Producent konsol znany ze świeżych, odkrywczych i przełomowych pomysłów tym razem jest maksymalnie zachowawczy. Przypomina to od czego jest Nintendo.
Gdyby każdy miał sobie wyobrazić jak mogłoby wyglądać ogłoszenie następcy jednej z najpopularniejszych konsol w historii, pewnie nikt nie byłby w stanie przewidzieć tego, co finalnie się wydarzyło. Niektórzy żartowali, że prędzej gracze znajdą w swoich domach Switcha 2, niż Nintendo zdecyduje się oficjalnie zaprezentować sprzęt. Sam pierwszy pokaz był też kuriozalny. Sony i Microsoft zazwyczaj organizują wielkie konferencje z prezentacją konsoli, jej specyfikacji, nowymi możliwościami oraz oczywiście grami. Nintendo wypuściło filmik, który nie trwa nawet 3 minut, chociaż i tak jest maksymalnie rozciągnięty. Nie jest jednak tajemnicą, że gracze i dziennikarze ustalają inne standardy dla “dużych” platform, a inne dla twórców Mario.
Kwestia kampanii promocyjnej jest jednak dla mnie czwartorzędna. Skoro nie chcą się starać, to ich decyzja. Bardziej martwi mnie fakt, że Nintendo po prostu tego nie musi robić i bardzo dobitnie daje to do zrozumienia graczom oraz mediom. Powód jest dosyć prosty - Switch jest tak wielkim hitem sprzedażowym, że jedyne co trzeba zrobić to wydłużyć cykl życia tej konsoli o kolejne lata i dalej kasować ogromne pieniądze. Gdzie w tym wszystkim legendarny gen innowacji Nintendo? Otóż obecna sytuacja przypomina nam, że on ujawnia się tylko w konkretnych przypadkach. Dokładnie wtedy, kiedy wymaga tego sytuacja rynkowa. Dzisiaj wystarczy skopiować sprawdzone rozwiązania i lekko je dopracować.
GramTV przedstawia:
Przyjrzyjmy się historii Nintendo. Wii czy DS były wielkimi innowacjami. Tyle, że w tamtej sytuacji tego właśnie wymagał rynek. GameCube nie był sukcesem, a rywalizacja z Sony oraz Microsoftem wymagała odmiennego podejścia do tematu. Game Boy oczywiście jest kultowy, ale też liniowe rozwijanie tej idei było obarczone dużym ryzykiem. DS musiał być więc czymś innym. Jeśli więc sytuacja wymaga od ciebie innowacji, musisz ją dostarczyć i to Nintendo potrafi robić. Nie zawsze się oczywiście udaje. WiiU było porażką. W tej sytuacji wydaje się, że trzeba było zrobić klasyczne Wii 2 - ten sam pomysł, ale lepiej wykonany. 3DS dodawał nieco świeżości, ale z grubsza był to jednak bardzo zbliżony sprzęt do poprzednika. Największą nowość, a więc efekt 3D i tak dało się łatwo wyłączyć. Mimo początkowych problemów konsola odniosła sukces komercyjny.
Switch z kolei pojawił się w momencie, w którym Nintendo potrzebowało nowego hitu. Konkurowanie klasyczną konsolą z Sony i Microsoftem było trudne - wymagało dużych nakładów, innowacji w obszarach, w których Japończycy zawsze byli słabi (usługi sieciowe) i finalnie oznaczało dzielenie się jednym rynkiem z dwoma innymi firmami. Dlatego Switch stworzył w pewnym sensie własny rynek i w pełni go zdominował. Dzisiaj handheldy wracają do łask, czego dowodem jest też Steam Decka. Valve pod wieloma względami nadal jednak jest daleko w tyle, co sprawia że Nintendo nie opłaca się wymyślać koła na nowo. W tym momencie możemy sobie przypomnieć smutną prawdę - japońska korporacja to… no właśnie… korporacja. Jej celem jest tylko zarabianie pieniędzy. Jeśli więc sytuacja nie wymaga innowacyjności, szkoda na nią energii.
Redaktor z ponad dziesięcioletnim stażem na Gram.pl. Zajmuję się głównie recenzjami i publicystyką. Od kilkunastu lat moją specjalizacją jest polski gamedev.
Tak czytam ten artykuł i zgadzam się jakby z ogólnym wydźwiękiem (na pierwszy rzut oka Switch 2 kompletnie niczym nie zaskoczył), tylko z drugiej strony co autor proponuje?
Może touchpady :P Bo niestety Mouse-Cony to będzie gimmick - przecież mało kto gra na konsoli przy biurku.
wolff01
Gramowicz
30/01/2025 10:20
Jeżeli cena Switch 2 będzie taka jak w przeciekach to kupię. To wręcz zaskakujace w dzisiejszych czasach że "nowa, lepsza zabawka" nie kosztuje 2x więcej niż poprzedniczka.
Tak czytam ten artykuł i zgadzam się jakby z ogólnym wydźwiękiem (na pierwszy rzut oka Switch 2 kompletnie niczym nie zaskoczył), tylko z drugiej strony co autor proponuje? Nintendo byłoby głupie gdyby w tym momencie zrobiło inaczej niż kontynuowało to co dobrze się sprzedaje. Już raz popłynęli na "innowacji" (Wii U), teraz już od kilku miesięcy widać że przygotowują się na "bezpieczne przejście" na dwójkę, najlepszym wskaźnikiem jest posucha tytułów AAA od nich. Jeżeli wierzyć przeciekom, lista gier na premierę będzie imponująca i spokojnie dźwignie sprzedaż. Ja jedynie się zastanawiam czy tym razem nie poczekać trochę na jakieś specjalne edycje konsoli miast kupować od razu. Wiadomo też że pewne rzeczy techniczne czasem są poprawiane post-release w nowych egzemplarzach np. tak jak to miało miejsce bodaj z modułem wi-fi przy pierwszym Switchu.
Największym zarzutem do Switcha zawsze były jego bebechy. Nie spodziewam się rewolucji, ale to jedyny obszar gdzie można coś poprawić. Wszystko inne jest na miejscu i konsolka idealnie spełniała swoją rolę "zabawki" z oryginalnymi tytułami. Gra nie musi być super ładna żeby być grywalna. Jeden z ciekawych argumentów przeciwko jaki usłyszałem od znajomego to że obawia się ze przez to że konsola się powiększy gabarytowo, to że straci ona swój sens jako "przenośne urządzenie" bo jak on ma decydować między zapakowaniem lapka a konsolki której atutem nie będzie już "pakowność", to woli wziąść lapka w podróż.
Tak sobie myślę jeszcze, może poczekajmy? Na razie nie wiemy "co siedzi" w tym Switchu. Widzimy że to lift, ale nie wiemy co będzie oferował - może są jakieś niespodzianki, nowe funkcje joyconów, specjalne apki?
Jesteśmy imo w takim momencie że ciężko o innowacje - myślę że Nintendo wie czego oczekuje rynek (choćby to że Nintendo chyba jako jedyne jest w stanie oferować długą listę exclusivów), a jeżeli mają w głowie innowacje, to Switchem 2 kupują sobie czas na ich wdrożenie. Switch nie ma obecnie żadnej konkurencji, wojna konsolowa siadła i Ninny nie musi rywalizować już w wielką dwójką bo... konsola stała się własną kategorią konsoli. Co jakiś czas widzi się że konkurencja próbuje coś robić (np. Steam Deck) ale raczej z nimi nie wygra. Obecnie jak ktoś chce "gamingową maszynę" to raczej składa kompa.