Sprzedaż Crystal Dynamics i Eidos to nie deal roku, a wyprzedaż garażowa

Mateusz Mucharzewski
2022/05/05 12:00
0
2

Najnowsza transakcja Embracer Group rzuca nowe światło na obecną pozycję Crystal Dynamics i Eidos Montreal. Sytuacja wcale nie jest tak różowa.

Sprzedaż Crystal Dynamics i Eidos to nie deal roku, a wyprzedaż garażowa

Nikt się chyba nie spodziewał, że majówkowy poniedziałek zaczniemy od szokującej informacji o nowym przejęciu Embracer Group. To, że szwedzki holding wydaje na akwizycje majątek nie jest niczym ani nowym, ani zaskakującym. Co innego fakt, że na sprzedaż wystawiono grupę tak dużych i znanych studiów z licznymi markami z najwyższej półki. Jeszcze bardziej nieoczekiwane jest to, że sprzedającym jest Square Enix, które zdecydowało się pozbyć swojego zachodniego skrzydła, pozostawiając sobie jedynie produkcje third party z działu wydawniczego (m.in. Just Cause, Outriders czy Life is Strange). Japoński wydawca zostaje więc przy tym, co do tej pory wychodziło im najlepiej – swoich krajowych studiach i markach. Nieoczekiwanych zwrotów akcji będzie jednak jeszcze kilka.

O tym, że Square Enix nie radzi sobie ze swoim amerykańsko-kanadyjskim biznesem wiemy od dawna. Po kupnie podupadającego Eidosa doczekaliśmy się wielu wzlotów i upadków. Był udany powrót Tomb Raidera, nieco mniej Thiefa i mieszany Deus Ex. Do tego ostatnie pomysły na wykorzystanie licencji Marvela, z czego powstały dwie gry – nieszczęśni Avengersi i świetni Strażnicy Galaktyki. Bywało więc różnie, ale jedno było niezmienne, czyli narzekania na sprzedaż. W pewnym momencie do Square Enix przylgnęła opinia firmy, której oczekiwania przekraczają granice rozsądku. Ile by się nie sprzedało, zawsze im mało. Opinie graczy, a rzeczywistość nie zawsze się jednak pokrywają, co za chwilę ładnie udowodnią liczby. Nie uprzedzajmy jednak faktów. Square Enix po prostu nie potrafiło wycisnąć maksimum z takich studiów jak Crystal Dynamics czy Eidos Montreal. Sprzedaż tego biznesu od jakiegoś czasu wisiała w powietrzu i wreszcie się zmaterializowała.

Wydaje się, że przejęcie przez Embracera jest niezwykle szokujące. Spójrzmy zresztą na liczby. Trzy kupione studia (dochodzi jeszcze Square Enix Montreal, które zapewne niedługo przejdzie rebranding) do nowej grupy wniosą też liczne marki jak Tomb Raider, Thief, Deus Ex czy Legacy of Kain (łącznie 50 IP, głównie staroci Eidosa). Cena to „marne” 300 mln dolarów. Za tyle nie można kupić nawet całego People Can Fly, które w portfolio ma jedynie markę Bulletstorm, bo całą resztę (Painkiller czy Outriders) przejęli wydawcy. Dlaczego więc na zakup nie zdecydował się Microsoft, który z Crystal Dynamics współpracuje przy Perfect Dark? Wydaje się, że byłoby to idealnie wzmocnienie zasobów Xbox Game Studios. Myślę, że akurat producent Xboksa zakopany jest w przejęciu Activision-Blizzard. To tak ogromna transakcja, że ciężko jeszcze brać na siebie coś dodatkowego. Pytanie też dlaczego na ten ruch nie zdecydowało się Sony, które również mocno inwestuje w nowe studia. Dwa zespoły z takim doświadczenie w AAA oraz jedno mocne w grach mobilnych, do tego cenione marki. W takiej cenie to więcej niż okazja. Niekoniecznie.

GramTV przedstawia:

Zacznijmy od finansów. Pamiętacie narzekania na przesadzone wymagania sprzedażowe Square Enix? Otóż tam nigdzie nie było przesady. Faktem jest, że Crystal Dynamics i Eidos Montreal cierpią na bardzo wysokie koszty i relatywnie niską sprzedaż swoich gier. W efekcie ciężko im generować zyski. W ostatnim roku fiskalnym pierwsze studio miało 92 mln dolarów przychodu i jedynie 3,3 mln dolarów zysku. Jeszcze gorzej radzą sobie twórcy ostatnich Strażników Galaktyki, którzy w tym samym czasie wygenerowali niemalże 100 mln dolarów przychodu i marne 600 tysięcy dolarów zysku. Te liczby są po prostu bardzo słabe. Jak podaje David Gibson, starszy analityk z MST Financial, Square Enix straciło na Avengersach i Strażnikach Galaktyki 200 mln dolarów.

Warto też spojrzeć na rentowność obu studiów. Crystal Dynamics to w zeszłym roku 3,6%, a Eidos Montreal marne 0,65%. Dla porównania Square Enix jest na poziomie 14,2%. Wróćmy do porównania do People Can Fly. Crystal Dynamics i Eidos Montreal łącznie w zeszłym roku zarobiły 3,9 mln dolarów, a polskie studio około 13,5 mln dolarów. Teraz widzicie skąd bierze się różnica w wycenie? PCF nie ma takich marek w portfolio, przez co kapitalizacja jest niższa niż mogłaby być. Finansowo studio wygląda jednak znacznie lepiej i ma bardzo dobre perspektywy. Widać więc, że możliwości Crystal Dynamics i Eidos Montreal nie były należycie wykorzystywane. Pamiętajmy też, że Square Enix nie podejmuje tam każdej, nawet najmniejszej decyzji. To są względnie niezależne firmy, które mają tego samego właściciela. Japoński wydawca ma istotny głos, ale nie możemy mówić, że wszystko jest jego winą.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!