Sieciowe granie znalazło bowiem już na samym początku wielu entuzjastów. Jak informuje Nintendo, aż 45% amerykańskich właścicieli gry Mario Kart DS grało już w sieci. Oznacza to, że od jej premiery ścigało się ich przez internet aż 52 tysiące. To olbrzymi sukces usługi, z której skorzystać można za pośrednictwem darmowych punktów dostępowych bądź specjalnego urządzenia, podłączanego do portu USB komputera z dostępem do Internetu.

O tym, że gry sieciowe są przyszłością elektronicznej rozrywki, wiemy nie od dziś. Teraz zaś okazuje się, że również maniacy konsol przenośnych łaknął tego typu wrażeń. Można się cieszyć, można się też bać, że wirtualny świat coraz bardziej zaciska na nas swoją pętlę... Eee tam, głupie gadanie. ;)