Zgrana para - Windows 10 i Xbox One

Kamil Ostrowski
2015/10/25 11:00
0
0

Jeżeli macie Xboksa One i peceta, to upewnijcie się, że zaktualizowaliście Windowsa do wersji oznaczonej numerem "10". Warto.

Zgrana para - Windows 10 i Xbox One

Odstawcie na bok sentymenty, odstawcie na bok swoje sympatie, odstawcie na bok odruch kibicowania "pasjonatom". Prawda jest taka, że duży może więcej. Nic więc dziwnego, że Microsoft wykorzystuje swoją dominującą pozycję na rynku systemów operacyjnych, żeby sprawić, aby jego konsola była bardziej atrakcyjna. Jak wygląda synergia pomiędzy Xboksem One a pecetem z Windowsem 10?

Aplikacja Xbox

Na każdym komputerze z Windowsem 10 zainstalujemy program o wiele mówiącej nazwie "Xbox" (podobna aplikacja jest też dostępna na Windowsa 8, nazywa się "Games", ale jej użyteczność jest ograniczona). Apka łączy w sobie użyteczność dostępną na konsoli z funkcjami, które mają uprzyjemnić korzystanie z peceta jako urządzenia do grania.

Aplikacja Xbox
, Zgrana para - Windows 10 i Xbox One

Aplikacja "Xbox" w swojej generalnej budowie nieco przypomina interfejs Xboksa One (styl przywodzący na myśl popularny "material design") - to wrażenie pogłębi się pewnie jeszcze bardziej po nadchodzących zmianach w dashboardzie konsoli. Sercem apki jest ekran startowy, za pośrednictwem którego sprawdzimy aktualności, zobaczymy którzy znajomi są online i co takiego porabiają, a także przejrzymy sugestie dotyczące dodania nowych przyjaciół, sprawdzimy w co sami ostatnio graliśmy i tak dalej.

Pozostałe zakładki są bardziej wyspecjalizowane. Możemy sprawdzić feed, alerty, wymienić się wiadomościami i tak dalej. Ta część spodobała mi się najbardziej -odpalając konsolę rzadko kiedy sprawdzam aktualności czy nawet odpisuję na wiadomości (z wiadomych względów). Na pececie do którego mam podłączoną klawiaturę, albo na tablecie z Windowsem 10 idzie o wiele sprawniej. Szybciej przejrzymy też listę swoich osiągnięć, podobnie jak osiągnięć znajomych. Za pośrednictwem apki Xbox uporządkujemy też swoją kolekcję udostępnionych DVR z gry - zrzutów ekranu i filmików. Możemy je np. pobrać na dysk peceta.

Co ciekawe, aplikacja pomaga nam też nieco uporządkować pecetową kolekcję. Automatycznie wykrywa zainstalowane gry (możemy również ręcznie je wyszukać) do których dostęp mamy za pośrednictwem zakładki "gry". Nie łudziłbym się jednak, że będziecie z tej opcji korzystać. Centrum dla graczy pozostaje Steam i póki co nic nie jest w stanie go zastąpić.

Ostatecznie aplikacja Xbox na peceta jest fajnym uzupełnieniem ekosystemu znanego z konsoli. Działa szybciej niż strona internetowa, jesteśmy w stanie wygodnie przejrzeć swoją kolekcję, dodać znajomych, wysłać wiadomości, albo umówić się na wieczorną sesję przy najnowszym tytule. Najwięcej zyskują ci, którzy mają tablet, albo notebooka i chcą pozostać w kontakcie ze swoim światem gier będąc w drodze. Siedząc przy stacjonarnym pececie zazwyczaj inne rzeczy nam w głowie.

Streaming na peceta z Windowsem 10 i. częściowo w drugą stronę

Celowo nie wspomniałem wcześniej o ważnej usłudze, która jest dostępna dla posiadaczy aplikacji "Xbox" dla Windowsa 10. Chodzi o streaming w sieci lokalnej, działający dokładnie na tej samej zasadzie, co opisywany jakiś czas temu "Steam in-home streaming". Podobnie jak w wypadku usługi oferowanej przez Valve również w tym przypadku połączenie odbywa się w zasadzie automatycznie - tak długo jak Xbox i komputer z Windowsem 10 znajdują się w tej samej sieci lokalnej, tak długo nie ma problemu z nawiązaniem łączności.



Streaming na peceta z Windowsem 10 i. częściowo w drugą stronę
, Zgrana para - Windows 10 i Xbox One

GramTV przedstawia:

Opcje streamingu są bardziej ograniczone niż w przypadku łączenia się PC-PC poprzez Steama, bo określamy jedynie poziom kodowania wideo (bardzo wysoki/wysoki/średni/niski). Co jednak istotne, w przypadku streamowania przez aplikację "Xbox" występują mniejsze lagi niż w przypadku rozwiązania tworzonego przez Valve. Na dokładnie tej samej konfiguracji mogłem niemalże bez problemów korzystać z Wi-Fi (ułamek sekundy opóźnienia raz na parę minut). Jeżeli czytaliście mój poprzedni tekst, to wiecie, że w przypadku streamowania przez Steama musiałem dokupić akcesorium do tabletu, aby łączyć się przez kabel RJ45 (popularnie nazywany "kablem do Internetu").

W drugą stronę też można. Jeżeli chcemy, możemy za pomocą dwóch kliknięć przesłać film na swojego Xboksa One. Naciskamy prawym przyciskiem myszy na film, wybieramy opcję "cast to device" i zaznaczamy konsolę. Chwilę później system nawiązuje łączność i voila! Działa. Szybko, sprawnie, bez kombinowania.

Aplikacja SmartGlass

Jeżeli macie smartfona (umówmy się - prawie na pewno macie), to warto jest również rzucić okiem w stronę aplikacji Smartglass. Wielu osobom kojarzy się ona z dosyć drętwymi dodatkami do gier, polegającymi na wykorzystaniu ekranu urządzenia mobilnego. Te "opcje" pojawiały się głównie w okresie premierowym konsol nowej generacji (słynny telefon z Watch Dogs). Na szczęście poza tym apka ma również bardziej "życiowe" zastosowania.


Aplikacja SmartGlass
, Zgrana para - Windows 10 i Xbox One

Jeżeli chodzi o funkcje społecznościowe, to są obecne dokładnie te same, co w przypadku apki na Windowsa 10. Aktualności, znajomi, wysyłanie wiadomości, przeglądanie trofeów. Korzystanie z niej nie jest tak wygodne, jak w przypadku komputera, ale daje radę. Możemy nawet przejrzeć swoje zrzuty ekranu czy nagrane "ujęcia".

Smartglass sprawdza się też nieźle w roli pilota do konsoli. Jeżeli nie chce nam się wyciągać pada z szuflady, a już rozsiedliśmy się na kanapie i chcemy jedynie włączyć film, telewizję albo ustawić ściąganie gry, to możemy zrobić za pomocą naszego pilotosmartfona (ta opcja jest dostępna również w apce na peceta, ale korzystanie z niej raczej mija się z celem).

Aplikacja Smartglass jest dostępna na iOSa, Androida i oczywiście telefony z Windowsem.

Czego jeszcze możemy chcieć?

Jeżeli chodzi o integrację z zewnętrznymi aplikacjami i Windowsem 10 Microsoft w najbliższych czasach na pewno pójdzie jeszcze dalej. Wielkimi krokami zbliża się "New Xbox One Experience", który w zasadzie przeniesie Xboksa One na. Windowsa 10. Oczywiście jego specjalną wersję, niemniej jądro systemu będzie identyczne co w przypadku pecetów. Dzięki temu prawdopodobnie doczekamy się jeszcze głębszej integracji między tymi sprzętami.

Marzy mi się, żeby streaming działał w pełni w drugą stronę - to znaczy, abym mógł odpalać gry z peceta na Xboksie One. Dokładnie tak, jak to działa w przypadku Steama. Druga sprawa - wykorzystywanie peceta do podłączanie kontrolerów firm trzecich. Trzecia sprawa - streaming przez Internet, albo chociaż możliwość włączenia konsoli i pobierania. Moglibyśmy zacząć pobieranie w drodze do domu i przyjść na gotowe. Kusząca perspektywa.

Możliwości integracji jest więcej. Microsoft rozwija swoją chmurę OneDrive - czemu by nie uploadować do niej automatycznie ujęć z gry? Czemu by nie móc streamować całego pulpitu, aby popracować na dużym ekranie w Wordzie? Będąc gigantem o ogromnym udziale w rynku systemów operacyjnych na PC można popuścić wodze fantazji. Rozwijanie tego typu usług jest tym bardziej prawdopodobne, że Microsoft potrzebuje mocnych argumentów, żeby przekonać do siebie szerszą publiczność. Oby gigant z Redmond odważył się i podjął te kroki. Nie będzie to łatwe, ale na pewno stanowiłoby potężny atut w ich ręku.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!