) i wszystkich, którzy darzą go sympatią. Ba! Niekiedy wręcz uwielbieniem. Ale właśnie dlatego, że ja nim nie pałam, podchodziłem do Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 jak przysłowiowy pies do jeża.

Nie będę ściemniał – anime to nie do końca moja bajka, choć szanuję gatunek (mocarnie wszechstronny) i wszystkich, którzy darzą go sympatią. Ba! Niekiedy wręcz uwielbieniem. Ale właśnie dlatego, że ja nim nie pałam, podchodziłem do Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 jak przysłowiowy pies do jeża.

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 - recenzja

Że co? Że jakieś pojedynki wyrostków? Że grafika niczym z przedwiekowego Sindbada? A do tego zakręcona historia, dziesiątki bohaterów o imionach niemożliwych do spamiętania i animowane wstawki w „animowanej” grze? Czekało mnie jednak srogie zaskoczenie, bo dosłownie od początku wsiąkłem w rozgrywającą się na ekranie opowieść. Do tego pojedynki i przeprawa z wrogami zaserwowały mi mocny prawy sierpowy, a w efekcie nokaut. Zresztą nie tylko one, o czym przeczytacie w dalszej części recenzji.

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 to kontynuacja Naruto: Ultimate Ninja Storm, które wydane zostało przez Namco Bandai w 2008 roku. Część druga trafia nie tylko na PS3, ale także na X360, na którym zresztą grę testowałem. I śpieszę wam donieść, że jest nieźle! Wielbiciele anime po raz kolejny spotkają się z tytułowym Naruto. Kolejny, bo postać wymyślona przez Masashi Kishimoto była już bohaterem wielu gier (tytuły mogą Wam niewiele mówić, ale fani są zorientowali, czym były m.in. Naruto: Clash of Ninja, Naruto: Ninja Council, Naruto: Ninja Destiny, Naruto: Uzumaki Chronicles). Naruto to jednak nie tylko gry, ale oczywiście także seriale telewizyjne, filmy, a przede wszystkim komiksy. Sprzedaż komiksów z tej serii osiąga niebotyczne ilości, co roku przekraczając kilka milionów sprzedanych egzemplarzy. W skrócie Naruto Uzumaki, bohater gry to młody chłopak z wioski Konoha, w którego ciele zaklęty jest Kyūbi (Dziewięcio-ogoniasty lis kataklizmu).

Bestia czasami przejmuje nad chłopcem władzę i wówczas czerpie on z niej niespożyte niemal pokłady energii (tzw. czakry), ale ujawnienie się Kyūbi może skończyć się dla naszego bohatera śmiercią. Fabuła gry koncentruje się na wydarzeniach z serii Shippuden, w których Naruto musi uporać się ostatecznie z członkami Akatsuki z niejakim Painem na czele. W dalsze niuanse fabuły Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 nie będę się wdawać, nie chcę bowiem odbierać fanom możliwości odkrywania jej na własną rękę. Powiem tylko tyle, bardziej pod adresem graczy, którzy podobnie jak ja nie gustują w tego typu produkcjach, że w świecie Naruto spotkamy lekko licząc około 50 postaci, a każda z nich ma w tym uniwersum własną historię i odgrywa istotną rolę. I – co najważniejsze – Naruto wcale nie jest jedyną grywalną postacią. Gra z góry narzuca, w którym momencie, kierujemy poczynaniami jakiego bohatera lub bohaterki. Brak wyboru może nieco irytować, ale takie zmiany wpływają odświeżająco na grywalność. Ma to zresztą swoje uzasadnienie fabularne, bo bywa, że akcja przenosi się z miejsca na miejsce i toczy jakby równolegle.

W kwestii fabuły Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 musze dodać jeszcze tyle, że jest ona prezentowana w bardzo ciekawych i przepięknie zrealizowanych przerywnikach, rzecz jasna utrzymanych, jaki i cała reszta w konwencji anime. Przyznam się, że oglądałem je z niekłamaną przyjemnością, a - jeszcze raz podkreślę – nie jestem wielbicielem gatunku. Poza filmikami niuanse opowieści zdradzane są w rozmowach między bohaterami i to akurat baaaardzo mnie znudziło. Wypowiedzi postaci są dłuuugaśne, często powtarzają się te same wątki i nie raz przyjdzie nam spędzić na klikaniu kilka, a nawet kilkanaście minut, bo każdą wypowiedź trzeba zatwierdzać przyciskiem. Dodając do tego fakt, że tylko część dialogów została nagrana, a resztę (większość) trzeba sobie doczytać, sami rozumiecie, dlaczego nie jest to coś, co zasługuje na pochwałę.

Gadanie, gadaniem, ale w Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 są oprócz niego trzy czynności, które wysuwają się na plan pierwszy. To walki, eksploracja kolorowego świata oraz dokonywanie zakupów w różnorodnych sklepach. Walka w grze jest wystrzałowa, rewelacyjna i ekscytująca. Doprawdy brakuje słów, aby ją opisać. Oczywiście trzeba choć trochę lubić wykonywanie combosów (niezbyt skomplikowanych, ale też nie banalnych) oraz kombinacji QTE. W walkach może uczestniczyć kilku przeciwników i sojuszników. Tych ostatnich przyzywa się wciśnięciem klawisza, jeśli mamy odpowiedni poziom czakry. Dosłownie zwalają się oni wówczas na arenę i rażą wrogów swoimi specjalnymi kombinacjami ciosów. Czakra potrzebna jest też do wykonywania ciosów specjalnych, które w zanadrzu mają postacie grywalne. A te są wprost nie do opisania.

Walki do potęgi

Walki do potęgi, Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 - recenzja

Podobnie zresztą, jak walki z bossami, przy których na ekranie rozpętuje się istne piekło. Pierwszy z brzegu przykład: podczas walki z Sasori będziemy musieli uporać się z licznym gronem laleczek, które przywołuje. Lale są zawieszone na długich linach i lecą w kierunku naszego bohatera w zastraszającym tempie na różnych poziomach. Można, a nawet trzeba je niszczyć, ale należy skupić się również na samym Orochimaru, który w tym czasie skacze i lata po planszy jak oszalały. Walki w Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 są zresztą nie tylko ekscytujące, ale również przepiękne. Wyświetlające się animacje, które postępują w miarę naszych sukcesów, wbijają w fotel, choć dla kogoś obeznanego z anime i mangą będą zapewne niczym chleb powszedni. Tak czy inaczej, autorzy gry zasługują na największe słowa uznania, bo pod względem pomysłowości w realizacji tych wizualnych perełek nikt im nie dorówna. Tym bardziej, że poziom trudności został świetnie zbalansowany i nie irytujemy się, kiedy coś pójdzie nie tak. Autozapis działa w ten sposób, że po przegranej jesteśmy przenoszeni do momentu na chwilę przed niepowodzeniem i możemy spróbować przejść jeszcze raz. Do tego grę można zapisywać w ptasich karmnikach, których jest całkiem sporo. Największy minus, jaki spotkał mnie w tym względzie, to brak możliwości zapisu w czasie gadek bohaterów, a te jak wspomniałem bywają długie...

Drugi element Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2, o którym wspomniałem to eksploracja świata gry. I, pomijając kwestię estetyki (cudowne plenery), ta jakościowo ląduje na całkowitych antypodach walk. Jest nudna, niewiarygodnie nużąca, nieciekawa, a takiej dawki backtrackingu, jaki zaserwowali nam autorzy nie pamiętam z żadnej innej gry. Nie zdziwcie się, gdy będziecie wracać do miejsc już odwiedzonych i osób już poznanych po 20-30 razy (!). Te powroty ciągną się jak flaki z olejem, zwłaszcza że podczas nich można w zasadzie tylko zbierać różnorodne składniki przydatne do sporządzania przedmiotów. Te ostatnie są bardzo potrzebne, więc warto mieć ich sporo przy sobie. Związane są zresztą z trzecim elementem zabawy, o którym wspomniałem na początku. Mam na myśli zakupy w różnorodnych sklepach ze świata Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2.

GramTV przedstawia:

Naruto jak przystało na bohatera musi się odżywiać. Jedzenie podnosi mu pasek zdrowia, ale niektóre produkty służą także wzmocnieniu czakry, siły ataku czy np. obrony. Część kupionych dóbr można wykorzystać przed walką, żeby odpowiednie wymaksować naszego herosa. Spora część kupowanych przedmiotów w Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 ma jednak znaczenie... kolekcjonerskie. Są to wszelkiego rodzaju karty, dostęp do filmików, utworów muzycznych itp. Cały proces dokonywania zakupów bywa na dłuższą metę męczący i nie ma do zaoferowania nic specjalnie nadzwyczajnego. Podobnie zresztą jak omawiane wcześniej zbieractwo. W sklepach z zebranych dóbr można sobie zrobić pożądane przedmioty.

Widoczki i odgłosy paszczą

Widoczki i odgłosy paszczą, Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 - recenzja

Pora na omówienie wizualiów i wrażeń dźwiękowych. Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 ma bardzo ładną grafikę, choć fani poprzedniej serii zakrzykną z pewnością, że pod pewnym względem to krok wstecz w stosunku do pierwszej części gry. Tam areny były w 3D tu mamy ręcznie rysowane tła w 2D. Ale rysowane bardzo pięknie i ze smakiem. Miły dla oka jest zarówno dobór kolorów jak i użyta przez grafików kreska, która zresztą podąża za filmowym i komiksowym pierwowzorem. W każdym razie grafika nie gryzie w oczy i razem z walkami stanowi niewątpliwy atut Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2. Zresztą najcudowniej prezentują się omawiane już po części walki z przeciwnikami a zwłaszcza bossami. Kadry są wówczas dynamiczne, ale jednocześnie dają sposobność nacieszenia oczu detalami.

Pod względem muzycznym jest w Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 różnie. Osobiście nie przypadł mi do gustu krzykliwy i nadmiernie ekstatyczny głos aktora wcielającego się w Naruto. Wiem, że chłopak jest wyrywny, ale w angielskiej wersji brzmi jakoś zbyt hałaśliwie. Inni aktorzy jakoś specjalnie nie irytują, ale nie powiedziałbym też, że grę któregoś z nich zapamiętam na dłużej. Tytuł nie został spolszczony, nie liczcie zatem na to, że usłyszycie mowę Reja i Kochanowskiego. Nie mam za to zastrzeżeń do udźwiękowienia. Znakomicie wypadły z pewnością wszelkie odgłosy wydawane w czasie walk.

A werdykt brzmi...

A werdykt brzmi..., Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 - recenzja

Naruto Shippuden: Ultimate Ninja Storm 2 zaskakuje i to zaskakuje na plus. Bardzo duży plus. Myślę, że nie ma powodu, dla którego mogliby z niej zrezygnować fani gier akcji w konwencji anime, ale nie ma również przeciwwskazań, żeby sięgnęli po nią gracze nie koniecznie ceniący tę stylistykę. Gra jest znakomita jeśli chodzi o walki i wrażenia płynące z bezustannego okładania przeciwników po maskach. Nie mniejsze wrażenie robi oprawa graficzna, w tym zwłaszcza to, co dzieje się podczas sekwencji QTE. Mankamenty zostały wymienione na końcu, w ramce, ale mimo, że jest ich kilka, nie zrażają finalnie do całej produkcji. W pełni zasłużona ósemka.

8,9
Znakomity, dynamiczny i grywalny Naruto w wersji na konsole. Żal tylko tego backtrackingu...
Plusy
  • walki, walki i jeszcze raz walki
  • świetne filmiki
  • ładna, plastyczna grafika
  • duża ilość postaci
  • a walki już pisałem ?
  • )
Minusy
  • fatalny backtracking
  • niekiedy nudne gadki
Komentarze
21
Kraju
Redaktor
24/03/2011 22:18

Jaki okres odcinków anime obejmuje ta gra?

Usunięty
Usunięty
05/11/2010 19:21

Aj... Nie komiksy tylko manga! Niby niewiele, a jest to różnica. Grałem w demo, najlepiej gra się po japońsku z ang. napisami. Obecnie zbieram na tą grę :)

Usunięty
Usunięty
28/10/2010 19:57

Ja tę gierkę mam i polecam wszystkim. CUDO :)




Trwa Wczytywanie