Na skrzyżowaniu światów

Hakken
2008/08/16 19:00

Ci którzy przybyli

Ci którzy przybyli

Ci którzy przybyli, Na skrzyżowaniu światów

Kiedy świat obiegła informacja, że w Soul Calibur 4 będą występować postaci z Gwiezdnych Wojen wiele osób wyrażało się o tym pomyśle sceptycznie. Jaki jest bowiem sens w mieszaniu konwencji? Czemu bohaterowie rodem ze space opery mieli by walczyć z wojownikami z teoretycznie renesansowego świata? Z drugiej jednak strony, Gwiezdnym Wojnom bliżej jest do fantasy niż SF, a ponadto mieszanie konwencji jest w serii Soul praktyką dość częstą. Wszystko zaczęło się od Soul Calibur, kiedy to Namco wprowadziło do gry postać znana z innej serii bijatyk tej firmy – Tekken. Od tego czasu w każdej kolej kolejnej części serii Soul pojawiali się bohaterowie z nieco innej bajki.

Goście z innych gier

W Japonii łączenie uniwersów różnych gier nie jest niczym dziwnym. Ba, zdarza się, że powstają całe tytuły oparte na tym właśnie założeniu. Jedną z nich jest Manco x Capcom, jRPG, w którym pojawiają się postaci z najważniejszych gier obu firm. Występowali w niej miedzy innymi Mitsurugi i Charade, będący bohaterami serii Soul. Nie jest wiec niczym dziwnym, że i w Soul Caliburach pojawiają się bohaterowie z innych gier. Soulcalibur vs Tekken Pierwsza postać na gościnnych występach pojawiła się już w drugiej części serii Soul. Był to znany fanom Tekkena ninja Yoshimitsu. Przypomina on nieco naszego Janosika. Z jednej bowiem strony jest on shinobi (skrytobójcą), z drugiej jednak opętany jest wizją niesienia pomocy prostym ludziom i chronienia ich przed wielkimi panami. Pochodzi z klanu podstępnie rozbitego przez jednego z szogunów. Początkowo szukał Soul Edge wierząc, że to jedyny przedmiot, który umozliwi mu zemstę. Jednakże kiedy zrozumiał, jak złe jest to ostrze, postanowił je zniszczyć. Przez kolejne lata wędrówek zgromadził wokół siebie innych, podobnych sobie banitów i wraz z nimi pomaga prostym ludziom, broniąc ich przed niesprawiedliwością możnych.

Yoshimitsu najwyraźniej zadomowił się w serii Soul, gdyż od czasu swojego pierwszego występu pojawił się we wszystkich kolejnych Soul Caliburach, za wyjątkiem Legends. Wywołało to niemałe zamieszanie wśród fanów, jako że jednocześnie pojawiał się on również we wszystkich Tekkenach, a nawet jeżeli założymy, że to ten sam świat, to między obydwoma seriami jest grubo ponad 400 lat różnicy. W związku z tym powstało wiele teorii na temat Yoshimitsu, między innymi taka, że nie jest to już tak naprawdę imię, tylko tytuł noszony przez kolejnych zamaskowanych wojowników. Z drugiej jednak strony, w obydwu seriach gier występuje magia, więc zdarzają postacie żyjące setki, jeśli nie tysiące lat. Jest zatem możliwe, że wciąż mamy do czynienia z jednym i tym samym człowiekiem.

W Soul Calibur 2 wystąpiła jeszcze inna postać z Tekkena. Był to Heihachi, dobrze znany wszystkim miłośnikom Turniejów Żelaznej Pieści. Przeniósł on się w czasie po tym, jak podczas treningu w górach odnalazł fragment Soul Calibura. Badając go w swoim laboratorium przypadkowo zaciął się w palec i zemdlał. Po przebudzeniu odkrył, że jakimś sposobem przeniósł się do XVI wiecznej Japonii. Z jednej strony Heihachi chciał powrócić do swoich czasów, z drugiej jednak miejsce, w którym się znalazł, bardzo go fascynowało. Koniec końców postanowił jednak, że próba odnalezienia Soul Calibura będzie dlań znakomitym sprawdzianem własnej siły. Ostatecznie powrócił on do swoich czasów i nigdy więcej już w Soul Caliburze nie wystąpił.

Historia Heihachiego potwierdziła domysły fanów na temat tego, że świat Tekkena i Soul Calibura to jedno uniwersum, które dzieli kilkaset lat różnicy. Wskazuje na to chociażby manuskrypt, który studiuje przywódca kompanii najemniczej Tekken Force badając fragment Soul Edge. Tajemnica długowieczności Yoshimitsu pozostała jednak dotychczas niewyjaśniona.

Todd MacFarlane Gdzieś w trakcie powstawania Soul Calibura 2 Todd MacFarlane prowadził rozmowy z Namco na temat wydania gry na podstawie jego komiksów o Spawnie. W czasie tych negocjacji wyszło na jaw, że Amerykanin jest nie tylko fanem SC ale również bardzo sobie ceni design postaci w nim występujących. Kiedy rozmowa zeszła na planowaną przez Namco serię figurek z postaciami z gry, MacFarlenowi zaproponowano stworzenie postaci do powstającego właśnie Soul Calibura 2. Artysta przystał na to, licząc, że wśród planowanych figurek znajdzie się i jego bohater, co zaowocuje dodatkowymi tantiemami. Efektem tej współpracy było stworzenie postaci Necrida oraz gościnne występy Spawna.

Necrid był wojownikiem, który kiedyś zdobył Soul Edge. Przeklęty miecz zdeformował jego umysł i ciało zamieniając go w okrutną bestię. Po jakimś czasie ostrze jednak zapragnęło zmienić właściciela. Necrid, pozbawiony jego mocy, zaczął straszliwie cierpieć. Ulgę przynoszą mu jedynie fragmenty strzaskanego Soul Edge, które zbiera wędrując po świecie. Postać ta jednak nie zagrzała dużo miejsca w serii Soul. Zarówno fani, jak i krytyka jednogłośnie stwierdzili, że nie pasuje on nijak do klimatu serii. Dlatego też Namco czym prędzej go wycofało.

Sam Spawn wystąpił tylko i wyłącznie w Xboksowej wersji gry. Jego historia jest bardzo prosta. Piekielny lord Malebolgii wysłał go, aby zdobył dla niego Soul Calibur. Spawn nie ma wyjścia, musi słuchać swego pana, albo nigdy już nie powróci do własnego świata. Był to jedyny występ tej postaci w całej serii.

Na pewno jednym z lepiej rozpoznawalnych jest Link, heros z cyklu The Legend of Zelda. Ten złotowłosy elf został wysłany przez księżniczkę Zeldę, aby odnaleźć źródło nowych kłopotów nękających krainę Hyrlue. Po długich poszukiwaniach odkrył w końcu, że stoi za nimi pewien zły czarnoksiężnik. Dzielny Link pokonał złoczyńcę, jednakże, jak się okazało, to wcale nie polepszyło sytuacji. Za owym czarnoksiężnikiem stał bowiem Soul Edge, zły miecz pochodzący z innego świata. Link musi więc podążyć do innego wymiaru i tam wyeliminować źródło kłopotów.

GramTV przedstawia:

Z kolei ze świata gry Tales of the Symphonia przybył niejaki Lloyd Irving, szermierz posługujący się dwoma rapierami. Kiedy usłyszał o dwóch mieczach, uznał, że muszą one być Exsferami, które gromadził, by uratować swój własny świat. Poza stoczeniem wielu walk Irving wdał się również w romans z Ivy, która uwiodła go z nudów.

Poza tą dwójką w Soul Caliburze 3 można było odkryć jeszcze jedną parę postaci. Nie były one jednak dostępne od początku i by nimi zagrać trzeba było najpierw zebrać odpowiednie przedmioty i stworzyć tych bohaterów samemu. Jednym z nich był Gilgamesh z Tower of Durga a drugą KOS-MOS z Xenosagi. Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce

Gośćmi w najnowszej odsłonie Soul Calibura są znani z uniwersum Gwiezdnych Wojen Mistrz Jedi Yoda, lord Sith Darth Vader oraz jego uczeń Starkiller znany jako The Apprentce. Pierwszy z niech występuje w jedynie w wersji gry przeznaczonej na konsole Xbox 360, a drugi w tych na PlayStation 3. The Apprentice pojawia się na obu platformach, dzięki czemu możliwe jest toczenie pojedynków na miecze świetlne w scenerii statków kosmicznych i przy akompaniamencie głównych motywów muzycznych z Gwiezdnych Wojen.

Yoda, ostatni z żyjących mistrzów Jedi, ukrywając się na planecie Dagobah pewnego dnia poczuł zakłócenia w przepływie Mocy. Początkowo je zignorował myśląc, że to efekt kolejnych niegodziwości Dartha Sidiousa i jego podopiecznego Vadera. Jednakże kiedy anomalie nie ustały, a wręcz przeciwnie, zaczęły się nasilać, udał się ich tropem by sprawdzić co się dzieje. W ten sposób trafił na bramę prowadzącą do innego wymiaru. Yoda, zobaczywszy młodego adepta ciemnej strony, który przez nią przeszedł, sam postanowił pójść w jego ślady. Tak trafił do świata Soul Calibura. Kiedy dowiedział się o dwóch potężnych mieczach, postanowił zbadać sprawę dokładniej i sprawdzić, czy nie stanowią one zagrożenia dla galaktyki.

Kiedy Vaderowi doniesiono o dziwnej bramie, która pojawiła się w galaktyce, postanowił ją zbadać. Okazało się, że prowadzi ona do innego wymiaru. Nie będąc głupcem, postanowił że najpierw wyśle tam swojego ucznia, by sprawdził co się dzieje. Kiedy Starkiller powrócił z wiadomościami o osobliwym, dość zacofanym świecie oraz dwóch potężnych ostrzach, Vader postanowił je zdobyć wierząc, że dadzą mu one jeszcze większą władzę i potęgę. Nie ufając nikomu sam przeszedł przez bramę i zajął się szukaniem artefaktów.

The Apprentice został wysłany przez swojego mistrza, Lorda Vadera, przez międzywymiarową bramę. Po drugiej stronie odnalazł dziwny, bardzo prymitywny świat. Początkowo uznał, że nie ma w nim nic niezwykłego, jednakże dzięki swoim nadprzyrodzonym zmysłom szybko wyczuł zakłócenia Mocy, które przetaczały się przez to uniwersum. Uznając, że mogą one zainteresować jego mistrza, zaczął badać ich naturę. W ten sposób dowiedział się o istnieniu dwóch bliźniaczych ostrzy obdarzonych wielką Mocą. Wierząc, że zainteresują one jego pana, wrócił do Imperium i złożył raport. Kiedy Vader udał się na poszukiwanie tajemniczych mieczy, Starkiller podążył za nim.

Wokół pojawienia się tych postaci w Soul Caliburze wybuchło wiele dyskusji. Gracze podzielili się na tych, którzy uważali, że postacie te zupełnie nie pasują do gry umieszczonej w realiach renesansowej Europy czy Japonii, oraz na tych, którym to nie przeszkadzało. To oczywiście tylko i wyłącznie kwestia gustu, jednakże już od drugiej części cyklu mieszanie uniwersów i konwencji stało się wręcz jego tradycją. Wszak skoro w Soul Caliburze pojawił się nawet Spawn, to czemu nie może trafić do niego Darth Vader? Jedno jest pewne, walka na miecze świetlne i Moc sprawia sporo radości i nawet jeżeli nieco nie pasuje do konwencji, dla tych właśnie momentów można twórcom Soul Calibura 4 wiele wybaczy

Komentarze
12
Usunięty
Usunięty
26/08/2008 14:24

moze i artykuly nie zawsze sa tak dokladne, jak tego bysmy chcieli... ale przynajmniej przyciagaja nowych fanow do naszych ulubionych serii.myslicie ze rzeczywiscie sa oplacane przez dystrbitorow?

Usunięty
Usunięty
17/08/2008 14:37

Prawda jest taka, że pewnie nikogo z redakcji to nie obeszło...bo jak sądze te wszystkie "tygodnie z..." to rodzaj reklamy za jaką płacą wydawcy. Tego typu akcji jest cała masa na IGNie czy gamespot''cie, pozdro ;]

Usunięty
Usunięty
17/08/2008 10:54

Mnie to tam też ździebko dziwi, ale cóż zrobić... ;>A co do Necrida - może i nie pasował, ale świetnie nim się grało, ot co - jego ciosy były właściwie miksem układów wszystkich postaci.




Trwa Wczytywanie