Wiedźmińskie święta - dzień pierwszy

Jasió
2007/04/07 12:03

Relacja z pokazu prasowego

Relacja z pokazu prasowego

W przeciwieństwie do opisanego kilka dni temu pokazu, impreza w warszawskiej Fortecy nie była zarezerwowana wyłącznie dla garstki wybrańców. Nic dziwnego. Właśnie w tym miejscu i o tej godzinie mieliśmy otworzyć zupełnie nowy rozdział w historii gier komputerowych i już umieszczony na zaproszeniach cytat dobitnie uświadamiał, z czym przyjdzie nam się zmierzyć...

"Mężczyzna pochylił się i Myhrman zobaczył jego twarz. Zobaczył oczy. A na ten widok żołądek obsunął mu się aż do odbytnicy."

Before the Storm

Relacja z pokazu prasowego, Wiedźmińskie święta - dzień pierwszy

Forteca to idealne miejsce do organizacji imprez masowych. Zbudowana z surowej cegły i otoczona fosą warownia sprawia wrażenie odciętej od świata, choć dojazd do centrum to kwestia zaledwie kilkunastu minut. Wzdłuż drogi płonie szpaler pochodni, na murach wiszą ogromnych rozmiarów plakaty z Wiedźmina, a wejścia do środka strzegą uzbrojeni w glewie strażnicy.

Szczególne zainteresowanie w wystroju Fortecy wzbudza głęboka studnia na środku jadalni, przed zanurzeniem się w której chroniła jedynie warstwa, jak mogłoby się wydawać, dostatecznie grubego szkła. Efekt był taki, że każda potencjalna "ofiara" odskakiwała z przerażeniem na widok rozciągającej się pod stopami nicości, wywołując tym samym niezmierną radość u swoich współtowarzyszy.

Gości przybyła dobrze ponad setka, wliczając w to kompanię dziennikarzy, grupkę ludzi bliżej nieokreślonego pochodzenia i kilku sław największego kalibru (nie zabrakło m.in. Tomasza Bagińskiego i Roberta Gawlińskiego). Ja na imprezie zjawiłem się razem ze Spaykim, w międzyczasie dołączyli także członkowie redakcji gram.pl - Mastermind i Lucas the Great.

Danie główne

Prezentację Wiedźmina, która rozpoczęła się tuż po zachodzie słońca, poprowadził Tomasz Gop i Michał Madej, którzy wystąpienie zainaugurowali słowami: "Zależy nam na tym, by uświadomić ludziom, że obiegowe opinie na temat gier komputerowych są błędne. Często uważa się, że jest to rozrywka prymitywna lub tylko dla dzieci. A to nieprawda."

Wiele poruszanych przez twórców problemów będzie dotyczyć tak drażliwych i aktualnych tematów, jak rasizm, eskalacja przemocy czy zanieczyszczenie środowiska. Scenarzyści chcieli uciec jak najdalej od cukierkowego amerykańskiego fantasy, jasnych podziałów moralnych i papierowych postaci, bezbarwnych postaci. "Dlaczego wybraliśmy właśnie Wiedźmina? Uważamy, że to świetny materiał eksportowy. Mamy szansę, żeby Geralt stał się ikoną popkultury. Pragniemy wykreować postać, która stanie się rozpoznawalna na całym świecie" – dodał Michał Madej.

Gra będzie czerpać z bogatego dziedzictwa kultury słowiańskiej, a w szczególności polskiej. Chociaż początkowo kręciłem nosem na ten pomysł (wyobrażacie sobie elfa w góralskim pasie piszącego głagolicą?), już po kilku minutach gry nie wydawał mi się niczym bardziej niezwykłym od gnomów-inżynierów z World of Warcraft. "Gry komputerowe robi tak naprawdę kilka państw na świecie" – kontynuował Tomasz Gop – "Wszystkie pozostałe produkcje są właściwie mało istotne. Mamy nadzieję, że już wkrótce Polska dołączy do tego elitarnego grona."

Założenia twórców są ambitne, jednak już teraz realizacja planu zakładającego sprzedaż miliona egzemplarzy Wiedźmina na całym świecie wydaje się jak najbardziej realna. W osiągnięciu tego celu pomóc ma rozbudowana kampania marketingowa, która obejmie wydanie karcianki, komiksu Przemka Truścińskiego, gry na telefony komórkowe, a za granicą również najsłynniejszego tomu opowiadań Andrzeja Sapkowskiego - The Last Wish.

"Na zakończenie chcemy pokazać Wam coś wyjątkowego. Jako pierwsi na świecie zobaczycie kilkuminutowy film przygotowany przez Tomasza Bagińskiego. – Finalna wersja intra zamknie się w sześciu minutach, outro zaś potrwa kilkadziesiąt sekund krócej" - powiedział Tomasz Gop.

Pokazy kaskaderskie i coś na ząb

GramTV przedstawia:

Po prezentacji przeszliśmy na dziedziniec. Według informacji organizatorów może on spokojnie pomieścić sześćset osób, także większych problemem ze znalezieniem sobie wolnego stanowiska obserwacyjnego nie było. I dobrze, bo pokaz ekipy kaskaderskiej należało oglądać z bardzo, bardzo bliska. Dwie godziny później, podczas gdy zabawa trwała już w najlepsze, ekipa kaskaderska zaatakowała po raz drugi. Tym razem w samym sercu stołecznej Fortecy.

O 21:30 podano pieczone prosię – niestety, bez kuszącego jabłuszka w pysku – chociaż i tak mięsiwo było smaczne i soczyste. Poza tym na bieżąco serwowano wszelkiego rodzaju zakąski. A czegóż wśród nich nie było! Pyszne sałatki, znakomity smalczyk rozsmarowujący się delikatnie na powierzchni razowego chlebka, świeżutkie wędlinki, bogata kolekcja serów, ciast i innych frykasów.

Kwadrans na alphę

W osobnej, odgrodzonej od reszty świata sali ustawiono stanowiska, na których każdy własnoręcznie przetestować mógł wersję pre-alpha Wiedźmina. Pomocną radą służył tak zwany "ghost", czyli członek teamu CD Projekt RED, który skrupulatnie tłumaczył wszelkie meandry systemu rozgrywki.

Pierwsze wrażenie było naprawdę pozytywne. Byłem wręcz zaszokowany, że już w tak wczesną wersję w ogóle da się grać i – co więcej - czerpać z tego wcale niemałą przyjemność. Przede wszystkim, niezwykłe jest to, że świat Geralta naprawdę żyje. W ciągu dnia każdy NPC zajmuje się swoimi sprawami, odwiedza znajomych, gdy zaczyna padać deszcz wraca do domu lub chowa się pod najbliższym daszkiem. Denerwuje się, gdy ktoś go nachodzi, pamięta wyświadczone mu przysługi, mści się za doznane szkody. Oto pierwsze prawo panujące w tym uniwersum: rób to, co uważasz za stosowne, ale przygotuj się na konsekwencje każdej swojej decyzji.

"Ghost" wyjaśnił mi działanie tego systemu na przykładzie jednego z questów: Kupiec prosi o zabicie potworów, które nocą plądrują jego zapasy broni. Gdy to zrobisz, na miejscu pojawiają się członkowie elfiego komando i sugerują, abyś przekazał im towary należące do kupca. Jeśli się nie zgodzisz, zyskujesz nieprzyjaciół i przy następnym spotkaniu okaże się, że nie będą już tacy mili. Jeśli zaś przystaniesz na żądania elfów, wiele godzin później możesz wpaść w pułapkę zastawioną przez pracujących dla kupca bandytów.

To oczywiście tylko przykład, ale doskonale obrazuje, co mieli na myśli twórcy mówiąc, że chcą jak najdalej uciec od klarownego podziału na dobro i zło. Drugie prawo Wiedźmina: świat jest szary.

O sile gry ma zdecydować też rewolucyjny system walki. Cała filozofia polega na tym, by stale utrzymywać kursor myszy na przeciwniku, a klikać tylko wtedy, gdy zmieni się jego kształt. Czyli mniej łupania na oślep, więcej taktyki i wyczucia. Po pierwszej sesji jestem zachwycony, zobaczymy, czy system sprawdzi się też na dłuższą metę.

Godzina policyjna

Wracaliśmy ze Spaykim – jak Bóg przykazał – w środku nocy. Tym samym najpierw naraziliśmy się straży miejskiej, która uznała nas za potencjalnych uciekinierów, terrorystów i porywaczy małych dzieci; potem – w akcie zemsty – przeszliśmy przez ulicę na czerwonym świetle (!), a niżej podpisany postanowił dodatkowo nie płacić za przejazd metrem, zapewniając sobie tym samym dożywotnie miejsce w rankingu największych przestępców północnego Śródmieścia.

Imprezę na pewno trzeba zaliczyć na poczet udanych, choć póki co uchyliliśmy jedynie wrota do nowego rozdziału w historii gier komputerowych. Wiedźmin ma w sobie ogromny potencjał i wszystko zależy od tego, czy całość będzie tak interesująca jak wyselekcjonowane i zaprezentowane przez twórców urywki. Tak czy inaczej, patrząc na dotychczasowe dokonania zespołu CD Projekt RED można śmiało spoglądać w przyszłość.

Komentarze
100
Usunięty
Usunięty
22/12/2007 17:45

nic dziwnego, zauważ, że ten temat jest dość stary ;]

DambialkoX
Gramowicz
22/12/2007 17:43

Widziałem już dawno te pokazy :P

Usunięty
Usunięty
24/06/2007 19:31

Zapowiada się świetnie i taki będzie. :)




Trwa Wczytywanie