Załóżmy, że ktoś jest maniakiem gier i ma tak zepsute relacje z resztą społeczeństwa, że chciałby po wyjściu z domu nadal czuć sie jak w grze komputerowej. Taki człowiek nadaje się co prawda do leczenia, ale wcześniej może zaspokoić swoje potrzeby za pomocą Avatar machine.

Dobra - Wii jeszcze przejdzie, ale to? Plusy urządzenia są... na pewno jakieś są, jednak perspektywa robienia z siebie kretyna biegającego po parku w tym stroju z pewnością do nich nie należy.