Wrażenia z pola bitwy
Twórcy gier RTS upodobali sobie realia drugiej wojny światowej. Nie inaczej jest z R.U.S.E. czyli nowym dziełem studia Eugen System odpowiedzialnego za grę Act of War: Direct Action. Twórcy postanowili wprowadzić powiew świeżości do nieco już zastałego światka strategii czasu rzeczywistego. Ich nowe dzieło ma odciąć się od tytułów, w których głównym warunkiem zwycięstwa było zalanie przeciwnika niekończącymi się falami wojska. Zamiast tego postawili na elementy walki, równie ważne, jak ilość posiadanych jednostek: oszustwo i pozyskiwanie informacji. Warto przyjrzeć się bliżej tak oryginalnemu podejściu do tematu i przedstawić pierwsze wrażenia z gry.
Fabuła RUSE osadzona jest w czasach drugiej wojny światowej. W trybie wieloosobowym są to trzy przedziały czasowe definiujące rodzaj rozgrywanych potyczek - 1939, 1942 i 1945. O ile pierwsze dwa okresy nastawione są raczej na spokojniejszą i stabilną rozgrywkę z mniejszą ilością wojsk, to ostatni rok wojny przeznaczony jest dla graczy lubiących większe potyczki i duży wybór jednostek.Kampania dla jednego gracza pozwala na rozegranie szeregu historycznych bitew jednym z sześciu państw. W wersji beta udostępniono jednak wyłącznie dwa państwa i tryb multiplayer. Było to dobrym posunięciem, ponieważ dopiero starcie z żywymi graczami pozwala dostrzec prawdziwy potencjał gry.
Dwoma wyróżnikami w stosunku do pozostałych gier RTS są wielkość i szczegółowość map oraz zdolności specjalne, nazwane tak jak gra, R.U.S.E. (słowo to oznacza w języku angielskim i francuskim „podstęp”) – najmocniejszy atut tej produkcji. Obszar, na którym toczą się zmagania między rywalizującymi frakcjami, jest naprawdę imponujący. Mapy obejmują olbrzymie przestrzenie, na których znajdziemy miasta, lasy, rzeki i góry. To wszystko wymusiło stworzenie prostego i przejrzystego interfejsu oraz udostępnienie możliwości błyskawicznego ogarnięcia całej sytuacji na froncie. Trzeba przyznać, że twórcy spisali się w tej materii na medal. Panel sterowania jest prosty, intuicyjny i estetyczny. Wybór stawianych budynków i produkowanych jednostek ogranicza się do jednej wstęgi rozwijanej w kilka tabelek. Mapę można przybliżać, oddalać i obracać jednym przyciskiem myszki. Od zbliżenia konkretnej jednostki lub budynku w ułamku sekundy płynnie przechodzimy do obserwacji taktycznej całego obszaru zmagań. Lasy i miasta można wykorzystać do ukrycia żołnierzy i tym samym zwiększenia swoich szans w walce. Minusem jest niewielka liczba map dostępnych w becie (całe trzy). Mimo rozmiarów i pozornego zróżnicowania w terenie odnosi się wrażenie monotonii. Należy również wspomnieć o samej grafice, która prezentuje się bardzo dobrze. Przy odpowiednim powiększeniu pola bitwy widoczne jest sporo detali budynków, jednostek i całego otoczenia. Niszczone pojazdy zaczynają dymić, palić się, aż wreszcie zostają z nich tylko wraki. Samo menu gry przypomina mocno nowego Windowsa 7 i okienka aero.
Oszustwo kluczem do zwycięstwa![]()
Jak prezentuje się arsenał oddany do dyspozycji graczy? Wszystko zależy od wyboru strony konfliktu. Każdy z sześciu krajów specjalizuje się w czym innym, Brytyjczycy są bardziej predysponowani do dominacji w powietrzu, Niemcy mają za to najlepszą technologię. Każda z amii ma pod dostatkiem budynków i narzędzi zniszczenia, w których skład wchodzą: piechota, oddziały przeciwpancerne, obrona przeciwlotnicza, czołgi i samoloty. ![]()
Trudno ostatecznie ocenić grę - jest to dopiero wersja testowa, mająca wykryć niedociągnięcia w produkcie. Jeśli twórcy skupią się na zlikwidowaniu wymienionych błędów, to szykuje się tytuł, który mocno wstrząśnie światkiem strategii.