Twórcy ze studia Firaxis uznali, że gracze w XCOM: Enemy Within powinni częściej oglądać się za siebie. Na mapach z zombie można stracić kontrolę nad sytuacją, natomiast na pozostałych brakowało kogoś, kto mógłby zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie. W ten sposób wprowadzono nową jednostkę – skrytobójcę zwanego Poszukiwaczem.
Poszukiwacz (Seeker) jest jednostką latającą, stosującą taktykę „uderz-i-uciekaj”. Niewidzialność pozwala mu niepostrzeżenie podejść do postaci gracza. Co gorsza, jest to jedyna jednostka mogąca zajmować to samo pole, co inne postacie. Jeśli w pierwszym odruchu macie ochotę krzyknąć, „że co?! Mam biegać za niewidzialnym wrogiem po całej mapie?!” – spokojnie. Niewidzialność skrytobójcy nie jest nieograniczona (zużywa się jak paliwo), ze względu na balans w trybie multiplayer i po to, by gracz, który już oczyścił całą mapę i ma ogromną przewagę, nie przegrał tylko przez nieuczciwe zasady.
Poszukiwacze działają w parach – początkowo ich grupy miały być nieco większe, ale zbyt często doprowadzało to do uduszenia całego oddziału jednocześnie, a zatem twórcy musieli nieco ich osłabić. Jednostka ta zazwyczaj unika walki póki oddział nie napotka wrogów. Sposobów na obronę przed niewidzialnymi skrytobójcami jest dwa: pierwszy to możliwość wykrywania ich (i odebrania im w ten sposób umiejętności duszenia), drugi to używanie implantu – Respiratora, który zapobiega uduszeniu. Gracze będą zatem musieli zachować czujność i wybierać, czy próbować wyeliminować od razu skrytobójców, czy też liczyć na to, że dopadną ich w trakcie większej potyczki.
Firaxis nie pozostaje zatem nic innego, jak życzyć powodzenia w walce z Poszukiwaczami, zaprojektowanymi z myślą o doświadczonych graczach. Premiera XCOM: Enemy Within planowana jest na 15 listopada.
