Landman: Negocjator to kolejna propozycja SkyShowtime, która wyszła spod ręki Taylora Sheridana, autora takich hitów studia Paramount jak Yellowstone, Tulsa King, czy Special Ops: Lioness. W roli głównej wystąpił Billy Bob Thornton, a partnerują mu Jon Hamm, Ali Larter i Demi Moore. Czy Landman to godny następca Yellowstone?
Przeglądając ofertę SkyShowtime łatwo zauważyć, że sporo w niej produkcji Taylora Sheridana. To zrozumiałe – scenarzysta kilka lat temu podpisał kontrakt na wyłączność z wytwórnią Paramount, co pozwala mu regularnie dostarczać nowe seriale. Intensywność jego pracy przypomina przypadek Ryana Murphy’ego tworzonego pod szyldem Netflixa. Wielu zastanawia się, czy przy takim tempie można utrzymać wysoką jakość. Moim zdaniem tak. To co jest w przypadku Sheridana najbardziej fascynujące, polega na tym, że nawet jeśli się powtarza, nawet jeśli podąża wcześniej udeptanymi przez siebie ścieżkami, to wciąż robi to błyskotliwie. Jego produkcje, co warte podkreślenia, zawsze utrzymują solidny poziom. Nie inaczej jest tym razem.
Landman, najnowsza produkcja sygnowana imieniem i nazwiskiem najsłynniejszego kowboja wśród scenarzystów, jest dowodem na to, że Sheridan otwiera nowy etap w swojej twórczości. Jako że już wiadomo, że serial okazał się hitem, to może być początek kolejnej wielkiej sagi. Serial przyciągnie wiernych fanów i przekona sceptyków. Po domknięciu wszystkich wątków w Yellowstone, mamy do czynienia z początkiem nowego rozdziału dobrze znanej historii, w której przedstawiciele konserwatywnej Ameryki robią co mogą, by utrzymać status quo tego, czym się zajmują.
Landman
Taylor Sheridan nie zwalnia tempa
Ciekawe, że zanim Sheridan stał się uznanym scenarzystą, zajmował się malowaniem domów i koszeniem trawników. Przygodę z kinem zaczął od aktorstwa, ale na początku, nie oszukujmy się, grał głównie ogony. Przełom nastąpił dopiero w Synach Anarchii, gdzie wcielił się w Davida Hale'a. Pisanie scenariuszy zaczął po czterdziestce. Sukces Sicario otworzył mu drzwi do dalszych hitów, takich jak Aż do piekła, Wind River czy Sicario 2: Soldado. Ten ostatni film miał premierę w roku 2018. Wtedy też zadebiutowało Yellowstone – kolejny przełomowy projekt, który łącząc western, kryminał i melodramat, przywrócił blask gasnącej gwieździe Kevina Costnera. Serial doczekał się prequeli (1883, 1923) i choć dobrnął do finału głównej linii fabularnej, w planach jest już kontynuacja w formie spin-offu.
Wracając do Landmana. Akcja serialu dzieje się w zachodnim Teksasie podczas boomu naftowego. Bohaterowie starają się zdobyć fortuny na wydobyciu ropy, ignorując rosnące znaczenie odnawialnych źródeł energii. Billy Bob Thornton w jednej z kluczowych scen zderza się z młodą, ambitną prawniczką, przedstawicielką idącej z duchem postępu Ameryki. Przekonuje ją, że ropa, choć powoli się kończy, wciąż napędza świat i generuje miliardy dolarów. Przypomina również, że nawet wiatraki wymagają ropy do produkcji. Idea ta wydaje się stanowić clou serialu.
GramTV przedstawia:
Produkcja ponownie konfrontuje stary i nowy świat. Sheridan pokazuje, co wynika z tego starcia – dobrego i złego. Ukazuje też hipokryzję władzy, ale także naszą własną ignorancję. W świecie przesyconym informacjami - słusznymi racjami i słuszniejszymi interesami - trudno znaleźć jednoznaczne odpowiedzi. Przewagą Sheridana jest jednak to, że nie tworzy ani sądów, ani słusznych stron. Ukazuje jedynie cechy różnych postaw, poruszając się pomiędzy nimi płynnie, raczej nie kategorycznie. W Yellowstone konflikty o ziemię pokazywał z różnych perspektyw, tu podobnie traktuje przemysł naftowy. Jest on zarazem siłą napędową gospodarki, jak i reliktem, który ustąpi miejsca nowym technologiom. Na razie jednak można na nim wciąż zarobić.
Landman
To początek kolejnej wielkiej sagi?
Warto wspomnieć o aktorstwie. Jak zawsze u Sheridana, postacie i dialogi to mocna strona serialu. Chociaż niektóre sceny wpadają w tonacje niekoniecznie trafnej czarnej komedii lub są jakkolwiek zbędne, aktorzy nadrabiają to charyzmą. Niezawodny Thornton, rozchwytywany Hamm, wracająca do wielkiego aktorstwa Moore i rewelacyjna Larter sprawiają, że Landmana ogląda się z niesłabnącą uwagą. Szczególne słowa uznania należą się głównemu aktorowi, który gra w sposób niewymuszony, wręcz leniwy, nie pokazują niczego, czego już nie widzieliśmy w poprzednich jego rolach. A i tak jest elektryzujący. Analizując ten charakter z bliska, da się wyczuć moralną niejednoznaczność. Serial przypomina pod tym względem kultowy Breaking Bad – także tutaj protagonista zmuszony zostaje podejmować trudne decyzje, częstokroć pod presją. Jego starcia z meksykańskimi kartelami tylko potęgują to skojarzenie.
Niektórzy widzowie mogą podchodzić do Landmana z rezerwą, uznając go za kolejną historię o współczesnych kowbojach, którzy tym razem ubrudzeni są ropą. To zawężające spojrzenie. Landman to jeden z najlepszych seriali 2024 roku. Dramaturgicznie angażujący, tematycznie intrygujący, z brawurowymi występami aktorskimi. I wciąż – błyskotliwie i z werwą opowiedziany. Sheridan udowadnia, że nawet używając typowych dla siebie schematów, ba, zapraszając nawet do udziału sprawdzonych aktorów, dalej potrafi oddać dzieło, które porusza. Bo jeśli ropa wciąż może przynosić korzyści, dlaczego przestać ją wydobywać?
9,0
To co jest w przypadku Sheridana najbardziej fascynujące, polega na tym, że nawet jeśli się powtarza, nawet jeśli podąża wcześniej udeptanymi przez siebie ścieżkami, to wciąż robi to błyskotliwie.
Plusy
Billy Bob Thornton jest rewelacyjny, a wydawać by się mogło, że nie gra niczego, czego już wcześniej nie widzieliśmy
Razem z Ali Larter tworzą wybuchową parę, zmagającą się z małżeńskim kryzysem
Sprawdzony schemat - znamy tę historię, ale dzięki niuansom, ponownie angażujemy się w nią bez reszty
Dialogi ostre jak brzytwa, postacie z kolei dalece niejednoznaczne, podobnie jak przesłania
Zestawienie konserwatywnej Ameryki, z powiewem postępu ponownie wypada intrygująco
Minusy
Serial momentami skręca w rejony czarnej komedii, co czasem się sprawdza, czasem nie
Jako że mamy do czynienia z 10 odcinkami, trudno było uniknąć scen-zapychaczy