Tydzień z grą King's Bounty: Legenda - dzień piąty

Lucas the Great
2008/10/10 19:00
0
0

Niezbędnik bohaterski: rycerze

Sam początek: mamy rycerza, smoka i królewnę (ta ostatnia to akurat atrapa)

Niezbędnik bohaterski: rycerze

Niezbędnik bohaterski: rycerze, Tydzień z grą King's Bounty: Legenda - dzień piąty

Gdy tylko rozpoczynamy rozgrywkę w King’s Bounty dowiadujemy się, co prosty lud myśli o rycerzach. Otóż ratują oni księżniczki przed smokami. Tak się składa, że nasza postać kończy właśnie edukację w szkole rycerskiej... Wychodzi więc na to, że z tym właśnie etosem przyjdzie nam się zmierzyć. Nasz mentor i egzaminator, człek wesoły, zgodnie z tradycjami szkoły posyła nas na ustawkę ze smokiem, w celu ratowania księżniczki – no, drodzy Czytelnicy i Czytelniczki, fabuła gry nas do tego zmusiła... Przez trzy kolejne dni będziemy tutaj pisać o rycerzach, smokach i księżniczkach.

Jedna droga, trzy ścieżki

Od pewnego momentu gry powstałe na bazie oryginalnego King’s Bounty zaczęły zmierzać ku rozwojowi postaci coraz bardziej przypominającemu drzewka umiejętności z produkcji hack&slash. Unikatowe zestawy umiejętności, charakterystyczne moce... dobrze wiemy jak to wygląda. Ekipa z Katauri, projektując Kings Bounty: Legenda, musiała to uwzględnić. Pamiętajmy jednak, iż jednocześnie ich celem miało być pozostanie możliwie jak najbardziej wiernymi oryginałowi. Stąd kolejne nietypowe rozwiązanie: otóż co prawda mamy do wyboru trzy postaci, ale ich drzewka rozwoju niewiele się różnią. Co zatem decyduje o unikatowości postaci i zachęca do kolejnego ponad stugodzinnego biegu przez Endorię? No cóż, diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach.

Pomysł jest tak prosty, że aż genialny. Otóż każda z postaci ma dostęp do tych samych umiejętności, przypisanych do trzech kategorii: Moc, Duch i Magia. Problem w tym, że jedną z nich jest jej o wiele łatwiej rozwijać od pozostałych – system oparty jest o Runy w odpowiednich kolorach. Czyli mamy profilowanie postaci, ale pozostające mimo wszystko w sferze sugestii a nie nakazu. Można zawsze Maga rozwijać jak Paladyna. Efekty będą gorsze, ale satysfakcja odpowiednio większa... Oczywiście dorzucono po dwie unikatowe umiejętności, by gracz docenił swój wybór. Jedna należy do zupełnie swobodych – wystarczy ją wykupić. Druga znajduje się na najdalszej gałęzi „drzewka”. Dodatkowo jeszcze zdecydowano się na zróżnicowanie współczynnika Dowodzenia – Wojownik ma pod tym względem najłatwiej, Mag najtrudniej. Tylko tyle i aż tyle. Mimo pozornych podobieństw i braku osobnych fabuł, ponowna rozgrywka wciąga i czuć różnicę pomiędzy postaciami.

Ze względu na to, że polska wersja językowa gry jest na ukończeniu, ale nie wszystkie drobne błędy zostały jeszcze wyłapane, w porozumieniu z firmą Cenega zdecydowaliśmy się zamieścić materiały z angielskojęzycznej wersji oraz polskiego demo. Nie chcemy, by nasi Czytelnicy wyrobili sobie mylne mniemanie o jakości polonizacji na podstawie obrazków z roboczej wersji lokalizacji.

Wojownik, czyli pełna Moc

Ponieważ, jak wspomnieliśmy wcześniej, nie ma zupełnie oddzielnych drzewek umiejętności klasowych, Wojownik w King’s Bounty: Legenda nie jest prostym tłukiem. Może posiąść tajniki magii, choć oczywiście nigdy nie dorówna pod tym względem Magowi. Jego ścieżka jest ścieżką Mocy – to właśnie czerwonych run otrzymuje najwięcej przy awansie na kolejny poziom. Tak więc siłą rzeczy najprościej jest rozwijać go pod kątem umiejętności bojowych. Należy jednak pamiętać, że rzadko którą zdolność wykupuje się za runy jednego koloru, więc planowanie rozsądnego rozwoju postaci to bardzo ważny element zabawy. W wypadku Wojownika należy zdawać sobie sprawę, że nie otrzymując tylu run magii, nie da się wyszkolić postaci w rozsądnym czasie tak, by zmiatała czarami wroga z pola bitwy. Za to warto zainwestować w Taktykę, by móc rozmieszczać siły w optymalny sposób.

Ponieważ Wojownik potencjalnie najszybciej osiąga wysoki współczynnik Dowodzenia, można sobie pozwolić na stworzenie licznej armii z potężniejszych jednostek. Przy dużej ilości punktów mniej boli fakt, że dałoby się je skuteczniej wykorzystać, używając tańszych wojsk. Inaczej mówiąc, nie czuje się potrzeby maksymalnego wykorzystania każdego punkciku. Warto jednak pamiętać, że kwestia wysokości owego współczynnika może być bardzo złudna – artefakty są losowane na starcie gry i może się okazać, że w kilku zamkach Wojownik będzie mógł kupić jedynie coś podnoszącego Intelekt, a znowuż Mag zaloguje same bonusy do Dowodzenia... Wniosek z tego taki, że strategia rozwoju strategią rozwoju, ale trzeba być elastycznym.

Ze względu na to, że polska wersja językowa gry jest na ukończeniu, ale nie wszystkie drobne błędy zostały jeszcze wyłapane, w porozumieniu z firmą Cenega zdecydowaliśmy się zamieścić materiały z angielskojęzycznej wersji oraz polskiego demo. Nie chcemy, by nasi Czytelnicy wyrobili sobie mylne mniemanie o jakości polonizacji na podstawie obrazków z roboczej wersji lokalizacji.

Paladyn, czyli czuj Duch

Granie Paladynem to w pewnym sensie wybór złotego środka. Przyrost Dowodzenia jest w miarę rozsądny, do tego najłatwiej jest zrezygnować z rozwijania swojego drzewka umiejętności (aczkolwiek nie od razu). Jeśli ktoś nie jest w stanie zdecydować się na wybór postaci, prawdopodobnie powinien sięgnąć po Paladyna. Jeśli w pewnym momencie stwierdzi, iż chce rozwijać bohatera w nieco innym kierunku, wystarczy, że wykupi umiejętność Kamień Runiczny, wymieniającą dziesięć run ducha na dwadzieścia innych – po połowie mocy i magii. Proste i skuteczne przebranżowienie w dowolnym kierunku. Grając Paladynem, należy pamiętać, że posiada się największe bonusy do zwalczania ożywieńców – trudny dla innych przeciwnik może okazać się zwykła fabryką punktów doświadczenia.

Jeżeli jednak nie rezygnować z rozwoju bazowego drzewka Ducha, inwestując sporadycznie w ogólnoprzydatne umiejętności (obniżanie kosztów Dowodzenia, by zwiększyć rekrutację oraz wykupienie jednej-dwóch szkół magii), można bardzo szybko stworzyć ciekawą i wygodną w graniu postać. Handel pozwoli na odsprzedawanie artefaktów bez straty finansowej, a Nauka przyspieszy rozwój herosa. Nie wspominając już o znajdującej się w tym drzewku umiejętności Inkwizycji – zamiany Kapłanów na Inkwizytorów. Przy tej postaci pojawia się też tradycyjny dylemat rodem z RPG – czy Paladyn może do woli wykorzystywać rozmaite jednostki w swojej armii. Banici, piraci, demony, ożywieńcy – etos nieco uwiera. Może nie wszyscy gracze miewają takie dylematy, ale...

Ze względu na to, że polska wersja językowa gry jest na ukończeniu, ale nie wszystkie drobne błędy zostały jeszcze wyłapane, w porozumieniu z firmą Cenega zdecydowaliśmy się zamieścić materiały z angielskojęzycznej wersji oraz polskiego demo. Nie chcemy, by nasi Czytelnicy wyrobili sobie mylne mniemanie o jakości polonizacji na podstawie obrazków z roboczej wersji lokalizacji.

GramTV przedstawia:

Mag, czyli cała ta Magia

Pozornie najsłabsza bojowo postać, o najsłabszym przyroście dowodzenia. Pozornie, gdyż Mag przez pierwszych pięć poziomów doświadczenia wygrywa większość bitew jednym zaklęciem: Kulą Ognistą. Mimo braku wykupionej Magii Chaosu dysponuje bowiem tym potężnym zaklęciem od startu. Później czar ów przestaje robić na wrogach wrażenie, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by zainwestować runy oraz kryształy magii (używane przy rozwijaniu czarów) w poprawienie działania zaklęcia. Prawdziwy smaczek kryje się jednak w dalszej części drzewka Magii. To umiejętność pozwalająca na rzucanie więcej niż jednego czaru na rundę bitwy. W połączeniu z mocami Duchów Szału daje to efekt magicznej rzezi na masową skalę.

Decydując się na granie tą postacią, należy zawsze dbać o posiadanie w armii istot o bardzo wysokiej inicjatywie – to pozwoli na znaczące przerzedzenie szeregów wroga nim w ogóle zdążą się ruszyć. W ten sposób można zwykle przestać się martwić o wrogów używających broni zasięgowej – znikną z pola walki w pierwszej rundzie, a resztą sił można zająć się później. Jedynym problemem w późniejszej fazie może być deficyt punktów Mana na użycie pełnej mocy magicznej – ale tu rozwiązaniem okazuje się wybór odpowiedniej małżonki. O tym jednak napiszemy już innym razem...

Ze względu na to, że polska wersja językowa gry jest na ukończeniu, ale nie wszystkie drobne błędy zostały jeszcze wyłapane, w porozumieniu z firmą Cenega zdecydowaliśmy się zamieścić materiały z angielskojęzycznej wersji oraz polskiego demo. Nie chcemy, by nasi Czytelnicy wyrobili sobie mylne mniemanie o jakości polonizacji na podstawie obrazków z roboczej wersji lokalizacji.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!