Nazwa genu, w oryginale POK erythroid myeloid ontogenic, aż prosiła się o taki ładny skrót. Niestety, hasło "Pokemon powoduje raka" - jakkolwiek całkiem chwytliwe - niespecjalnie spodobało się właścicielom praw do tych miłych (?) stworzeń (??). Zagrozili nowojorskiemu centrum procesem sądowym. Dodać trzeba, że zagrozili dość skutecznie - gen uzyskał nowy przydomek, znacznie mniej poetyckie Zbtb7.
Cała ta dość zabawna historia (całkowicie prawdziwa!) nie jest pierwszym tego rodzaju przypadkiem. Podobna sytuacja miała już miejsce już w 1993 roku, kiedy gen powodujący uszkodzenia mózgu i twarzy nazwany został Sonic. Właściciel praw do postaci sympatycznego jeża - firma SEGA - nie podjął z tego powodu żadnych kroków prawnych.Pokemon USA, oddział firmy Nintendo zajmujący się wiadomo czym, wygrał ostatnio proces sądowy z nowojorskim centrum walki z rakiem. Poszło o opublikowany w styczniowym wydaniu magazynu Nature artykuł jednego z jego lekarzy, w którym nazwał on gen powodujący raka... Pokemon.