Dzień czwarty - System zdobywania prowincji i klany w World of Tanks

Grzegorz Bonter
2011/04/07 13:15

World of Tanks to obecnie rozgrywka tylko skirmishowa. Wszystko sprowadza się do prostej procedury: losujemy skład, losujemy mapę i jedziemy. Chociaż frajdy z tego jest co nie miara, to z czasem dostrzegamy, że w tym chaosie warto zaprowadzić jakiś porządek. To oczywiście da nam granie w stałej ekipie - warto więc już na początku swojej przygody poszukać na forach internetowych jakiegoś przytulnego i przyjaznego klanu.

World of Tanks to obecnie rozgrywka tylko skirmishowa. Wszystko sprowadza się do prostej procedury: losujemy skład, losujemy mapę i jedziemy. Chociaż frajdy z tego jest co nie miara, to z czasem dostrzegamy, że w tym chaosie warto zaprowadzić jakiś porządek. To oczywiście da nam granie w stałej ekipie - warto więc już na początku swojej przygody poszukać na forach internetowych jakiegoś przytulnego i przyjaznego klanu.

No dobra, tutaj Ameryki nie odkryłem - w końcu właśnie poradziłem Wam dołączyć do gildii w grze MMO... "No sh*t, Sherlock". Sęk w tym, że benefity płynące z członkostwa w klanie nie kończą się jedynie na nieco większej szansie na wygraną meczu. W World of Tanks oprócz tego otrzymujemy również dostęp do osobnego, bardzo rozbudowanego trybu rozgrywki, którego istotę świetnie streszcza jego nazwa - Clan Wars. Dzień czwarty - System zdobywania prowincji i klany w World of Tanks

Zapewne większość z Was ma przynajmniej blade pojęcie o tym, jak wygląda zabawa w serii Europa Universalis. Tak, wiem - przed Europą Universalis wcześniej było Ryzyko. Ale szczerze? Kto w Polsce grał w Ryzyko?

Dość jednak tych dygresji. Europę Universalis przywołuję z tego względu, że w trybie Clan Wars World of Tanks mamy podobny sposób przedstawienia świata. Twórcy przygotowali mapę fragmentu ziemskiego globu (początkowo tylko Europa), która oprócz podziału na państwa, ma również wydzielone poszczególne prowincje i krainy. Zadanie graczy jest proste - podbicie jak największego obszaru. Sęk w tym, że to tylko tak prosto brzmi. W rzeczywistości sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Ale po kolei.

Największym skarbem każdego klanu są oczywiście jego członkowie. Developerzy ze studia Wargaming.net postarali się to tutaj odzwierciedlić. Jak? Oczywiście sprowadzając każdego z klanowiczów do postaci... żetonu. Jednak aby stać się nawet czymś tak błahym jak żeton, trzeba sobie wpierw na to zasłużyć. Dany gracz trafi na stół dopiero wtedy, gdy rozegra mecz dowolnym czołgiem o klasie większej lub równej pięć. Nie ma przy tym znaczenia, ile czołgów spełniających to kryterium posiadamy - zawsze będziemy liczeni jako jeden żeton.

Lider klanu lub oficerowie po zebraniu odpowiedniej ekipy będą w stanie wreszcie wykonywać ruchy na mapie taktycznej. Zwyczajni szeregowi nie mają tutaj żadnego bezpośredniego wpływu na rozgrywkę - oni mają walczyć, a nie planować ataki i dyplomację. Należy więc zdać się na to, co zaplanuje dowództwo - wszelkie dyskusje należy przeprowadzać albo na TeamSpeaku/Ventrillo/Mumble albo na forum.

Ruchy na mapie są wykonywane co godzinę. To oznacza, że w ciągu jednego dnia dany klan może wykonać 24 operacje. Wśród dostępnych czynności są m.in. przemieszczanie żetonów, rozpoczynanie ataku, czy relokacja głównej kwatery. Zanim jednak weźmiemy się za tak fajne i ekscytujące rzeczy, nasz klan musi udowodnić, że w ogóle zasługuje na miejsce na mapie.

Startową prowincję otrzymamy dopiero po wygraniu automatycznego turnieju, w którym jest ona nagrodą główną. Podczas tych eliminacji musimy pokonać nie tylko innych "świeżaków", ale również dotychczasowego włodarza danego regionu. Łatwo więc nie będzie.

Gdy już wyszarpiemy dla naszej grupy jakiś kawałek mapy, przyjdzie czas nie tylko bronienia się, ale również zdobywania kolejnych prowincji. Wszelkie potyczki są ściśle związane z ogólnym rytmem godzinnych tur i dostosowane do "prawdziwego życia" graczy. Jeżeli wyzwanie do pojedynku zostanie wysłane o 9 rano, to do bitwy nie dojdzie w tym samym momencie. Przeciwnik zostanie dopiero powiadomiony o rzuconym wyzwaniu i otrzyma dostęp do specjalnej strony internetowej, gdzie wytypuje preferowaną przez jego ekipę porę potyczki w godzinach 20.00 - 23.00 następnego dnia. Nie trzeba więc żyć w niepewności, że ktoś przejmie nasz teren tylko dlatego, że lider naszego klanu nie jest zalogowany przez 24 godziny na dobę.

No dobra, ale co ma zmotywować graczy do tego, aby chciało im się grać w ten tryb? To proste - jedną z walut w World of Tanks jest złoto. Jeżeli jakieś prowincje zostaną przejęte przez dany klan, to będą one wówczas generowały konkretny dochód. Przypomnijmy, że za złoto można kupić nie tylko specjalną amunicję, ale również takie rzeczy jak sloty na czołgi czy poszczególne elementy pojazdów. Nie jest to zatem zabawa o złote kalesony, tylko o konkretne przywileje w grze.

Obecnie tryb Clan Wars nie jest dostępny na europejskich serwerach World of Tanks. Odpowiednie uaktualnienie gry zostanie wydane przez Wargaming.net w najbliższych miesiącach. Jako, że premiera WoT będzie miała miejsce już 12 kwietnia, to macie kilka ładnych miesięcy na zdobycie czołgów najlepiej odpowiadających waszemu stylowi gry.

GramTV przedstawia:

Polska scena World of Tanks - jak wygląda?

Chociaż samo World of Tanks jest w fazie bety od ponad pół roku, to gra ta jeszcze nie miała swojej premiery. Można więc pomyśleć, że społeczność nie jest zbytnio rozwinięta. Pozory jednak mylą w tym przypadku. Już teraz na oficjalnym europejskim forum gry zarejestrowane jest 450 tys. kont, a pod koniec lutego Wargaming.net chwaliło się światu faktem pobicia rekordu Guinnessa. Wówczas na jednym serwerze udało się zebrać aż 91 tys. graczy jednocześnie. Szampan lał się strumieniami, a wiwatom nie było końca.Oczywiście to zbędna zgryźliwość - jak na nową markę oraz tak oryginalną formę rozgrywki, World of Tanks świetnie sobie radzi. W końcu oficjalną premierę tytułu mamy dopiero przed sobą.

Społeczność WoT tworzą w głównej mierze Rosjanie, których w grze zarejestrowało się ponad 1 milion 700 tys. Ale co tu się dziwić - w końcu WoT to rosyjska gra. Polacy są pod względem aktywności na drugim miejscu. 
Polska scena World of Tanks - jak wygląda?, Dzień czwarty - System zdobywania prowincji i klany w World of Tanks

Jeżeli chodzi o rodzimą społeczność World of Tanks, to tworzy ją już kilkadziesiąt klanów, a kilka z nich może się pochwalić ponad setką członków! To pozwala już na organizowanie turniejów, jak np. 1st PAD Polish Open, gdzie w szranki stanęło 16 drużyn. Wówczas mistrzostwo wywalczyli członkowie zespołu 1 Sarmacki Batalion Pancerny "Zawisza".

Obecnie najlepsze ekipy z każdego z serwerów przygotowują się do mistrzostw "Uralska Stal". Imprezę organizują wspólnie twórcy gry (Wargaming.net) oraz firma UralVagonZavod, rosyjski producent czołgów, z którego fabryk wyjechały takie historyczne konstrukcje jak T-34, T-44 czy T-54. Rozgrywki są prowadzone w trzech dywizjach - 6/60, 8/90 i 10/140. Co bardzo cieszy, europejski serwer na finałach w Rosji w każdej z tych kategorii będą reprezentowały polskie ekipy. Odpowiednio: 1st Polish Armoured Division, Pirates oraz Pierwszy Sarmacki Batalion Pancerny. Oczywiście za wszystkie ekipy trzymamy kciuki.

Podsumowując, warto urozmaicić sobie podstawową rozgrywkę w World of Tanks wstępując do klanu. Ta gra jest została naprawdę wyraźnie skrojona pod teamplay. Poza tym bezpośrednia pomoc od bardziej doświadczonych graczy jest w końcu warta o wiele więcej, niż jakikolwiek poradnik. Nawet ten najlepszy.

Specjalne podziękowania dla ekipy klanu Pierwszy Sarmacki Batalion Pancerny za pomoc w tworzeniu artykułu.

Cykl artykułów Tydzień z grą World of Tanks powstał w ramach wspólnej akcji promocyjnej gram.pl i Wargaming.net, wydawcą gry.

Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
11/05/2011 10:08

okazuje się że Ryzyko było jednak w polsce troche znane - też jeszcze gdzieś leży u mnie egzemplarz...graliśmy całą rodziną w deszczowe wakacyjne dni...pozdrowienia od 1 Sarmacki Batalion Pancerny

Usunięty
Usunięty
08/04/2011 17:11

W Ryzyko grałem dniami i nocami z kumplami... Myśleliśmy nawet o wprowadzeniu do gry urozmaiceń, ale... no cóż. W WOT chyba i tak nie zagram- komp za słaby :-(

lRayl
Gramowicz
08/04/2011 14:22

>ciachoJeśli pisząc Ryzyko masz na myśli grę planszową, to ja w nią grałem. To super gra jest. Nawet nadal gdzieś ją mam.:)




Trwa Wczytywanie