Po zapoznaniu się z wersją alfa oczekiwanie na premierę Bloodborne stało się jeszcze trudniejsze.
Po zapoznaniu się z wersją alfa oczekiwanie na premierę Bloodborne stało się jeszcze trudniejsze.
Yharnam, choć jest starożytnym miastem, zostało zaprojektowane w oparciu o XIX-wieczne realia. Ponury klimat, przybijająca atmosfera i przerażające krzyki zainfekowanych sprawiają, że ostrożnie stawiamy kroki w strachu przed nadciągającym zagrożeniem. - Są takie chwile, na przykład gdy słyszysz potężne walenie w miejską bramę, że możesz się spodziewać nadejścia naprawdę gigantycznej bestii – powiedział w jednym z wywiadów dyrektor gry Bloodborne, Hidetaka Miyazaki, który pracował także nad Dark Souls i Demon's Souls. Nie są to słowa rzucane na wiatr, bowiem już w wersji alfa mogliśmy dojść do drzwi, które uparcie próbował otworzyć jeden z wrogów. Wydawało się, że za chwilę potężna brama ulegnie pod naporem agresywnego przeciwnika i wybiegnie z niej wyjątkowo ogromna i silna bestia...
![]()
System walki w Bloodborne również wywodzi się z Dark Souls, ale starcia z przeciwnikami nie mają już kameralnego charakteru i są bardziej dynamiczne. Dysponujemy bowiem nie tylko bronią białą, ale również pistoletem lub strzelbą, nie mamy za to tarczy. Broń palna przydaje się głównie do wytrącania przeciwników z równowagi w celu zadania krytycznych obrażeń (można powiedzieć, że działa, jak parowanie w grach z serii Souls) i ciężko zrobić z niej użytek podczas normalnego starcia. Grając w wersję alfa sprawdziliśmy rozmaite typy broni białej - między innymi wielką kosę, sztylet, miecz, a także ogromny młot.
![]()
Przechadzając się po Yharnam można bez problemu dostrzec, że tylko część przeciwników stoi na wyznaczonych miejscach. Pozostali raczej patrolują określony teren, a niektórzy nawet chodzą własnymi drogami. Przykładowo na samym początku można zaobserwować, jak grupa zbłąkanych mieszkańców udaje się w stronę centralnego punktu lokacji, by zatrzymać się przy wielkim monstrum, które zostało spalone i wystawione na samym środku drogi. Zaskoczeniem była także walka z bossem. Gdy wydawało się, że ulica jest już wyczyszczana z wrogów, nagle z dachu budynku zeskoczyła ogromna bestia, która pod kilkoma względami mogła budzić skojarzenia z Manusem, czyli bossem z DLC do pierwszego Dark Souls.
![]()
W alfie Bloodborne pojawił się również opcjonalny i naprawdę wymagający mini-boss, którego można było spotkać niemalże na samym początku mapy. Korzystanie ze zwykłej broni okazało się nieskuteczne - trzeba było go wyprowadzać z równowagi za pomocą strzelby, a następnie przy wykorzystaniu miecza zadawać mu krytyczne obrażenia. Opcjonalnie można było unikać jego ciosów i atakować przy pomocy wielkiego młota. Po kilkunastu próbach mini-boss w końcu poległ, co sprawiło ogromną frajdę. Takich momentów w pełnej wersji będzie z pewnością jeszcze więcej. To przecież kwintesencja ostatnich gier From Software.
![]()
Bloodborne będzie zawierał także komponent sieciowy, którego przedsmak poczuliśmy w wersji alfa. Za pomocą panelu dotykowego na DualShocku 4 możemy otworzyć specjalne menu, w którym dostępne są dwa rodzaje dzwonów (większy i mniejszy). Jeden z nich służy do wzywania pomocy (wówczas po dłuższej chwili pojawia się inny gracz w naszym świecie), a z drugiego korzystamy, gdy chcemy pomóc komuś innemu. Jeśli nie chcemy, żeby ktoś nam pomagał, możemy go odesłać z powrotem za pomocą specjalnego przedmiotu.
![]()
Bloodborne stanowi umiejętne rozwinięcie idei z Dark Souls. Niektórzy być może stwierdzą, że From Software zaproponowało znów tę samą grę, lecz w innej otoczce. Ciężko się z nimi zgodzić. W nowej produkcji znajdziemy rdzeń poprzedniczek, ale także mnóstwo nowych rozwiązań, które skutecznie odróżniają ją od wcześniejszych dzieł azjatyckiego studia. Czy na tyle, byśmy mogli mówić o kolejnym hicie i godnym następcy Soulsów? O tym przekonamy się 6 lutego, gdy Bloodborne trafi do europejskich sklepów. Produkcja będzie dostępna wyłącznie na PlayStation 4.