Kingdoms of Amalur: Reckoning i Syndicate wyłącznie w angielskiej wersji językowej

Adam "Harpen" Berlik
2012/01/19 09:16

W przypadku Syndicate sytuację tę można jeszcze ewentualnie zrozumieć, w końcu to shooter, ale Kingdoms of Amalur: Reckoning będzie grą cRPG. A w zeszłym roku EA Polska wydało m.in. Crysisa 2 z dubbingiem.

Kingdoms of Amalur: Reckoning i Syndicate wyłącznie w angielskiej wersji językowej

Kiedy około rok temu dowiedzieliśmy się, że rodzimy oddział Electronic Arts nie przewiduje żadnego spolszczenia (nawet napisów) Dead Space 2, byliśmy - delikatnie rzecz ujmując - dość rozczarowani. Zwłaszcza dlatego, że później w pełnej polskiej wersji językowej ukazał się Crysis 2, a pod koniec roku do sklepów trafił całkowicie zlokalizowany Battlefield 3.

Dlaczego powracamy do tego tematu? Otóż Tomasz Tinc z EA Polska poinformował redakcję serwisu dubscore.pl, że zarówno Kingdoms of Amalur: Reckoning i Syndicate ukażą się wyłącznie w angielskiej wersji językowej. Dlaczego? Powodów podjęcia takiej decyzji nie znamy. Możemy jednak podejrzewać, że krąg potencjalnych odbiorców został jednak zawężony, bo nie każdy gracz rozumie mowę Szekspira. Jest jeszcze druga strona medalu - niewątpliwie obie produkcje będą bez problemu kompatybilne ze wszystkimi DLC.

GramTV przedstawia:

źródło: dubscore.pl

Komentarze
106
Olamagato
Gramowicz
11/02/2012 15:27
Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

Niemcy - mieli szczęscie że był Stalin, bo inaczej nikt nie bawiłby się w mury berlińskie i nie kokietował "dobrych niemców" z zachodu.

Akurat tutaj potwornie się mylisz. Dzięki Stalinowi i tylko dzięki niemu Niemcy mieli podzielone państwo przez ponad 40 lat, a potem stracili miliardy marek na przywrócenie tej dzikiej części do stanu porównywalnego z częścią zachodnią i stracą jeszcze wiele miliardów euro na wydeukowanie Ossis oraz zatrzymanie fali neonazizmu, która właśnie się odradza m.in. dzięki temu, że "nrdówek" był tak strasznie zapóźniony gospodarczo oraz społecznie.Gdyby Niemcy nie były podzielone i zostały w całości objęte planem Marshalla, to jego obywatele zarabialiby średnio nie 8 razy więcej niż dzisiaj Polacy, ale jakieś 16 razy więcej.

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

W każdym razie, bo wyszedł mi mały offtop, pamiętajmy tylko jeszcze o jednym - ta "duma" to nie wynik tego, że Niemcy nie trawią bruce''a willisa

Akurat jego i tego konkretnego filmu nie trawią ponieważ wychodzą w nich na złodziei i przestępców. Taki mały stereotyp, którego żadna nacja nie lubi. Swoją drogą ich dubbing (którego nie słuchałem), to musi być majstersztyk, żeby nie obrazić oglądających ludzi w kinie.

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

Najlepiej to zresztą widać na przykładzie Francji, która nie potrafi się pogodzić z tym, że Ludwika XIV nie ma z nami juz od 300 lat, Napoleona od 200, od 1870 (a od 1918 już na pewno) jej wszechpotęga jest czysto papierowa, zaś od lat 60 nie ma nawet kolonii, a i tak rości sobie aspiracje do bycia bóg wie kim

Prawda jest taka, że nawet jeżeli niesłusznie zadzierają nosa, to korzystają z tego. Korzysta z tego podejścia również ich polityka zagraniczna, co historia już kilkanaście razy udowodniła. Ilość świństw jakie Francja zrobiła innym narodom jest pokaźna, ale jest im to zapominane - głównie dlatego, że się cenią. Bez względu na to jaki jest tego powód.

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

obnosząc się z tym jak się da, zwłaszcza w kwestii języka, gdzie uczenie się angielskiego lub co gorsza rozmawianie w tym języku to zniewaga większa, niż u nas po niemiecku i rosyjsku razem wziętych (nie mówiąc o innych dziwadłach typu dwudziestkowy system ocen).

Jak cenią swój język, to nic dziwnego, że uważają, że wśród swoich powinni mówić swoim językiem. Nikt normalny w tym kraju nie obraża się kiedy ktoś zmienia język na obcy w obecności osób, które po francusku nie mówią.

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

Oczywiście, mogą tak robić i nikt im nie zabroni, ale jest to żałosne.

Żałosne? Chyba tylko w naszym pojęciu. Starają się po prostu cenić swój język i swoją kulturę tak samo jak robią to Brytyjczycy. Jedni i drudzy oczekują, że wszystko co importują do swojego zakresu kultury będzie zaadoptowane do ich potrzeb i wymagań, a nie do potrzeb i wymagań eksportującego. W przeciwnym wypadku nie chcą tego importować. I moim zdaniem mają rację.

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

Dlatego owszem, wzorujmy się na najlepszych - ale z głową, bo wciskanie naszego języka (w sensie dubbu, napisy - jeśli dobrze przetłumaczone- są nieszkodliwe)

Wytłumacz mi bo tego kompletnie nie rozumiem - jak dubbing czy napisy mogą być szkodliwe? W jakim sensie i dla kogo? Zakładając oczywiście, że lokalizacja jest wykonana poprawnie.

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

gdzie się da nie sprawi, że nagle będziemy pierwszą ligą mocarstw, tylko najwyżej będziemy równie śmieszni jak ci z największymi kompleksami na tym punkcie.

Powiem tak - Aborygeni nie pozwalają swoich dzieci uczyć angielskiego jako pierwszy język (natywny), mimo iż przez dobre 20 lat Brytyjczycy im to narzucali siłą. I wg wszystkich ekspertów Aborygeni wraz ze swoim językiem przetrwali tylko dlatego, że tak głupio i bez sensu cenili swój prosty język od "cudownego języka angielskiego", który jest przecież tak przydatny. Fakt jest taki - gdyby przeszli na angielski, to dzisiaj nie byłoby już Aborygenów w Australii. Dokładnie to samo spotka nas, a jeszcze szybciej inne małe narody, które swojego języka, swojej historii i swojej kultury nie cenią. Są to jedyne rzeczy, którą stworzyli samodzielnie, właściwie jest to bardzo często jedyne spoiwo narodowe.

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

generalnie taki, że widzę zwolenników wprowadzenia podobnego badziewia u nas.

Co Ci szkodzą Ci zwolennicy jeżeli nikt nie będzie Cię rozstrzeliwał za kupno gry z językiem angielskim czy innym? Nie tylko nikt Cię nie rozstrzela, ale na dodatek nikt nie zrobi Ci z tego powodu najmniejszej przykrości. Natomiast wykorzystywanie tej tolerancji jest naprawdę sporym świństwem, które można porównać tylko z przychodzeniem gościa na proszone przyjęcie tylko po to, żeby skopać tyłek gospodarzowi. Powiem dosadnie - gdyby ktoś tak zrobił, to w większości przypadków za takie zachowanie w najłagodniejszym wypadku dostałby w ryj i zostałby z niego wyrzucony na zbity pysk.Tak więc naprawdę powinieneś się cieszyć, że w Ci, którzy chcą coś oglądać lub używać czegoś w swoim języku w obecnych czasach nie eliminują fizycznie tej mniejszości, która tego nie chce, ani nawet nie wymuszają na niej niczego czego nie chce robić. W dawnych czasach gdybyś odezwał się w jakimś kraju w niewłaściwym języku, to ryzykowałeś życiem. To samo w przypadku oglądania lub grania w produkcje angielskojęzyczne. Takim przykładem żywej skamieliny jest choćby Iran. Spróbuj wyskoczyć z takimi żądaniami w tym kraju, tak jak zrobiłeś to na tym forum, a to wtedy powinieneś się cieszyć jeżeli wyszedłbyś z tego z życiem.Pewnie uznasz, że moje porównanie jest przesadzone i zbyt drastyczne - tak, zgadza się. Ale publiczne zachowanie niektórych nienawidzących własnego języka również jest co najmniej przesadzone.

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

owszem, jest - dla przykładu, dostałem jako gift na steam DLC niedostępne w naszym regionie i..

A zastanowiłeś się chociaż przez sekundę dlaczego jest niedostępne?Przyszło Ci do głowy, że kolesie mają Cię jako klienta po prostu głęboko w dupie i robią jeszcze focha przyjmując łaskawie od Ciebie pieniądze?To prawda, że może mniej zarabiasz, ale tym bardziej powinni Cię cenić, że na ich gównianą produkcję wydasz proporcjonalnie więcej czasu ze swojego życia niż Ci z krajów anglosaskich.

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

w sumie tyle, bo nijak nie dają się dodać do gry, bo polski dystrybutor zawalił sprawę.

Zastanowiłeś się kiedykolwiek jak wygląda rozmowa polskiego dystrybutora z wydawcą spoza Polski? Życzę Ci więc, żebyś się przekonał na własnej skórze jak się gnoi Polaczków. Mnóstwo problemów polskich dystrybutorów wynika nie z ich złej woli, tylko z traktowania ich przez zagraniczne "jaśnie państwo". Nawet największy w swoim czasie wydawca czyli CDP przekonał się o tym nie raz. Pewnie, że można koty wieszać zawsze na swoich, ale zastanów się rozsądnie i pomyśl czy jest możliwe aby wiele różnych firm z różnymi ludźmi zawsze zawalało takie sprawy w tak podobny sposób? Zastanów się więc...

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

Ba, żeby było śmieszniej, teraz owe DLC dostępne juz są (z prawie półrocznym opóźnieniem), ale gift dalej nie chce się dodać, bo steam nie rozpoznaje mojej wersji gry :)

Podziękuj Steamowi. Bo to jego zasady i wymuszone przez niego zapisy umowne powodują takie problemy.

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

Jedyne więc co z nim mogę zrobić to sprzedać, a i to nielegalnie, bo to przecież gift z inventory. No względnie ściągnąc pirackie, ale to też chyba nielegalne mimo iz produkt kupiony mam, tylko nie mogę z niego korzystać.

Wiesz, różne DRM-y, ACTA i inne śmiecie nie powstały w polskich głowach. Powstały w głowach skąpych i wrednych, ale (dla antypolaczków) "cudownych Anglosasów".

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

po części owszem, ale ponownie, zgodzimy się chyba, że sony, ubi, ea, 1c/cenega ma niezaprzeczalnie większe możliwości finansowe niż taki CDP

Wiele z tych możliwości nie wynika z lepszej pracy, ale z faktu, że jak ktoś jest monopolistą, to dalej chciałby nim być, choćby brudząc sobie rączki. I różne peany na temat wolnej i uczciwej konkurencji możesz sobie schować do szafy. W praktyce większość umów, to niemal dyktat.

Dnia 11.02.2012 o 10:08, dark_master napisał:

A jak coś się nie sprzeda, to nie ma refleksji w stylu "ej, może odwaliliśmy kaszanę", tylko wraca się do wydawania w wersji full eng - czego przykład mamy zresztą w newsie pod którym dyskutujemy.

Zauważ, że na każdy tytuł jego producent jest monopolistą. I to on decyduje o tym czy lokalizacja będzie czy jej nie będzie. Tak więc za kaszanę powinieneś winić wyłącznie jego - być może dał na lokalizację za mało kasy oczekując, że da się zrobić coś strawnego za psie pieniądze. Za jakość odpowiada jednak on, a nie wykonawca, który dostał za swoją pracę tyle ile dostał i w ramach tej kasy zrobił to co mógł. Jeżeli więc dostajesz gówniany dubbing, to winny jest taki EA, albo inna śmierdząca korporacja, która nawet nie jest na tyle dalekowzroczna, że skończy się to bardzo kiepskimi perspektywami w przyszłości.Jak myślisz dlaczego np. Wiedźmina nie wydaje EA? Przypadek?

Usunięty
Usunięty
11/02/2012 10:08

Dnia 11.02.2012 o 02:05, Olamagato napisał:

(...) Kropka. Takie są fakty. (...)

Dnia 11.02.2012 o 02:05, Olamagato napisał:

Obie skrajności są nienormalne. Jednak w przypadku kiedy ani Niemcy, ani Polacy w skrajności nie popadają, to im obiektywnie żyje się lepiej niż nam.

ale ja obu tych faktów nie neguję, tylko nie mieszajmy w dubbing patriotyzmu i Bóg wie czego jeszcze, bo dyskusja staje się wtedy infantylna.Tak samo te zaszłości historyczne - wiele z nich to czysty przypadek, ot angielski dominuje, bo druga wojna swiatowa (plus fakt ze przypadkiem anglosasi mieli jedne z największych mocarstw kolonialnych), tylko i aż tyle. Niemcy - mieli szczęscie że był Stalin, bo inaczej nikt nie bawiłby się w mury berlińskie i nie kokietował "dobrych niemców" z zachodu. Japonia - dość powiedzieć co spotkało zbrodniarzy z jednostki 731, każdy dożył spokojnie swoich dni, bo wyniki ich badan były ''bezcenne'' dla USA.. mozna najwyżej wrócić do punktu, że oni umieją swoje szanse wykorzystywać, a u nas to jest wieczna bitwa kto ma siedzieć przy którym krześle. W każdym razie, bo wyszedł mi mały offtop, pamiętajmy tylko jeszcze o jednym - ta "duma" to nie wynik tego, że Niemcy nie trawią bruce''a willisa i gardzą obcymi językami, tylko pozostałości po (jakkolwiek trąci to semantyką marksistowsko-leninowską) mysleniu imperialistycznym i czasach, gdy było się supermocarstwem (do tego mam wrażenie, że bardziej zakorzenione w umysłach tzw elit niż szarych Niemców). Ot, taka przepychanka przedszkolaków, którzy muszą pokazywać, że to ich język jest najważniejszy na świecie a wszystkie inne to jakiś bełkot. Najlepiej to zresztą widać na przykładzie Francji, która nie potrafi się pogodzić z tym, że Ludwika XIV nie ma z nami juz od 300 lat, Napoleona od 200, od 1870 (a od 1918 już na pewno) jej wszechpotęga jest czysto papierowa, zaś od lat 60 nie ma nawet kolonii, a i tak rości sobie aspiracje do bycia bóg wie kim, obnosząc się z tym jak się da, zwłaszcza w kwestii języka, gdzie uczenie się angielskiego lub co gorsza rozmawianie w tym języku to zniewaga większa, niż u nas po niemiecku i rosyjsku razem wziętych (nie mówiąc o innych dziwadłach typu dwudziestkowy system ocen). Oczywiście, mogą tak robić i nikt im nie zabroni, ale jest to żałosne.Dlatego owszem, wzorujmy się na najlepszych - ale z głową, bo wciskanie naszego języka (w sensie dubbu, napisy - jeśli dobrze przetłumaczone- są nieszkodliwe) gdzie się da nie sprawi, że nagle będziemy pierwszą ligą mocarstw, tylko najwyżej będziemy równie śmieszni jak ci z największymi kompleksami na tym punkcie.

Dnia 11.02.2012 o 02:05, Olamagato napisał:

Dokładnie. Skoro to problem słuchających, to jaki TY masz z tym problem?

generalnie taki, że widzę zwolenników wprowadzenia podobnego badziewia u nas. Tylko czekać na zwolenników zamiany krwi z czerwonej na zieloną w trosce o umysły biednych 18-letnich dzieci (bo tych usuwajacych swastyki z gier o drugiej wojnie juz sie niestety dorobilismy).

Dnia 11.02.2012 o 02:05, Olamagato napisał:

Wystarczy w takim razie nie kupować badziewnej produkcji.

dlatego poważnie rozważam czy kupować, o ile nie będzie do wyboru wersji z samymi napisami.

Dnia 11.02.2012 o 02:05, Olamagato napisał:

Zapewne mielibyśmy inne. Na przykład takie, że jeżeli gry nie opłaca się lokalizować, to się jej nie wydaje w Polsce. Dzisiaj gdy nie ma problemu kupienia dowolnego towaru z dowolnej części świata, nie jest to problemem.

owszem, jest - dla przykładu, dostałem jako gift na steam DLC niedostępne w naszym regionie i.. w sumie tyle, bo nijak nie dają się dodać do gry, bo polski dystrybutor zawalił sprawę. Ba, żeby było śmieszniej, teraz owe DLC dostępne juz są (z prawie półrocznym opóźnieniem), ale gift dalej nie chce się dodać, bo steam nie rozpoznaje mojej wersji gry :) Jedyne więc co z nim mogę zrobić to sprzedać, a i to nielegalnie, bo to przeciez gift z inventory. No względnie ściągnąc pirackie, ale to też chyba nielegalne mimo iz produkt kupiony mam, tylko nie mogę z niego korzystać.Na zakończenie podpowiem tylko, że owym dystrybutorem jest ta sama wspaniała firma, która wydaje Risena 2, a o której od kilku dni nie można już pisac, że ma nędzną politykę wydawniczą :)

Dnia 11.02.2012 o 02:05, Olamagato napisał:

Te możliwości wynikły głównie z tego, że wiele produkcji w których ktoś kiedyś zaryzykował lokalizację sprzedały się i wiele produkcji które były sprzedawane bez lokalizacji zrobiło potworną klapę.

po części owszem, ale ponownie, zgodzimy się chyba, że sony, ubi, ea, 1c/cenega ma niezaprzeczalnie większe możliwości finansowe niż taki CDP, działają osobiście a nie przez lokalnych dystrybutorów, sam rynek sporo urósł, a lokalizacje dalej robi się metodą chałupniczą, czytając z kartki i zatrudniając do tego osoby, które albo zbyt długo były w teatrze i na siłę chcą by to postać grała ich, a nie oni postać, albo ich dokładne przeciwieństwo w postaci ludzi którzy są tak znudzeni tym co mówią, że równie dobrze mogliby czytać nekrolog.A jak coś się nie sprzeda, to nie ma refleksji w stylu "ej, może odwaliliśmy kaszanę", tylko wraca się do wydawania w wersji full eng - czego przykład mamy zresztą w newsie pod którym dyskutujemy.

Olamagato
Gramowicz
11/02/2012 02:05
Dnia 10.02.2012 o 20:12, dark_master napisał:

oto problem polskiej gospodarki - nie dubbingujemy gier, bo gdybyśmy dubbingowali bylibysmy tam gdzie Niemcy, great.

Nie, odwrotnie. Jesteśmy gdzieś zupełnie indziej niż Niemcy i dlatego nie dubbingujemy gier.Przede wszystkim Polaków jest za mało i nasza ilość stale się zmniejsza. Ale zawdzięczamy to głównie sobie.Kiedy będzie nas tyle co Szwedów, wtedy dowiemy się jako to jest kiedy nawet dzieci nie wiedzą co to dubbing i dlatego trzeba je od przedszkola uczyć angielskiego.I mała uwaga. Amerykanie, ani Brytyjczycy nie muszą uczyć się żadnych języków obcych, ani nie są do tego zmuszani. Dlaczego? Bo nie są głupi i dlatego są pępkiem świata. Obie nacje lepiej myślą, lepiej pracują, mają lepsze efekty i dlatego to inni muszą uczyć się ich języków. Kropka. Takie są fakty.

Dnia 10.02.2012 o 20:12, dark_master napisał:

Albo jeśli to był taki fantastyczny naród, to może nie trzeba się było spod niego wyzwalać.

Niemcy w historii przeginali w jedną stronę, a my w drugą. Oni popadli w nacjonalizm, a my w anarchię. Oni doprowadzili do tego, że reszta świata zamierzała ich zniszczyć w zemście za ich uczynki, a my doprowadziliśmy nasze własne państwo do rozpadu. Sądzisz, że jesteśmy dużo lepsi od nich?Obie skrajności są nienormalne. Jednak w przypadku kiedy ani Niemcy, ani Polacy w skrajności nie popadają, to im obiektywnie żyje się lepiej niż nam.

Dnia 10.02.2012 o 20:12, dark_master napisał:

raczej Niemców, bo ja tego słuchać na szczęscie nie muszę.

Dokładnie. Skoro to problem słuchających, to jaki TY masz z tym problem?

Dnia 10.02.2012 o 20:12, dark_master napisał:

Jaki my mamy problem - zapraszam do wątku o dubbie risena 2, gdzie znowu męczymy ciągle tych samych aktorów robiących ciągle te same błędy.

Wystarczy w takim razie nie kupować badziewnej produkcji.

Dnia 10.02.2012 o 20:12, dark_master napisał:

I nie, ustawowy obowiązek dubbingowania wszystkiego co się tylko da tego nie zmieni, bo gdyby to tak działało, to nie mielibyśmy dzisiaj dokładnie tych samych problemów, co jeszcze dekadę temu

Zapewne mielibyśmy inne. Na przykład takie, że jeżeli gry nie opłaca się lokalizować, to się jej nie wydaje w Polsce. Dzisiaj gdy nie ma problemu kupienia dowolnego towaru z dowolnej części świata, nie jest to problemem. Różnica jest taka, że wtedy godzisz się na to, że nie będziesz rozumieć tego co kupisz. Zresztą nic dziwnego. Jezeli ktoś nie umie w języku w jakim chce kupować, to nawet nie uda mu się skorzystać ze sklepu internetowego. Problem więc rozwiązuje się sam.

Dnia 10.02.2012 o 20:12, dark_master napisał:

(bo chyba zgodzimy się, że dziś lokalizuje się więcej niz kiedys i ze mamy ogolnie lepsze mozliwosci).

Te możliwości wynikły głównie z tego, że wiele produkcji w których ktoś kiedyś zaryzykował lokalizację sprzedały się i wiele produkcji które były sprzedawane bez lokalizacji zrobiło potworną klapę.Tyle, że działo się tak za sprawę kiepskiej znajomości języków obcych przez Polaków. U Niemców, Francuzów czy Anglosasów dzieje się tak dlatego, że cenią swój język i swoją kulturę, a przy tym kopiują na potęgę wszystko co się da.

Dnia 10.02.2012 o 20:12, dark_master napisał:

I nie, kompleks narodowy nie objawia się tym, że ktoś chce słuchać obcego, oryginalnego języka

To nie jest kompleks. O ile masz wybór. O ile nie masz wyboru, to wtedy dopiero powstają kompleksy. :)

Dnia 10.02.2012 o 20:12, dark_master napisał:

(na marginesie ten kto to wymyślił ten argument powinien dostać nobla z demagogii)

Dzięki. Przyszedł wczoraj pocztą. Zawsze to jakiś Nobel dla Polaków... ;)

Dnia 10.02.2012 o 20:12, dark_master napisał:

tylko właśnie przeciwnie, z obnoszeniem się nim i wciskaniem go gdzie się da, nawet tam, gdzie średnio jest potrzebny, o ile w ogóle.

Średnio potrzebny jest poza Polską. Z tym się zgodzę. W Polsce jest potrzebny.Przynajmniej do momentu, aż w naszym kraju będzie się rozdawać nagrody bardziej cenione i wartościowe niż Oscary. A nasze własne produkcje w większości będą je zdobywać. :)Wiesz dlaczego wiele określeń chemicznych czy technicznych ma źródłosłów niemiecki?Bo Niemcy byli w wielu wypadkach ich wynalazcami.Dlatego życzę nam wielu polskich nazw o zasięgu światowym. Bo na razie jesteśmy od podawania piłek i kopania nas w dupsko.




Trwa Wczytywanie