Serious Sam 3: BFE - zapowiedź

Patryk Purczyński
2011/07/20 15:45

Obleśni i niewykazujący oznak myślenia przeciwnicy, nieprzystająca do najwyższych współczesnych standardów grafika, wszechobecna masakra i tona dobrej zabawy? To musi być on - Poważny Sam wraca w Serious Sam 3: BFE i ani na chwilę nie zwalnia tempa.

Obleśni i niewykazujący oznak myślenia przeciwnicy, nieprzystająca do najwyższych współczesnych standardów grafika, wszechobecna masakra i tona dobrej zabawy? To musi być on - Poważny Sam wraca w Serious Sam 3: BFE i ani na chwilę nie zwalnia tempa. Serious Sam 3: BFE - zapowiedź

Na rynku najwyraźniej zaistniała potrzeba powrotu do starej dobrej ery FPS-ów. FPS-ów, które niewiele mają wspólnego z realizmem, nie znają takiego pojęcia jak sztuczna inteligencja przeciwnika, nie przejmują się dobrym smakiem, nie zważają na ambicje dotyczące przeniesienia na wirtualny grunt rzeczywistych konfliktów i oddania ich głębi, ale za to tryskają szorstkim humorem i taplają się w kałużach krwi. Po Księciu, którego powrotu mieliśmy nigdy nie doczekać, ale ostatecznie zaszczycił nas swoją obecnością, przyszedł czas na ponowne przybycie Sama, Poważnego Sama. Serious Sam 3: BFE od pewnego czasu powstaje w studiu Croteam (twórcy oryginału) i już niebawem powinniśmy być świadkami jego premiery. Macie ochotę na jeszcze jedną sentymentalną wycieczkę w czasy, kiedy w gatunku strzelanin pierwszoosobowych królowały arcade'y w stylu Quake'a, Dooma czy Serious Sama właśnie? No to ruszamy.

Gra jest prequelem pierwszej części, Serious Sam: The First Encounter. Główny bohater, przynajmniej na początku, walczy jedynie o przetrwanie - w oblężonym przez krwiożerczych, a jednocześnie karykaturalnych kosmitów Egipcie Sam wręcz nie ma jak stawiać sobie tak górnolotnych celów, jak ocalenie ludzkości. Tym razem musi zatroszczyć się przede wszystkim o własne cztery litery. A zadanie należy do tych niewykonalnych - tysiące (dosłownie) straszliwych, albo jak kto woli, straszliwie komicznych kreatur już tylko czyha na rozprawienie się z Samem w jakiś absolutnie niehumanitarny sposób. Trzeba zatem zacisnąć zęby, spojrzeć w oczy - albo oko, bo niektórzy mają tylko jedno - diabłu i ruszyć przed siebie, zostawiając za plecami hałdy rozkładających się ciał obcych. Klasyka.

Na tę samobójczą misję wyruszymy z Kairu. Wczasów w ciepłych krajach się Samowi zachciało, to teraz ma. Po ucieczce ze stolicy Egiptu wyruszymy, a jakże, na pustynię. Choć dotychczas nie zostało to pokazane, odwiedzimy zapewne również wnętrza piramid, kryjących w sobie pradawne tajemnice. Na odkryciu jednej z nich głównemu bohaterowi zależy najbardziej. Celem wyprawy Sama jest bowiem nie tylko ucieczka z pustoszonego przez obcych miasta, ale także odnalezienie artefaktu, który pozwoli przenieść się w czasie do momentu, w którym rozpoczynała się akcja The First Encounter. Tak to Croteam chce sprytnie koło zatoczyć.

Sam, jak doskonale wiadomo, jest mistrzem władania bronią wszelką, toteż w jego ręce trafią nóż, młot, pistolet, półautomat, shotgun, minigun, snajperka oraz oczywiście nieodzowna wyrzutnia rakiet (i, zapewne, znacznie więcej). Zresztą, Poważnemu przyświeca następująca myśl: "Ta pięść kruszy mury. A tej się sam boję". Z dotychczasowych prezentacji wynika, że grę rozpoczniemy z gołymi rękami, ale i one doskonale posłużą nam za broń. I nie muszą się wcale okazać przysłowiowym rakiem na bezrybiu. Croteam chce bowiem większy nacisk położyć na walkę w zwarciu. Odczujemy to zwłaszcza na początkowych etapach, kiedy z dostępem do cięższego arsenału będzie krucho. Pamiętając zagęszczanie się akcji na kolejnych poziomach w poprzednich częściach należy założyć, że bez wsparcia jakiego kałacha Sam na dalszych etapach BFE po prostu zostanie zmieciony. Niemniej, wyciągnięcie młota zza pazuchy w sytuacji, gdy któryś ufok zdoła się przedrzeć przez naszą twardą linię ognia, z pewnością ubarwi rozgrywkę. I zachlapie ekran posoką.

Kolejną nowością, jaką Croteam wdroży do Serious Sam 3: BFE jest sprint. Niby element mało znaczący, ale jednak z pewnością przyda się nie raz i otworzy nowe możliwości radzenia sobie z wrogiem. Podobnie można powiedzieć o wprowadzeniu nowego rodzaju przeciwnika - Scrapjack. To wielkie stworzenie, które w miejsce rąk dostało od niebios (czy raczej od piekieł) wyrzutnie rakiet. Ponieważ Sam dysponuje większymi pokładami inteligencj niż wszystkie stwory napotkane w trakcie całej gry razem wzięte, spotkanie z parą takich Scarpjacków może zakończyć się niezwykle efektownie. Wystarczy się odpowiednio ustawić, zrobić unik, a uroczy w swej nieporadności przeciwnicy sami wykończą się wycelowanymi w siebie nawzajem rakietami. Czy tego rodzaju smaczków będzie więcej? No cóż, jeśli nie, to ta gra nie będzie godna nosić tytułu "Serious Sam".

GramTV przedstawia:

"Trójkę" zasila nowy silnik - Serious Engine 3. Choć dostało mu się nieco już we wstępie, trzeba pewne rzeczy powiedzieć otwarcie. Technologia, jak na Serious Sama, robi wrażenie. BFE powinno wyglądać znacznie lepiej niż niedawne odświeżone wersje starych odsłon w HD. Silnik świetnie radzi sobie z renderowaniem dużych przestrzeni (niektóre rozmiarami mają trzykrotnie przebijać największe lokacje z "dwójki"), nieźle wyglądają także efekty tryskającej krwi. Tekstury kryją w sobie wiele szczegółów, animacje też prezentują się przyzwoicie. Interesująco brzmią ponadto zapowiedzi dotyczące siania destrukcji w otaczającym nas środowisku. Zniszczeniom może ulec 40 do nawet 80 proc. architektury. Jedną rzecz trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć - Serious Sam 3: BFE ma być typowym przedstawicielem starej szkoły FPS-ów i grafika od tej zasady nie odstąpi. Nie oznacza to natomiast, że gra będzie wyglądać brzydko. Oznacza to tylko tyle, że w żadnym razie nie będzie konkurowała z topowymi, pod tym względem, strzelaninami.

Jeżeli macie już dość sterylnych Call of Duty, jeśli kolejny trailer Battlefielda 3 wyciska z was sentymentalną łezkę, symbolizującą żal za czasami minionymi, to to lato powinno wam upłynąć pod znakiem Serious Sam 3: BFE. Produkcja Croteam, odziana w kilka interesujących nowości, powinna owe "minione czasy" przywrócić - i to w nie najgorszej oprawie wizualnej. A warto jeszcze wspomnieć, że kampanii towarzyszyć będą tryby wieloosobowe: mieszczący szesnastu (!) chłopa co-op, oraz klasyczne warianty rozgrywki multiplayerowej - deathmatch, capture the flag czy survival, polegający na koszeniu niekończących się hord wrogów.

Serious Sam 3: BFE zdaje się hołdować najklasyczniejszym z klasyków gatunku, pozostaje tylko pytanie, jak poradzi sobie w, kto wie czy nie decydującym, starciu ze współczesnymi standardami. Najpierw przekonają się o tym właściciele komputerów osobistych. Dopiero po premierze na blaszakach Croteam planuje ogłosić swoje plany względem wersji konsolowych.

Komentarze
15
Czaroxxx
Gramowicz
21/07/2011 19:01

Mam nadzieję, że gameplay będzie typowo PCtowy

Usunięty
Usunięty
21/07/2011 10:36

Zapowiada się poważnie ;). Grafika, moim zdaniem, jest świetna.

Usunięty
Usunięty
21/07/2011 10:29

WoW kolejna porządna gra w której chodzi o sieczkę!!!




Trwa Wczytywanie