Anya Chalotra zagrała Yennfer, bo twórcy chcieli „rzucić wyzwanie standardom piękna”

Radosław Krajewski
2023/07/31 13:00
7
0

Podczas castingu szukano aktorki o innym kolorze skóry.

Trzeci sezon Wiedźmina już w całości dostępny jest na Netflixie. To ostatnie odcinki, w których Henry Cavill wcielił się w Geralta, a według Tomasza Bagińskiego, od kolejnych sezonów to Ciri stanie się najważniejszą postacią serialu. Twórcy zafundowali Cavillowi widowiskowe zakończenie, gdzie aktor mógł kolejny raz sprawdzić swoje umiejętności walki mieczem. Redanian Intelligence podało, że pierwotna wersja finałowej sceny z zakończenia trzeciego sezonu Wiedźmina miała wyglądać trochę inaczej. Dla produkcji Netflixa odejście Cavilla to duża strata, który był ulubieńcem fanów. Widzowie często narzekali na pozostałych aktorów w serialu, szczególnie Anyę Chalotrę, która wciela się w Yennefer. W najnowszym wywiadzie dla Variety Sophie Holland, która była odpowiedzialna za casting do Wiedźmina, opowiedziała o poszukiwaniu aktorki do roli ukochanej Geralta.

Anya Chalotra zagrała Yennfer, bo twórcy chcieli „rzucić wyzwanie standardom piękna”

Dyrektorka castingu ujawniła powody, dla których Anya Chalotra otrzymała rolę Yennefer w serialu Wiedźmin

Twórcy serialu wiedzieli w jaki sposób Andrzej Sapkowski opisał czarodziejki, a w szczególności Yennefer. W Wiedźminie od Netflixa postanowiono jednak pójść inną drogą i powierzyć tę rolę aktorce o nieoczywistej urodzie i o innym kolorze skóry niż białej. Według Holland miało być to wyzwanie rzucone temu, w jaki sposób ludzie postrzegają standardy piękna.

Stało się to moją wizytówką. Zawsze jako pierwsza bronię różnorodności w całej jej okazałości. Przychodzi mi na myśl postać Yennefer z Wiedźmina. Bardzo dobrze współpracuje nam się z showrunnerką Lauren Schmidt Hissrich, a ona jest otwarta na różne rozmowy. W książce Yennefer jest opisana jako najpiękniejsza kobieta na świecie. To było kilka lat temu i chciałabym myśleć, że od tego czasu coś się zmieniło. Ale kiedy myślisz o nieświadomych uprzedzeniach ludzi – zwłaszcza w świecie fantasy, wydaje się, że te światy były głównie białe. Pamiętam, jak powiedziałam: „Czuję, że musimy rzucić wyzwanie temu, co ludzie uważają za standard piękna”. A obsadzenie kolorowej kobiety w tej roli ma niewiarygodnie potężny wpływ na odbiorców.

GramTV przedstawia:

Dla Chalotry była to pierwsza duża rola po ukończeniu szkoły teatralnej. Już wtedy jednak dostrzegli, że jest wyjątkowa i idealnie nadaje się do postaci Yennefer. Lauren Schmidt Hissrich również była zachwycona Chalotrą, a podczas prób z innymi aktorami wypadła na tyle dobrze, że zdecydowano się powierzyć jej rolę.

Komentarze
7
kolos1212
Gramowicz
01/08/2023 11:05

Aktorka grająca Yennefer po prostu wygląda szpetnie, nie zbliża się nawet do obiektywnego piękna. Pomijając już to że po prostu gra i zachowanie Yennefer są na poziomie emocjonalnym jakbym oglądał z siostrą życie w cuglach.

Ale no kto by się spodziewał że powierzając tworzenie serialu między innymi takim ryjom kobiecym bez kszty rozumu jak Lauren i Holland rozpierdoli się serial po pierwszym sezonie i zamieni się w typowe Netflixowe ścierwo.

Ciekawe jeszcze jakim kobietkom bez rozumu i wyczucia powierzyli jakąkolwiek rolę w tworzeniu serialu, który jest na podstawie książki o zabijaniu potworów. Już sam fakt, losowe kobietki robiące jakieś mierne typowe serialiki które idą masowo i łączy się takie osoby z zabijaniem potworów, to jest jakiś żart. W uniwersum gdzie nie trzeba wymyślać fabuły prawie od zera takie osoby się gubią bo to bezmózgie pisarki dialogów. Równie dobrze mogłyby pisać scenariusze dla NPC w grach i robić tego pokroju rzeczy, a nie zabierać się za tak duża produkcję.

Yosar
Gramowicz
31/07/2023 21:14
dariuszp napisał:

Wybacz ale za młodu ludzie potrafili mówić o Azjacie "żółtek". Także kolor zawsze był częścią słownika. Też podział na nas i ich nie jest nowy.  Zarówno kiedyś jak i dzisiaj. Różnica jest taka że granice są inne. A dokładniej - przybyło sposobów na szufladkowanie ludzi. Np białe kobiety zrobiły z siebie ofiary pomimo tego że czerpały korzyści ze wszystkiego co robiliśmy w historii tylko dlatego by mieć przywileje.

Też nie. Konflikty rasowe są wszędzie. Popatrz na Izraelczyków i arabów. Nikt z nich nie jest biały. Nienawidzą się jak mało kto. A to że białych uważa się za złych? Historycznie sobie zasłużyliśmy. Popatrz co Brytyjczycy wyprawiali na całym świecie. Czy to ma sens w dzisiejszych czasach? Wg mnie nie. Ale to już nie chodzi o sens tylko o przywileje.

Niedoinformowana historyczna nieprawda.  Niewolnictwo jest tak stare jak stara jest cywilizacja. Od czasów sumeryjskich, asyryjskich, czy babilońskich, a nawet jeszcze starsze. Biali niewolili białych, czarni niewolili czarnych, biali czarnych, a czarni białych. A Arabowie wszystkich. W Azji to samo. Kolebka demokracji Ateny zostały zbudowane na niewolnictwie. I nie czarnych, bo tak daleko Grekom się nie chciało podróżować, a ludzi z innych greckich polis.

Żadna z ras nie jest bardziej brudna w tej mierze od innej, albo czystsza od innej. Czarni niewolnicy wzięli się w Europie stąd, że sprzedawali ich inni czarni. I to jest fakt historyczny, nic tak nie kwitło w Afryce jak rynek niewolników. I nie prowadzony przez białych, a czarnych. Bo biali w Afryce prędzej złapaliby cholerę, niż niewolnika. Potrzeba było 3-4 dni klimatu afrykańskiego dla białego, żeby pochwycić taką 'zdobycz', zdecydowanie za mało żeby złapać za to niewolnika. Więc kupowali ich od czarnych handlarzy czy czarnych władców (jep za europejskie dobra w postaci broni np).

Notabene z rok temu była awantura o jakąś produkcje amerykańską, gdzie właśnie tacy łowcy niewolników (btw czarne kobiety w tym wypadku) były przedstawione jako bojowniczki o wolność czarnych i zniesienie niewolnictwa. To trochę tak jakby hitlerowców przedstawić jako wyzwolicieli obozów koncentracyjnych w filmie.

Natomiast jest jedna rasa która rzeczywiście położyła kres niewolnictwu. O dziwo byli to biali, a dokładniej właśnie Brytyjczycy (to dlatego twój przykład jest tak bardzo nietrafiony jak tylko być może). Najpierw położyli kres niewolnictwu w imperium (o dziwo z powodów moralnych -> purytanie), a potem dzięki potędze morskiej byli w stanie wywierać nacisk na afrykańskie, europejskie czy azjatyckie państwa. Poczytaj trochę o ruchach wyzwoleńczych w Imperium, o prawach przyjętych przez parlament brytyjski na długo przed tym zanim się komuś śniło o zniesieniu niewolnictwa (w takich Stanach np).

Jasne, nie była to sielanka, ale w porównaniu z całym ówczesnym światem były to rzeczy wręcz rewolucyjne.

To biali znieśli niewolnictwo, arabskie trwało jeszcze głęboko w XX wiek.

A w Afryce niewolnictwo istniało jeszcze w latach 80-tych zeszłego wieku. Zgadnij kto kogo niewolił. Podpowiadam, białych tam nie było.

Dlatego też patrzenie na niewolnictwo pod kątem rasy wobec rasy jest chybione na całego. I wyciąganie wniosków, że niewolnictwo było przejawem rasizmu też. Jasne później znaleźli się tacy których 'bolało' to (w szczególności w Stanach) próbowali udowadniać na podłożu rasistowskim korzenie niewolnictwa. Ale historia temu przeczy zdecydowanie.

Jak to ktoś ładnie ujął ludzie niewolili innych ludzi, bo tamci byli po prostu od nich słabsi. Kolor skóry nie miał znaczenia.

Dlatego patrzenie rasami na niewolnictwo to dla mnie czysty rasizm, nie mający nic wspólnego z historią. A obarczanie winą całej rasy za to tym bardziej. Słowianie są biali a to raczej oni byli obiektem bycia niewolnikami (a przynajmniej tak sugerują korzenie nazwy) i nie muszą naprawdę czuć, ani zadość uczynić żadnej rasie po całości. Raczej nie niewolili a sami byli ofiarami.

Historia nie znosi uogólnień. A dzisiejsze konflikty oparte są o uogólnienia.

I nadal w Brazylii wszyscy są Brazylijczykami. Te głupoty o których mówisz są głównie na jakimś Twitterze albo lewackiej gazecie a nie w realnym życiu.

Twitter dla wielu ludzi stał się realnym życiem. I ogólnie internet. Więc lekceważenie pewnych rzeczy bo to tylko w internecie to prosta droga do katastrofy.

Chodzi Ci o jego stwierdzenie że jeżeli chodzi o rasizm to powinniśmy przestać o tym rozmawiać? To ma sens tylko gdyby realny rasizm już nie istniał ale realia są takie że nadal istnieje i można zobaczyć to absolutnie wszędzie, zwłaszcza jak korzysta się z internetu.

Przez większość czasu dojrzewania i później życia nie słyszałem o rasizmie. Człowiek to był człowiek. Wzruszałem się na 'Korzeniach' tak samo jak na filmach o białych. Kibicowałem Jordanowi tak jak Polakom. Aż w końcu usłyszałem o rasizmie, i wtedy zacząłem na ludzi i zjawiska patrzeć pod kątem koloru skóry. I o to chodzi Morganowi Freemanowi. Rasizm stał się słowem wytrychem na wszystko.

Tłumaczono nim wszystko i wszędzie.  Dzieląc ludzi na takich i takich.

A to słowo ma określone znaczenie w słowniku. I akurat nazywanie kogoś 'żółtkiem' pod to nie podlega. To jest po prostu obelga i zwykłe chamstwo, a czy jest rzucana rzeczywiście na podstawie przekonania o niższości jakiejś rasy to zupełnie inna sprawa. To trochę tak jakby rzucanie 'k*wami' świadczyło o czyimś mizoginizmie. Nie świadczy. Między rzuceniem obelgą, a rzeczywistym głoszeniem poglądów rasistowskich jest spora różnica.

Dlaczego rasizm jest bardziej widoczny w internecie niż w realnym życiu? W realnym życiu za rasistowskie pyskówki nie dość że byś dostał po mordzie od kogoś to jeszcze by Cię pewnie zwolnili z pracy i nikt by Cię na piwo nie zaprosił.

Mam nadzieje że nie. W sensie, w mordę proszę bardzo, ale zwolnienie z pracy? Za co? Jeśli ktoś wykonuje swoje obowiązki należycie zwolnienie go z pracy to właśnie przykład zezwierzęcenia i wynaturzenia 'dzisiejszej walki o brak rasizmu'. Jeden izm zastępujemy innym izmem. Jego poglądy są jego prywatną sprawę, mogę się nie zgadzać z nimi i nie zgadzam, ale represjonować kogoś z tego powodu? Nowe polowania na czarownice? I co definiujemy jako rasistowskie w takim razie? Czy nasza rozmowa jest rasistowska? Bo gwarantuje ci że wielu bojowników już w tej rozmowie dopatrzyłoby przejawów rasizmu.

Jak rozumiem słowa Woltera, że nie zgadzam się z twoimi poglądami, ale do śmierci będę walczył byś mógł je głosić wywaliliśmy do kosza? Po co nam oświecenie? Lepsze nowe mroczne wieki (które aż tak mroczne nie były btw)?

W internecie jesteś anonimowy a to sprawia że ludzie są skłonniejsi otwarcie pokazywać swoje poglądy.

Zachowanie ludzi w internecie to w ogóle temat na pracę profesorską z dziedziny psychologii i psychiatrii zapewne.

Ja tam specjalnie braku talentu u niej nie widziałem. Rolę grała całkiem OK. Inna sprawa że kompletnie do tej roli nie pasuje ale to nie jej wina tylko tego kto ją wybrał.

Nie ma w serialu ani jednej sceny z udziałem Yennefer która komukolwiek zapadła w pamięć. To już wieczne machanie mieczem przez Geralta (to jedyne jego aktorstwo poza pomrukami, bo tyle mu dano w scenariuszu) jakoś bardziej ludzie kojarzą. Taką Renfrii prędzej ludzie pamiętają niż Yennefer. Ta postać nie ma nic co by ją charakteryzowało, i jest wręcz anty-tezą Yennefer z książek (którą wyróżniało nawet wśród czarodziejek mnóstwo, i nie była to uroda, jak tej idiotce od castingu się wydawało).

I to jest po części zasługa aktorki, bo taki Cavill nawet nie mając nic do zagrania jakoś tam ludziom zapadł w pamięć.

A ad vocem, pani dyrektor obsady jest idiotką i to do tego bufonem z przerostem ego (ona rzuci rękawicę całemu światu...). Idiotką jest bo wypowiada takie nonsensy nie mające pokrycia w rzeczywistości, a bufonem właśnie z powodu własnego przekonania że uczestniczy w jakiejś walce na jakimś froncie, a tak naprawdę w swojej willi opala się przeważnie przy basenie i próbuje się dowartościować w ten sposób.

turmalin
Gramowicz
31/07/2023 15:10
dariuszp napisał:

Ja tam specjalnie braku talentu u niej nie widziałem. Rolę grała całkiem OK. Inna sprawa że kompletnie do tej roli nie pasuje ale to nie jej wina tylko tego kto ją wybrał.

Kawalerzysta napisał:

Osoby jak Lauren to dla mnie symbol beztalencia i grania na rasizmie dla własnych korzyści.  

Lauren to showrunnerka, nie aktorka grająca Yen.

Swoją drogą jakoś nie kojarzę żeby Yennefer była opisywana w książce jako najpiękniesza kobieta na świecie. Było wiele pięknych czarodziejek, wiele zazdrości między nimi. Coś mi pachnie tu że pani dyrektorka castingu nie czytała książek, tylko przeczytała streszczenie, albo ktoś jej powiedział.




Trwa Wczytywanie