Dragon Age: Początek – przegląd DLC

Wielkimi krokami zbliża się premiera dużego dodatku do gry Dragon Age: Początek, zatytułowanego Przebudzenie. Zanim to jednak nastąpi, postanowiłem przyjrzeć się dotychczas opublikowanym, mniejszym DLC.

Wielkimi krokami zbliża się premiera dużego dodatku do gry Dragon Age: Początek, zatytułowanego Przebudzenie. Zanim to jednak nastąpi, postanowiłem przyjrzeć się dotychczas opublikowanym, mniejszym DLC.

Zanim jednak przejdę do opisu każdego z tych trzech niewielkich dodatków, pozwolę sobie na jedną, krytyczną uwagę. Otóż trudno nie odnieść wrażenia, że wszystkie dotychczasowe DLC nie są niczym innym, jak tylko integralną częścią pierwszej kampanii, usuniętą przed premierą w celu późniejszego udostępnienia.

Twierdza Strażnika Dragon Age: Początek – przegląd DLC

W naszym obozie pojawia się pewien szlachetnie urodzony mężczyzna, który prosi nas o nietypową przysługę. Chodzi o oczyszczenie nazwiska jego rodu z podejrzeń o rzekomą zdradę, jakiej ponoć dopuścił się lata temu jeden z jego przodków. Cała sprawa związana jest z nawiedzoną obecnie przez duchy, starą twierdzą, należącą niegdyś do jego rodu i udostępnianą Szarym Strażnikom. Jeśli zgodzimy się pomóc nieznajomemu, odbędziemy z nim podróż do zamku, gdzie przyjdzie nam rozwikłać tajemnicę nawiedzających go duchów.

Motyw fabularny, wokół którego koncentruje się akcja jest dość schematyczny i mało oryginalny, choć dobrze wpasowany w specyfikę świata. Trafimy tu również na dwie całkiem ciekawe i niejednoznaczne postaci bohaterów niezależnych, które odegrały kluczową rolę w przeszłych wydarzeniach. Jest więc całkiem klimatycznie, choć mało oryginalnie. Podczas gry warto zastanowić się nad podejmowanymi odnośnie BN decyzjami, które tutaj mają dość wymierny wpływ – mogą nam odciąć drogę do dodatkowych przedmiotów, czy nawet specyficznych zdolności.

Największym atutem tego dodatku są natomiast bez wątpienia możliwe do zdobycia nagrody i... usługi. Wśród przedmiotów wyróżnia się kompletny ciężki pancerz dowódcy Straży, oferujący sporą liczbę bonusów, co sprawia, że jest to bardzo interesująca propozycja dla każdego wojownika. Dodatkowo, jest to jeden z najładniejszych kompletów zbroi w grze. Oprócz tego, po zakończeniu zadania, w zamku trafimy na kowala, który ze specjalnego metalu (do zdobycia podczas „losowego” spotkania na mapie świata) wykona nam jeden z najlepszych w całej grze mieczy.

Najbardziej jednak pożyteczną „zdobyczą” jest stojąca na zamkowym dziedzińcu... skrzynka. Możemy w niej bez żadnych praktycznie ograniczeń gromadzić wszelkie zdobyte, a niewykorzystywane aktualnie przedmioty. Nie muszę chyba wyjaśniać, jak bardzo ułatwia nam to grę. Rzecz szczególnie cenna dla wszystkich graczy mających żyłkę kolekcjonerską i nie potrafiących pozbyć się w sklepie zdobytych z trudem przedmiotów. Dodatkowo dwie z postaci BN pełnią w twierdzy rolę kupców, dzięki czemu możemy jednocześnie pozbywać się zbędnego złomu i odkładać do skrzyni co cenniejsze znaleziska.

Można, choć nie trzeba. Raczej dla nagród, niż dla opowieści.

Ocena: 5/10 Kamienny więzień

Na mapie świata pojawia się nowa lokacja, w której spotykamy podejrzanie zachowującego się, nerwowego mężczyznę. Po krótkiej rozmowie wyciągamy od niego informację na temat zepsutego golema stojącego w jednej z fereldeńskich wiosek. Nieznajomy oddaje nam również specjalną różdżkę, którą rzekomo – po wypowiedzeniu odpowiedniego hasła – możemy uruchomić i kontrolować kamienną istotę. Problem w tym, że wioska okupowana jest obecnie przez Mroczne Pomioty, skorzystanie z cudownego urządzenia wymaga więc wcześniejszego rozprawienia się z najeźdźcą.

Początkowo mało ciekawa i pozornie nudna wyprawa do wioski – przygoda zaczyna się od klasycznego grindu – z czasem przeradza się w całkiem intrygującą opowieść. Powoli poznajemy losy pewnego maga, który całe swoje życie poświęcił badaniu golemów i przeprowadzaniu na nich eksperymentów. Całości dopełnia smutny los wioski i jej obecnych mieszkańców oraz jedynego spadkobiercy szalonego naukowca. To jednak nie wszystko... Zdecydowanie najciekawsze pod względem fabularnym DLC do Dragon Age: Początek.

GramTV przedstawia:

Główną atrakcją i największą nagrodą w tym dodatku, jest możliwość przyłączenia do drużyny golema (golemki?) imieniem Shale. Wbrew pozorom, to jedna z najciekawszych postaci w naszej ekipie, dodatkowo wprowadzająca – za sprawą swoich fobii – sporo humoru do wszelakich rozmów. Niezwykle żywotna, wytrzymała i odporna, dobrze sprawdza się w roli drużynowego tanka, dysponując przy tym niezłą siłą ofensywną. Jedyną jej wadą jest brak możliwości używania większości przedmiotów. Podobnie jak mabari, ma tylko dwa sloty na „broń” i „pancerz”, czyli zestaw różniących się właściwościami kryształów.

Oprócz samej głównej lokacji (wioska i podziemia), po zwerbowaniu golema odblokowuje nam się kolejne zadanie związane z jej przeszłością, co pozwoli nam na odwiedzenie jeszcze jednego opuszczonego taigu w Głębokich Ścieżkach. W sumie daje nam to (w zależności od poziomu drużyny) nawet do trzech dodatkowych godzin zabawy oraz możliwość zwiedzenia dwóch nowych lokacji. Warto tu jeszcze wspomnieć o prostej, choć urozmaicającej zabawę zagadce logicznej, wplecionej w pierwszy etap fabuły.

Mimo braku jakichś szczególnie spektakularnych przedmiotów, jest to zdecydowanie najlepszy i najciekawszy z dotychczas opublikowanych dodatków. Może nie obowiązkowy, ale wart polecenia.

Ocena: 6/10 Powrót do Ostagaru Na mapie znajdujemy nową lokację. Po wejściu doń jesteśmy świadkami krótkiej „rozmowy” między żołnierzami a nieznajomym mężczyzną. Kiedy żołdacy odchodzą (w siną dal lub do Stwórcy), od umierającego człowieka dowiadujemy się o skrzyni z ukrytą bronią króla Cailana. Oczywiście znajduje się ona na pobojowisku pod Ostagarem, gdzie musimy się udać, aby odzyskać cenne artefakty.

Powyższy akapit streszcza jednocześnie fabułę tego dodatku. A w zasadzie udowadnia brak jakiejkolwiek. Od momentu pojawienia się w Ostagarze, przez cały niemalże czas przebijamy się w znanych nam doskonale okolicach przez kolejne hordy Mrocznych Pomiotów. Jedynym urozmaiceniem są spotykane z rzadka olbrzymie pająki i ożywieńcy. Pokonując kolejne grupy przeciwników, zbieramy znajdujące się przy mini-bossach fragmenty królewskiego pancerza, a ostatecznie pokonujemy ożywionego przez nekromantę Ogra, który zabił króla.

Niestety, w scenariuszu tym rozczarowuje praktycznie wszystko, począwszy od braku jakiejkolwiek fabuły, a skończywszy na ostatniej walce, która nie jest absolutnie żadnym wyzwaniem nawet dla niskopoziomowej drużyny. Dodatkowo, całość można ukończyć w ledwie 30-40 minut. Zakładając, że przetrząśniemy każdy kąt i zbierzemy przedmioty ze wszystkich zwłok. Jedynym chyba pozytywnym aspektem tego DLC jest kilka unikalnych przedmiotów: raczej przeciętne miecz i zbroja Cailana, całkiem ciekawa broń Duncana i świetny dwuręczny młot, dający między innymi 100 punktów wytrzymałości.

To zdecydowanie najsłabszy i najmniej ciekawy ze wszystkich dodatków do gry, nie wnoszący zupełnie niczego nowego. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że to jednorazowy „wypadek przy pracy” ekipy deweloperskiej. Wyłącznie dla najbardziej fanatycznych fanów Dragon Age

Ocena: 2/10

Komentarze
85
kotlecik5
Gramowicz
27/02/2010 20:36

Moim zdaniem Głębokie Ścieżki to najfajniejszy moment gry, ale zgodzę się z przedmówcami - zdecydowanie za dużo walki...

nVid
Gramowicz
25/02/2010 12:45

BioWare stroni od nazywania swoich gier cRPG, z prostej przyczyny. Mnóstwo pieniaczy i purystów gatunku, dyskwalifikuje grę, tylko dlatego, że ma inne elementy niż ich idealne, wymarzone cRPG.Co do walk w Dragon Age: Glębokie Ścieżki były już tak przesadzone pod tym względem, że gdy wchodziłem do leża Matki (czy jak ten potwór tam miał) moja Morrigan miała z 5 ran. Gdy zabiłem potwora i okazało się, że czeka mnie jeszcze kilkanaście ciężkich walk, myślałem, że wyjdę z siebie i stanę obok. Żadnej możliwości kupienia/sprzedania sprzętu, opatrunków czy zatrzymania się na odpoczynek. Designerowi bym pogryzł klawiaturę, a beta testerom (robi się w ogóle jeszcze beta testy zamknięte? Chyba tylko Blizzard dba o jakość produktów końcowych) nakopał solidnie.Longer- nie zauważyłem, że też przytoczyłeś Głębokie. Widać nie tylko mnie wkurzyły.

Usunięty
Usunięty
25/02/2010 00:21

Dnia 25.02.2010 o 00:10, michal_w napisał:

Z przedpremierowych materiałów wynikało, że gra będzie wyglądać ja skrzyżowanie Diablo z God of War. Niektórzy mogli poczuć się zawiedzeni. Ktoś jeszcze pamięta słynny "violence trailer"? Ostatnio Bioware boi się skrótu RPG niczym diabeł święconej wody, pewnie klientów odstrasza.

Ja na grę czekałem kilka lat i wiedziałem, że to ma być klasyczny RPG. A te materiały służyły tylko do promocji choć racja..mogły zmylić niektórych;)

Dnia 25.02.2010 o 00:10, michal_w napisał:

Co do ilości walk w cRPG to się zgadzam, z DA można by spokojnie wywalić połowę.

Można było wywalić to fakt, szczególnie w Głębokich Ścieżkach...




Trwa Wczytywanie