Gry wideo przypominają Hollywood z lat 20-tych

Piotr Bajda
2013/07/30 17:00
8
0

Ale nie w tym pozytywnym znaczeniu, że najlepsze lata i "Obywatel Kane gier wideo" (uwielbiam to określenie) są jeszcze przed nami. Denis Dyack ostrzega przed rozbuchanymi budżetami, przewidując dalsze zmiany w cyklach produkcyjnych.

Gry wideo przypominają Hollywood z lat 20-tych

Dyack zna się na napompowanych budżetach i problematycznych cyklach produkcyjnych jak mało kto. Studio Silicon Knights, które zakładał i prowadził odpowiada za Too Human - powstającą ponad dekadę, kosztującą około 100 milionów dolarów grę, która miała sprzedawać Xboksy 360, a okazała się produktem w najlepszym razie przeciętnym.

Po opuszczeniu Silicon Knights Dyack założył nowe studio - Precursor Games. "Prekursorzy" zbierają właśnie pieniądze na Shadow of the Eternals, czyli duchowego następcę Eternal Darkness.

Oto co Dyack ma do powiedzenia o obecnej sytuacji branży:

Segment AAA nie ma się dobrze. Nasz przemysł jest w miejscu, w którym Hollywood było na początku lat 20-tych - złota era kina. Tworzono filmy jak Kleopatra czy Ben Hur, gdzie każdy z tysięcy ludzi pracował na etacie. Kręcili fantastyczne filmy, wciąz je oglądam, są świetne. Studia spojrzały jednak na nie i stwierdziły: "Nie zarabiamy. To nie działa."

GramTV przedstawia:

Ale te studia nie zniknęły i to nie oznacza końca dla EA czy innych. One przetrwają, nikt nie powinien się tym zamartwiać.

Zmienili jednak tryb pracy na bliższy obecnemu. Nazwałbym to... mikrostudiem lub małym, skupionym zespołem, który się rozrasta, lecz nie są to ludzie na etacie większej grupy. Proces twórczy w zasadzie nie odbywa się wewnątrz firmy. Tak jest znacznie efektywniej. Myślę, że segment AAA może udać się w tym kierunku lub - w najgorszym razie - pójdzie w tę stronę tworzenie gier.

Jasne, Dyack powie wszystko, żeby zaistnieć w mediach i zakończyć Kickstartera sukcesem, ale użył ciekawej analogii i nie sposób nie przyznać mu racji - ta zmiana już się zaczęła, a nabierze jeszcze na sile.

Komentarze
8
Usunięty
Usunięty
30/07/2013 23:12

Owszem, są starocie, które są starociami, tj. dzisiaj już nie da się w nie grać, jest też problem tego, że o ile kiedyś ogarnialiśmy skomplikowane gry i mieliśmy do tego łeb tak dzisiaj już nie mamy na to sił mentalnych ani ochoty. Naturalnie nie każdy taki jest, ale ja poszedłem w stronę "akcji" i pewnych ułatwień (inna sprawa, że w wielu grach z dawnych czasów są koszmarne rozwiązania, których nie lubię i lubić nie będę - vide przekombinowane poziomy w FPS-ach z lat 90.) i wcale mi to nie przeszkadza.Kickstarter jest ryzykowny, a z tych gier interesuje mnie tylko nowy Torment póki co.

Usunięty
Usunięty
30/07/2013 23:00
Dnia 30.07.2013 o 20:57, Demagol napisał:

Problem w tym, że ja wiem, w co grać i w co nie grać, ale przez długi czas na rynku mieliśmy sytuację, że gatunków było niewiele, a w ich obrębie gry jechały na tych samych schematach. Dobrze, że staroci świetnych jest tyle, że nie ma co narzekać.

Starocie czasami się przejadają. Ja ostatnio- jeżeli chodzi właśnie o stare gry- doświadczam swoistej "niemocy", która sprawia, że za żadną (nawet najbardziej kultową!) starszą giercę jakoś nie mogę się zabrać... Kolejny tydzień ta sama śpiewka- nie, bo nie. A klasyki same się nie przejdą!Może już stałem się ofiarą owej casualizacji, która stała się wręcz wygodna ze względu na permanentny brak czasu..A gatunków nadal jest niewiele i gry jadą na schematach. Całe szczęście, że na horyzoncie widać te wszystkie ufundowane na Kickstarterze projekty, które koncepcyjnie mają przynieść powiew świeżości. Czas pokaże, ile z tego wyjdzie.

Usunięty
Usunięty
30/07/2013 20:57

Problem w tym, że ja wiem, w co grać i w co nie grać, ale przez długi czas na rynku mieliśmy sytuację, że gatunków było niewiele, a w ich obrębie gry jechały na tych samych schematach.Dobrze, że staroci świetnych jest tyle, że nie ma co narzekać.




Trwa Wczytywanie