Tydzień z grą King's Bounty: Legenda - dzień siódmy

Lucas the Great
2008/10/12 20:30

Niezbędnik bohaterski: księżniczki

Tak, tak, o jej rękę też można się starać...

Niezbędnik bohaterski: księżniczki

Niezbędnik bohaterski: księżniczki, Tydzień z grą King's Bounty: Legenda - dzień siódmy

Zasadą bardzo rzadko łamaną w grach jest to, iż bohater pozostaje samotny. Włóczy się po świecie, czasem poflirtuje, ale ogólnie nie wiąże się z nikim. Bywa i tak, iż wzorem sztampowego zawiązania akcji w stylu filmów sensacyjnych, bohater traci swoją rodzinę (lub ukochaną) na samym starcie gry, w intro. Czasem jednak scenarzyści decydują się na poprowadzenie jakiegoś wątku romansowego – ale tylko nieliczni z nielicznych przewidują w fabule ożenek. King’s Bounty: Legenda należy do tych najrzadszych wyjątków. Scenarzyści z Katauri nie tylko pozwalają bohaterowi gracza na zafundowanie sobie małżonki, ale umieścili w fabule aż sześć potencjalnych kandydatek. Ba! Z każdą z nich można dorobić się czwórki dzieci!

Galeria potencjalnych partnerek jest bardzo barwna, a drogi do zdobycia ich serca często bardzo skomplikowane. Zwykle możliwość ożenku wiąże się z wykonaniem szeregu misji. Część z nich ogranicza się do negocjacji, ale bywa, że trzeba pokonać bardzo wiele przeciwności (i wrogów), by osiągnąć cel. Nie chcemy zdradzać wszystkich tajemnic, więc przedstawimy jedynie przykłady, pozostawiając Wam odkrycie dróg do ożenku z niektórymi pannami. Nim przejdziemy jednak do rewii kandydatek, najpierw zatrzymamy się przy mechanice gry związanej z posiadaniem żony przez bohatera.

Cztery sloty mam, komu je dam...

Gdy już uda nam się zdobyć serce wybranki, pojawia się ona na karcie naszej postaci. Przy obrazku dziewczyny znajdują się cztery sloty na ekwipunek – umieszczone tam przedmioty doliczają się do tych, w które wyposażony jest heros. Tak więc podstawowym, pierwszym elementem mechaniki jest zwiększenie ilości możliwych do wykorzystania artefaktów. Sama małżonka też daje pewne bonusy związane z jej rasą i profesją. Przykładowo: jeśli decydujemy się na związek z elfią księżniczką, wszystkie elfy w naszej armii będą miały bonus do morale. Pojawia się tu więc pewien element planowania, bo warto zastanowić się, co oprócz pięknych buziek mają nam do zaoferowania potencjalne partnerki. Co zaś, jeżeli na swojej drodze napotkamy kandydatkę bardziej pasującą do naszej wizji postaci? Nic straconego, trzeba po prostu rozstać się z poprzednią żoną. Następuje niezbyt wygodna wymiana zdań, po której dziewczyna strzela focha, zabiera piątą część naszej kasy i odchodzi na zawsze. Nie ma powrotu, rozstanie jest decyzją ostateczną i nieodwołalną. O widzeniach z dziećmi również możemy zapomnieć, na szczęście też nie jesteśmy obciążani alimentami...

Można by w tym miejscu rzucić w stronę Katauri zarzutem o instrumentalne traktowanie kobiet w ich grze, ale byłoby to nieco absurdalne. Całość kwestii ożenku jest podporządkowana dwóm elementom: fabule prowadzącej do niego i mechanice rozgrywki. To element zabawy, a nie próba odwzorowania prawdziwego świata – przecież wszystko dookoła jest zupełnie fantastyczne i umowne. Równie dobrze można by psioczyć na to, że kilkutysięczna armia nie jest w stanie walczyć w jakiejś komnacie zrujnowanego zamku z drugą, równie liczną hordą wojska... To tylko gra i należy podchodzić do niej z dystansem. Nastoletni gracze raczej nie będą z King’s Bounty czerpać wiedzy o związkach męsko-damskich.

Wracając do meritum: cztery sloty na ekwipunek posiadane przez naszą małżonkę mogą zostać wykorzystane w zupełnie inny sposób. Otóż, nawet jeśli sami z siebie nie zasugerujemy tego drugiej połowie, to i tak po pewnym czasie wypłynie temat dzieci. Gdy już podejmiemy taką decyzję, pozostaje czekać, aż żona powije synka lub córeczkę. Ponieważ w grze istnieje licznik czasu, ale obejmuje on powoli upływające dni, dziewięciomiesięczny okres oczekiwania na potomka byłby absurdem. Dwa elementy mechaniki w tym miejscu nieco nie współgrały, więc programiści z Katauri postanowili okres ciąży potraktować bardzo umownie. Po prostu po stoczeniu odpowiedniej liczby bitew (one są właśnie alternatywnym miernikiem upływu czasu) dowiadujemy się, iż żołnierze świętują pojawienie się na świecie dziecka swego dowódcy. Król również cieszy się z takiego obrotu spraw i przysyła brzęczący, złoty prezent – wraz z kolejnymi latoroślami coraz większy.

Możemy dorobić się w sumie czwórki dzieci – każde kolejne umieszczane jest w jednym z czterech slotów ekwipunku małżonki. Teoretycznie więc zmniejsza się nasz potencjał, bo możemy wykorzystywać mniej artefaktów. Teoretycznie, bo dzieciaki dają własne bonusy, zwykle dużo potężniejsze niż w wypadku bardzo potężnych przedmiotów. Ponownie o rodzaju tych dodatkowych zdolności decyduje pochodzenie małżonki. Tak więc w efekcie wynikająca z ożenku specjalizacja rozwija się znacząco. Na przykład ze związku z bardzo inteligentną Feanorą rodzą się dzieciaki zwiększające Intelekt bohatera i wpływające na jego zdolności magiczne. Warto więc poeksperymentować w czasie pierwszego przechodzenia gry, by cynicznie i szowinistycznie zaplanować system rozwoju i rozpadu kolejnych związków... Rina, czyli dwie żony w jednej

Przegląd kandydatek do ożenku zaczniemy od pierwszej, którą napotykamy na swojej drodze. To Rina, dziewczyna herszta zbójów Morszczuka, która otrzymała od niego w prezencie przeklęty pierścionek i stała się zombie. W wyniku wykonywania misji związanej z klątwą, która dotknęła młynarza z wioski w Grenworcie, jesteśmy w stanie poznać ową nieszczęsną pannicę. Jej kochaś nie jest chwilowo zainteresowany odczarowaniem Riny, gdyż zwęszył korzyści związane z jej opłakanym stanem. Możemy więc zainterweniować i wykupić biedaczkę za skromnie pięć tysięcy złotych monet. Dzięki tej prostej transakcji pozyskujemy pierwszą partnerkę.

Ponieważ wcześniej tropiliśmy tajemnicę klątwy, znamy zaklęcie przemiany, które może przywrócić Rinie jej pierwotny wygląd. Tym samym czarem jesteśmy w stanie w dowolnym momencie ponownie zmienić ją w zombie. Zależnie od stanu, w jakim się znajduje, Rina zapewnia bonus do szybkości i inicjatywy pewnych rodzajów wojsk. Jako zombie wspiera wszelkie siły ożywieńców. Przywrócona do ludzkiego stanu obdarza bonusem piratów i bandziorów. Dzieci zrodzone ze związku z Riną to doskonałe wsparcie dla Wojownika, choć i inni bohaterowie nie pogardzą takim zestawem zdolności. Dymitr zapewnia o 10% większy przyrost doświadczenia po bitwie, Gabriel oferuje pięć punktów Obrony, Sergiusz zwiększa tenże współczynnik o 20%, a dzięki Janowi maksymalny poziom Szału bohatera jest wyższy o dziesięć.

GramTV przedstawia:

Feanora, czyli żabka w koronie

Jak wiadomo, w baśniach zdarza się, że pocałowanie żaby czy innej ropuchy sprawia, iż płaz przemienia się w pięknego królewicza albo królewnę. Zależnie od płci całującego lub (potencjalnie) jego preferencji... W King’s Bounty: Legenda wykorzystano w przewrotny sposób ów baśniowy schemat. Otóż istnieje osobna rasa, która na co dzień wygląda jak żaby, ale posiada też ludzką formę, którą przybiera pod wpływem gorącego uczucia. Pewien lord w Darionie opętany jest chęcią posiadania niezwykłej żony. Dlatego wysyła naszego bohatera z misją schwytania takowej królewny-żabki. Gdy docieramy do celu, panna-płaz tłumaczy nam, iż ów jegomość to w jej oczach straszny skandalista. Wyłapał już wszystkie jej krewniaczki i je wycałował. Ponieważ jednak jego uczucie szybko gaśnie, dziewuchy wracają do swej szuwarowo-bagiennej formy. Co ważniejsze, żadna nie wróciła z zamku...

Rozpoczyna się w ten sposób szereg misji, w wyniku których naprawiamy światopogląd owego lorda, pomagamy mu w trwałym zakochaniu się i na koniec... możemy poprosić żabkę o łapkę. Owa płazia księżniczka w ludzkiej formie jest przepiękną i wybitnie inteligentną dziewczyną. Jej obecność dodaje trzy punkty Intelektu bohaterowi, co czyni ją idealną kandydatką na żonę Maga albo ukierunkowanego na czary Paladyna. Może też być w sumie drogą do polepszenia kulejącego aspektu magicznego u Wojownika. Ogólnie to jedna z najciekawszych panien do wzięcia, do tego ożenek możliwy jest dosyć szybko.

Dzieci zrodzone ze związku z Feanorą jeszcze bardziej poprawiają potencjał magiczny. Googlik (taki chyba malutki żart w stronę pewnej przeglądarki) to inteligentny chłopak, który zwiększa Intelekt bohatera o aż 5 punktów. Laura i Elly podnoszą poziom mana o 10 i 20 procent, co w sumie daje naprawdę imponujące możliwości. Anna znowuż jest tak magiczną istotką, że dzięki niej heros jest w stanie dysponować dużo większą potencjalną ilością magicznych zwojów. Na szczęście dzieciaki nie mają żabio-ludzkiej formy jak lordowie Błotnych Moczarów. Problemem jest jedynie podgrzewanie uczucia, bo małżonka zaniedbana oznacza małżonkę kumkającą.

Jeśli nie chcesz mojej zguby, to Krakena ubij, luby

Z każdą z panien łączy się osobna opowieść. Jeśli więc zechcemy ożenić się z panią kapitan piratów, najpierw musimy udowodnić, iż jesteśmy jej godni. To oznacza wyruszenie na łowy i ubicie Krakena. Następnie jeszcze trzeba usunąć jej aktualnego narzeczonego, jednego z najsłynniejszych piratów Wysp Wolności. Gdy zapragniemy wkręcić się w elfią rodzinę królewską i pojąć za żonę księżniczkę Naokę, konieczne będzie przywrócenie duszy aktualnej królowej, czyli wyprawa w zaświaty, oraz liczne negocjacje oraz błogosławieństwo udzielone przez Drzewo Życia. Jeśli wolimy kobity bardziej przy kości, zawsze jest Gerda, krasnoludka. A gdybyśmy zapragnęli ognistego związku, możemy siłą sięgnąć po rękę Xeony, demonicy władającej zamkiem Nexy. Jak widać, wybór jest spory. Szkoda, że nasz bohater nie wychował się w kulturze akceptującej poligamię...

Komentarze
20
Usunięty
Usunięty
21/10/2008 14:18

Heee, mogliby zrobić jakiś fajny remake Larrego, bo to co wyprawiają z tymi nowymi odsłonami to lipa.

Vojtas
Gramowicz
18/10/2008 13:17
Dnia 17.10.2008 o 16:45, Endrju85 napisał:

Z tym podrywaniem to niestety nie tak, jak by się chciało. Można było potańczyć, ewentualnie dać prezent - znam jeszcze inne plusy podrywania :D

A to w takim razie cała seria Leisure Suit Larry. ;)

Usunięty
Usunięty
17/10/2008 16:45

Z tym podrywaniem to niestety nie tak, jak by się chciało.Można było potańczyć, ewentualnie dać prezent - znam jeszcze inne plusy podrywania :D




Trwa Wczytywanie