
Wszyscy już chyba przyzwyczaili się do tego, że w okresie produkcyjnym gry mówi się jedno, a po jej wydaniu okazuje się drugie. Z Assassin’s Creed jest jednak trochę inaczej. Wszystkie obiecane w zapowiedziach elementy i pomysły są , ale... no właśnie ale. Osobiście odnieśliśmy wrażenie, że nacisk marketingu położony został w niewłaściwy sposób i w niewłaściwym miejscu.
I tak na przykład opiewane w reklamówkach i zapowiedziach interakcje z tłumem to nic innego jak seria niespecjalnie nawet rozbudowanych zadań. Owszem, ludzie rozmaicie reagują na nasze zachowanie, mają pretensję gdy na nich wpadamy, dziwią się jak zaczynamy skakać po ścianach i panikują kiedy komuś podrzynamy gardło. Niby wszystko w porządku, a jednak czegoś brakuje. Wpływamy na reakcję tłumu, ale w niewielkim tylko stopniu możemy nawiązać z nim dialog.
Pełen tekst znajdziecie tutaj.
Więcej artykułów Weekendu z Assassins Creed znajdziecie w tym miejscu.