The Marvels inspirowany anime. Czy MCU doczeka się odświeżenia?

Radosław Krajewski
2023/04/07 11:20
1
0

Nadchodzący film Marvela również będzie posiadał silne wpływy japońskiej animacji.

Jednym z pozytywnych sygnałów, że Marvel zdaje sobie sprawę z ostatnich problemów i chce jak najszybciej je naprawić, było opóźnienie premiery The Marvels o cztery miesiące. Chociaż pojawiły się plotki, że The Marvels wymaga naprawy przez toksyczne zachowanie Brie Larson na planie, to wielu fanów jednak wierzy, że chodzi wyłącznie o dopracowanie efektów specjalnych i nadanie filmowi odpowiedniego tonu, aby studio nie dopuściło do podobnej porażki, co Ant-Man i Osa: Kwantomania. Okazuje się jednak, że kontynuacja Kapitan Marvel może zaskoczyć silnymi wpływami japońskiej animacji.

The Marvels inspirowany anime. Czy MCU doczeka się odświeżenia?

The Marvels z silnymi wpływami anime

Według dziennikarza Jeffa Sneidera z podcastu The Hot Mic, The Marvels jest bardzo inspirowane anime. Niestety nie padły żadne konkretne tytuły, ale możemy spodziewać się wpływu popularnych seriali z gatunku shonen.

Byłaby to czwarta w ostatnim czasie produkcja, ale pierwsza dla Marvela, w której widzowie zobaczyliby wpływ anime na fabułę, czy konstrukcję filmu. Niedawno głośno było o Creedzie III, w którym bokserskie pojedynki były inspirowane japońskimi animacjami. Podobnie było z Bullet Train, a nawet z To nie wypanda od Pixara, czy w Kocie w butach: Ostatnim życzeniu. Dla MCU byłby to prawdziwy powiew świeżości i fani mogliby liczyć na nieco inne podejście do scen akcji.

GramTV przedstawia:

Reżyserką filmu jest Nia DaCosta, twórczyni Candyman. W obsadzie znaleźli się: Brie Larson (Kapitan Marvel), Iman Vellani (Ms. Marvel), Teyonah Parris (Monica Rambeau), Samuel L. Jackson (Nick Fury), Cobie Smulders (Maria Hill), Randal Park (Jommy Woo), Jude Law (Yon-Rogg) oraz Zawe Ahston, Shamier Anderson i Seo-Joon Park.

Przypomnijmy, że The Marvels zadebiutuje dopiero 10 listopada 2023 roku.

Komentarze
1
prostik
Gramowicz
08/04/2023 10:01

Chyba nikt im nie powiedział że "anime" z żywymi aktorami zawsze wypada słabo.