Recenzja filmu Doktor Strange w multiwersum obłędu. Szaleństwo wszystkich wymiarów

Radosław Krajewski
2022/05/08 16:30
2
0

Najnowszy film Marvela trafił do kin. Oceniamy, czy twórcy spełnili obietnice dostarczenia kina grozy z prawdziwego zdarzenia.

Obecność Avengersów

Oczekiwania na Doktor Strange w multiwersum obłędu były zdecydowanie większe, niż na inne filmy od Marvela. Multiwersum zostało wprowadzone już w serialu Lokim oraz Spider-Man: Bez drogi do domu, ale to właśnie drugie przygody Stephena Strange’a miały zaprezentować ich pełny potencjał. Dodatkowo do prac nad filmem zaproszono Sama Raimiego, którego trylogia o Pajączku wyznaczyła nowe standardy dla całego gatunku superbohaterskiego. Nic więc dziwnego, że nad filmem ciążyło ogromne brzemię, które łatwo było przekreślić toną mniej lub bardziej potrzebnych gościnnych występów, mającymi jedynie za zadanie spełnić życzenia części fanów. Ostatecznie wyszło lepiej, niż można było przewidzieć, pomimo kilku poważnych wad.

Obecność Avengersów, Recenzja filmu Doktor Strange w multiwersum obłędu. Szaleństwo wszystkich wymiarów

Stephen Strange (Benedict Cumberbatch) kolejny raz musi uratować Nowy Jork. Tym razem w centrum miasta pojawia się ogromna ośmiornica, która zagraża nastoletniej dziewczynie. Czarodziej dowiaduje się, że jest nią Amerika Chavez (Xochitl Gomez), która pochodzi z innego świata. Aby dowiedzieć się więcej o multiwersum Strange udaje się do Wandy Maximoff (Elizabeth Olsen). Była Avengerka wciąż przeżywa żałobę po Visionie, zamierzając wykorzystać Chavez do własnych celów. Rozpoczyna się walka o przyszłość nie tylko jednego świata, ale również całego multiwersum. Niespodziewanie Strange zyskuje nowych sojuszników, którzy próbują zatrzymać Scarlet Witch.

Jeżeli po Doktor Strange w multiwersum obłędu obawiacie się kolejnego schematycznego filmu Marvela, to całkowicie niesłusznie. Nie po to studio zatrudniło specjalistę od horrorów, aby wyszła z tego następna produkcja oparta na wielkiej przygodzie i humorze. Sam Raimi ma swój charakterystyczny styl, który udało się przemycić do MCU. Wciąż wszystko w ramach kina superbohaterskiego, ale reżyser przesunął kolejne granice. Nie jest to co prawda pełnoprawny horror, ale liczba elementów wyjętych wprost z kina grozy robi wrażenie. Jeszcze dwa lata temu nie spodziewałbym się, że w jakimkolwiek filmie Marvela zobaczę tak silny wpływ Martwego zła czy Armii ciemności, czyli poprzednich filmów Raimiego. Czyni to z drugiego Doktora Strange’a film unikatowy na skalę wszystkich dotychczasowych superbohaterskich produkcji.

GramTV przedstawia:

Miło jest zobaczyć, że studio pod pewnymi warunkami pozwala swoim twórcom na artystyczną wolność. Tytuł po brzegi wypełniony jest najróżniejszymi elementami horroru, począwszy od jump scare’ów, przez przerażające potwory, po nawet ożywianie trupów. Gdy dodamy do tego mroczny klimat i atmosferę ciągłego zagrożenia dla bohaterów oraz całego świata, otrzymujemy jeden z najbardziej wyrazistych i nieoczywistych filmów superbohaterskich w historii.

Świetnie wpisane są w to sceny akcji, które co prawda przeważają nad historią, ale nawet przez chwilę nie pozwalając się nudzić. Dzieje się dużo, brakuje miejsca na oddech i rozwinięcie niektórych wątków i samych bohaterów, ale Sam Raimi pozytywnie zaskakuje nawet pod tym względem. Każda pojedyncza scena walki robi wrażenie, udowodniając, że w tym gatunku można wymyślić jeszcze coś świeżego i przy tym zachwycającego. A jednocześnie wyglądającego rewelacyjnie, gdzie nie ma mowy o zlewaniu się postaci z tłem czy kiepskimi efektami specjalnymi. Wizualnie to jedna z najładniejszych produkcji Marvela, która zyskuje na wytworzeniu własnego stylu.

Komentarze
2
Headbangerr
Gramowicz
10/05/2022 22:48

Najlepiej wybrać się na ten film nic o nim nie wiedząc. Na szczęście twórcom trailerów doskonale udało się ukryć główny punkt filmu, na którym opiera się całość.

Mogę tylko napisać, że głównego "złoczyńcę" / przeciwnika Dr Strange'a ogląda się w akcji z dziką satysfakcją. 

Renchar
Gramowicz
09/05/2022 19:45

Byłem film całkiem dobry. Jednak z tymi elementami kina grozy to nie przesadzajmy nic strasznego tam nie było. Danie paru demonów, potwora i zombie nie czyni filmu kinem grozy jeżeli te całkiem nie straszą.