Czym jest Dark Souls? Na pewno nie grą RPG, choć wiele osób uparcie tak ją szufladkuje. Jak już to action-RPG, czyli nie przymierzając takie Diablo, tyle że akcja ukazana jest z perspektywy trzeciej osoby. Ale też nie bezmyślny hack'n'slash. To gra, w której nie liczy się, by jak najszybciej naciskać przycisk ataku, a żeby cały czas być skupionym. I musicie pamiętać o jednej rzeczy - to japońska gra, która niewiele robi sobie z zasad dzisiejszego game designu. To znaczy, że będziecie ginęli dopóty nie zmienicie swojego myślenia.
Na samym początku trzeba wybrać postać. Niespecjalną różnicę robi czy gramy facetem, czy laską. Ważniejszy jest wybór klasy postaci. Przynajmniej wtedy, gdy gracie za pierwszym razem, bo Dark Souls jest akurat taką grą, że można rozwinąć bohatera w dowolnym kierunku. Nawet jeśli zaczniecie jako piromanta, możecie skończyć jako wojownik posługujący się wielką dwuręczną kosą. Wasz wybór.
Klas jest w sumie dziesięć. Aż siedem nie posługuje się na początku magią. Warrior to postać dla tych, którzy nie mogą się zdecydować kim chcą grać. Dość duża siła pozwala mu posługiwać się większością dostępnych na początku broni i tarcz, w ogóle rozpoczyna z tarczą, która blokuje w stu procentach fizyczne ataki przeciwników i to nawet tych największych. Warto pamiętać, że nie ma różnicy czy walczymy ze słabymi, chudymi zombie, czy bossem, który ma broń kilka razy większą od bohatera - można zablokować ich ciosy tarczą trzymając blok. Ale blok może zostać przełamany, gdy pasek staminy zostanie opróżniony. A można go opróżnić biegając, zadając ciosy oraz blokując. Trzeba czasami odpuścić i dać postaci złapać oddech.

W każdym razie - Warrior jest niezły na start. Podobny jest Wanderer, ale on z kolei nie blokuje tak dobrze, a stawia na szybkość, co pozwala wykonywać uniki. Nie może pochwalić się dużą liczbą punktów życia, więc jest to postać dla graczy bardziej świadomych tego, jak chcą grać. Knight to typowy tank, powolny, ale od razu dobrze osłoniony pancerzem i wyposażony w miecz. Odważnym wyborem jest złodziej (Thief). Ani nie imponuje bronią, zbroją, siłą i żywotnością. Jest za to bardzo szybki i do tego częściej od innych ma szansę na zadanie criticala. A do tego startuje z Master Key, kluczem, który pozwala otworzyć kilka szczególnych zamków. Nie na tyle jednak, żeby był to najważniejszy przedmiot w grze.
Bandit jest bardzo silny i potężnie atakuje, ale jeśli zechcecie na jakimś etapie gry zacząć używać magii, to jest on najgorszym wyborem. Hunter z kolei jako jedyny startuje z łukiem, ale to Dark Souls - nie liczcie na nieskończoną liczbę strzał. Ma ich w kołczanie raptem trzydzieści, a kolejne trzeba dokupić. Ale mało którzy przeciwnicy przejmują się strzałami. W tej grze jeśli już macie używać łuku, to tylko z zatrutymi strzałami, które ustawiają status poisoned. W ten sposób można zatruć szczególnie trudnego przeciwnika z daleka i poczekać aż padnie (ewentualnie poprawić kolejnymi strzałami). Niezbyt chwalebne, ale zasada gry w Dark Souls jest taka, że jeśli coś jest możliwe, to jest dozwolone i nie ma czego się wstydzić.
Ostatnią klasą niemagiczną jest najbardziej hardkorowy Deprived. Wyobraźcie sobie postać z wysokimi (w porównaniu do pozostałych klas) wszystkimi statystykami, ale. pozbawioną zbroi. Jakiejkolwiek. Tylko gacie na tyłku i ewentualnie stanik, jeśli gramy kobietą i to wszystko. A nie, nie wszystko, bo jeszcze trzeba wspomnieć, że ma słabą tarczę, a w dłoni drewnianą pałkę zamiast miecza czy choćby sztyletu. To klasa dla doświadczonych graczy, którzy wiedzą, jak poradzić sobie na początku gry. Później wysokie statystyki wyjściowe dają przewagę nad innymi postaciami na tym samym poziomie doświadczenia.

Pozostałe trzy klasy to Sorcerer, Pyromancer i Cleric. Każdy posługuje się innym typem magii. W Dark Souls jest Magia, Piromancja i Cuda (Magic, Pyromancy, Miracles). Do posługiwania się nimi potrzebne są różne przedmioty i odpowiednie statystyki, a także czary. Żeby rzucić czar, trzeba po pierwsze wybrać go z menu i przypisać do tzw. attunement slot (ich liczbę można powiększać z czasem, by móc szybko przełączać się pomiędzy czarami bez konieczności wchodzenia do menu). Po drugie, do ręki trzeba wziąć tzw. Catalyst. A zatem, jeśli chcecie rzucić czar podczas walki, musicie liczyć się z tym, że jedna ręka będzie zajęta - czyli albo nie będziecie mogli używać broni, albo tarczy.
Magic wymaga wysokiej inteligencji. To czary zarówno ofensywne jak i np. Hidden Body, dzięki któremu postać staje się niemal przezroczysta. Można też się uleczyć albo uodpornić na negatywne statusy (np. curse - jeszcze będziemy o tym pisać). Pyromancy to magia ognia - szczególnie ważna w Dark Souls z punktu widzenia fabuły. Dla grających ofensywnie jak znalazł, choć kilku bossów wykazuje dużą odporność na ogień, co może być kłopotliwe. Miracles wymagają wysokiego poziomu statystyki Faith i są to w dużej mierze czary defensywne i lecznicze.
Czy opłaca się grać magiem? Wszystko zależy od gracza i jego preferencji. Na pewno łatwiej atakować z dystansu, miło też móc się dodatkowo leczyć i korzystać z magicznych osłon przed atakami. Mimo wszystko niektóre walki z bossami mogą być dużo łatwiejsze, gdy gra się dopakowanym tankiem z wielką kosą i dobrą tarczą. Trudno jednoznacznie wskazać. Ale tak naprawdę musicie wiedzieć, jak zostało zaprojektowane Dark Souls.

Otóż jest to gra From Software, ekipy znanej z serii Armored Core o mechach. W tamtych grach można grzebać w ustawieniach mechów godzinami dobierając im bronie, opancerzenie itd. Dark Souls jest takie samo, tyle że tutaj tworzy się tak zwane buildy. Chodzi o to, by jak najlepiej dobrać ekwipunek i czary, oraz żeby jak najlepiej rozdysponowąć punkty doświadczenia. Bez zbędnego rozpisywania się, bo to już wyższa szkoła jazdy - dobór broni wcale nie jest prosty, bo ich statystyki nie mają większego znaczenia. Liczy się to, z jakimi statystykami te bronie się skalują, czyli np. jeżeli mamy silną postać, to jest w stanie uderzać mocniej. A niektóre bronie skalują się z czymś, co nazywa się humanity.
To zastosowanie humanity na początek nie musi Was interesować. Ale koniecznie musicie wiedzieć, co to jest. Humanity występuje w formie czarnego przedmiotu - w dwóch formach - pojedynczej i podwójnej. Użycie spowoduje, że w czarnej okrągłej ikonce znajdującej się z lewej strony ekranu zmieni się liczba (o 1 albo o 2). Domyślnie jest 0. Mając użyte humanity, można podejść do ogniska i przywrócić bohaterowi ludzką postać.
Są dwie formy, w jakich główny bohater istnieje w świecie gry - hollow i jako człowiek (human form). Po każdej śmierci natychmiast staje się hollow, a żeby wrócić do ludzkiej formy musi użyć humanity przy ognisku. Po co? Jako człowiek można korzystać z pomocy innych graczy podczas walk z bossami. Albo zostawić swój znak i czekać aż inny gracz nas przyzwie z prośbą o pomoc w walce z bossem. W takiej kooperacji znacznie łatwiej poradzić sobie z najtrudniejszymi (teoretycznie) przeciwnikami. A że doświadczeni gracze chętnie pomagają, można sobie bardzo ułatwić grę. To szansa, żeby ją przejść, a nie zniechęcać się. Chociaż jest to o tyle niebezpieczne, że bohater w ludzkiej postaci może zostać najechany przez innego gracza. W świecie Dark Souls możecie albo pomagać innym, albo utrudniać im życie. Zabijając innego gracza, zyskuje się różne bonusy, jak np. humanity czy dusze. A po co komu więcej humanity? Na przykład po to, żeby wzmocnić ognie w ognisku.

Ogniska to checkpointy, miejsca gdzie po śmierci odradza się bohater. Zawsze odradza się przy ostatnim ognisku, przy którym siedział. Jest to trochę ryzykowne, bo jeśli nie wiecie, gdzie jesteście i czy uda Wam się wrócić, gdzieś gdzie chcielibyście jeszcze się pojawić, to może lepiej nie siadać przy ognisku. Z drugiej strony można stracić wszystkie zdobyte dusze. Po zabiciu wrogów otrzymuje się dusze, można je także zebrać w postaci przedmiotów i następnie użyć, by powiększyć stan konta.
Dusze to tutejsza waluta, ale także służą one do levelowania, czyli rozwijania postaci. A zatem trzeba wybierać - czy kupić lepszą broń, czy może poprawić statystyki. Rzecz w tym, że po śmierci traci się wszystkie dusze, które miało się na liczniku. Będą leżały przy ciele, więc można po nie wrócić i je wziąć, ale jeśli w drodze po nie zginiecie po raz drugi - przepadną. A zatem śmierć jest tutaj ryzykowna, wizja utraty czegoś, co się zbierało przez kilkanaście minut i co ma realną wartość w grze sprawia, że gra się dużo ciężej, na większym strachu. I to także podnosi mityczny poziom trudności.
Wracając do ognisk - siadając przy nich, uzupełniamy pasek zdrowia, pasek staminy, a także zawartość tzw. estus flask. W tych flakonikach znajduje się magiczny płyn pozwalający się uleczyć. Problem w tym, że na początku gry dostępnych jest jedynie pięć flasków. To niewiele. Ale może być dziesięć, jeśli wzmocnicie ognie w ognisku. Tyle że trzeba to zrobić z każdym ogniskiem z osobna. A humanity bardzo rzadko udaje się znaleźć, ewentualnie można wyfarmować na szczurach, ale na początku gry rzadko się je spotyka. Dlatego na początku warto wzmocnić tylko wybrane ogniska. Ważne jest w Firelink Shrine, do którego trafia się po krótkim prologu.

Z Firelink Shrine można pójść w trzech kierunkach - w dół do New Londo Ruins, w tył na cmentarz i do Catacombs, albo na górę do Undead Burg. Poziom trudności został ustalony tak, żeby nie było wątpliwości, że jedyną sensowną opcją jest pójście do Undead Burg. Ale możecie spróbować pójść gdzieś indziej, choćby po to, żeby zdobyć znajdujące się tam przedmioty. W Undead Burg znajdziecie ognisko i jest to pierwsze miejsce, gdzie będziecie farmować dusze. Bo wątpliwe jest, że szybko poradzicie sobie z tamtejszym bossem.
Rzecz w tym, że siadając przy ognisku nie tylko odnawia się zdrowie, stamina i flaski, ale także w dużej mierze resetuje się świat, czyli przeciwnicy się odradzają (ale nie np. bossowie). Zawsze będą w tym samym miejscu, co pozwala zrozumieć dlaczego gracze, którzy już przeszli Dark Souls znają grę na pamięć. Sto razy walcząc z tymi samymi przeciwnikami nie da się nie zapamiętać, gdzie stoją.
Na razie tyle informacji wystarczy. Jutro kolejna porcja - będzie o tym, jaką broń wybrać, jak w miarę skutecznie walczyć w początkowej fazie gry, a także wyjaśnimy jak to jest z tym poziomem trudności. Czy Dark Souls naprawdę jest aż tak trudną grą, jak się o niej mówi? Na odpowiedź musicie poczekać do jutra.
Weekend z Dark Souls to akcja promocyjna współorganizowana przez firmę Cenega oraz serwis gram.pl