Retrogram – Anachronox, wielki zapomniany

Marlowe ratuje galaktykę

Marlowe ratuje galaktykę

Marlowe ratuje galaktykę , Retrogram – Anachronox, wielki zapomniany

Sporo miejsca poświęciliśmy ostatnio Johnowi Romero i jego Daikatanie. Trudno się dziwić, była to przecież jedna z najbardziej spektakularnych porażek w historii gier komputerowych; doskonały przykład wielkiego rozczarowania powstałego w wyniku konfrontacji wyobrażeń i oczekiwań z rzeczywistością. W naszym dzisiejszym (a zarazem ostatnim) spotkaniu z ekipą Ion Storm Dallas przyjrzymy się natomiast wspominanemu już kilka razy projektowi Toma Halla – grze Anachronox. Zapewne wielu z was tytuł ten nie mówi zbyt wiele, co nie powinno wywoływać wielkiego zdumienia, gdyż trudno byłoby nazwać tę grę komercyjnym sukcesem. Mimo to naprawdę warto do niej wrócić. Choćby w naszym kąciku retro.

Jak doskonale wszystkim wiadomo, koncepcja założycieli Ion Storm była prosta i wyjątkowo ambitna. Tworzymy nowe studio, a każdy z założycieli ma prawo – a nawet obowiązek – rozpocząć prace nad własnym, autorskim projektem. Wielkie i znane w branży nazwiska dawały nadzieję na powodzenie tegoż zamysłu, choć niemalże od początku powstania studia przepowiadano dwa możliwe scenariusze. Optymiści wierzyli w "wielkie uderzenie" Ion Strom w rynek graczy, po którym branża nie będzie już taka jak dawniej. Sceptycy uważali pomysł za szalony, nierealny i wieścili szybki upadek studia. O tym, kto miał rację, już wiemy...

Nie wybiegajmy jednak zbytnio do przodu, mamy bowiem początek 1997 roku. Minęły zaledwie trzy miesiące od oficjalnego założenia Ion Storm, po licznych i burzliwych naradach dokonano podziału pracy, przydzielono zadania i oddelegowano członków-założycieli na odpowiednie fronty pracy. Tom Hall zajął się projektowaniem gry, której pomysł krążył w jego głowie już od dłuższego czasu. Jako miłośnik konsol i japońskich gier RPG, jednocześnie zaś wielki fan zachodniej fantastyki, postanowił zamieszać nieco na rynku, łącząc w swoim projekcie elementy z całkowicie różnych – zdałoby się – bajek. Tak oto narodził się projekt jednej z najciekawszych gier w historii. Tym razem jednak nie będziemy dla odmiany skupiać się na samym procesie powstawania – w porównaniu do historii Daikatany wydaje się on po prostu nudny – lecz na samej grze, która z pewnością warta jest przypomnienia. Jak również zagrania.

Cóż więc takiego miał w sobie Anachronox, że warto po tytuł ten sięgnąć nawet dzisiaj? Przede wszystkim świetną fabułę, olbrzymią dawkę humoru i niezwykle ciekawe dialogi. Nade wszystko jednak galerię bohaterów, których z czystym sumieniem nazwać można jednymi z najbarwniejszych w historii gier komputerowych – zarówno wchodzących w skład drużyny, jak i niezależnych. Zanim jednak do nich przejdziemy, spójrzmy na ogólną koncepcję gry i zarys fabuły.

Wysokie okno

Kilkaset lat temu ludzkość trafiła na ślad niegdyś potężnej obcej cywilizacji, która padła ofiarą śmiertelnego wirusa. Pozostałości po obcych to jednak nie tylko pojedyncze artefakty. Po jakimś czasie w przestrzeni kosmicznej natrafiono na tajemniczą sferę nazwaną Sender, która okazała się niczym innym jak stworzonym przez obcych akceleratorem, umożliwiającym podróże z pomocą systemu podprzestrzennych tuneli. Chyba nie trzeba mówić, jak wielkim odkryciem okazało się to dla tak ekspansywnego gatunku, jak homo sapiens. Niemalże natychmiast zorganizowano pierwsze wyprawy, odkrywano kolejne światy, w ślad za rekonesansem ruszyło wojsko, a za nim koloniści.

W przestrzeni nazwanej Sender Jeden trafiono na planetę Anachronox, niegdyś dom dla milionów obcych, obecnie zasiedloną przez ludzi. Tam też właśnie rozpoczynamy naszą przygodę. Zapomnijmy jednak o futurystycznym obrazie ultranowoczesnej architektury, lśniących wieżowcach i szpitalnej bieli korytarzy. Tak wyglądać może pocztówka z Północnego Anachronox, my natomiast działać jesteśmy zmuszeni w południowej części wielkiego miasta. Pamiętacie klimat górniczej kolonii w Pamięci absolutnej czy też Łowcy androidów? Więc możecie sobie wyobrazić to siedlisko występku i rozpusty, brudne ulice i zaułki, nielegalne kasyna, podejrzane speluny, dziwki, alfonsów, bezdomnych i kontrolujące wszystko miejscowe mafie. A to jedynie początek i miejsce, z którego wyruszamy w naszą podróż po galaktyce.

Pora teraz na przedstawienie naszego głównego bohatera, prawie upadłego prywatnego detektywa. Panie i panowie, oto Sylvester "Sly Boots" Bucelli we własnej osobie. Niegdyś gwiazda wśród prywatnych łapsów w ekskluzywnej północnej części miasta, obecnie – z racji długów u miejscowego mafioza – pracujący w podnajmowanym od właściciela knajpy pomieszczeniu magazynowym. Postać więc wręcz typowa i odwołująca się, z pomocą dziesiątek szczegółów, do klasycznego archetypu prywatnego detektywa po przejściach. Nieco oryginalniej prezentuje się natomiast grono jego przyjaciół. Oprócz wspomnianego barmana są to: osobisty robot PAL-18, wyjątkowo szczęśliwy z faktu posiadania nowej baterii (skojarzenia z Odyseją kosmiczną i Autostopem przez galaktykę jak najbardziej słuszne) oraz wierna i śliczna sekretarka Fatima Doohan. Niestety już nieżyjąca. No dobrze, jej wirtualna symulacja.

GramTV przedstawia:

Żegnaj laleczko

Wystarczy przyjrzeć się obrazowi głównego bohatera i już chyba zaczyna być wiadomym, jaki klimat i charakter będzie miała cała gra. No, prawie cała, ale o tym później. Hallowi doskonale udała się rzecz niezwykła, która w większości przypadków kończy się totalną klapą. Wrzucił bowiem do jednego worka całą garść pomysłów i inspiracji zaczerpniętych z innych źródeł, wymieszał je z sobą solidnie i uzyskał wyjątkowo udany efekt. Duża w tym zasługa wyjątkowego poczucia humoru, którym wręcz emanuje całość, a utrzymanego często w charakterystycznym dla Adamsa czy Pratchetta mocno groteskowym klimacie. Do tego dorzucił ciekawą otoczkę "historyczną" związaną z wymarłą rasą obcych i futurystycznymi technologiami, utrzymaną dla odmiany w konwencji klasycznej hard sf. Dodajmy do tego szczyptę Chandlera i kina noir, a otrzymamy niespotykany, ale wyjątkowo zgrabnie połączony w całość, klimat Anachronox.

Ważne jest również to, iż zarówno postaci bohaterów, jak i duża liczba wydarzeń, nie należą do kategorii czarno-białych. Brak tu charakterystycznego dla większości gier jasno określonego podziału na dobrych i złych, niewiele jest sytuacji jednoznacznych. Wszystko to wciąż jednak utrzymane jest w komediowym stylu, z dialogami i sytuacjami, które często przebijają wiele klasyków znanych z kina, czy książek. To nie jest żart – fabularnie i w warstwie dialogowej gra prezentuje najwyższą ligę, porównywalną do dużo bardziej uznanych i szanowanych gatunków, takich jak książka czy film. Mówiąc krótko, dla miłośników dobrej fantastyki Anachronox powinien stanowić pozycję wręcz obowiązkową. Z ciekawostek warto dodać, że wszystkie przerywniki zmontowane zostały później w jedną całość, która zmiażdżyła konkurencję na festiwalu Machinima w 2002 roku.

Wspominaliśmy już kilka razy o wyjątkowo barwnej i ciekawej galerii bohaterów. By nie zdradzać zbyt wielu elementów fabuły – a naprawdę warto zagrać nawet dziś – przyjrzyjmy się tylko kilku wybranym postaciom towarzyszącym Sly Bootsowi. PAL-18, ekscentryczny i totalnie zakręcony robot-zabawka, którego komentarze potrafią swą dosadnością i bezpośredniością wywołać uśmiech na twarzy największych ponuraków. Nie przebiera w słowach. Następnie Planeta Democratus. Że co, planeta-towarzysz? Tak, tak. Planeta. Kolejna na liście jest Stiletto Anyway, niegdyś pomocnica Sly’a, obecnie zabójczyni do wynajęcia, wielka miłośniczka S/M. Dorzućmy do tego niejakiego El Puño z planety Krapton (to nie jest literówka!), zamieszkałej przez super-bohaterów. Stracił pracę, popadł w alkoholizm, misja ratowania galaktyki u boku Sly’a jest jego ostatnią szansą przed stoczeniem się na samo dno. Czy powyższe wymaga jeszcze jakiegokolwiek komentarza?

Długie pożegnanie

Ze wszystkiego, co mieliście okazje przeczytać wcześniej, wynika, że teoretycznie mamy do czynienia z grą rewelacyjną, niesamowitą, niepowtarzalną i mającą 100% szansę na długoletnią okupację wszelkich list sprzedaży. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, gdyż czynników takich było przynajmniej kilka, a podzielić można je z grubsza na dwie kategorie. Pierwsza z nich związana jest z samą koncepcją gry. Wiele osób zdziwionych i rozczarowanych było systemem walki, wzorowanym bardzo wyraźnie na rozwiązaniach znanych z serii Final Fantasy. W grze sprawdzał się on całkiem nieźle, dodatkowo wzbogacony został o możliwość poruszania się po polu walki i korzystania z niestety nielicznych, interaktywnych obiektów. O ile jednak w przypadku FF nie było słychać żadnych protestów, o tyle systemowi Halla wypominano często zbytnią "konsolowość", relatywnie mały wpływ gracza na działania postaci i cały szereg utrzymanych w podobnym tonie zarzutów. Tym, co mogło również denerwować, był również – co może dziwić w grze 3D – pixel hunting, którego doświadczyć można w kilku aspektach rozgrywki.

Gra miała też sporą liczbę błędów, były to jednak bugi na tyle nieszkodliwe, że w żaden sposób nie czyniły Anachronoxa tytułem niegrywalnym. Większość z nich oprawiona została zresztą później w nieoficjalnych patchach, co ciekawe stworzonych przez jednego z programistów pracujących nad tytułem. Skąd więc relatywnie mała popularność tego tytułu? Wydaje się, że bardzo dużą rolę odegrała tu polityka wydawcy, czyli firmy Eidos, który skupił całą swą uwagę na promocji i wsparciu dla projektu Romero. O ile o Daikatanie mówiło się i pisało niemalże wszędzie, o tyle projekt Halla powstawał w wyraźnym cieniu tej niedoszłej superprodukcji. Decydenci wydawcy najwyraźniej nie dostrzegli olbrzymiego potencjału drzemiącego w tym tytule, co oczywiście przełożyło się bezpośrednio na kwoty przeznaczone na kampanię reklamową. Dziś tytuł ten pamięta zapewne jedynie garstka oddanych fanów, dlatego między innymi poświęcamy mu cały odcinek naszego kącika wspomnień.

Wróćmy jednak do polityki firmy Eidos, która tak naprawdę wyrządziła grze krzywdę o wiele większą, niż nieco mozolnie rozwijająca się początkowo fabuła czy kiepska promocja. Otóż, o czym należy każdego uprzedzić, Anachronox to zaledwie... połowa gry. Tak naprawdę projekt ten nie został nigdy ukończony i niestety nic nie zapowiada, aby miało tak się kiedykolwiek stać. Niestety, ze względu na rynkową porażkę Daikatany, wydawca wymusił na ekipie Halla jak najszybsze ukończenie gry. Okazało się jednak, że nie ma najmniejszych szans, aby tytuł ukazał się w realnie krótkim czasie w swej pełnej formie. Dlatego też podjęto niezwykle kontrowersyjną decyzję o podzieleniu projektu na dwie części, szybkim dopisaniu kilku prostych zadań wydłużających tę pierwsza część i oddaniu gry do tłoczni. W ten oto sposób ukazał się jedynie pierwszy odcinek tej niezwykłej opowieści, niczym serial zakończony pozostawiającym niedosyt cliffhangerem.

I to właśnie największa i najbardziej bolesna wada, jaką posiada Anachronox. Świetna, skrząca się dowcipem i zabawą konwencjami fabuła wciąga nas coraz bardziej, szybko zżywamy się z rewelacyjnymi bohaterami, czekamy na to co będzie dalej... i w tym miejscu następuje cięcie. Do którego, niestety, chyba nikt już nie doklei ciągu dalszego. Szkoda.

Komentarze
21
Usunięty
Usunięty
28/09/2008 19:46

Witam,a ja mam prośbę - czy można by było umieścić najnowsze artykyły z tego działu w ogólnym spisie Retrogramu? Bo jest niezwykle trudno ogarnąć je wszystkie, szczególnie, gdy ktoś ma zaległości (jak ja :P).Pozdrawiam.

Usunięty
Usunięty
28/09/2008 12:05
Dnia 28.09.2008 o 02:42, Vojtas napisał:

> Przypadkowo ostatnio odkryłem w jednym sklepie internetowym dostępny Anachronox i zdecydowałem > się zakupić. Sądząc po artykule, nie pożałuję. Szkoda, wielka szkoda, że gry nie dokończono... Nie zapomnij się pochwalić wrażeniami. PS. Kiedy update rankingu? :P

Pisałem przeca, że z powodów niezależnych opublikuję dopiero w niedzielę :P Już gotowe.

Vojtas
Gramowicz
28/09/2008 02:42
Dnia 27.09.2008 o 20:39, Fomorian napisał:

Przypadkowo ostatnio odkryłem w jednym sklepie internetowym dostępny Anachronox i zdecydowałem się zakupić. Sądząc po artykule, nie pożałuję. Szkoda, wielka szkoda, że gry nie dokończono...

Nie zapomnij się pochwalić wrażeniami.PS. Kiedy update rankingu? :P




Trwa Wczytywanie