FIFA Street 3 - recenzja

Zaix...
2008/03/17 18:57

Gała w wersji "na Ronaldinho"

Gała w wersji "na Ronaldinho"

Gała w wersji

Piłka nożna jest jednym z najbardziej popularnych sportów. Mecze Ligi Mistrzów oraz Mistrzostw Świata lub Europy oglądane są przez miliony widzów na całym świecie. Spotkania ligowe w każdym kraju także są także bardzo popularne, choć oczywiście w tym wypadku z wymienionymi "imprezami" równać się nie mogą. Dziesiątki tysięcy kibiców na stadionie, światła, flesze i 22 aktorów, którym spełniły się marzenia o zawodowym i wielkim piłkarstwie. Ustawiają się w jednej linii, kładą ręce na swoich piersiach i unoszą dumnie głowy podczas odśpiewania hymnów... Za chwilę arbiter gwizdkiem rozpocznie spotkanie… Czujecie tą atmosferę? No właśnie, a przecież futbol ma także drugie, jakże odmienne od tego, oblicze.

O jakim mowa? O wydaniu ulicznym, w którym najczęściej młodzi chłopacy kopią podartą piłkę pomiędzy blokami, barakami lub na innym kawałku wolnego terenu, a za bramkę służą im wbite w ziemię patyki. Grają najczęściej tak długo, jak tylko pozwala na to naturalne oświetlenie, czyli słońce. Oczywiście zasady są inne niż na boisku. Nikt nie przejmuje się autami oraz rogami, a jedyną zasadą jest ta, że wygrywa drużyna, która strzeli więcej goli. Jako, że pole gry jest ograniczone, nie ma miejsca na rozciągnięcie gry ani długie podania za plecy – liczy się szybkość. Jedno, dwa podania, jakiś zwód by zmylić przeciwnika i strzał na bramkę. A potem radość z udanej akcji albo gorycz, bo piłka minęła bramkę o centymetry. Ale nie ma czasu na rozpamiętywanie, bo już trzeba się cofnąć oraz zorganizować obronę na kontratak przeciwnika – nie ma co, futbol w wydaniu ulicznym jest bardzo ekscytujący i emocjonujący. Ale przede wszystkim także widowiskowy. I właśnie takim chcieli przedstawić go panowie z Electronic Arts w ich najnowszej wersji FIFA Street. Trzecia część serii trafiła właśnie na konsole Xbox 360. Jak się w nią gra? Zapraszamy do zapoznania się z recenzją.

Piłka jest jedna, a piłkarzy dziesięciu.

Electronic Arts Big jest studiem, które nie zajmuje się tworzeniem symulacyjnych gier sportowych. Ich dziedziną są owszem sportówki, ale podane w bardzo lekkim i jednocześnie przez to bardzo przystępnym i grywalnym charakterze. Nie inaczej jest z FIFA Street 3. W przeciwieństwie do standardowych produkcji jak FIFA czy konkurencyjny Pro Evolution Soccer, chce ona ukazać inne oblicze piłki nożnej. To, w którym nie liczą się dziesiątki wykupionych licencji, tysiące posiadane na koncie czy miliony wydane na transfery piłkarzy. Jest ona z tych elementów okrojona i zupełnie pozbawiona takich trybów jak kariera, elementy menadżerskie bądź taktyczne. Tutaj tego nie znajdziemy. A co pozostaje? Czysta radość z kopania piłki.

Wszyscy chętni do poodbijania gały muszą przygotować się na to, iż w wersji Street 3 wygląda to trochę inaczej. Przede wszystkim gramy na małym boisku, a w drużynie znajduje się po czterech graczy w polu i jeden na bramce. Nie liczą się ani auty, ani rogi, ani faule, ani spalone. Nic dziwnego, w końcu nie ma także sędziego, który zadbałby o przestrzeganie przepisów. Piłkarze wykonują wiele efektownych ewolucji. Kopią piłkę z pół-obrotu w powietrzu, biegają po ścianach, robią masy trików i żonglerek, i trafiają do bramki z prawie każdej pozycji. Warunkiem zaś wygranej jest oczywiście strzelenie większej ilości goli niż przeciwnik, z tym, że często ograniczeni jesteśmy poprzez pewne nakazy – o czym szerzej później.

Meczowe warianty

Tryby rozgrywki dla jednego gracza są aż trzy. Pierwszym z nich jest trening, drugim szybki mecz, lecz oba są bardziej wprowadzeniem do zabawy niż jej meritum. Trzecim trybem jest natomiast FIFA Street Challenge, w którym bierzemy udział w turnieju składającym się z dziewięciu zawodów. W każdych zawodach stajemy naprzeciwko innej drużyny piłkarskiej, która tworzona jest z uwzględnieniem pewnych kryteriów. I tak np. raz gramy przeciwko niskim zawodnikom, raz tylko przeciwko obrońcom, pomocnikom, napastnikom, a jeszcze kiedy indziej po przeciwnej stronie boiska staje drużyna Adidas. By wygrać z danymi zespołami, bierzemy udział w kilku spotkaniach (najczęściej czterech-pięciu), a każde z nich stawia przed nami określone warunki. Dla przykładu, w jednym wygrywa drużyna, która jako pierwsza strzeli pięć goli, kiedy indziej liczą się tylko bramki zdobyte z główki bądź woleja, a jeszcze kiedy indziej jedynie te strzelone podczas aktywacji gamebreakera (specjalny tryb dający nam o wiele większą skuteczność, który możemy włączyć, gdy robiąc triki, zapełnimy pasek punktów). Pomysł bardzo fajny, jednakże takich trybów jest jedynie sześć, przez co mamy wrażenie, że gramy w nie w kółko. Szkoda, że twórcy nie pokusili się o stworzenie więcej ciekawych modyfikacji.

Kontynuując o FIFA Street Challenge – my sami także wybieramy jedną z takich drużyn, do walki z przeciwnikami. Każda pokonana drużyna przechodzi także „na naszą stronę” i od tego momentu możliwe jest jej wybranie do następnych zawodów. Jednakże raz wybraną drużynę należy poprowadzić przez wszystkie mecze jednego turnieju. Wybór graczy, którymi będziemy sterować, ma dość spore znaczenie, bowiem są oni podzieleni według pewnych cech i przez to jedna drużyna świetnie może sobie poczynać w zmaganiach z obrońcami, ale okazać się zupełnie nieskuteczna podczas kolejnego turnieju np. z napastnikami.

Takich cech przydzielonych najlepszym piłkarzom są cztery rodzaje. Dostają je ci, którzy są świetni w defensywie (obrońcy*), ci którzy bardzo dobrze podają i rozprowadzają grę (pomocnicy*), ci ze świetnie wykalibrowanym celownikiem (napastnicy/snajperzy*) albo ci, którzy wykonują z piłką najlepsze ewolucje (trickerzy*).

*Oryginalne nazwy to: Playmakers, Enforces, Tricksters oraz Finishers. Ogólnie rzecz biorąc, FIFA Street Challenge jest bardzo ciekawym trybem rozgrywki dla pojedynczego gracza. Niewiarygodne jest jednak to, że tak naprawdę jest on jedyną możliwością porządnej zabawy dla kogoś, kto nie ma dostępu do Xbox Live lub też nie posiada drugiego pada oraz kumpla, który wpadnie chętnie popykać na konsoli. W takim wypadku jego zabawa z FIFA Street 3 zakończy się nie dalej niż po trzech-czterech godzinach. Tragedia.

Dużo lepiej wygląda sytuacja, gdy idzie o rozgrywkę wieloosobową – czy to przy jednej konsoli, czy przez Xbox Live. Dochodzą tutaj takie tryby jak Playground Picks (z jednej drużyny obaj gracze wybierają kolejno po jednym piłkarzu, zupełnie tak jak na osiedlowych meczach), Head to Head (gracz vs. gracz na jednej konsoli) czy World Challenge (on-linowe rozgrywki, w których biorą udział drużyny narodowe. Jest ich w FIFA Street 3 18 i oczywiście polskiej nie ma). Generalnie, jeżeli tylko mamy dostęp do XBL lub chętnego kolegę, to zakup gry opłaca się o 50% bardziej.

Zupełnie jak w komiksie

Do lekkiego charakteru gry, który ma przede wszystkim bawić, dostosowano także grafikę. Ma ona trochę komiksowy charakter, bowiem postacie są wyraźnie przerysowane. Ich sylwetki, miny czy poszczególne części ciała od razu przywołują na myśl właśnie rysowane historyjki. Tak samo animacja postaci, mimo że wiarygodna i rzeczywista, zrobiona jest w pasującej do tego wszystkiego konwencji. Dzięki temu gra jest jeszcze zabawniejsza. Co ciekawe, wszystkie z wykonywanych przez piłkarzy ewolucji da się zrobić naprawdę – dla zainteresowanych na końcu tekstu umieściliśmy filmik, w którym parkourowcy pokazują jak się je robi.

Oglądając rozgrywkę z boku, można odnieść wrażenie, że sterowanie w FIFA Street 3 musi być bardzo trudne i rozległe. Nic bardziej mylnego. Całe sterowanie opiera się o dwie gałki analogowe – lewą sterujemy piłkarzem, prawą robimy triki. Do tego na RT biegamy, a na LT trzymamy piłkę przy nodze. Na A oraz X podajemy piłkę nisko lub wysoko, na B strzelamy, natomiast Y odpowiada za żonglowanie piłką. Do tego dochodzi kilka takich połączeń pomiędzy tymi przyciskami, które naciśnięte razem lub w odpowiedniej kolejności, dają pewien ciekawy efekt. Ogólnie rzecz jednak biorąc, to sterowanie sprawia wiele przyjemności i ułatwia rozgrywkę, bynajmniej w niej nie przeszkadzając.

Na platformie wiertniczej też można kopać…

Miejsca, które odwiedzamy, kopiąc łaciatą, rozrzucone są na całym świecie. Stwierdzić to można jednak jedynie orientacyjnie, bowiem przy żadnym z nich nie jest jasno powiedziane, gdzie się znajdują. Odwiedzamy boisko szkolne, przyplażowe, położone nad rzeką, gramy na dachu domu w osiedlu mieszkalnym, na dachu wieżowca w japońskim mieście, w porcie oraz na platformie wiertniczej. Każde miejsce ma swój klimat i różni się od pozostałych. W każdym także bardzo przyjemnie się gra. Szkoda jednak, że boisk jest jedynie siedem. Troszkę to mało. No chyba, że w jakiś sposób odblokowuje się jakieś dodatkowe, a co uszło naszej uwadze. W co jednak wątpimy.

Strona techniczna jest dobrze wykonana i robi za plusy produkcji. Grafika prezentuje się okazale i ciekawie. Lokacje wykonane przez grafików naprawdę cieszą i przykuwają oko – mają swój klimat. Do tego każda jest odmienna, raz gramy na płytkach chodnikowych na placu położonym nad rzeką i obserwujemy idealną animację fal na rzece, innym razem kopiemy piłkę na dachu wieżowca w japońskim mieście – zewsząd otacza nas noc rozświetlona światłami i neonami miasta. Jeszcze kiedy indziej odwiedzamy port, kopiąc gałę na falochronie i oglądamy przycumowane statki. Na niektórych boiskach trafiają się elementy ruchome, jak np. uginający się płot, gdy kopniemy w niego piłką. Jest to urozmaicenie wykonane dość delikatnie. Gdyby na ekranie znajdowało się więcej elementów ruchomych niż piłkarze, rozpraszałoby to naszą uwagę.

GramTV przedstawia:

Podziwiamy także animację zawodników podczas biegu bez oraz z piłką. Wszystkie triki oraz ewolucje, które wykonują, mimo że na pierwszy rzut oka wyglądają nieprawdopodobnie, mają w sobie wiele realizmu i zostały przeniesione do gry na podstawie ruchów faktycznie wykonujących je ludzi. Trochę niepokojące jest, że czasami mieliśmy wrażenie, że animacja lekko zwalniała. Nie sprawdzaliśmy czego to jednak wina ani nie rozglądaliśmy się, czy problem zgłaszali inni użytkownicy gry, dlatego jedynie zaznaczamy, iż jest możliwość jego istnienia.

Podczas meczów przygrywa nam soundtrack składający się z ponad 30 utworów w luźnych klimatach trance, hip hop oraz reggae – tak naprawdę nawet trudno jest zdefiniować, jaki niektóre z nich prezentują gatunek muzyczny. Nazwy zespołów, które się na nim znalazły, nic nam jednak nie mówią, obstawiamy więc, że wzięte są one z dość głębokiego zaplecza. Muzyka, którą grają, nawet pasuje do klimatu gry i do kopania piłki, wiele jednak z tych piosenek można uznać za mocno nijakie. Nie porywają – wpadają jednym uchem, a drugim wylatują w tej samej chwili.

W rytmie ulicy

FIFA Street 3 jest bardzo dobrą produkcją traktującą o ulicznej piłce nożnej. Podchodzi do tematu na luzie, stawiając przede wszystkim na miłą i sympatyczną rozgrywkę. Nie jest to potwór grywalności, od którego nie oderwiemy się przez całe dni i noce, ale bardzo porządna produkcja, przy której z wielką chęcią pokopiemy piłkę przez godzinę lub dwie. Bardzo dobrze nadaje się do rozgrywek ze znajomymi, nawet takimi, którzy są tzw. graczami niedzielnymi. Nie powinni oni mieć zbyt dużego problemu z odnalezieniem się na boisku. Kolejną zaletą jest grafika, która może nie rzuca na kolana i nie powoduje ślinotoku, ale za to jest naprawdę przyjemna i pasująca do ogółu. Co także bardzo ważne, gra nie posiada żadnych rażących niedociągnięć czy też błędów, które uprzykrzałyby nam granie. Znalazło się jedynie kilka rzeczy, które mogłyby zostać wykonane trochę lepiej – ale która gra ich nie ma?

Materiał filmowy

0,0
null
Plusy
  • Przyjemna, efektowna, obfitująca w triki i ewolucje rozgrywka
  • Dobre podejście do tematu: zabawne i sympatyczne
  • Doskonała do krótkich, odstresowujących sesji
  • Miła dla oka grafika
  • Komiksowe postacie
Minusy
  • Trybów dla pojedynczego gracza jest za mało
  • Przeciętny, nie porywający soundtrack
  • Mogłoby być więcej boisk
Komentarze
29
Usunięty
Usunięty
15/06/2008 15:20

FiFa Street 3 - Według mnie całkowita klapa... Mimo fajnej grafiki i sztuczek to nic tam innego nie ma co by mogło przyciągnąć uwagę.Brakuje:-gry 2 vs 2-tworzenia własnej drużyny-trick challengePoza tym Interfejs daje dużo do życzenia... Zmiana zawodnika jest niedokładna, bywa, że nie możemy zmienić na zawodnika, którego akurat chcemy.Bramkarze NAWET ci dobrzy wpuszczają takie szmaty, że włos się jeży na głowie...Gra ogólnie typu przejść i wywalić do kosza. Już FiFa Street 2 była o niebo lepsza...

Usunięty
Usunięty
03/06/2008 21:39

Ja mam pytanie do specjalistów. Kupiłem niedawno xBox''a 360 i zastanawiam się co kupić na wakacje żeby pograć z bratem: Fife street 3 czy UEFA Euro 2008. Przy czym będzie większa zabawa, co jest grywalniejsze ? Czy fifa street po kilku dniach grania nie staje się nudna a te wszystkie tricki oklepane i powtarzane w kółko ? A może jeszcze lepszym wyborem byłoby kupienie np. NBA street homecourt ? Z tego co widziałem na gameplay''ach to wsady robia wrażenie :D Czekam na pomoc :)

Usunięty
Usunięty
22/03/2008 11:44

Grałem w jedyneczkę, ale szybko ja przeszedłem. W dwójkę nie grałem, ale po tej recenzji raczej skuszę sie na trzecią odsłonę.




Trwa Wczytywanie