Mimo naszych starań i mylenia tropów, w poniższym tekście mogły się znaleźć rzeczy, które mogłyby zostać uznane za "spoilery" dotyczące niektórych elementów gry Alan Wake. Czujcie się uprzedzeni!
Zwykła latarka zwykle wystarczy. Lepiej jednak postarać się o taką, która mieści więcej baterii. Pamiętaj, że wymiana baterii to rzecz ryzykowana, bo znajdujesz się w ciemności. Używając większej latarki masz mniejsze szanse, że nagle ogarnie cię ciemność. Możesz też rozważyć używanie halogenowych szperaczy. Są może i mniej poręczne, ale zapewniają znacznie mocniejsze światło. Pamiętaj jednak, że w niewielkich pomieszczeniach mocny szperacz może utrudniać ci widzenie. Po prostu oślepi cię blask odbity od ścian i przedmiotów...
Strumień światła z latarki czy szperacza nie zapewnia pełnej ochrony. Wciąż można zajść cię z boku i od pleców. Gdy potrzebujesz chwili spokoju i nie chcesz rozglądać się dookoła, odpal ręczną flarę. Nim się wypali, da ci całkowite bezpieczeństwo. W tym czasie możesz grzebać kluczami w zamku, odpalać generator – ogólnie wykonywać złożone czynności. Światło flary pozawala też na bezpieczne przeładowanie broni. Jeśli nie widzisz w pobliżu żadnej lampy ani reflektora, może to być jedyne rozwiązanie.Oczywiście rakietnicy nie warto używać, gdy ma się do czynienia z pojedynczym zagrożeniem. Podobnie jak i granatów błyskowych. Obie te bronie mają jeszcze jedną dodatkową zaletę – wypalają ciemność z okolicy. Skondensowane plamy mroku, gęste niczym olej, znikają. Przedmioty utkane z Mroku przestają istnieć. Używaj więc granatów i rakietnicy tak, by pozbyć się wielu problemów na raz.
Kolejna ważna sprawa: uważaj na ptaki. Patrz nie tylko dookoła siebie, ale i w górę. Gdy widzisz w nocy kołujące na niebie stada, masz kłopoty, bo mogą to nie być zwykłe ptaki. Skrzydlate dzieci Mroku wypatrują celu i zaatakują, gdy tylko cię namierzą. Możesz przerzedzić ich szeregi światłem latarki, będą płonęły jak pochodnie. Możesz w stado strzelić z rakietnicy. Jeśli zaś lubisz przypływ adrenaliny, wyczekaj do momentu, gdy stado będzie już tuż-tuż i odpal flarę.Ogólnie nie wahaj się korzystać ze wszystkiego, co znajdziesz. Nie myśl, kto może być tego właścicielem, tylko korzystaj. Amunicja, baterie, broń – jeśli są ci potrzebne, bierz, inaczej nic już nigdy nie będzie ci potrzebne. Znalezione, nie kradzione – mówi stare powiedzonko. Jeśli już musisz mieć wyrzuty sumienia, to później prześlij czeki właścicielom. Albo przy pierwszej okazji uzupełnij wyczyszczone przez siebie schowki. Najlepiej zaś po prostu nie łaź nigdzie nocą.
Przy okazji taka uwaga: trzymaj się utartych szlaków. Tam najłatwiej znajdziesz coś przydatnego, a stwory zrodzone z ciemności nie rozróżniają uczęszczanych i nie uczęszczanych miejsc. Jeśli nie chcesz nagle znaleźć się na skalnym urwisku z ostatnim nabojem i rozładowaną latarką, nie zapuszczaj się w gąszcze. Zgubisz drogę i stracisz amunicję strzelając do wszystkiego co zamigocze Ci w świetle latarki. Masz gdzieś dojść, to idź prosto do celu. Na turystykę znajdziesz czas za dnia.
W okolicach Bright Falls nie ma już tak wielu zakładów przemysłowych jak niegdyś. Po zamknięciu kopalni srebra zaczęła się długotrwała recesja. W tej chwili normalnie działa tylko przemysł drzewny. W związku z tym w pobliżu miasta możesz napotkać na obozy wyrębu, no i oczywiście jest tartak. Tam, gdzie pracują drwale znajdziesz zwykle jakieś źródło światła, ale musisz uważać. Sągi drewna mogą być zagrożeniem. Nie chcesz chyba dać się pogrzebać pod stertą wielometrowych pni, prawda? Ogólnie im dalej od cywilizacji, tym groźniej. Najgorszą opcją jest dać się zapędzić w dziewiczy las o zmroku. Wtedy czeka cię cała noc piekła. Nawet gdyby ciemność nie zabijała, wystarczająco łatwo jest skręcić kark w górskim lesie. Obejrzyj tę ulotkę z recepcji Parku Narodowego Elderwood. Niby nic specjalnego, ale od czegoś trzeba zacząć.
Ten ostatni punkt akurat jest śmiertelnym zagrożeniem, jeśli mówimy o nocy. Musisz mieć broń i jak najwięcej amunicji, zwłaszcza gdy zaczniesz się poruszać poza szlakiem i stracisz dostęp do składzików zaopatrzenia dla pracowników parku. Albo gdy łazisz po innym lesie. Musisz też mieć dużo baterii do latarki, bo wylądowanie w środku lasu nocą bez światła to wyrok bez odwołania.
Pamiętaj też, że strażnicy leśni to chłopcy malowani, którzy nadają się co najwyżej do wlepienia mandatu za wyrzucony papierek, ale z prawdziwymi problemami sobie nie radzą. Mamy w okolicy sporo kłusowników, ale ci najwyraźniej są poza zakresem zainteresowań strażników. Kłusownicy zaś oznaczają pułapki. Domyślasz się chyba, jak słabym sposobem na spędzenie nocy w lesie jest stanie z jedną nogą miażdżoną sidłami i z gasnącą latarką w ręku? Na szczęście kłusownicy mają też swoje zalety. Bywa, że w środku dziczy znajdziesz jakieś miejsce, w którym ukrywają amunicję i sprzęt. Pamiętaj też, że część naszych okolic nie byłą kiedyś tak dzika jak dziś. W Parku Narodowym Elderwood na przykład niszczeje stary młyn. Nie prowadzą już do niego porządne drogi, ale może posłużyć za schronienie (o ile cokolwiek może cię ochronić przed ciemnością). Czasem dawni właściciele opuszczonych budynków nie zadali sobie trudu demontażu agregatów prądotwórczych. Urządzenia mają po kilkadziesiąt lat i trzymają się na rdzy, paliwo mogło wycieknąć, ale... zawsze jest jakaś nadzieja, że uda ci się odpalić urządzenie i stworzyć tymczasową enklawę światła.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!