Tarantino polubił film z Tomem Hardym w roli głównej.
Długo wyczekiwany film Garetha Evansa Chaos zadebiutował na Netfliksie w zeszłym miesiącu, zbierając mieszane recenzje. Choć nie każdemu przypadł do gustu, dzieło twórcy The Raid z Tomem Hardym w roli głównej zdobyło niespodziewanego i wyjątkowo wpływowego fana – Quentina Tarantino.
Chaos
Chaos ma nowego fana, a jest nim sam Quentin Tarantino
Podczas odcinka podcastu Video Archives (za pośrednictwem JoBlo), słynny reżyser entuzjastycznie zareagował na temat filmu Evansa.
Kto widział film Netflix Chaos wyreżyserowany przez gościa, który zrobił The Raid? – zapytał Tarantino, po czym bez ogródek podsumował: – To całkiem zajebiście kozacki film!
Głos Tarantino to niecodzienne wyróżnienie – zwłaszcza gdy film raczej zbierał bardzo nierówne, mieszane oceny. Reżyser Pulp Fiction znany jest ze swojego upodobania do nieoczywistych, często niedocenianych filmów. W przeszłości zaskoczył już m.in. opinią, że Życie i cała reszta, romantyczna komedia Woody’ego Allena z 2003 roku, to jego zdaniem… najlepszy film lat 2000.
GramTV przedstawia:
Tarantino wciąż pozostaje kinofilem z krwi i kości – podczas tegorocznego festiwalu w Cannes tak bardzo zachwycił się filmem Nouvelle vague Richarda Linklatera, że obejrzał go dwukrotnie: najpierw na światowej premierze, a następnie dzień później na pokazie prasowym. Czy “chaotyczna” produkcja pt. Chaos trafi na jego prywatną listę ulubionych? Trudno powiedzieć – ale jeśli Tarantino mówi, że jest „zajebista”, to z pewnością warto rzucić okiem.
Przypomnijmy, że dostępny na Netflix film opowiada o brutalnym śledztwie prowadzonym przez zdeterminowanego detektywa, który po nieudanej akcji policyjnej musi przedrzeć się przez kryminalne podziemie, by uratować porwanego syna polityka i odkryć sieć korupcji sięgającą najwyższych szczebli władzy. Film ma obecnie 63 % pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes.
Film miał fabułę głupią jak but, a końcówka była bez sensu, ale trzeba przyznać że wizualnie i klimatem Chaos był jedną z lepszych rzeczy które widziałem w ostatnim czasie. Momentami przypominał mi cyberpunk a momentami adaptacje komiksów typu Watchmen albo Sin City.