Opinia: Quiet i inne kobiety Hideo Kojimy

Piotr Nowacki
2015/09/27 14:00

Postać Quiet jeszcze na długo przed premierą Metal Gear Solid V była krytykowana za uprzedmiatawiający ubiór. Czy te zarzuty są słuszne?

Nie ma co owijać w bawełnę – strój Quiet, snajperki, którą Snake napotyka na swojej drodze w The Phantom Pain jest niedorzeczny – nawet jak na, dosyć niskie, branżowe standardy. Pod względem ilości odsłoniętego ciała może spokojnie konkurować z bohaterkami Soul Calibur. Stringi, porwane pończochy i biustonosz, który nawet nie leżał obok sportowego to nie jest odpowiedni strój dla żołnierza. Opinia: Quiet i inne kobiety Hideo Kojimy

Zanim jednak zabierzemy się za Quiet, warto zwrócić uwagę na to, jak Hideo Kojima traktował swoich bohaterów w poprzednich odsłonach serii Metal Gear – zarówno kobiety, jak i mężczyzn.

Meryl, która pojawiła się w Metal Gear Solid – pomimo krótkiej sceny, gdzie ubrana była w samą bieliznę – była ukazana jako pełnoprawna istota ludzka, nie przez pryzmat swojej seksualności. Za pierwszym razem nie udało się Kojimie uniknąć sztampowego zagrania, zgodnie z którym Snake musiał ją ratować przed niechybną śmiercią, jednak można to wytłumaczyć jej brakiem wojskowego doświadczenia – w Metal Gear Solid 4 jako dowódczyni oddziału już nie ustępowała Snake’owi pod względem kwalifikacji.

W kolejnych odsłonach serii pojawiały się kobiety co najmniej równie interesujące co Meryl. Szczególnie na plus wyróżnia się Metal Gear Solid 3: Snake Eater, gdzie fabuła w dużym stopniu była napędzana przez kobiety – The Boss, dawną mentorkę Snake’a, oraz EVĘ, podwójną agentkę. Projekty EVY był już jednak w pewnym stopniu kontrowersyjny – jej dekolt był wręcz niedorzecznie duży. Z drugiej strony pasowało to do wymowy tej bohaterki – w tej grze zostały odwrócone bibilijne role, i tym razem to Ewa kusiła węża.

Pomimo tego, że z jedną i z drugą kobietą głównego bohatera łączyły uczucia, ich rola w grze nie ograniczała się do tego. Każda z nich była przede wszystkim skupiona na własnych celach, miały swoje własne motywacje i uczucia, ich życia nie kręciły się wokół Snake’a.

Tendencje Kojimy do ubierania bohaterek w szalenie wyzywające stroje utrzymała się również w MGS4. Szczególnie jest to widoczne w wypadku oddziału Beauty and the Beast, którego członkinie są ubrane w obcisłe, spandeksowe kostiumy, a kamera lubi skupiać się na ich pośladkach.

GramTV przedstawia:

Warto też jednak zwrócić uwagę na sposób ukazania mężczyzn. Na ogół faceci w grach są ukazani jako twardzi, silni umięśnieni – realizacja marzeń męskich graczy. Tutaj też tak jest, ale tylko do pewnego stopnia. Kojima często pokazywał ciała mężczyzn jak obiekt fantazji seksualnych, szczególnie tyczyło się to Snake’a i Raidena w Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty, gdzie ich ciała również były ciasno opięte materiałami, pod którymi było widać praktycznie każdy detal ich pośladków. Co więcej, w grach z tej serii znajdzie się wiele mniej lub bardziej widocznych elementów homoerotycznych.

W tym momencie warto powrócić do Quiet. Jej postać wydaje się być koszmarem z punktu widzenia feministycznej krytyki: nie dość, że jest ubrana w sposób hiperseksualny i pozbawiono jej głosu, to jedną z jej głównych umiejętności jest znikanie… Teoretycznie jej strój jest wyjaśniony fabularnie, jednak nawet jeśli przyjąć to wyjaśnienie – nie ma powodu, by jej biustonosz był taki, że piersi się z niego wylewają, a majtki były zrobione z mniejszej ilości materiału niż przeciętna chusteczka. Wiele publikacji otwarcie skrytykowało Kojimę za ten projekt. Wydawać by się mogło, że sprawa jest oczywista, a Quiet to sztandarowy przykład seksizmu w grach. Jednak moim zdaniem takie podejście spłyca cały problem.

Przede wszystkim należy pamiętać o tym, co pisałem wyżej: w serii Metal Gear każdy może paść „ofiarą” wysoce seksualnego przedstawienia – zarówno kobiety jak i mężczyźni. Quiet jest tutaj skrajnym przykładem tendencji występującej w mniejszym lub większym stopniu w większości gier z cyklu.

Równocześnie, pomimo tego, że Quiet jest niema, to jednak jej historia jest naprawdę interesująca i pełnokrwista. Wyróżnia się pod tym względem na tle pozostałych bohaterów gry. Po części wynika to, niestety, z niedostatków scenariusza – Revolver Ocelot gdzieś zagubił swoją charakterystyczną osobowość, z kolei Kaz Miller po przemianie wynikającej z wojennej traumy przede wszystkim działa graczom na nerwy. Quiet jednak nadrabia to z nawiązką. Pomimo tego, że nie należy do najbardziej wygadanych postaci, posiada własną osobowość, motywacje. Nie jest też w żadnym stopniu typową „damą w opałach” – chociaż zdarza się, że to Snake wyciąga ją z tarapatów, ona nie pozostaje dłużna. Nie chcąc zdradzać fabuły, powiem tylko, że jej wątek uważam za najmocniejszą część historii całej gry.

Chociaż Hideo Kojima i Yoji Shinkawa, główny projektant gry, zdecydowanie przesadzili z jej wyglądem i ubiorem, to dużo większym nadużyciem jest sprowadzenie tej postaci do roli zwykłego fanserwisu – jeśli nie zwracamy uwagi na osobowość danej osoby ze względu na jej ubiór, to właśnie jest szowinizm. Krytyka takiego projektu jest potrzebna, jednak nie powinna ona przyćmiewać innych cech.

Komentarze
14
pannowacki
Gramowicz
Autor
06/10/2015 15:42

Artykuł ukazał się w rubryce "opinia", więc oczywistym jest, że przedstawia moją opinię.Co do cenzury - ja nie jestem za cenzurowaniem gier, wręcz przeciwnie. Mam z kolei wrazenie, że niektórzy chcą cenzurować dziennikarzy, bo przy każdym podobnym tekście podnosi się larum "ZNOWU POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA NIECH TE LEWAKI SIEDZĄ CICHO". No chyba jednak nie. W gram.pl redaktorzy mają prawo do własnego zdania, i ja z tego prawa zamierzam korzystać.

Usunięty
Usunięty
02/10/2015 19:17

Rzadko komentuje, ale ten tekst mnie do tego skłonił.Ostatnie zdanie jest opinią i powinno jako taka być przedstawione. Dla mnie Quiet jest czymś więcej niż tylko fanserwisem. A co do całej tej poprawności politycznej, to zaczynamy powoli przechodzić z nadzorowania treści w grach/filmach etc do zwykłej cenzury, bo ktoś poczuł się urażony. Jest to swojego rodzaju znak rozpoznawczy naszych czasów, gdzie sprawy i sytuacje w których któraś ze "stron" konfliktu (płciowego, religijnego czy innego) czuje się urażona i próbuje swoje odczucia przedstawiać jako dogmat, a nie odczucie właśnie.Też uważam, że niektóre zagrywki z Quiet są nieco niesmaczne (zwłaszcza te zbliżenia kamery na części ciała), ale taka była wizja Kojimy i jeżeli ktoś się czuje urażony, to może po prostu nie grać w grę, a nie próbować wprowadzać cenzurę.

czaki222
Gramowicz
28/09/2015 07:35

> > Na feminizmie mogą zyskać wszyscy -> przede wszystkim dzięki lepszym, ciekawszym postaciom w grach.Napisałem odpowiedź, ale ona miała raczej negatywny wydźwięk więc pozostanę na tym cytacie i tej notce.




Trwa Wczytywanie