FUEL - recenzja

Paweł Pochowski
2009/08/24 21:00

Ilość, nie jakość?

Ilość, nie jakość?

Ilość, nie jakość?, FUEL - recenzja

Wielki, wręcz ogromny świat, nieprzewidywalne efekty pogodowe, wiele rodzajów samochodów i wyścigów, możliwość wynajdowania i korzystania z własnych skrótów oraz błąkania się bez celu i po prostu zwiedzania pięknego terenu dookoła. Bajka? Przy okazji zapowiedzi FUEL byliśmy pewni, że ta gra po prostu musi się udać. Przecież miała mieć wszystko co potrzeba, by powstał świetny tytuł. Wprowadzała wiele ciekawych innowacji, a do tego pieczę nad projektem trzymało doświadczone w temacie Codemasters. Po prostu przepis na sukces! Ale jak zwykle piękne zapowiedzi bezwzględnie zderzyły się z twardą i szarą rzeczywistością, a efekt tego starcia jest dla FUEL bardzo przykry. Dlaczego? Wyjaśniamy w naszej recenzji.

Kryzys paliwowy Fabuła FUEL kręci się wokół tytułowego paliwa. Akcja gry ma miejsce w nieodległej przyszłości, kiedy to ziemia zostaje dotknięta kryzysem energetycznym. Przez to paliwo staje się najbardziej pożądaną substancją na świecie. Dlatego właśnie bierzemy udział w wyścigach, w których do wygrania jest benzyna, marnując jednocześnie swoje zapasy owego deficytowego towaru. Gdzie sens, gdzie logika? Po co ścigać się o benzynę, jednocześnie ją tracąc? I dlaczego – jeżeli naprawdę jest aż taki brak tej substancji – znajdujemy ją na łąkach oraz w lasach ponalewaną do beczek i poustawianą w ładne piramidki? No i jak to możliwe, że mimo wszystko potrafimy przylecieć na miejsce startu helikopterem? Zastaw się, a postaw się?

Odpowiedź brzmi – nie mamy pojęcia. Twórcy wymyślili sobie, że paliwo będzie jednocześnie walutą, jak i pretekstem do ścigania się. Jak bezsensowny jest to pomysł mogliście przekonać się akapit wyżej. Ale przymknijmy na to oko, w końcu akurat fabuła w ścigałce nie jest najważniejszą sprawą, prawda? Chociaż nie oszukujmy się, minimum sensu powinno w niej jednak być...

Naprawdę WIELKI teren

Dużo ważniejsze od tego po co się ścigamy, jest w FUEL teren, na którym to robimy. O tym, że twórcy oddadzą nam do dyspozycji naprawdę duży świat wiadomo było od pierwszych zapowiedzi tytułu. Ale chyba nikt, nawet w najśmielszych oczekiwaniach, nie przewidział, że obszar gry będzie naprawdę OGROMNY! 14 400 kilometrów kwadratowych jest wielkością trudną do wyobrażenia – dość powiedzieć, że właśnie za stworzenie tak wielkiego wirtualnego obszaru, FUEL na krótko przed premierą trafiło do Księgi Rekordów Guinessa. To jest po prostu niewiarygodne, jak długo można jeździć po tej plątaninie setek różnych dróg i mijać coraz to nowe krajobrazy i krainy. I tak dalej, i tak dalej, aż w końcu nuży nas ciągła jazda i spoglądamy na mapę – a wtedy okazuje się, że ledwie z biedą przejechaliśmy skrawek dostępnej całości. Robi wrażenie.

Co jednak ważne, w poruszaniu się po tym terenie nie jesteśmy w żaden sposób ograniczeni. Owszem, na początku mamy dostęp tylko do jednego obszaru. Mapa gry została podzielona na 19 części, a dostęp do kolejnych otrzymujemy wraz z postępami w karierze. Ale jak już odblokujemy dany sektor to nic, absolutnie nic, nie ogranicza nas co do obranego kierunku jazdy (mowa oczywiście o trybie swobodnej eksploracji). Oprócz miejsc krańcowych nie napotkamy na żadne niewidzialne ściany czy pagórki nie do pokonania. Chociaż oczywiście z drugiej strony – na zbyt strome podjazdy po prostu nie uda nam się wjechać. Jednak praktycznie w każde zauważone miejsce można się dostać, z tym, że czasem wymaga to kombinacji i szukania drogi na około. Świetna rzecz i nic dziwnego, że zasłużyła na swoje miejsce w Księdze Rekordów.

Ale to tylko jedna strona medalu. Druga jest mniej lśniąca i zachwycająca – chyba mało komu będzie chciało się zwiedzać tak wielki teren, tym bardziej, że wrażenia z tego już po niedługiej chwili znacząco maleją. Jeżdżąc możemy odkrywać nowe wyścigi, wyzwania czy „znajdźki”, ale świat w FUEL wcale do tego nie zachęca. Na swojej drodze napotykamy jedynie puste ulice oraz opuszczone miejscowości. Spowodowane jest to kryzysem oraz zmianami klimatycznymi, które dotknęły ziemię. Z jednej strony wpasowuje się fabularnie w pomysł twórców, ale poza tym nudzi. Takie sobie bezcelowe jeżdżenie bawi jedynie przez chwilę, ewentualnie przydaje się temu, kto chce skompletować wszystkie warianty naklejek na pojazdy itp. Ale większość graczy dłużej się tym nie zajmie, ponieważ wolą robić coś konstruktywnego i wciągającego. Na przykład ścigać się. A wtedy okazuje się, że ogromny świat w tej grze jest trochę jak nadmuchany balon: wielki, ale i pusty zarazem.

Ścigajmy się! Wyścigi w FUEL podzielone są niejako na dwie kategorie – zawody trybu kariery oraz zmagania. Te pierwsze pozwalają nam na wygranie specjalnych gwiazdek kariery i to właśnie one ukazują nasz postęp w grze. To także od ich ilości zależy kiedy dostaniemy dostęp do nowej strefy. Wyzwania to z kolei różne zawody oraz zadania, w których możemy podreperować nasz budżet dodatkową ilością paliwa. Jedynie stały dostęp "gotówki" zapewni nam możliwość nabywania nowych pojazdów.

Wśród samych zawodów nie ma nic innowacyjnego. Ot zwykłe wyścigi, sprinty do danego miejsca z ograniczonym limitem czasowym, zawody w szukaniu jak najkrótszej trasy, gonienie przeciwników lub pościg za helikopterem – to przekrój najczęstszych oraz zarazem najciekawszych "atrakcji". W sumie czekają na nas 72 wyścigi karierowe oraz 190 wyzwań – całkiem sporo, ale wątpię, by przeciętny gracz spędził przy tym tytule aż tyle czasu. Dlaczego? O tym za chwilę.

Oprócz powyższych zawodów w grze możemy jeszcze zająć się m.in. szukaniem punktów widokowych (razem 95) czy zbieraniem nowych malowań dla pojazdów (razem 222). Jeżeli nie interesuje nas szukanie na ślepo, to wystarczy w każdej z 19 lokacji odnaleźć po trzy specjalne ciężarówki. Po zderzeniu się z jedną z nich zyskujemy informację o wszystkich ukrytych w danym obszarze interesujących nas miejscach. Duże ułatwienie.

Pozostając ciągle w temacie "wymieniania" zawartości gry, szybko przyjrzymy się liście pojazdów. Razem jest ich 74, z tym, że reprezentują różne gatunki. Znajdziemy tutaj zwykłe samochody, motocykle crossowe, motory sportowe, buggy, off-road, quady, monster trucki, ciężarówki i wiele innych pojazdów. Szkoda jednak, że gra odgórnie narzuca nam korzystanie z jednego ich typu w danym wyścigu, nie ma więc miejsca na eksperymenty. Zresztą już po paru minutach z FUEL raczej zbyt dużych chęci na eksperymenty z tym tytułem nie mamy. Dlaczego? Oto wyjaśnienie.

A więc co tu nie gra? Teoretycznie więc FUEL ma wszystko co potrzeba, by mógł odnieść sukces. Co więc decyduje o porażce tego tytułu i wpisaniu go na listę naszych redakcyjnych rozczarowań roku?

GramTV przedstawia:

Przede wszystkim słaby model sterowania pojazdami oraz bardzo niedopracowana fizyka. Pojazdy zdają się lekko pływać po trasie, co powoduje, że przy wchodzeniu nawet z mniejszymi prędkościami w ostrzejsze zakręty wpadamy w poślizg. Zjawisko to zdecydowanie nasila się na trasach terenowych, co praktycznie czasami uniemożliwia nam skuteczną rywalizację z przeciwnikami. Po takim ślizgu często wypadamy z trasy i tracimy miejsce. Gorzej, jeżeli mamy pecha i np. spadniemy z jakiejś skarpy. Wtedy mamy dosłownie po wyścigu, bo ponowne ustawienie nas na trasę za pomocą specjalnego przycisku nie dość, że trwa zdecydowanie za długo, to nie zawsze działa tak jak powinno.

Jak to możliwe, że mimo ogromnego świata zachowanie pojazdów wręcz zniechęca do zjeżdżania poza ubite szlaki? Istna tragedia, a tak właśnie w FUEL jest. Prędkość poza twardszymi nawierzchniami spada tak mocno, że podczas wyścigów zjechanie na takie pobocze grozi utratą pozycji. Do tego praca zawieszenia jest tragiczna – pojazdy odbijają się od nawierzchni zupełnie jakby miały amortyzatory z metalu. Zresztą stosowny dźwięk podczas lądowania także na to wskazuje. To samo czeka nas podczas zderzenia z niektórymi krzakami, drzewami czy przeszkodami – głuchy, metaliczny odgłos i stanięcie w miejscu. Łączy się z tym praktycznie zerowa interakcja obiektów na trasie, ponieważ prawie wszystkie (z małymi wyjątkami) okazują się niezniszczalne. Zresztą często nie da się ich nawet ruszyć z miejsca - nawet jeżeli są małymi krzaczkami lub zwykłym kawałkiem blachy.

Niestety, to nie wszystko co w FUEL denerwuje i przeszkadza. To dopiero początek, mimo tego, że i tak wspominamy jedynie o najważniejszych sprawach. Dodajmy do tego zbyt częste oraz zbyt długie ekrany ładowania oraz to, że przeciwnicy oszukują. Na starcie dostają bonusowego kopa prędkości. Podobnie zresztą potrafi być na końcówce wyścigu. Wszystko dlatego, że przeciwnicy nie posiadają praktycznie żadnej sztucznej inteligencji, są po prostu zaprogramowani na jechanie do przodu. Twórcy musieli więc uciekać się do takich "cwanych" podstępów, aby nadać wyścigom troszkę dramaturgii i emocji.

I nie udało im się. Zawyżony poziom trudności denerwuje i irytuje, często przegrywamy nie z własnej winy – czujemy się więc oszukiwani przez grę, a w takich momentach chęć wyrzucenia FUEL przez okno jest naprawdę niebezpiecznie kusząca. Główną wadą gry jest brak grywalności oraz ekscytacji, która powinna towarzyszyć wyścigom. Do tego wszystkiego w FUEL szybko wieje nudą.

Wschody i zachody słońca Grze jakoś szczególnie nie pomaga także warstwa audiowizualna, ale z recenzenckiego obowiązku wspomnimy o niej. Grafika w FUEL jest bardzo nierówna – jedynie czasami zdarza się, że trafimy na naprawdę ładne widoczki krajobrazu. Podziwiać można także pomysłowość projektantów w tworzeniu przedziwnych pojazdów, które jednocześnie prezentują się dość okazale. Ogólnie jednak gra utrzymana jest w nieciekawej kolorystyce - szaro tutaj i buro, bowiem paleta zastosowanych barw jest dość ciemna i smętna. Owszem, jest to założenie specjalne, które ma budować klimat świata po katastrofie ekologicznej – ale co z tego, skoro cierpi na tym grafika, a wraz z nią i gracz?

Szumnie zapowiadane efekty pogodowe to taki pic na wodę. Są burze i tornada, prezentują się nawet ładnie, ale oprócz tego nie wprowadzają aż tak ogromnych zmian w rozgrywce jak miały. Ot pada sobie gęsty deszcz lub trzaskają pioruny. Ciekawiej robi się przy tornadach, ale nie ratuje to zabawy. Zmienne są także pory dnia i za to wędruje plusik dla grafików, bowiem wschody czy zachody słońca w odpowiednich warunkach prezentują się naprawdę ślicznie. Szkoda, że podziwiamy je tylko przez krótką chwilę.

Warstwa dźwiękowa jest zaskakująco przeciętna. Muzyka jest, ale bardziej smętna, niż porywająca i zachęcająca do wyścigów. Do tego porządnych kawałków jest naprawdę mało. Jeszcze gorzej ma się sprawa z odgłosami pracy silnika – proste wycia i jęczenia, zamiast prawdziwego warkotu kilkuset koni mechanicznych. Już chyba niektóre pralki brzmią lepiej...

Nic ciekawego Reasumując, FUEL oddaje w ręce graczy naprawdę olbrzymi świat, z wieloma wyzwaniami i zadaniami oraz różnorodnymi pojazdami. Co jednak z tego, skoro zawodzi to co powinno być podstawą – model jazdy oraz fizyka. Wiele większych i mniejszych błędów odbiera nam radość z zabawy sprawiając, że FUEL raczej irytuje i nudzi, niż ekscytuje i wciąga. Grom można wybaczyć wiele błędów, ale nie jednego – braku grywalności. Niestety to właśnie ten jest największą wadą opisywanej produkcji. Nie pozostaje nam nic innego, jak przestrzec potencjalnych nabywców przed naprawdę słabą inwestycją.

5,0
Rozczarowanie roku
Plusy
  • ogromny świat gry
  • dużo pojazdów
  • kilka konkurencji
  • zmienne pory dnia i warunki pogodowe
Minusy
  • niska grywalność
  • słaby model sterowania
  • kulejąca fizyka
  • oszustwa przeciwników
  • przeciętne audiowideo
  • zniszczenie dobrego pomysłu
Komentarze
40
Usunięty
Usunięty
06/09/2009 20:36

Dnia 04.09.2009 o 23:29, Falkoner napisał:

Mnie się gra spodobała po 12 godzinach kiedy odblokowałem ciężarówki, szybsze i ciekawsze quady i motory oraz coraz bardziej oryginalne tereny. Produkcji TAKICH rozmiarów nie da się ogarnąć w 3 godziny.

Ogarnac nie. Ba. Pewnie nawet 24 godziny to za malo. Ale rzecz w tym, iz demo powinno zachecic gracza do dalszej eksploracji gry. Jesli tego nie robi to nie mam zadnych skrupulow aby gry nie polubic.

Usunięty
Usunięty
05/09/2009 17:06
Dnia 05.09.2009 o 13:34, Numenpl napisał:

Kirabaxior 1)Grałem w demo na PC i fulla na x360 u kumpla mi to wystarczy żeby mieć ogólny zarys gry!!

Luzik.

Dnia 05.09.2009 o 13:34, Numenpl napisał:

2)Gra ma tragiczny model jazdy chyba nawet w just cause nie było tak źle!!

Zależy jakim autem się gra - niektórymi jeździ się strasznie ociężale i źle, natomiast motorami, buggymi i niektórymi dżipami już świetnie.

Dnia 05.09.2009 o 13:34, Numenpl napisał:

3)brak modelu zniszczeń co dla mnie jest wielką wadą(a jeśli to jest offroad to tym bardziej to razi)

Racja, to znaczy owy system istnieje, ale polega na... zrespawnowaniu samochodu po zniszczeniu. Którego nie widać.

Dnia 05.09.2009 o 13:34, Numenpl napisał:

4)Wyścigi są po prostu nudne!!

Też zależy, jak wyścig dotyczy Monsterów to racja.

Dnia 05.09.2009 o 13:34, Numenpl napisał:

5)Swiat gry - wielki i pusty w którym się nic nie dzieje !!

Może się nic nie dzieje, ale nie o to chodzi w tej grze. Trzeba docenić widoczki, docenić pracę którą wkładasz by dostać się na jakiś genialny Vistapoint.Od siebie dodam, że szwankuje jeszcze GPS.

Usunięty
Usunięty
05/09/2009 13:34

Kirabaxior1)Grałem w demo na PC i fulla na x360 u kumpla mi to wystarczy żeby mieć ogólny zarys gry!!2)Gra ma tragiczny model jazdy chyba nawet w just cause nie było tak źle!!3)brak modelu zniszczeń co dla mnie jest wielką wadą(a jeśli to jest offroad to tym bardziej to razi)4)Wyścigi są po prostu nudne!!5)Swiat gry - wielki i pusty w którym się nic nie dzieje !!ja bym dał najwyżej 2,5 dla tej gry!!




Trwa Wczytywanie